24/12/2009

Życzenia

choinka


Miłego spędzenia czasu podczas tych kilku świątecznych dni,


pomyślności i spełnienia w każdej dziedzinie życia w Nowym Roku,


miłości i błogosławieństw


życzę


z całego serca


bajka107

16/12/2009

Zakochani ze Świnoujścia

Zakochanym ze Świnoujścia bardzo dziękuję.


plaza Swinoujscie


Żeby odpocząć od cyferek przeglądam kamerki na całym świecie w poszukiwaniu słońca. Od kilku dni wchodzę na stronę plaży w Świnoujściu i widzę, że ktoś przed kamerą wyrysował ogromne serce. Ktoś postanowił pokazać swoje uczucia w piękny sposób nie niszcząc przyrody. Ale też nikt tego serca nie zniszczył.


Ten widok nastraja mnie optymistycznie, choć nie ma słoneczka. Prawdziwa Miłość zwycięży wszystko.


Dlatego jeszcze raz bardzo dziękuję zakochanym i pozdrawiam ciepło :-)

15/12/2009

GMO

Dziś być może ważą się losy zdrowia Polaków. W Sejmie czytają ustawę, a w TV cisza.

70% Polaków jest przeciwko uprawom modyfikowanym genetycznie, a może wejść prawo dopuszczające karykatury roślin do upraw.

Wysłałam apel do posłów i senatorów z mojego województwa. Dostałam zwrotki, bo nie wszystkie adresy ze strony icppc.pl są aktualne. Niech czują oddech ludzi na plecach, patrzymy im na ręce.

Jak ludzie mogą myśleć, że modyfikacja genetyczna jest dobra? Czy Stwórca się pomylił? Kto śmie poprawiać boskie dzieło? Przecież kukurydzy z Monsanto nie chce ruszyć żaden robak, a daje się to ludziom do jedzenia. Większość krajów unijnych jest wolnych od upraw, a Polska ma się z tego wyłamać, bo popiera USA? (zły wybór)

Ważne rzeczy dzieją się na świecie, a większość ludzi tego nie widzi. Patrzą tam gdzie im się każe, na wydumane afery. Nie udało się zastraszyć ludzi grypą wyprodukowaną w laboratoriach, zatruć ludzi szczepionkami. W mojej rodzinie zaszczepiły się dwie osoby, bo śmiały się z zagrożeń. Jedna z nich zachorowała. Sprawdziła na sobie skuteczność szczepionki pgrypowej. Jej organizm musi walczyć z chemią w szczepionce i nie ma sił walczyć z przeziębieniem, bo jest osłabiony walką.

Zatrute powietrze, zatrute pożywienie, zatruta woda - dokąd zmierza ten świat? Gdzie jest miejsce dla ludzi? Czy spełnią się przepowiednie?

Bądźmy czujni i nie dajmy się manipulatorom.


źródło: demotywatory.pl

Pierwszy śnieg

Od tygodnia jest szaro i ponuro. A dziś rano wstałam i zobaczyłam pierwszy w tym roku śnieg. Czyli przyszła nareszcie zima.


Dostałam hiacynty w doniczce w pąkach. Zrobiłam zdjęcie dwa dni temu i dziś. Jeden zakwitł, chyba też chciał zobaczyć pierwszy śnieg.


hiacynt 1


hiacynt2


Pachnie nieziemsko i jest pięknie.

13/12/2009

Maraton pisania listów

Już po raz 10 zwykli a niezwykli ludzie piszą listy w sprawie osób więzionych lub prześladowanych za przekonania. Maraton właśnie się skończył, ale listy można pisać i wysyłać kazdego dnia o każdej porze. Mamy XXI wiek i ciągle ludzie prześladują ludzi, którzy nie chcą myśleć w określony sposób. Prawa ludzi są łamane w wielu krajach i naprawdę można coś zrobić, żeby to się zmieniło.


Ciągle można wysyłać sms na zakup znaczków (72515 list).


Ponieważ jestem członkiem AI wysyłam listy cały rok. Kiedyś wysłałam list do Busha w sprawie Guantanamo i dostałam odpowiedź, że dziekują, ale zajmują się właśnie ofiarami Katriny. Więc nasze listy ktoś czyta. Kropla drąży skałę.


Każdy wysłany list zostawia ślad. Wiele wysłanych listów w tym samym czasie jest w stanie zapchać skrzynki wielu urzędasów i osób, które mogą zmienić prawo. Bez ruszania się z domu, siedząc przy komputerze każdy może zrobić coś dobrego dla innego człowieka, który traci nadzieję. Wtedy świat się zmieni. Na lepsze.


więzienie XXI wieku

12/12/2009

NIP UE

Biurokracja kwitnie. Jest coraz gorzej.


Klient dostał wreszcie numer nip unijny, po 19 dniach. Przesyłanie deklaracji elektronicznie wydłuża procedurę, bo urzędnicy muszą sobie wydrukować, zaakceptować? (nie mają prawa odmówić), wysłać do Wawy (po co?), a potem wpisać w rejestr. Wpisują tylko numer. Zagraniczni kontrahenci mają oprócz numeru, też nazwę i adres i trwa to kilka godzin. Trzeba dać zajęcie rzeszy urzędnikom, co będa robić jak procedury będą uproszczone. To przecież nie jest w ich interesie. Dobro podatnika się nie liczy, bo on za wszystko zapłaci.


Zaliczyłam w tym tygodniu kolejny plus reputacji mojej firmy. Kontrola podatku vat wypadła wzorowo. Na 6 stronach urzędnik opisuje co on nie zrobił, żeby skontrolować  klienta, którego księgi prowadzę. Zawsze jest kontrola gdy chce się dostać zwrot podatku. Urzędnik trzymał dokumenty 3 tygodnie, a w książce kontroli wpisał, że kontrolował JEDEN dzień. Rewelacja. Nie będę się kłóciła, bo pieniądze klient dostanie jeszcze przed świętami. Po co się szarpać.


Od 16 lat prowadzę firmę i jeszcze takich utrudnień jak teraz nie było. A jedno okienko tak skomplikowało zakładanie i aktualizowanie danych firm, że odechciewa się pracować.


Tylko spokój i medytacja mogą mi pomóc.


om


 

29/11/2009

Biurokracja kwitnie

Niebywałe, że w dobie internetu, komputerów proste sprawy urzędowe załatwiane są tygodniami.


Dwa tygodnie temu wysłałam zgłoszenie klienta o nip europejski. Prosta sprawa, ale nia dla urzędników w urzędzie skarbowym. Po tygodniu poszłam osobiście zapytać się jaka jest przyczyna, że numer nie został nadany – rzecz polega na dodaniu do istniejącego nip-u literek PL – wybitnie skomplikowane! Usłyszałam, że „jest w podpisie”!!! Co to w ogóle znaczy? Może ta pani co to załatwia poszła na papieroska, bo kilku palaczy widziałam przed wejściem do urzędu? Nic nie załatwiłam.


W piątek ciągle nie było klienta w bazie, więc zadzwoniłam. Pani, która się tym zajmuje miała ważną sprawę rodzinną i nie przyszła do pracy, więc mam czekać do poniedziałku. Co ich to obchodzi, że klient chciał w weekend jechać po towar. One mają swoją pensję (dużą) i nic je nie obchodzi. Zupełnie jak 10 lat temu. A co to w ogóle za tłumaczenie. A jak ta pani będzie miała wypadek, to nikt nie będzie rejestrował numerków? A co robi te 6 kobiet w pokoju? Przewraca papiery z kupki na kupkę. To jest tylko możliwe w naszym kraju, i nic się nie zmienia. Niestety.


Prosta sprawa, a tak długo trwa. A później taki urząd dostanie nagrodę od BCC, że jest przyjazny podatnikom. Śmiechu warte.


liczby

24/11/2009

Normy badań

Dwa lata temu miałam anemię i badałam sobie krew. Postanowiłam zrobić to teraz, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Na 14 badanych cech 2 są na granicy normy, dolnej. Postanowiłam porównać wyniki z tymi sprzed 2 lat. Oczywiście są lepsze, bo już nie mam anemii. Ale zastanowiło mnie, że zmieniły się normy, z wyjątkiem RBC, czyli Erytrocytów - krwinek czerwonych. Wg bieżących norm poprzednie wyniki były b. złe i na pewno wylądowałabym w szpitalu lub na cmentarzu.


Jeszcze dziwniejsze są normy cholesterolu. Teraz norma to 120-200 mg/dL, a poprzednio wysoki cholesterol to było powyżej 250.  Na wydruku mam tłustym drukiem zaznaczony wynik wysoki.


Gdy zaczęłam szukać wyjaśnień, to większość znajomych zwaliło to na unię, że tam są takie normy. Przeczytałam książkę Mity o cholesterolu (bardzo polecam), z której wynika, że u 80% dorosłych przeciętny poziom cholesterolu wynosi 250, a 20% ma 300-350 i czuje się świetnie. Czyli światowa norma powinna być dużo wyższa niż ta na moim wydruku. Dowiedziałam się też o mitach, że cholesterol przyczynia się do chorób serca, miażdżycy itp. Niezależne badania udowadniają jak to jest naprawdę. Kto raz zacznie brać leki na obniżenie cholesterolu to jest regularnym klientem apteki, bo na dłuższą metę nie da się sztucznie go obniżyć. A w ogóle to cholesterol jest bardzo potrzebny. Moja mama po pół roku stosowania leku na obniżenie cholesterolu, pod moim wpływem przeczytała ulotkę. I teraz przestała brać leki, bo może dostać omamów, drgawek, duszności itp. horrorów.


Czy tak niskie normy mają ze zdrowych ludzi zrobić klientów lekarzy i aptek?


Co to za leki, kiedy ich "niewłaściwe stosowanie może przyczyną wielu chorób"? Leki nie leczą tylko trują???

18/11/2009

Weekend w Wawie

Dawno nigdzie nie byłam i niczego się nie uczyłam, więc pojechałam na kurs do Wawy, na 3 dni. O tej porze roku nie ma problemu z noclegiem, a w stolicy duzo jest hosteli. Wybrałam hostel na Mokotowie na Wawelskiej w pokoju 10 osobowym. Żaden rarytas, ale tanio i ze śniadaniem. Dużym minusem jest tylko jedna łazienka na piętrze, a ludzi sporo. I brak firanek, mało przytulnie.


hostel


Widok z okna nie jest powalający.


widok z okna


Dobre jedzonko było na Al. Niepodległości w restauracji Fresh & chili. Tak pysznego risotta wegetariańskiego dawno nie jadłam. Obsługa profesjonalna, szybko podane i smacznie. Polecam.


Na zajęcia przechodziłam przez park Piłsudskiego. Nie wiem dlaczego nie ma tam ławek do siedzenia, za to jest dużo piesków załatwiających swoje potrzeby gdzie popadnie. A właściciele nie sprzątają. Nie jest zbyt przyjemnie przebywać w takim brudzie.


