Człowiek,
istota duchowa, żyje na ziemi, w materialnym świecie. Dlatego
musimy o nią dbać. Ziemia utrzymuje nas przy życiu. Staraj się
jak najmniej ją zanieczyszczać. Nie patrz na wielkie firmy, które
niszczą naturę. One znikną z tej ziemi, jak wszystko.
Światy
rodzą się i umierają. Nie trzeba po nich płakać.
Ważne
jest życie każdego człowieka, więc dbaj o siebie, dbając o
ziemię.
Zakupiłam
kolejne roślinki. Żeby pszczoły miały jedzonko.
To
szałwia
I
kolejne bratki
Zakupiłam
też pomidorki koktajlowe, jeden czerwony i jeden żółty. To w
ramach eksperymentu, czy urodzą się jakieś owoce na moim balkonie.
Przesadzę je do dużych donic.
W
dniu dzisiejszym zrobiłam wszystko co zaplanowałam. