Dzisiaj był piękny słoneczny dzień. Temperatura 0 stopni. Niebieskie niebo, trochę prawdziwych chmurek. Samoloty latały ze zwykłymi smugami, niczego nie rozpylały. Śnieg w parku nie odgarnięty, tylko przydeptany przez ludzi. Cudnie.
Parę dni temu kupiłam sobie różyczki w doniczce, bo zatęskniłam za kwiatami. Nawet pachną.
Storczyk, którego dostałam na 8 marca 2009 roku zaczął kwitnąć, wypuścił nową łodygę, a na starej pojawiły się pąki.
Skrzydłokwiat też poczuł wiosnę i pojawił się biały pąk.
Po wczorajszych porządkach, po odkurzeniu podłóg, poczułam się bardzo dobrze w moim domu. Ten dom dodaje mi energii i poczucie bezpieczeństwa. Atmosfera jest znakomita, aż chce się żyć.
Jakieś dobre energie płynęły dziś od słońca, zwlekałam z powrotem do domku. Sobota to chyba najpiękniejszy dzień tygodnia.
Po co narzekać, skupiać się na problemach, lepiej cieszyć się z życia. Świat jest taki jaki myślisz, że jest – podstawowa zasada Huny. Może pełnia tak na mnie podziałała.
Życie jest piękne.