Zdziwiły mnie też tramwaje. Jeździ np. jeden wagon i to taki starego typu, jak u nas podmiejskie. Ale nie ma tłoku na przystankach.


Gdy wróciłam do Łodzi to od razu odczułam różnicę w komunikacji miejskiej, oczywiście na minus. Odstałam na przystanku 20 minut i jechałam w tłoku (niedziela!) brudnym tramwajem. Ohyda.


Dobrze jest czasem wyrwać się z domu i zobaczyć jak jest gdzie indziej. Kurs był pożyteczny, więc czas nie był stracony.

29/10/2009

Lekcja uważności

Ostatnio wybrałam się do lekarza rehabilitanta, bo mój kręgosłup wysiada. Znalazłam dobrego fachowca i poszłam, oczywiście prywatnie. Po krótkim wywiadzie lekarz pomasował moje plecki i nastawił mi kręgi. Chrupało, ale krzywdy mi nie zrobił. Nie pozwolił mi ćwiczyć przez 6 tygodni, tylko jedno ćwiczenie przed snem, polegające na odciążeniu kregosłupa po całym dniu. Drugie przykazanie na kilka dni to: nie podnosić rąk powyżej barków, nie odchylać głowy do tyłu i nie robić skrętoskłonów (powiedział, że to powinno być prawnie zakazane).


To drugie zalecenie okazało się bardzo trudne. Musiałam zwracać uwagę na to co robię. Kłania się ZASADA UWAŻNOŚCI. Musiałam uważać przy wielu zwykłych czynnościach, np.: czesanie włosów, mycie pod prysznicem, odkładanie naczyń na suszarkę po myciu, patrzenie jakie piękne słońce na niebie, ubieranie swetrów, używanie stołka do wkładania naczyń do wiszących szafek, o porannym przeciąganiu nie było mowy, i naprawdę wiele innych czynności, do których potrzebne są ręce. Przez kilka dni żyłam bardzo uważnie, choć nie obyło się bez wpadek.


Że ja wcześniej na to nie wpadłam. Życie tu i teraz, uważne jest bardzo trudne, chyba że mamy jakieś zadanie, na którym można się skupić. W końcu uważność to skupianie uwagi.


Nie dość, że nauczyłam się żyć bardziej świadomie, to jeszcze zrobiłam dobrze mojemu kręgosłupowi, bo czuję się bardzo dobrze.


 


kościotrup


 

25/10/2009

Stan zagrożenia w USA!!!

"Prezydent USA Barack Obama podpisał proklamację, ogłaszającą stan zagrożenia z powodu grypy A/H1N1 - poinformował Biały Dom." źródło: rzeczpospolita


http://www.rp.pl/artykul/382482_USA__prezydent_oglosil_stan_zagrozenia.html


Oczywiście spowodowane jest to spreparowaną w laboratoriach "świńską" grypą, bez obrazy dla tych miłych zwierzątek. Zmarło tysiąc osób i jest to powód, żeby wprowadzać w Europie pandemię a w Stanach stan zagrożenia.


Czyżby tzw. teorie spiskowe przestały być tylko teoriami a stały się spiskiem, majacym na celu zmienić liczbę ludzkości na świecie? Jak to się ładnie układa: promocja homoseksualizmu, aborcji i zmuszanie ludzi do zaszczepienia się w imię "zagrożenia bezpieczeństwa" państwa? Wszystko to doprowadzi do zmniejszenia sie populacji, bo przecież małżeństwa hpmo same nie urodza sobie dzieci. Jemy zatrutą żywność, a młode dziewczyny są często bezpłodne. To się nie bierze znikąd. Czy my naprawdę nie możemy nic zrobić? czy jesteśmy jak te owieczki idące na rzeź.


owce


Codziennie tyle się dzieje. Robię szybciej wiele rzeczy, w prasie czytam tylko tytuły i wybrane arty, serialów nie oglądam, bo to strata czasu patrzeć na wydumane pseudoproblemy nieładnych ludzi. Najwięcej dowiaduję się z internetu i YT. Pocieszające jest to, że jeśli wybuchnie wojna to będzie krótka, bo przecież COŚ wydarzy sie w 2012 roku. Nie można ignorować zwiastunów końca pewnej epoki, tylko w którą stronę to pójdzie, czy ludzie przestaną brać kłamstwa za prawdę?


Pożyjemy - zobaczymy.


 

10/10/2009

Dobry żołnierz

Kolejni żołnierze giną, dobrzy żołnierze.


Co to w ogóle znaczy? Dobry żołnierz to ten co lubi zabijać? Ktoś mu karze to zabija, jakiś wrogów, nie wiadomo kogo. Co zrobili nam ludzie w odległym kraju?


Skoro giną dobrzy żołnierze, to kim są ci co torturują, zabijają dzieci, gwałcą. Za co żołnierze dostają odznaczenia? Skąd wiedzą kogo zabić, kto jest  ich wrogiem skoro w Iraqu i Afganistanie mundury noszą tylko najeźdźcy.


Niestety Polacy stanęli po niewłaściwej stronie. Na podstawie kłamstw najechano obce suwerenne państwa. Niech nikt się nie dziwi, że nie są mile widziani. A niewinni ludzie będą walczyć jak umieją o swój własny kraj i suwerenność. Tak jak Polacy w czasie  II wojny. A oni psują karmę narodową.


Znam dwóch żołnierzy, którzy byli 2 razy w Afganistanie i oni są dziwni, żeby nie powiedzieć nienormalni. Nie myślą samodzielnie, tak jakby mieli zrobione pranie mózgu. Żadne argumenty do nich nie trafiają. Koleś wyda rozkaz to zabiją. Niestety kiedyś za to odpokutują i nie ma przebacz, nie będą mogli się tłumaczyć rozkazami.


Dlaczego w pierwszej kolejności na wojnę nie jadą synowie i córki ministrów i rządzących? Oni powinni być pierwsi, skoro opowiadają się po stronie zła. Kiedy ludzie otworzą oczy i powiedzą dość! Skończyć z bezsensownym zabijaniem.


Stephen King powiedział dosadnie: "zabijanie dla pokoju jest jak pieprzenie się dla cnoty".


pamiątka z Iraqu


zdjęcie pochodzi ze strony: demotywatory.pl, która wbrew założeniom, motywuje mnie do życia ;-)


Polscy żołnierze są daleko, a co będzie gdy będą potrzebni na miejscu, żeby bronić nas przed prawdziwymi wrogami.

22/09/2009

Porażka

Byliśmy jak zwykle na zakupach w hipermarkecie. Gdy pakowalismy torby do bagażnika, podbiegła do mnie kobieta. Zaczęła na mnie krzyczeć, że ja "śmiałam się z jej córki i że ja też wcale dobrze nie wyglądam". I poszła. Zamurowało mnie. Nie miałam pojęcia o co jej chodzi. Tak mnie zaskoczyła, że nie byłam w stanie szybko zareagować. Chciałam ją przeprosić, nieważne, że nie wiem za co, ale może lepiej by się poczuła.  Wyjaśnianie nic by nie dało, skoro była przekonana, że ja postąpiłam źle. Najgorsze, że nie przypomniałam sobie sytuacji, w której mogłabym się z kogoś śmiać. Prędzej do kogoś. Absolutnie nie przypominam sobie tej osoby ze sklepu.


Gdy robimy zakupy to rozmawiamy ze sobą, komentujemy różne produkty i oczywiście uśmiechamy się do ludzi, a nie z ludzi. Ostatnio pojawiło się dużo cukierków dla dzieci z syntetycznymi farbami, trującymi i śmierdzącymi, bo przecież teraz można do żywności używać chemikaliów - tak pozwala UE.


A więc same chęci nie wystarczą, żeby czuć miłość do całego świata. Muszę teraz uważać do kogo się uśmiecham i czy ten ktoś nie poczuje się urażony.


Co do mojego wyglądu to ja nie mam kompleksów, wygląd to sprawa drugorzędna, ale dla tej pani widocznie jest ważny i bardzo ją musiało zaboleć.


płonące serce


Muszę być bardziej uważna i oczywiście nie zaprzestanę czuć do ludzi miłości i widzieć w nich tylko dobro. Kto powiedział, że będzie łatwo.


 


 

19/09/2009

Daję kolejny raz szansę

Ludzie nas zawodzą, ale my dajemy im kolejną szansę. Dwa przykłady z ostatnich dni.


Na moim osiedlu otwarto nowy zakład fryzjerski. W tym samym lokalu był wczesniej, ale im nie szło, więc potem był sklep, a teraz znowu te usługi. Poszłam, bo trzeba dać szansę. nowym ludziom, niech sobie zarobią. Nikt nie zna umiejętności fryzjerek, ale każdy sławny od czegoś zaczynał. Niestety ta fryzjerka nie ma talentu, chyba tylko do ustalania cen jak w salonach z renomą. Fryzura nijaka, krótka, nietwarzowa. Włosy odrosną, nie ma zmartwienia.  Ale więcej tam nie pójdę. Kolejny raz będę musiała się pofatygować do centrum.


Na moim osiedlu jest poczta, chyba najgorsza w mieście. Staram się bywać tam jak najrzadziej, ale dzisziaj musiałam wysłać ZLA klienta. Przede mną była tylko jedna osoba, ale miała kilkanaście listów. W okienku obok nikogo. Podeszłam, żeby mnie obsłużyła, ale niestety pani nie umiała nakleić na list banderoli i dalej patrzyła w okno i czekała na innego klienta. Wyszłam i pojechałam dwa przystanki na inną pocztę, gdzie klienci byli szybko obsłużeni.


Tyle razy obiecuję sobie, że na tę pocztę już nie pójdę i ciągle popełniam te same błędy. O czym to świadczy? Czy jest to wiara w człowieka czy głupota? Człowiek mysli, że coś się zmieni, a tu niespodzianka - jest jak zwykle.


 

14/09/2009

Nieetyczne reklamy

Czekając na klienta włączyłam tv. Obejrzałam kilka reklam i włos zjeżył mi się na głowie.


Pierwsza reklama skierowana była do dzieci i dotyczyła Actimela. Actimel dostarcza bakterii L.Casei, którą prawie każdy człowiek ma. Ta substancja miała być lekiem dla osób, które nie wytwarzają tej bakterii (ok. 2% ludzi). Jednak produkowanie jej było nieopłacalne, więc wykorzystał ją przemysł spożywczy. Codzienne picie tego preparatu powoduje, że dzieci uzależniają się od niego i ich organizm przestaje produkować naturalne bakterie. Nie wolno pić actimelu codziennie i przez długi czas! Naprawdę proszę o tym trochę poczytać i nie robić dzieciom krzywdy za własne niemałe pieniądze. Raz kupiłam i dałam synowi do picia, nawet mu smakowało, ale prawie natychmiast dostał biegunki. Organizm naturalnie odrzucił coś co jest szkodliwe. Nie wolno reklamować lekarstw i do tego jeszcze namawiać do kupna dzieci.


