29/10/2011

Struś pędziwiatr

Ostatnio w gronie znajomych dyskutowaliśmy o dziwnych czasach, w których żyjemy. Jacy to wyjątkowi są ludzie, którzy wiedzą więcej niż inni. Wiedzą o spiskach, które szykuje kierownictwo świata, znają ich plany. Dlatego są lepsi niż ci co oglądają tv, łykają papkę, emocjonują się politycznymi gierkami i są „owcami idącymi na rzeź”. Kłóciłam się z nimi, bo przecież nie każdy musi wiedzieć co się dzieje za kulisami. Wiele ludzi ciężko pracuje i naprawdę nie ma na nic więcej czasu. Nie uważam, że tacy ludzie są przegrani i gorsi. Jedni zdobywają wiedzę szybko, a inni latami. I tak jest dobrze, bo każdy ma swoje przeznaczenie i coś do zrobienia na ziemi. Nie ma wybranych i wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Wszyscy, albo nikt.


Po tym spotkaniu miałam sen. Biegłam gdzieś bardzo szybko i na ramionach miałam swoich rodziców. Nie czułam ich ciężaru, to wyglądało tak, jakby nie mieli fizycznych ciał tylko dusze. Dwie dusze na moich ramionach ;) Pędziłam naprawdę szybko, jak struś, ale nie byłam zziajana tylko szczęśliwa.



I wtedy pomyślałam, że tak będzie. Gdy świat będzie się kończył, to wszyscy będziemy sobie pomagali, żeby każdy zdążył wsiąść do pociągu do nieba. Zawsze w trudnych chwilach przypomina się ludziom ich człowieczeństwo i solidarność, więc nie wierzę w apokaliptyczne przepowiednie. Bo one mają powodować w nas strach. A we mnie już tego uczucia nie ma.




27/10/2011

Kolejna dusza odeszła

Kolejna dusza wróciła do Źródła.


Pisałam chyba o tej pani. Wykryto u niej raka i ucięli pierś, nie zbadali wycinka, tylko przepisali chemię, a potem tabletki. Trwało to ponad 3 lata. Ostatnio źle się poczuła i w 3 dniu pobytu w szpitalu umarła. Okazało się, że od 3 lat miała wodę w płucach. Dlatego męczyła się wchodząc po schodach, a ona myślała, że to od palenia. Jej leczenie było skandaliczne, na lepsze nie było jej stać.


Była rencistką, a nie miała jeszcze 60 lat. Większość kasy wydawała na leki, potem media, czynsz z opóźnieniem, a reszta szła na papierosy i na końcu na jedzenie. W czasie choroby nie zmieniła nic w swoim trybie życia, a przecież nie chciała jeszcze umierać. Syn wyjechał do Anglii, ale ona nie chciała go wymeldować. Płaciłaby mniej czynszu, ale miała nadzieję, że syn kiedyś wróci. Bez sensu. Syn nie przyjechał na pogrzeb i nie chciał starać się o mieszkanie, ani nie chciał żadnych rzeczy. Przecież 5 lat temu wyjechał i co innego ma w głowie.


Trzeba wykasować jej numer telefonu, bo przecież nie będzie potrzebny.


Człowiek obcy nawiązuje jakąś więź z ludźmi, którzy przychodzą raz w miesiącu płacić czynsz. Dużo o nich wie, a oni czasem rozmawiają tylko ze mną, bo nie mają nikogo komu na nich zależy.


Dla jednych śmierć rodzi problemy, dla innych jest wybawieniem z kłopotów.


Samo życie.


Zapaliłam specjalnie dla niej białą świecę.









20/10/2011

Nie zgadzam się na morderstwo

Ponownie nie zgadzam się na zabijanie ludzi. Morderstwa przywódców państw na Bliskim Wschodzie na oczach całego świata nie mogą być bezkarne. Świat na to patrzy miesiącami i nie potępia. Dlaczego patrzymy na bezsensowną śmierć 20 tys. ludzi? Kto następny stoi na drodze do położenia łapy na bogactwach naturalnych tych państw? Syria czy Iran.