Kolejna reklama dotyczyła margaryny, też bardzo drogiej, która ma uchronić nas przed chorobami serca. A przecież  tłuszcze trans są szkodliwe. Nie wolno jeść margaryny jeśli chce się być zdrowym, lepiej wybrać masło, jak już chce się jeść kanapki.


A reklama mleka powinna brzmieć: pij mleko bedziesz kaleką. Prawie wszyscy ludzie nie tolerują mleka. Wmówiono nam, że mleko dostarcza nam wapnia i chroni przed osteoporozą. Dlaczego najwięcej chorych jest właśnie w krajach gdzie pije się mleko. W Chinach nie pije się mleka i ludzie żyją ponad 100 lat. Mleko uczula, wypłukuje wapń z kości, kazeina powoduje skłonność do chorób serca. Naprawdę mleko jest niebezpieczne. Przecież człowiek nie jest krową. Mleko jest zbędne w diecie człowieka i często powoduje alergie.


Prawie wszyscy mamy koszmarne wspomnienia z dzieciństwa, gdy zmuszano nas do picia mleka. Horror. Nie róbmy tego naszym dzieciom.


Pomijam już reklamę red bulla, bo jest kierowana do starszych. Ten napój to dopiero bomba.  Można poczytać sobie na ten temat w internecie.


Dokąd ten świat zmierza? Nawet dzieci nie są właściwie chronione i są atakowane na wszelkie sposoby.


A ci którzy biorą udział w nieetycznych reklamach na pewno się na tym nie dorobią. Ich energia słabnie.


 

08/09/2009

Smugi na niebie

Czy ktoś patrzy na niebo? Czy kogoś ciekawi skąd się biorą dziwne chmury, które wiszą w miejscu i bardzo wolno opadają? A potem ludzie kaszlą, bolą ich oczy i mają inne dziwne objawy związane z oddychaniem.


Wracałam z pracy i zaczęłam robić zdjęcia tych chmur. A te chmury robią samoloty, które latają w różnych kierunkach i na pewno nie są to smugi kondensacyjne. Te dziwne chmury utrzymują się ok. 4-8 godzin, a na drugi dzień, nawet jak jest pogodne niebo, to nad horyzontem widać mleczne niebo.


Podeszła do mnie starsza pani i spytała, co robię. Odpowiedziałam, że robię zdjęcia samolotom. A ona na to spytała czy leci mój znajomy, a ja jej odpowiedziałam, że moi znajomi nie chcą mnie zabić. Nie wiem dlaczego akurat to przyszło mi na myśl. Potem widziałam, że też obserwuje to zjawisko.


Poczytałam trochę w necie i okazało się, że inni też to zauważyli i jest mnóstwo filmów, zdjęć z całego świata. Niektórzy nawet przebadali próbki tego czegoś i okazało się, że to jest trucizna dla ludzi. Powietrze na takim "opryskanym" terenie jest pełne drobinek metalu.


Czy to może mieć wpływ na coraz częstsze awarie samolotów? Czy dlatego samoloty spadają, bo  uszkadzane są komputery na ich pokładach.  Czy piloci wiedzą co rozpylają i czy zdają sobie sprawę, że nad domami ich bliskich dzieje się to samo.


Proszę obejrzeć kilka przykładów smug, które nazywają się CHEMTRALS.


chemtralschemtrals 4


chemtrals 2chemtrals 3


Dlaczego w XXI wieku wzrosła zachorowalność na astmę? (3 miejsce to zastanawiające) Czy brudne niebo ma coś z tym wspólnego?


Podnieś głowę i zadawaj pytania.


 

06/09/2009

Ja z przyszłości

Od kilku dni coś zmusza mnie do wychodzenia wieczorem na balkon i świadomego oddychania. Mam wrażenie, że łączę się z sobą w przyszłości!?? Kiedyś chciałam poznać moje poprzednie wcielenia, ale w zasadzie po co? przecież nie mogę zmienić przeszłości, co było to się skończyło. Wiem, że tak jak każdy nie byłam aniołkiem i popełniałam różne czyny, nie zawsze dobre. Dlatego jestem tu i teraz.


Te codzienne praktyki oddechowe trochę mnie niepokoją, bo może ktoś mną manipuluje. Czy w ogóle jest możliwe skontaktowanie się z sobą w przyszłości? Nie mogę usiedzieć w spokoju, muszę wyjść i patrzeć na niebo, czasami rozgwieżdżone, piękne. Coś lub ktoś mnie do tego zmusza.


niebo


Ogarnia mnie spokój i pewność, że to co mnie spotyka jest nieuchronne, że wszystko będzie dobrze i nie mam się czego bać. Uczucie strachu odeszło już dawno temu. Nie boję się choroby, śmierci, odejścia bliskiej osoby, bo przecież dusza jest nieśmiertelna. Życie to tylko etap w rozwoju. Jestem wolna. Można mnie zmusić do robienia różnych rzeczy, ale moje myśli są wolne i nikt nie ma na mnie wpływu. Ale pająków to się boję, ale jest to inny rodzaj lęku.


Po tych "seansach" nocnych mam pewność, że to co mnie spotyka jest właściwe i odpowiednie dla mnie. Nie znaczy to, że nic nie robię i żyję z dnia na dzień. Wszystko zaczęło płynąć swobodnie, układać się dla mojego dobra. Oczekuję tylko dobrych i szczęśliwych dni. Czasami wydaje mi się, że jestem obserwatorem życia. Wiem co się wydarzy. Mam doświadczać jak najwięcej, bo po to żyjemy na tym świecie. Coraz więcej spisków wychodzi na jaw, ale źli ludzie niedługo znikną i świat będzie lepszy. Ja to wiem, a przecież ja mam zawsze rację.


A więc idę na balkon, bo już pora na kontakt. Poproszę siebie o wskazówki co robić, żeby dobrze wypełnić swoje życie. Czy ja na pewno jestem normalna?


P.S. Czy jeszcze ktoś pamięta, że 12 lat temu zmarła Matka Teresa - Najlepszy człowiek naszych czasów, osoba, którą zawsze będę podziwiała. Pomodlę się za spokój jej duszy.

28/08/2009

Oczyszczanie stawów

Dziś ostatni dzień kuracji. Robiłam ją już 2 lata temu, a teraz powtórzyłam. Moje stawy rąk wróciły do normy, a strzelanie w kolanach się zmniejszyło. Polecam.


Oczyszczanie stawów robię wg metody pana Tombaka.


Potrzeba 15 g liścia laurowego. Trzeba też stosować dietę i nie spożywać produktów białkowych (mięso, jaja, mleko, żółty ser, twaróg itp.).


1 dnia - 5 g liścia drobno pokruszyć, wrzucić do 300 ml wrzątku, gotować na małym ogniu 5 minut. Potem wlać wywar do termosu i odstawić na 5 godzin. Płyn przecedzić, przelać do szklanki i pić małymi łykami co 15-20 minut w ciągu 12 godzin. Nie wolno wypić go od razu, bo może spowodować krwotok.


2 i 3 dzień tak samo. Potem 7 dni przerwy i znowu przez 3 dni pić wywar.


Metoda prosta i skuteczna.


Najbardziej brakowało mi jajek w mojej diecie, natomiast bez mięsa i serów da się wyżyć. Jutro robię jajecznicę ;) Kurację dobrze jest robić u schyłku lata, bo można odżywiać się owocami i warzywami, nie jest tak bolesne jak o innej porze roku.


Efekt uboczny to 2 kg utraty sadełka.


serce na dloni


dzięki Skoku za e-gifa

27/08/2009

Zabójcza grypa

Zastanawiające jest, że grypa, która uśmierciła ok. półtora tysiąca ludzi na świecie uznawana jest przez "autorytety" za groźną. Od kilku miesięcy śledzę informacje na ten temat i ostatnio na oficjalnych stronach i mediach pojawiły się informacje o wzroście zachorowań jesienią.


Grupa doradców prezydenta USA wezwała do szybkiego opracowania szczepionki i to podawanej DOŻYLNIE.


źródło:http://wiadomosci.onet.pl/2030750,12,item.html


Będą propagowane takie dziwadła jak np. TAMIFLU, o którym już dwa lata temu pisano, że powoduje u osób, które TO biorą skłonności samobójcze.


źródło: http://fakty.interia.pl/newsroom/news/rmf-uboczne-efekty-dzialania-leku-tamiflu,892153


W Dzienniku Polska The Times znowu artykuł o ściśle tajnym liście brytyjskiego resortu zdrowia (tak tajny, że można go przeczytać w gazecie) o wpływie szczepionek na układ neurologiczny.


źródło: http://polskatimes.pl/fakty/swiat/152590,grozne-szczepienia-przeciwko-a-h1n1,id,t.html


O szkodliwości szczepionek informowała już Pani Profesor Maria Dorota Majewska. Gdy pierwszy raz ją zobaczyłam w tvn to zakochałam się w niej. Profesjonalna do bólu, kompetentna i z konsekwencją informuje każdego o szkodliwości szczepionek. Przez lata badała wpływ szczepionek na zdrowie i ma na to dokumenty. Związki chemiczne zawarte w szczepionkach, takie jak aluminium, rtęć, formalina powodują autyzm, raka mózgu, ADHD i inne choroby neurologiczne. Można w necie znaleźć dużo artykułów na ten temat.


strzykawka


Wszyscy lekarze, których znam od ok. 2000 roku się nie szczepią na nic, nie szczepią też swoich dzieci, a w papierkach wszystko się zgadza.


Faktem jest, że najbardziej narażeni na nową grypę są ludzie do 25 roku życia, a więc ci, którzy dostali ok. 25 szczepionek na wszystko. Szczepionki jeśli do tej pory nie spowodowały uszczerbku na zdrowiu to jesienią w połączeniu z nowym "wynalazkiem" spowodują zejścia śmiertelne. Starsze osoby większość zakaźnych chorób po prostu przechorowało, więc ich system odpornościowy poradzi sobie z tym wirusem. Natomiast młodzież po takiej dawce szczepionek, odżywiająca się w fast foodach i jedząca aspartam w tic tacach i orbitkach nie przeżyje. I "wybitni specjaliści" o tym wiedzą, dlatego z taką pewnością mówią, że wielu ludzi umrze na grypę jesienią.


Gdy WHO wprowadzało stan pandemii nikt nawet nie zapytał po co? Przecież śmiertelność była znikoma. Teraz chyba wiadomo co się stanie, skoro podczas pandemii prawa obywatelskie będą zniesione i każdego będzie można zmusić do zażycia trucizny i to jeszcze na własne życzenie.


Czy ludzie w końcu wstaną z kanap i zauważą co się dzieje?


A dzisiaj w trójce prowadzący pyta słuchaczy za jakim artystą poszli by w ogień!!! I ludzie dzwonią i mówią. Czy to nie jest chore. Czy ktoś się choć chwilę zastanowił? Media mają moc tworzenia rzeczywistości, ale kiedyś ta bańka pryśnie i ludzie przeżyją szok.

17/08/2009

Kolejny sen z niebem

Dzisiaj znowu miałam dziwny sen.


Wyglądałam przez okno mojego mieszkania i patrzyłam w bezchmurne niebo. Pomyślałam, żeby zrobić zdjęcie. Wyjęłam komórkę, bo teraz nie mam aparatu cyfrowego i skierowałam ją na niebo. Zobaczyłam, że na z pozoru pustym niebie rozgrywa się wojna! Jakieś "statki" kosmiczne walczyły ze sobą. Miały dziwny kształt. Wyglądały jak kawałki białej anteny rozrzucone po niebie. Gdy chciałam pstryknąć, pojawiła się jakaś kobieta z czerwonymi włosami. Zdziwiłam się, bo mieszkam na drugim piętrze. Okno było otwarte, a ja nie chciałam, żeby weszła do środka . Machnęłam ręką i założyłam energetyczną ochronę na okno. To było najlepsze co mogłam zrobić. Na zdjęciu w komórce nie było tych "kresek" - statków tylko głowa tej kobiety. Poszłam sprawdzić drzwi, bo zauważyłam, że były uchylone. Spojrzałam przez wizjer, a tam stał facet z czerwonymi włosami. Również na drzwi założyłam "świetlistą" blokadę.Zaczęłam się zastanawiać co się dzieje. Ludzie są nieświadomi co się dzieje, żyją sobie normalnie, a na niebie rozgrywa się wojna. Obudziłam się.


Chyba zrobię większe zakupy, bo nic nie wiadomo.

15/08/2009

Fani = fanatycy

Co to za ludzie, którzy 12 godzin stoją w jednym miejscu i czekają na jedną osobę? To są fanatycy, których nazywa się fanami. Są to specyficzne osobowości. Często niezrealizowani w swoim życiu osobistym, nie mający celu, bardzo podatni na wpływy i potrzebujący przynależenia. W obronie swego idola są zdolni do wszystkiego i są nieprzewidywalni. Poświęcają własny czas i pieniądze, żeby zobaczyć z bliska lub z daleka swego idola, zamiast poświęcić ten czas rodzinie.


Media zajmują się kreowaniem tzw. gwiazd. Jest wiele prasy "kolorowej" gdzie na bieżąco informuje się co dana osoba zrobiła, co myśli, z kim się spotyka. Ludzie to chłoną, bo wtedy nie zajmują się własnym życiem i  zbytnio nie interesują się tym co naprawdę się dzieje na świecie. Wiele osób utożsamia np. aktora z postacią jaką odgrywa i nie dotyczy to tylko nastolatek. Moja sąsiadka, emerytka nieraz na schodach informuje mnie o problemach swoich gwiazd, przejmuje się ich losem.


Koncerty to bardzo dobra sprawa, bo wtedy wytwarza się specyficzna energia, budujaca lub niszcząca. Na polskim Woodstocku było prawie pół miliona ludzi, ale energia była pozytywna. Fakt, że większość upijała się każdego dnia, ale nie było agresji. Wiem to od P. który tam był.


Na dzisiejszym koncercie będzie ok. 70 tys. osób i jeszcze są bilety. Nie dziwię się, że nie ma tylu chętnych, bo co takiego wnosi pani Madonna Ciccone - słaby śpiew, dużo tancerzy i skąpe ubranie. Gdy powie: kocham was, jesteście świetni to publiczność będzie piała z zachwytu. Nie umiem zanucić żadnej jej piosenki. W porównaniu z Michaelem Jacksonem wypada blado. Nie umiem podniecać się jej kontaktami z facetami, albo adopcjami dzieci na pokaz. A dziewczyny ją kiedyś naśladowały. Czy ona może jeszcze czymś zaskoczyć? Mnie nie.


madonna



DODATEK


Już po występie Madonny. Osoby wychodzące z koncertu mówiły, że bardzo im się podobał show, a co innego mieli mówić? Ile warto dać kasy za 2 godziny aerobicu, bo o śpiewaniu nie było mowy.


Szczytem hipokryzji były podziękowania za życzenia. Ona nie wiedziała o co chodzi, bo 100 lat w jej kraju brzmi zupełnie inaczej. Oczywiście powiedziała to co chcieli usłyszeć fani. Każdej publiczności, mówi, że kocha, a nawet nie widziała kraju, do którego przyjechała.


Dziwne, że fani wpadli na pomysł przypomnienia Madonnie ile ma lat, bo ona robi wszystko, żeby się odmłodzić. Mało jest kobiet, które akceptują upływający czas. Chyba tylko Tina Turner nie ma z tym problemu i jako babcia jest świetna.


Potwierdziła tylko, że jest maszynką do zarabiania pieniędzy i naprawdę robi to dobrze, bo ciągle znajdą się ludzie, którzy mają czas na taką rozrywkę i pieniądze dla niej. Nie ma kryzysu.


Media mogą zrobić królową z każdego. Mogą też zniszczyć każdego, bo tak im się podoba.


10/08/2009

Bajkowy sen

Dzisiejszego ranka miałam dziwny sen. Bardzo wyrazisty i pamiętam ze szczegółami. Chociaż chyba nic nie znaczy.


Otóż, byłam na dworze i spojrzałam na niebo. A tam ujrzałam chmury, które ukształtowały się nieprawdopodobnie. Na środku był dzban, coś jak grecka waza, a po bokach czarki, podobne do tych z bajek o Alladynie i Dżinie. Patrzyłam na to zjawisko i nie mogłam uwierzyć, że to są tylko chmury. Trwało to kilka chwil, żebym mogła się przekonać, że to dzieje się naprawdę. Zaczęłam szukać komórki w torebce, żeby zrobić zdjęcie. Przeciez nikt mi nie uwierzy jak to opowiem, ale nie mogłam znaleźć. Widok zaczął się przesuwać w prawo i zniknął, tak jakby się za czymś schował. Znalazłam komórkę, ale było już za późno na zrobienie zdjęcia. Przypomniałam sobie o znakach na niebie, które zapowiadane są na ten czas. Jak choćby widok 3 słońc w Gdańsku, o których czytałam ostatnio. I wtedy się obudziłam. Szkoda, że to tylko sen.


Wyglądało to podobnie jak poniżej, ale wykonane z chmur.


waza grecka


Dziwny sen, i tak dobrze go pamiętam.

31/07/2009

Leczo każdy lubi

Mało mam czasu na gotowanie. Wole zjeść jakiś owoc lub zrobić sałatkę. Ale latem króluje papryka. Nie sposób tego zignorować, a więc to najlepszy czas na leczo. Oto moje przed duszeniem.


leczo


Jest to najprostsze danie jakie każdy może sam zrobić w pół godziny. Zachęcam i smacznego.


Gdy wracałam z pracy i wysiadałam z autobusu dałam mój bilet chłopakowi, który siedział obok mnie i jechał na gapę. W moim mieście komunikacja jest najgorsza w Polsce, brudne siedzenia i smród. W "nowoczesnych" tramwajach kupionych za grube miliony jak ktoś o 8 rano puści bąka to po 16 jeszcze śmierdzi, nie ma wentylacji, okienka maleńkie, ale ważne, że ktoś zarobił. W zasadzie powinno się płacić za jazdę takim sprzętem, więc bez skrupułów będę teraz przekazywała mój bilet (jeśli skasuję) innej osobie. Trzeba sobie jakoś radzić.


 

28/07/2009

Drogi życia

Do pracy jadę autobusem 15 przystanków. Teraz jeździ mnie ludzi więc mozna ich poobserwować. Wsiadłam i od razu poczułam napiętą atmosferę. Jeden podpity koleś, ok. 18 letni, zaczepiał długowłosego "studenta". Coś mu w nim nie pasowało, odgrażał się, że jak będzie wysiadał to go pobije. Nikt się nie wtrącał, bo przecież nic się nie działo. Ot tylko chwiejący się, podpity chłopak, chyba niegroźny.


I wtedy w ułamku sekundy zobaczyłam jego przyszłość. Jak na przystanku obaj wychodzą i oczywiście dochodzi do pobicia, Student upada, pechowo, chyba ginie i sprawca idzie do więzienia, do końca życia. Otrząsnęłam się i postanowiłam coś zrobić. Nie twierdzę, że widziałam przyszłość, może tylko jeden ze scenariuszy drogi życiowej. Pomyślałam, że przecież jesteśmy wszyscy ze sobą połączeni więc mogę przesłać temu podpitemu pozytywną energię. Ze trzy przystanki koncentrowałam się na sercu i myślałam o nim dobrze. I nic, dalej się odgrażał. Potem zaczęłam go błogosławić i mówić mu jak jego zycie jest ważne, oczywiście na poziomie mentalnym. I nic. Przejechalismy kilka przystanków. W akcie desperacji otoczyłam go chmurką w kolorze różowym. Nie mam pojęcia dlaczego to przyszło mi do głowy. I wtedy natychmiast ten koleś się odwrócił i zauważył na ostatnich siedzeniach dwie dziewczyny.


amorek


Sytuacja diametralnie się zmieniła. Koleś zaczął z nimi flirtować i uśmiechać się! Niesamowicie się zmieniła atmosfera w autobusie. Jak wysiadałam to koleś wpisywał swój numer gg na telefon jednej z dziewczyn.


Wiedziałam, że jego los się zmienił, przynajmniej na ten moment. Być może kiedyś zrobi coś i trafi do więzienia, ale mam przeczucie, że za jakiś czas spotkam ich z wózkiem dziecięcym.


Potem analizowałam co się właściwie stało i czy nie ingerowałam w jego przeznaczenie. A może ja byłam takim aniołkiem, którego każdy spotyka na swojej drodze, żeby przypadkiem nie zboczyć ze swej ścieżki i nie zmarnować  życia. Wszystko co robimy z miłością jest dobre. Im więcej szczęśliwych ludzi tym lepszy będzie nasz świat.


różowe serca


 

16/07/2009

Co za dzień!

Dziś miał być dzień bez telefonu. Niestety w moim przypadku było to nierealne. Telefon dzwonił prawie bez przerwy do ok. 16-tej.


telefon


Rano trzeba było zwolnić dwie osoby. Zwolniłam, wypisałam świadectwa pracy. Potem trzeba było zmienić sposób rozwiązania umowy i przepisać świadectwo - 3 rozmowy z pracodawcą i 1 z pracownikiem.