Przeczytałam dziś ciekawy art. nt „szokujących kulisów upadku dyktatora”. http://tiny.pl/h15vk


Mnie nie zszokował, raczej potwierdził podejrzenia.


Artykuł o tym za ile został sprzedany Gaddafi i kto maczał w tym brudne palce. Lista jest długa: Francja, Anglia, USA, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, inne państwa NATO łącznie z Polską, która dostarczała broń. Obu stronom.


Dziel i rządź.


Wypowiedzi naszych władz są żenujące i odcinam się od nich stanowczo. Oni nie mówią w moim imieniu, ja nie mam krwi na rękach. Bez udowodnienia winy to zawsze będzie morderstwo, wystarczy tylko określić kogoś terrorystą, przestepcą, pedofilem itd. Schemat jest ten sam. A potem zaszczuć. I to na oczach wszystkich. A za kulisami zgarniać kasę. Ciekawe jak długo będą się nią cieszyć? Na nieszczęściu nie zbuduje się szczęścia.


Czy Polacy zapomnieli ilu ich pracowało w Libii i co to był za kraj, zanim ktoś zechciał go ograbić.




Zawsze będę przeciwko przemocy i potępiam morderców.


Nie zmieni tego liczba mordów i stek inwektyw.


Takie coś nie powszednieje.


Wszyscy jesteśmy ludźmi.


Nie dajmy się napuścić na siebie.


 

18/10/2011

Derby

Dziwny termin na mecz. W dzień roboczy nie powinno się urządzać takich imprez, bo dezorganizuje to życie w mieście. Gdy jechałam do pracy widziałam grupki 20-30 młodzieży eskortowane przez pojazdy policyjne. Jeśli grupa ubrana jest w czerwone kurtki lub czerwone czapki lub czerwone szaliki to trzeba ją eskortować podczas przemarszów. Większość to młodzież szkolna. Coraz młodsi zostają czynnymi kibicami.


O 15 kibice zgromadzili się na Placu Wolności, a o 16 przemaszerowali Piotrkowską w stronę Piłsudskiego i na stadion. Robiło to wrażenie. Nie widziałam od czasu stanu wojennego tylu policjantów. Policjanci jechali w sukach i innych pojazdach, a w patrolach pieszych widziałam dużo policjantek. Każdy się zastanawiał, dlaczego tyle policjantek ma pilnować kibiców. Oczywiście nad "zagrożonym" terenem latał helikopter.. Mecz zaczął się o 18.30. Całe szczęście, że zdążyłam przed końcem meczu do domu. Po drodze widziałam kilka wypadków, bo wszyscy byli podminowani.


Z powodu miejsca zamieszkania muszę kibicować Widzewowi. Tak to już jest. A z miejsca urodzenia jestem kibicem Ruchu Chorzów. Dobrze, że te kluby się lubią, bo byłoby to dość dziwne. Kilka lat temu byłam u klienta, który mieszkał obok stadionu, w sobotnie popołudnie, akurat jak był mecz i słyszałam jak kibice śpiewali, skandowali i wykrzykiwali różne hasła. Wrażenie było niesamowite. To niewiarygodna energia, aż się popłakałam ;)


Oczywiście mam stosowne szaliki. Ale ich nie używam ;)




Po meczu policja była potrzebna bo były jakieś bójki i przepychanki. Czy kogoś interesuje wynik? Chyba nie.

15/10/2011

4 smoki, ale jaja

Jak przewidywałam pojawiły się kolejne smoki. Teraz są 4 smoki ze złotymi jajami i halabardami. Wybitnie polskie symbole.



Smoki wyglądają jakby syczały i odstraszały i groziły. Jak to możliwe, żeby w środku miasta była taka dekoracja? Dlaczego to finansuje miasto? Od lat miasto wydaje pieniądze na dziwne i nieprzydatne rzeczy. Jak np. fontanna w kształcie waginy za 30 parę milionów zł.


We mnie ten widok wzbudza niesmak, a nawet obrzydzenie. Zawsze przechodzę na druga stronę, chyba żeby nic na mnie nie spadło :(


Czy to się komuś podoba?