Potem zadzwonił pan z pip-y i żądał oświadczeń w sprawie pracowników w jednej firmie. 12 minut rozmowy.  Trzeba było zadzwonić do klienta i wyjaśnić mu co ma robić. Potem zadzwoniła przyjaciółka z wieścią o śmierci jej teściowej. Potem ja dzwoniłam do klienta w sprawie faktur. Potem musiałam doładować telefon. Potem zadzwoniła koleżanka, że jej życie legło w gruzach, nie ma na spłatę kredytów, nie płaci czynszu i nie wie co robić. Może moje karty wiedzą?!  Moge rozłożyc jej karty, ale na cud nie ma co liczyć. Każdy jest odpowiedzialny za swoje wybory. Jeszcze doniosła na inną przyjaciółkę, że ta na mnie donosi do mojej starej znajomej. Tylko nie wiem co miałaby donosić, bo zwykle to ona mówi. Jeszcze zadzwoniłam do P., żeby dostarczył dokumenty i kasę i oczywiście zjadł niezdrowe jedzenie w Macu. Nie zrobiłam żadnych zakupów, lodówka pusta. Zjadłam tylko melona i kanapki. Wieczorem znowu ładowałam komórkę.


I jak tu wyłączyć telefon? Nie da się teraz bez niego funkcjonować. Można załatwić wiele spraw bez wychodzenia z domu.


A dzisiaj to chyba coś było w powietrzu.;-)

13/07/2009

Moja wypłata

Dostałam już większość mojego wynagrodzenia w tym miesiącu. Zostało jeszcze parę przelewów na konto.


forsa ma


 


Oczywiście te leżące tu pieniądze nie zobaczy żaden bank. Nie po to kończyłam ekonomię, żeby teraz być ślepym i głuchym i ufać bankom. W USA zbankrutowały już 52 banki (oficjalna informacja).


Może zostawić te pieniadze na wierzchu i brać ze stołu na bieżące wydatki? Aż kusi. Ale inni domownicy na pewno by to wykorzystali i po tygodniu stół byłby pusty. :-)


Swoją drogą jaką rangę zdobyły te zadrukowane kawałki papieru. Nie dość, że nie są wymienialne na złoto, to gdy ulegną zniszczeniu to nie mamy nic. A jakie są kary za fałszowanie pieniędzy? Najwyższe, wyższe niż za skrzywdzenie człowieka. Niesamowite. I jaką dają władzę. Ludzie głupieją na ich widok, a przecież to tylko papier.


Od tych kawałków papieru zależy czyjeś życie, bo brak na łapówki dla lekarzy lub kosztowne operacje. Dzięki tym papierkom można uniknąć kary za przestępstwa, bo łatwo kogoś przekupić. Jest wiele takich sytuacji.


Są też dobre cechy tych papierków, np. można spełnić swoje marzenia, kupić coś lub pojechać na drugi koniec świata, a nawet w kosmos. Można też kupić dziecku lizaka - jak ono się ucieszy!


Dokąd ten świat zmierza? Co w życiu jest cenne?

12/07/2009

Powrót Biedronki

Jest sezon na ogórki małosolne więc i ja nie jestem gorsza. Chwilę gdy odwróciłam się od słoika wykorzystała biedronka, żeby pospacerować sobie po słoiku. Ale zdążyłam ją sfotografować, bo nikt by mi nie uwierzył.


biedronka


Nie zauważyłam jej wcześniej. Nie jestem pewna czy to ta sama Biedronka, która mieszkała ze mną zimą. Na pewno nie ma u mnie mszyc, więc Biedronki przychodzą do mnie tylko z wizytą. Ale latem! Zamiast fruwać sobie po łąkach chodzą sobie po mojej kuchni.


Nie ma przypadków, więc co mogą oznaczać te ciągłe odwiedziny malutkich istotek?


 

08/07/2009

Pożegnanie Króla

Michael Jackson


Niewątpliwie Michael Jacskon był niekoronowanym królem muzyki. Chyba nie było osoby, która by nie oglądała jego pożegnania w TV. Najpierw oglądałam na TVN, ale po obejrzeniu paru minut przerzuciłam się na TVP3. Ciekawsi goście i lepszy dźwięk, pokazywali też fanów w paru miastach w Polsce. Ostatnio TVN bardzo sie skiepścił, jeśli można tak powiedzieć.


Nie podobało mi się wykorzystanie córki Paris do powiedzenia coś o ojcu. Dzieci bardzo cierpią, bo przecież zawalił się ich świat. Stracili najlepszego ojca na swiecie, i jest to opinia wielu osób z otoczenia MJ.


Nie byłam jego fanką, ale znam wiele jego piosenek. Dlatego można mówić o Michaelu, że był Królem, bo tworzył wielką muzykę.


Zostanie pochowany w złotej trumnie, w takiej samej jak trzy lata temu James Brown, z którym spotkał się kiedyś na scenie.


Jak to jest, że dopiero po śmierci wielkiego człowieka dowiadujemy sie o nim samych dobrych rzeczy?


Jak to jest, że człowiek, którego było stać na wszystko miał w swoim otoczeniu kiepskich ludzi, złych lekarzy, a przyjaźnił się tylko z dziećmi?


roza

04/07/2009

Herbaciarnia

Nadeszły takie czasy, że trzeba częściej spotykać się z przyjaciółmi, bo jak mówią "nie znasz dnia ani godziny". Wczoraj z przyjaciółką spotkałyśmy się w herbaciarni. Wybrałyśmy jedną na głównej ulicy naszego miasta nr 92 w bramie. Mamy przesyt ogódków piwnych, hałasu, zapachu piwa i kebabów. W herbaciarni jest spokój, nastrój i pyszne domowe ciasto. Herbaty są smakowite, można wybrać jedną z 20 mieszanek. Oczywiście kupiłam sobie jedną mieszankę do domu i wyciągnęłam prawdziwe chińskie filiżanki, które dostałam od rodziców. Każda herbata smakuje inaczej w takim naczyniu.


chinska filizanka



Postanowiłam celebrować picie herbaty codziennie i schowałam kubki, z których do tej pory piłam herbatę i kawę.


W herbaciarni łatwo zapomnieć o codzienności i obowiązkach w pracy, przebywanie w ładnym wnętrzu i w miłym towarzystwie skutecznie ładuje akumulatory. I to jest ważne w życiu - ludzie wokół nas, bo za szybko odchodzą .

24/06/2009

Dzieci nie są własnością rodziców


Wielu wydaje się, że dziećmi trzeba kierować całe życie, że sobie same nie poradzą i powinny być zależne.


Rola rodziców ma polegać na powołaniu do życia nowego człowieka, wychowaniu go najlepiej jak się potrafi. Gdy dorośnie należy pozwolić mu odejść i żyć po swojemu, nawet wolno mu popełniać swoje błędy.


A co robią tzw. dobrzy rodzice? Najpierw dają dziecku dziwaczne imiona, niepasujące do naszych czasów. Fundują dziecku stres, bo na pewno będzie wyśmiewane w przedszkolu i szkole. Często posyłają na zajęcia dodatkowe, na które sami kiedyś mieli ochotę, każą się uczyć języków, tańca, prowadzą na basen. W ten sposób realizują swoje marzenia, bo myślą, że o tym marzy też dziecko. Robią to po to, żeby jak najmniej przebywać ze swoim dzieckiem i nie odpowiadać na jego pytania, nie przytulać. Brakuje teraz w wychowaniu małego człowieka miłości, stąd depresje i próby samobójcze. Dziecko zamiast nowej zabawki wolałoby spędzić czas z rodzicami, ale nie może. Rodzice muszą coraz więcej pracować i coraz więcej zarabiać, bo tak robią wszyscy.


W rodzinach wielodzietnych rodzice liczą, że dzieci będą się opiekować rodzicami na starość i będą ich utrzymywać. Naprawdę tak myślą – słyszałam o tym w programie Drzyzgi. W rodzinach, w których między rodzeństwem jest duża różnica wieku, starsze musi opiekować się młodszym. Nikt ich o zdanie nie pyta, robiąc im krzywdę. Często starsza siostra, która była zmuszana do zajmowania się młodszym rodzeństwem nie może mieć własnych dzieci, bo jest w niej silnie zakodowana niechęć do małych dzieci. Niestety nie zdają sobie z tego sprawy i leczą się tabletkami zamiast iść na psychoterapię. Dopiero jak oboje rodzice umrą to takie dzieci są wolne, lecz czasami jest za późno na realizację własnych marzeń o dobrej rodzinie.


Na co dzień obserwuję jak w poczucie winy wbijają rodzice swoją dorosłą córkę, która ma już własne dziecko. Mieszkają osobno, ale codziennie jest kilka rozmów telefonicznych, żeby monitorować życie dziecka, doradzać, karcić, wiedzieć o wszystkim, a nawet co kto powiedział. Teraz przez okres wakacji musi zająć się swoją 6-letnią siostrą, bo zamykają przedszkole. Ta dorosła kobieta nie umie się przeciwstawić “kochającym” (chyba siebie) rodzicom. Zostawia swój dom i partnera, żeby zamieszkać z rodzicami na czas wakacji. Jak można tak krzywdzić swoje dziecko? Czy oni nie rozumieją, że te relacje są chore. A najlepsze jest to, że winę na rozpad tego związku zwala się na partnera, który nie chce mieszkać z rodzicami matki swojego dziecka.


czekając na skok


Czekam na rozwój wypadków, ale rokowania są złe. Zwłaszcza, że jeden rodzic chyba niedługo odejdzie, bo nie da się długo wszystkim i wszystkimi kierować i nie ponosić konsekwencji.

13/06/2009

I Feel Good


Przeglądałam muzykę na You Tube i trafiłam na stare nagrania Jamesa Browna – króla soulu. Od 3 lat nie żyje, a jego śmierć w Boże Narodzenie była trochę dziwna. W zasadzie to moje ciało, a zwłaszcza nogi, zareagowały. Nie da się słuchać i nie tańczyć. Polecam, zawsze poprawia humor.  Nie znam nikogo kto tak się poruszał! Jackson to tylko podróba, nawet Elvis nie potrafił mu dorównać. Przypomniałam sobie jego niebywałe Sex Machine, I Feel Good, Living in America, It's a Man's World, i przy okazji obejrzałam film z Martinem L.Kingiem i jego słynne „I Have a Dream”.


James Brown


Zaskoczyło mnie to, że ok 22-giej jeszcze ktoś ze mną oglądał jeden film z 1969 roku. Gdy weszłam na profil to zobaczyłam, że jest to 27-latek z Brazylii!? Dziwne, że w kraju salsy ktoś może interesować się soulem i w tak młodym wieku. Internet jest pełen niespodzianek.