07/10/2011

Wolność jest ułudą

Żyję w kraju, w którym wolność to nie puste słowo. Od ponad 200 lat naród polski z czymś walczył o wolność. Zabory, wojny, komunizm. Dlaczego wolność jest dla nas taka ważna?


Czy teraz czujemy się wolni? Ja nie, bo ciągle ktoś na mnie naciska, żebym była taka a nie inna, żebym zrobiła coś, albo za kimś się opowiedziała.




Niby mamy wolność wyznania, a jednak są naciski na ludzi o odmiennych wierzeniach. Tolerancja tak, ale święta religijne obchodzimy wszyscy. Bo to kraj KK. Ale widok krzyży kłuje w oczy, wszyscy pamiętamy przepychanki rok temu.


Niby mamy wolność słowa, a jednak kibice mogą powiedzieć, że to fikcja. Nie wolno mówić co się myśli, jeśli może to urazić władzę. Zupełnie jak w czasach komuny. Za niepoprawnie polityczne słowa można pójść do więzienia.


Wolność wyboru też jest fikcją. Po raz kolejny kandydaci do koryta starają się wmówić wyborcom wszystko. A my udajemy, że im wierzymy. Ja z tym skończyłam.


Wszystko jest już ustalone. To co jest w tv to teatr. Wiadomo kto wygra. Teraz to walka o to, żeby tylko pójść głosować. Nie mamy wyboru, trzeba iść głosować, a na kogo – to nieważne. Gdy w sprawozdaniu z ostatnich wyborów nie było w mojej komisji głosów nieważnych, to spadła mi opaska z oczu. Przecież ja oddałam taki głos, a nikt go nie policzył. Od lat w komisji są te same osoby, a przecież rządy się zmieniają.


Teraz mam wybór: nie idę na wybory i już nigdy nie pójdę. I czuję się z tym świetnie. Uważam, że rząd po prostu jest niepotrzebny. Robią więcej złego niż dobrego. Nie dam sobie wmówić, że ode mnie coś zależy, bo to kłamstwo i szantaż. Oni potrzebują, żeby ludzie poszli, bo to uzasadnia ich byt. Gdyby nikt nie poszedł na wybory, to wtedy mieliby problem. Nie dam sobą więcej manipulować. Za długo czekałam, żeby coś się zmieniło. Nie dam swojej energii Służącym Sobie. Wszyscy muszą odejść i zająć się pracą.


Zamierzam żyć uważniej i dokonywać wyborów własnych, a nie narzuconych przez media, polityków, władzę, rodzinę i kogokolwiek.


Moim świadomym wyborem jest brak reklam na tym blogu. Tu nigdy ich nie będzie. Gdy się pojawią, tzn. że nie ja go już prowadzę. Nigdy nie obejrzę filmu Polańskiego, bo nie został ukarany za swoje czyny. Degeneracja. Nie znajdziecie mnie też na facebooku, ponieważ nie podoba mi się kradzież pomysłów. Takie portale mają też inną stronę, o której nikt się nie domyśla, a więc to nie dla mnie. To są moje świadome wybory i mało mnie obchodzi zdanie innych. Tylko tyle mogę zrobić. I aż tyle. Mogę też myśleć co chcę. Jeszcze.







06/10/2011

Smoki z jajami

Wracałam wczoraj z pracy i moim oczom ukazał się dziwny widok. Jest taka kamienica na Piotrkowskiej 86, zw. Kamienicą pod Gutenbergiem. Od lat jest tam znana księgarnia. Zbudował ją w 1897 roku Jan Petersilge, drukarz, który zaczął wydawać pierwszą lokalną gazetę w jęz. polskim i niemieckim. Kamienica została odnowiona i wyglądała ładnie. Ale umieszczono na niej dwa smoki z halabardami, które siedzą na złotych jajach. Nie można tego inaczej nazwać. Nie wiem co to ma wspólnego z naszym miastem, czy były tu jakieś smoki? I te jaja, złote?! Czy to pomniki ku czci???





A tak wygląda "to" z bliska.