A ja czuję się niezmiennie dobrze :-)

07/06/2009

e-podpis

Skończył mi się podpis do zus-u i musiałam kupić zestaw do e-podpisu. Różnica polega na tym, że oprócz deklaracji zus mogę wysyłać też inne dokumenty. Jest to kosztowna inwestycja dla zwykłego człowieka i całkowicie zbędna. Na kilometr śmierdzi korupcją, ktoś musiał nieźle lobbować by zmusić do kupowania podpisu elektronicznego. Ja wrzucę w koszty firmy, a  ktoś kto nie ma firmy wyrzuci pieniądze w błoto. Mój zestaw kosztował prawie 440,-, w tym czytnik i karta szyfrująca. Tyle kosztował zestaw i potwierdzenie tożsamośc (24,40) i sporządzenie umowy (50,-).


W wysyłce deklaracji zus nic się nie zmieniło, bo zamiast dyskietki wkładam kartę do czytnika. Potwierdzenie informuje o nadaniu szyfru przesyłce, czyli wydruk jest identyczny jak poprzednio. Skomplikowana sprawa z deklaracjami do us. Zainstalowałam nową wersję Acrobata i na razie nie działa.
Dlaczego musimy się godzić na niekorzystne przepisy, czy państwo ma już nad zwykłymi ludźmi taką władzę, że nikt nie piśnie? Źle się dzieje.

01/06/2009

4.04

Dziś o 4.04 w nocy obudziłam się i przez ułamek sekundy zobaczyłam ludzi siedzących w samolocie. Wszyscy spali, ale włączone było oświetlenie. Samolot pikował w dół, z lewa na prawo. Widziałam dokładnie sylwetki osób, jakie miały włosy, jak byli ubrani, w którym miejscu siedzieli.  Przypomniał mi się film o uprowadzeniach, pomyślałam też, że zostali zagazowani, bo to porwanie. Była taka cisza. Jak to możliwe, że wszyscy byli nieprzytomni, ale chyba żywi, tego nie wiem.


A rano usłyszałam komunikat o samolocie, który zniknął. Nie wiem co o tym myśleć.


I czuję, że to nie koniec.

Lektor


W przerwie zdejmowania klątw i uroków obejrzałam film The Reader czyli Lektor. W zasadzie gdyby nie Kate Winslet, a właściwie to, że dostała Oskara za tę rolę, chyba nie zainteresowałabym się tym filmem. Świetnie się go ogląda, ale byłam bardzo zdziwiona tematyką. Jednak w ludziach jest jeszcze dużo bólu spowodowanego wojną, a kara nie zawsze adekwatna do winy.


Na pewno nie nazwałabym tego filmu filmem o zakazanej miłości, bo według mnie to nie była miłość. Bo jak nazwać uwiedzenie 15-letniego chłopca przez 20 lat starszą kobietę? Wyrządziła ona krzywdę temu chłopcu i przywiązała go do siebie, a potem złamała mu życie. A wcześniej krzywdziła innych i w zasadzie do końca życia nie widziała swojej winy. Każdy z moich przyjaciół, z którymi oglądałam film identyfikował się z jedną postacią, albo z Hanną albo z Bergiem (którego w dorosłym życiu grał Ralph Fiennes). Zastanawialiśmy się jak my byśmy postąpili na ich miejscu? Czy można dobrze wykonywać swoją pracę bez krzywdzenia innych ludzi? A co robiła Sendlerowa? I za każdym razem wszyscy przegrywali życie.


Bardzo polecam ten film do obejrzenia. Zwłaszcza tym, którzy mają dość papierowych postaci w polskich płytkich serialach. Historia niebywale ciekawa i nie ma happy endu. Samo życie.


A Kate świetna.


Kate Winslet


 

10/05/2009

Magia codzienna

Każdy ma dostęp do magii. Przestała ona być wiedzą tajemną dla wybranych. Każdego ciekawi co się wydarzy w przyszłości, jak zaczarować ludzi, żeby robili co chcemy, jak zrobić, żeby ktoś nas pokochał, jak zdać egzamin nic nie umiejąc, jak dostać dobrą pracę na którą nie zasługujemy. Łatwo to zrobić manipulując innymi i zmuszać ich do zrobienia czegoś czego nie chcą.

czarownica

Jest szeroki wachlarz technik. Można zacząć od NLP, ale kursy są dość kosztowne. Można kupić sobie książkę z rytuałami na różne okazje. Można zajrzeć w karty i przewidzieć posunięcia konkurencji w biznesie. Można nauczyć się magii run i rysować różne skrypty na przyciągnięcie pomyślności. Można zadzwonić do tv i zapytać wróżkę o cokolwiek, a ona w 2 minuty powie nam co nas czeka. Można też skończyć specjalne szkoły, w których uczą jasnowidzenia, astrologii, jak się ubrać, żeby być innym niż się jest, jak napisać CV, żeby być fajnym choć takim się nie jest, jak używać wahadełka, kamieni, jak wezwać anioły na pomoc. Wszystko to jest dostępne każdemu.

Już dzieci są uczone, że magia jest fajna - książki o Harrym Potterze to przecież hit. Co druga znana z tv osoba, a także politycy mówią, że korzystają z porad tzw. doradców. Wróżka to już zawód, tylko do kogo z reklamacją jeśli nie wydarzy się to co powiedziała.

Szkoła, którą skończyłam posłużyła mi do poznania swej osobowości i zrozumienia swego postępowania. Jednak nie mogę spać spokojnie widząc jak inni rzucają zaklęcia, wywołują duchy, przyciągają zło, żeby zaszkodzić innym, czy to rodzinie czy w pracy. Codziennie jestem zmuszona przez znajomych lub rodzinę wykorzystywać swą wiedzę, do odczyniania zła, które się szerzy wokół. Wiele tzw. wróżek zapomina, że to co wysyłają - wróci do nich zwielokrotnione. Życzenie innym niepomyślności po prostu się nie opłaca. Co prawda można dużo zarobić, ale za pieniądze nie kupi się zdrowia a nawet życia (często nie swojego, raczej tych na których nam najbardziej zależy).

Teraz rozumiem dlaczego wiedzą tajemną zajmowali się wybrani. Ta dostępność obraca się przeciwko człowiekowi. Tak popularny symbol pentagramu zawsze przyciąga zło. Odpowiednio go rysując zapraszamy zło do nas lub chronimy się, ale zawsze je przyciągamy. Jest wiele symboli i znaków niewłaściwie wykorzystywanych, bo nie jesteśmy świadomi ich prawdziwego znaczenia (o krzyżu już pisałam). Ale też wielu świadomie wykorzystuje magiczne symbole, np. banki, tajne organizacje, korporacje - do zniewolenia ludzi.

Rada dla każdego: używaj wokół siebie dużo światła, pal białe świece, módl się własnymi słowami, a na progu własnego domu wysyp na noc ścieżkę z soli (potem ją zmieć i wyrzuć poza dom na śmietnik lub do kanalizacji). To działa i na pewno ochroni przed manipulacją i złem. I bądź czujny. Jeśli zauważysz, że ktoś coś narysował na drzwiach twego domu lub biznesu to szybko to zmyj lub zamaluj, zanim zacznie działać. Nie zawsze złe rzeczy, które cię spotykają są twoją zasługą. Zło nie śpi.

02/05/2009

Dzień pokoju na świecie

Dziś jest święto flagi, które wymyślono pięć lat temu. Nie bardzo wiem jak uczcić to święto, może bić pokłony kawałkowi dwukolorowego materiału? Zastanawiające jest wytłumaczenie kolorów naszej flagi: „Historycznie polskie barwy narodowe wywodzą się z barw herbu Królestwa Polskiego i herbu Wielkiego Księstwa Litewskiego. W symbolice polskiej flagi biel pochodzi od bieli orła, będącego godłem Polski, i bieli Pogoni - rycerza galopującego na koniu, będącego godłem Litwy. Oba te godła znajdują się na czerwonych tłach tarcz herbowych. Dlatego też na fladze biel znalazła się u góry, ponieważ w polskiej heraldyce ważniejszy jest kolor godła niż tła."

Za znieważenie flagi - cokolwiek to znaczy, grozi do roku pozbawienia wolności. Mnie niestety kolor biały kojarzy się z niewinnością, a czerwony z krwią, a takie połączenie kojarzy mi się z wojną i zabijaniem.

Dlatego też apeluję o powrót wszystkich żołnierzy do swoich domów, bo nie ma żadnej wojny. Nikt nie napadł na Polskę i nikt nie powinien zabijać innych ludzi, bo taki dostał rozkaz. Nie ma to nic wspólnego z patriotyzmem, chociaż tak się ludziom wmawia. Zaprzestańmy brać udział w cudzych wojnach, a świat będzie lepszy i piękniejszy.

Dlatego ja obchodzę dziś święto pokoju i mam nadzieję, że ludzie otworzą oczy i zobaczą prawdziwy świat, w jakim żyjemy.

karabin

23/04/2009

393 lata temu zmarł William Shakespeare

Czy ktoś jeszcze o nim pamięta? Podobno czytamy coraz mniej i coraz mniej kupujemy książek. Fakt, że nie kupujemy książek, bo są za drogie, ale czytamy dużo w necie, gdzie można znaleźć skany chyba każdej ciekawej książki. Ale chyba Szekspira każdy zna lub o nim słyszał. Gdyby żył dzisiaj na pewno pisałby bloga. Nawet polscy pisarze kiedyś debiutowali pisząc powieści w odcinkach na łamach prasy. Nie będę nigdy pisarzem, bo nie piszę swojego bloga systematycznie. Zauważyłam, że nie mam o czym pisać, gdy spotykam się z przyjaciółkami lub rozmawiamy przez telefon. (Teraz tyle promocji, prawie za darmo można rozmawiać godzinami.) Skoro wszystkie swoje watpliwości i przemyślenia omówię przez telefon, to nie mam potrzeby jeszcze raz wałkować temat na blogu. A mam takie przyjaciółki, że na każdy temat możemy rozmawiać, nawet na temat końca świata, nowego porządku świata, upraw modyfikowanych genetycznie - Polska królem!?, czarów, wampirów energetycznych i oczywiście szkodliwości szczepionek. Dziwne, ale zgadzamy się, że teraz mając wiedzę nigdy nie pozwoliłybyśmy wstrzyknąć swoim dzieciom truciznę, która tylko szkodzi. Wiemy, że przemysł farmaceutyczny musi się kręcić, ale nie kosztem dzieci. I nie kupujemy nic z firmy Bauer. Tak dla solidarności z ofiarami wojny.

 

13/04/2009

Magnolie już kwitną

magnolie
To zdjęcie zrobiłam komórką w ogrodzie mojej siostry, nie mogłam się powstrzymać jak piękna jest natura.
Magnolie są fantastyczne, bo kwitną kilka razy w roku. Bedę je jeszcze fotografować.
Święta to czas dla rodziny i jedzenia. Fajnie jest pójść do siostry na obiad i podwieczorek, a w domu robić kolację. Musiałam spróbować mufinki czekoladowe, które zrobiła moja siostrzenica. Sama bym chyba nie piekła takich ciasteczek. Jak zwykle czasu na pogadanie było mało, ale zdążyliśmy wymienić się wiadomościami o całej naszej rodzinie i znajomych. Jak dobrze, że nikt nie choruje i nikt od dawna nie umarł. Jesteśmy pod ochroną ;-) A telewizor był wyłączony.
Jeszcze dzisiaj rano wysyłałam smsy z życzeniami, bo wczoraj nie zdążyłam wysłać do wszystkich. Ciągle czas mi ucieka, albo przecieka i nie mogę zrobić wszystkego co zaplanowałam. A jutro skoro świt  wstanę, by wszystkich polać. Tylko cicho sza.:-)
 

11/04/2009

Sobota przedświąteczna

Co się robi w taką sobotę? Większość ludzi chodzi z koszyczkami do kościoła. Ja przestałam. Nie odczuwam takiej potrzeby. Przecież codziennie podając moim bliskim jedzenie błogosławię je. I robię to codziennie, a nie tylko od święta. Co to wtedy zmieni, że będę jadła jednego dnia chleb poświęcony przez księdza. Nie jestem zwolenniczką rytuałów, które mi nie służą, nie jestem dzieckiem i nie muszę to robić.

Wczoraj oglądałam w nocy program o Jezusie. Po godzinie zasnęłam, ale dzisiaj była powtórka na NG. I znalazłam odpowiedzi na moje pytania dotyczące krzyża. Jezusa ukrzyżowano na krzyżu w kształcie litery T a nie w kształcie +. Krzyż, który teraz czczą chrześcijanie to krzyż rzymski, a więc katów Jezusa. Czy to możliwe, żeby tyle ludzi przez wieki się myliło. Badania i wykopaliska archeologiczne chyba się nie mylą. Skoro tysiące żydów krzyżowano w ten sposób to dlaczego Jezusa mieliby ukrzyżować inaczej? Czy ktoś zna odpowiedź? Dochodzą jeszcze wątpliwości co do ran na dłoniach i stopach. Znaleziono szczątki kości z ćwiekami, którymi przybijano do krzyża. Miejsca przybicia to nadgarstki i nad kostkami. Wtedy ciało może wisieć na krzyżu jakiś czas, w przeciwnym razie tkanki uległyby rozerwaniu i człowiek by spadł. Co zatem myśleć o ranach - stygmatach wielu świętych, którzy krwawią na dłoniach i stopach. Chyba przechodzę kryzys wiary. Jednak umacniam się w wierze w Boga Stworzyciela, a religia do niczego nie jest mi potrzebna. Jeśli się mylę, to kiedyś zapłacę za swój błąd, jednak moja intuicja jak dotąd mnie nie zawiodła.

Jutro święta , i czas poświęcam całej rodzinie i wolny od pracy. Tylko tyle.

 

10/04/2009

Czy to Wielki Piątek?


W końcu przyszedł wielki piątek. Prawie nic dzisiaj nie załatwiłam, bo wszyscy już czują święta i wzięli sobie wolne, lub wcześniej urwali się z pracy. TV nie da się oglądać,  wszędzie krzyże, kolejki do ukrzyżowania, umartwienia, biczowania, a w tle znowu o molestujących księżach. To dzień męki Pańskiej i adoracja krzyża. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ciągle musimy patrzeć na ukrzyżowanie Jezusa, skoro on sam powiedział, że umarł za grzeszników i że się dokonało. Umarł raz, a nie tysiąc, czy dwa tysiące. Czasami myślę czy to nie kpina z jego męki, że ciągle o tym przypominamy. Przecież nie upamiętniamy przykrych rzeczy, morderstw i gwałtów. Nie wiem czy to się podoba Bogu. Może tak, ale dla mnie jest to nie do pojęcia i ja nie świętuję w ten sposób. Moje święta będą w gronie rodzinnym, bo się lubimy i często się odwiedzamy.
To dobre dni na refleksję nad swoim życiem, czego chcemy i czy żyjemy zgodnie z przykazaniami. Świętować umiemy, ale czy umiemy dobrze postępować? Każda chwila zadumy jest korzystna i jest do tego okazja.
A ja nareszcie sobie odpocznę w ciszy, bo ostatnio wiele się o sobie dowiaduję właśnie w ciszy, gdy Ktoś do mnie "przemawia" i odpowiada na każde moje pytanie. Aż boję się zadawać ważne pytania, bo boję się usłyszeć odpowiedź.
 
UDANYCH ŚWIĄT :-)

08/04/2009

Przyśpieszenie

Ostatnio mam mało czasu na wszystko. Jak zwykle dużo pracy, ale też i imprez jest jakby więcej. Dużo kupuję prezentów, także bez okazji. Każdy weekend mam zajęty. Za to pierwszy raz jadłam ciasto marchewkowe. Dobre, muszę sama kiedyś zrobić.

Codziennie wydarza się tyle rzeczy tak jakby czas przyspieszył. Może to tylko wrażenie, przecież gdy jestem na działce to nie czuje się tego naporu czasu. 

TV przestałam oglądać. Programy i filmy mają tak niski poziom, że szkoda na nie czasu. Tylko w poniedziałki oglądam na AXN film Medium. Obejrzałam kilka odcinków i mnie zainteresował. Za to na You tube jest tyle ciekawych filmów, programów, wywiadów. Okazuje się, że żyjemy na zupełnie innym świecie niż ten podawany codziennie w wiadomościach. Tzw. teorie spiskowe okazują się faktami, "dobrzy" ludzie okazują się złymi. Można zauważyć już pierwsze oznaki cenzury. Kilka ciekawych filmów zniknęło, albo brak niektórym dźwięku. Cały świat jest manipulowany, nic nie jest takie na jakie wygląda.

Nieuchronnie zbliżają się czasy tzw. końca. Wiele osób to czuje. Nie robię już długoletnich planów, bo wiem, że nie będzie okazji do ich spełnienia. Za to trzeba być czujnym i uważnym i żyć dniem dzisiejszym. Przykład z Włoch mówi sam za siebie. A więc trzeba korzystać z życia póki się je ma.

Wiosna szybko przyszła, a w moim domku nie posprzątane. Za to za oknem bujna zieleń nastraja optymistycznie. I tego trzeba się trzymać!

wiosna

 

26/03/2009

Co się dzieje ?!?

W ciągu ostatnich dni parę razy zakwestionowano moją wiedzę. Pierwszy przypadek: klient zadzwonił, że mam uzgodnić płacenie jego składek zdrowotnych z księgową, która prowadzi część jego spółek. Zdziwiłam się, bo nowy przepis dotyczy nowych spółek rejestrowanych po 1 stycznia 2009 roku, a on w tym roku nic nie zaczynał nowego. Nie oddzwonił.

Druga sprawa: Klient chciał, żeby rozliczyć go z żoną, która ma zero dochodów. Coś mnie tknęło i pytam czy na pewno nie pracowała, nie chorowała lub czy nie miała działalności. Okazało się, że przez kilka miesięcy miała działalność gospodarczą i w styczniu rozliczyła się na picie 28. Tłumaczę jej, że jeśli była na ryczałcie to nie może się rozliczyć z mężem, bo ona już jest rozliczona. Powiedziała, że zadzwoni do swojej koleżanki w urzędzie skarbowym. Potem zadzwonił mąż i chciał, żeby go samego rozliczyć. Bez komentarza.

Trzecia sprawa: Koleżanka zadała mi pytanie: czy w tym roku może sobie odliczyć ulgę na dziecko skoro nie jest w Vacie? Nie do wiary. Co to ma ze sobą wspólnego? W zeszłym roku nie odliczyła, bo jej znajoma (chyba bezdzietna) powiedziała, że nie można odliczać. Oczywiście straciła na tym, bo zapłaciła podatek, zamiast dostać zwrot.

Zastanawia mnie o co chodzi w tych „atakach" na mnie. Przecież nie każdy jest alfą i omegą. Jak czegoś nie wiem, to sprawdzam w przepisach i udzielam informacji. A jaki cel mają osoby wprowadzające świadomie w błąd? W pierwszym przypadku wiadomo o co chodzi. Lepiej prowadzić wszystkie interesy danego klienta i czerpać duże dochody z tego, a także mieć informacje. Nigdy nie miałam zaufania do dużych biur rachunkowych, za dużo osób ma dostęp do poufnych informacji i ciągle zmieniający się pracownicy. A ulga na dzieci jest dla ludzi z dziećmi.

Podczas medytacji wybaczyłam im ich postępowanie, nie mam urazy. W końcu trenuję bezwarunkową miłość ;)

25/03/2009

Ostatnie "podrygi" zimy

Wiosna na chwilę się wycofała. Jest cudnie biało. Od razu świat wygląda czyściej. Widok z mojego okna sugeruje grudzień lub styczeń, a to koniec marca. A w kwietniu ma być ciepło, chyba, że meteorolodzy znów się pomylą.

Bociany już przyleciały do prawie wszystkich gniazd w Niemczech, a w Polsce jeszcze pusto. Nie można obserwować je przez internet. Świetny pomysł. Nie wychodząc z domu wiem jaka pogoda jest w Mielnie, Ustce, Krakowie, na Hawajach i w Nowym Jorku. Kamery nie służą tylko do śledzenia ludzi, ale też informują jak jest na świecie. Fajnie jest poobserwować ludzi na dalekich plażach. Internet może wszystko :)

21/03/2009

Wiosna już jest!

 

Od wczoraj mamy wiosnę. Słońce weszło do znaku Barana, więc wszystkie nasze sprawy pójdą do przodu. Skończył się marazm.

Praca szła mi opornie i na nic poza nią nie miałam czasu. Jeszcze przez parę dni nadrobię zaległości i będę mogła zająć się przyjemnościami. Przeczytam też kilka książek, które podrzuciła mi przyjaciółka.

Byłam na dłuuugim spacerze, bo choć zimno to słonko cudownie świeciło. Naładowałam akumulatory na ten nowy astrologiczny rok. Dzisiejsze marzenia na pewno się spełnią. ;)

15/03/2009

Magia kart

Dziewięć lat temu nauczyłam się czytania kart. W szkole wróżek. Dziwnie to brzmi, ale to prawda. Problemy mnie przerosły i musiałam sobie jakoś pomóc. Ponieważ wróżka z ogłoszenia nie umiała czytać przyszłości postanowiłam sama się tej sztuki nauczyć, w specjalnej szkole. I udało się. Pomogłam sobie, a także zaczęłam stawiać karty innym. Gdy rozwiązałam swoje problemy, przestałam wróżyć też innym. Prawie wszystkie osoby przychodzące do mnie chciały, żeby ich życie samo sie zmieniło, lub żeby pojawił się ktoś, kto to za nie zrobi. A to jest mało prawdopodobne. Trzeba samemu pracować nad swoim charakterem, zachowaniami, wybaczyć wszystkim, bez wyjątku, uporządkować swoje sprawy itp. Przecież samo się nie zrobi. Najgorzej jest poddać się losowi i żyć z dnia na dzień. Owszem można powiedzieć, że Bóg tak chce dla nas, ale przecież jest wolna wola i na wszystko nie musimy się godzić i wszystkiego akceptować.