źródło: gazeta.pl


Przed remontem kamienica nie miała smoków. Odfrunęły w poszukiwaniu jaj ;)



źródło: K.Firkowski


Poszperałam i znalazłam taką fotografię. Są tam 4 smoki, a więc jeszcze brakuje 2 do kompletu. Na remont poszły pieniądze miastowe, bo chyba nie ma spadkobierów. Nie przypadkowo odnowiono właśnie tę kamienicę, bo ma tam swoją siedzibę Administracja Nieruchomości Centrum I.





źródło: wikimedia


Dziwacznie wyglądają te smoki.


Albo to są jakieś jaja ;) ale złote ;)

03/10/2011

Statki kosmiczne

Dzisiaj miałam dziwny sen. Śniło mi się, że nad nami krąży pełno statków kosmicznych, a my tego nie widzimy.



źródło: Louise Ungro


Ludzie chodzą po ulicach, czasami patrzą w niebo i nie zauważają różnych dziwnych pojazdów latających. A te pojazdy krążą nad nami i obserwują nas. Tak jak nadzorcy, którzy pilnują swojego stada, albo strażnicy pilnujący więźniów. Jesteśmy jak zahipnotyzowani. Mamy coś przed nosem, a nie widzimy. Dostajemy różne wskazówki, ale udajemy, że to wymysł oszołomów, którzy wszędzie wietrzą spiski.



źródło: Mt.Rainier


Wszyscy śpimy. Czasami ktoś coś zauważy, zrobi fotkę i wtedy widzą też inni. Ale potem znów zapadamy w sen.


Król jest nagi.

01/10/2011

Wybaczanie

W zasadzie każdą wolną chwilę wypełnia mi oddychanie i wybaczanie. Najbliższa rodzina już została „przerobiona”. Nie mam do nich o nic żalu. Wszystko zostało wybaczone.


Dlatego szukam dalej wśród osób, które kiedyś spotkałam, a nie zachowałam się dobrze. Bardzo pomocne w tym są fotografie. Przeglądając album natknęłam się ostatnio na zdjęcie chłopaka, który był mną bardzo zainteresowany. Przypominałam sobie różne sytuacje i moje zachowanie. Starałam się je zmienić, a przynajmniej jakoś usprawiedliwić. Bo było tak, że on zupełnie nie był w moim typie. Z mojej strony nie było żadnego zainteresowania jego osobą. Traktowałam go per noga. Natykałam się na niego na różnych spotkaniach towarzyskich, wykładach, imprezach itp. Zawsze go wyśmiewałam, poniżałam, umniejszałam jego wartość, drwiłam z jego uniżoności, odrzucałam jego miłość. Byłam naprawdę podłą osobą. Jego zainteresowanie odbierałam jako atak na mnie. Udawałam, że nie wiem o co mu chodzi, myślałam, że wtedy da mi spokój i się odkocha. Trwało to dość długo, aż w końcu nasze drogi się rozeszły. Wtedy nie myślałam, że robię coś złego. Nie miałam żadnych wyrzutów sumienia. Aż do teraz. Poczułam, że należy tą relację naprawić i uzdrowić. Bardzo się starałam. Wyobrażałam sobie jego postać przede mną i prosiłam o wybaczenie. Czasami rozgrzeszenie przychodzi szybko, ale teraz nie było łatwo. Pracowałam nad tą relacją dwa tygodnie. Aż w sobotę na ulicy zobaczyłam go. Nawet mnie nie zauważył, albo nie poznał. I wtedy poczułam, że coś puszcza, a w moim sercu poczułam błogość. Czyli miałam wtedy rację, że nie pasujemy do siebie, nie bylibyśmy razem do końca życia. Musiała to być tylko chemia i żadnych prawdziwych uczuć. Jak nie ma miłości to nie warto utrzymywać takiej znajomości. Ale nie musiałam się zachowywać w podły sposób.


Wybaczanie jest dla mnie ważne. Nie jest przyjemne przypominanie sobie ludzi, których źle traktowałam i prosić ich o wybaczenie. Łatwiej jest samemu wybaczać. I nie trzeba do tego konfrontacji. To tylko praca nad sobą.


A to uczucie błogości w sercu jest bezcenne.


Wtedy wiadomo, że wszystko dobrze poszło i relacja została uzdrowiona. Chyba dlatego to robię, dla TEGO uczucia.