Był jeszcze inny powód, że przestałam rozkładać karty. Otóż można nauczyć się znaczenia poszczególnych kart, ale do połączenia rozkładu w całość i udzielania rad potrzebna jest intuicja i empatia. Czasami zamykałam oczy i mówiłam coś czego w kartach nie było, a co okazywało się prawdą. I tu powstała wątpliwość: KTO mi podpowiada, czy jego intencje są czyste jak moje, czy ja nie jestem wykorzystywana do czegoś. Przecież najbliżej naszego świata jest świat astralny, a tam przebywają przeważnie dziwne typy, które podają się za święte istoty lub naszych zmarłych. Nie czułam się zniewolona, one nic ode mnie nie chciały, ale dla pewności rzadko dotykam kart. Do czasu gdy naprawdę są potrzebne. Np. gdy zadzwoniła przyjaciółka i nie wiedziała, które mieszkanie kupić. Karty dają jednoznaczną odpowiedź i nie ma potrzeby marnować czas na chybioną inwestycję. Potrzeba zajrzenia w karty pojawiła się również gdy znajoma znajomej szła do szpitala, zawsze lepiej się przygotować (tym razem jest spoko). Jeśli intencje są czyste i nie ma mowy o zarabianiu na pomaganiu ludziom to stawianie kart jest ok. O telewizyjnych wróżkach mam wyrobione zdanie i one nie są ok.;)

Może się mylę, ale czasami czuję, że muszę wykorzystać moje umiejętności. Wiele razy radzę klientom, mimochodem, nie pakować się w jakieś biznesy, albo żeby nie podpisywali trefnych umów i to bez rozkładania kart, tak z przeczucia, ale bardzo silnego. Nigdy nie narzucam swego zdania, tylko rzucam od niechcenia swoje uwagi. A klient albo skorzysta, albo nie. Wielu przestało już mówić, że miałam rację, tylko po prostu korzysta z sugestii. Czy to jest złe? Trzeba szczęściu pomagać i wykorzystywać każdą szansę, bez krzywdzenia innych (podstawowa zasada Huny).

A na szczęście dedykuję czytającym te słowa kartę tarota Gwiazda z mojej pierwszej talii.

Pamiętaj, że obok ciebie zawsze stoi ktoś kto ci pomoże, tylko poproś, a po nocy nastaje dzień i możesz mieć gwiazdkę z nieba lub co sobie zamarzysz. :-)

08/03/2009

Kobietki świętują

Niezbyt lubię ten dzień. Ale trzeba robić dobrą minę. W końcu przyjemnie dostawać kwiaty. I nie tylko.

Dla tych kobietek, które nie mogły się doczekać prezentu przesyłam "ciacho" jakie każda lubi. ;)

Buziaki lub całuski :))) i dobrej zabawy :)

07/03/2009

Nikola

Zamieszanie i mało czasu spowodowało pojawienie się w moim domu ślicznej dziewczynki. Nikola. Ma 15 miesięcy. Jest dzieckiem, jak każde, bardzo mądrym. Wystarczy jej pokazać raz jakąś rzecz, a ona już wie. Szybko się uczy.

Jej imię to numerologiczna ÓSEMKA. A więc osóbka wyjątkowo wytrwała i uparta. Jest w stanie osiągnąć każdy cel, który sobie założy. "Trójki to osoby energiczne, ambitne, bojowe i bardzo pewne siebie, co bywa odbierane jako arogancja. Potrafią przekonywać innych. Bywają nieugięte w swych dążeniach, zawsze gotowe do walki, ale tylko wtedy, gdy są przekonane o swoim zwycięstwie." Urodziła się w dniu ósemki i nazwisko też ma 8. Dlatego na drugie imię dostała Sara, imię szczęściary TRÓJKI. A Trójki lubią błyszczeć i olśniewać otoczenie. To osoby żywe, pomysłowe i niezwykle ruchliwe. Mają chłonny i błyskotliwy umysł, niemniej jednak powinny uważać na swoją porywczość. Ich poczucie odpowiedzialności dostosowywane jest do tego, co jest dla nich wygodne. Wiele ze swoich uczuć ukrywają, a lepiej by było, żeby je ujawniały. Ta liczba ma przynieść jej szczęście w życiu. Ma je zresztą wypisane  na dłoni, ale o tym innym razem. Warto zawsze dodawać drugie imię, bo w ten sposób można zaprogramować życie dziecka.

Ostatnio dużo się pisze o szkodliwości szczepień. Nawet są opinie, że jest to największa porażka medycyny i ludzkości. Choroby takie jak: autyzm, SM, śmierć łóżeczkowa i inne nieznane 100 lat temu, zostały wywołane szczepieniami maleńkich dzieci, które w momencie iniekcji mogły być nawet lekko niedysponowane. Na forach dużo jest tekstów matek, które przeżywają gehennę zmagając się z chorobami wywołanymi przez szczepienia.

A Nikola, gdy nadszedł termin szczepienia po prostu dostała katar. Odwołano jedna wizytę. Później drugą, bo miała kaszel. Dziecko ma intuicję i wie co jest dobre a co złe. Lekarz wezwał na badanie, bo przecież kasa mu ucieka. Przebadał dziecko I stwierdził, że jest zdrowa. Ale przepisał: biostyminę, mucosolvan, eurespal. !!! Po co skoro jest zdrowa. Drugi i trzeci lek NIGDY nie nalezy podawać łącznie, a dawkę biostyminy to dla konia chyba. Na ulotce wyraźnie jest napisane, że podaje się dzieciom powyżej 5 lat, pół ampułki dziennie do drugi dzień przez 10 dni. A roczna dziewczynka ma brać codziennie całą ampułkę!!! I po co skoro jest zdrowa. Zrobiłam jej syrop z cebuli I oklepywałam klatkę piersiowa z przodu I z tyłu. Kaszel zniknął tak jak i recepty.

Ciekawe, że tylko w Polsce są obowiązkowe szczepienia dzieci. W Japonii gdy szczepi się dzieci powyżej 2 roku życia spadła o 80% śmiertelność dzieci.

26/02/2009

Witaminy zabijają???

Okropna pogoda zmusza do siedzenia w domu i oglądania tv. W DD TVN jakaś pani profesor udowadniała, że witaminy szkodzą zdrowiu. Ile to organów uszkadzają i bez nadzoru lekarza nie powinny być brane. Niedługo będą na recepty. Czyżby to wstęp do wprowadzenia Codexu Alimentarius? Nie stwierdzono ŻADNEGO (w ciągu ostatnich 20 lat były 4 przypadki ale sporne) zgonu z powodu przedawkowania witamin. Ta pani mówi o badaniach naukowych, a takie badania mówią wręcz coś przeciwnego. Obserwacje lekarzy praktyków wyraźnie wskazują na dobroczynne działanie wit C w leczeniu nowotworów. Jak łatwo jest zmanipulować ludzi. Większość wierzy, że to co mówią w tv to prawda. Witaminy to na pewno nie zbędny wydatek, a ich przyjmowanie nie skraca życia. Wręcz przeciwnie.

Ale w czyim interesie jest zdrowie ludzi, na pewno nie przemysłu farmaceutycznego, który małymi kroczkami zabija ludzi.

O szczegółach można przeczytać na stronie :

http://www.stopcodex.pl/2009/02/najnowsze-proby-zdyskredytowania-terapii-witaminowych-zbrodnia/

Ludzie obudźcie się!

Polska jest potęgą w stosowaniu upraw modyfikowanych genetycznie i dzieje się to za wiedzą rządu. A więc jemy zmodyfikowaną żywność zawierającą pestycydy, hormony. W wyniku gotowania traci ona większość witamin i minerałów, dlatego stosujemy inną chemię, żeby poprawić smak potraw. Przyjmowanie witamin i suplementów w tabletkach jest koniecznością dobrego zdrowia. Nikt nie bierze witamin po 20 tabletek dziennie. Umiar przede wszystkim i zdrowie gwarantowane.


25/02/2009

Sępy

Ostatnio włóczę się po pocztach, bo mam do wysłania ok. 50 listów z PIT-ami. Jak pracuje poczta, wiadomo, ale nie o tym chciałam pisać. Otóż, czekając w kolejce, wysłuchuję żale starszych osób, które muszą płacić za przesyłki od Reader's Digest. Uczulam wszystkich znajomych, żeby nie wierzyli w jakąkolwiek wygraną i natychmiast wyrzucali. I pod żadnym pozorem nic nie podpisywali.

Jak widzę dziadka, który płaci i prosi panią w okienku, żeby mu podpowiedziała co on ma robić., bo on już nie chce tych przesyłek. Bo przecież listonosz mu coś tam przyniósł. Facet otwiera, a tam książka 2 razy droższa niz w sklepie i faktura do zapłacenia. I oczywiście płaci, nie zje, nie kupi lekarstw, ale zapłaci. Gdyby to trafiło na mnie to bym im napisała, że u mnie w domu jest niezamówiona przesyłka od nich i żeby sobie ją zabrali, bo inaczej będę liczyła koszty składowania. Starsi ludzie nie rozumieją, że mogą nie płacić za coś czego nie zamówili. Jeśli odesłał kopertę, bo myślał, że coś wygra to nie znaczy, że zgadza się coś kupić. Na innej poczcie była pani, która odsyłała im przesyłkę, ale zapłaciła za nią 12 zł.

Zastanawiające, że w większości dostają te przesyłki ludzie starsi, którzy są łatwowierni. Nie wiedzą co zrobić i płacą za badziewie. A firma działa na całym świecie i naciąga wielu.

Ile takie sępy mogą się nachapać? Dużo. Ale nie wyjdzie im to na zdrowie. Proste prawo karmy, co dajesz to otrzymujesz. Zwłaszcza oszukiwanie małych dzieci i starsze bezbronne osoby się nie opłaca. Czasem przychodzi nieuleczalna choroba, a czasami niespodziewana śmierć bliskich. Niestety tak to działa.

Ale sępy chyba o tym nie wiedzą. Niestety.

Musiałam sobie poprawić humor i obejrzeć skecz KOBIETA Kabaretu HRABI. Aśka jest doskonała! Polecam.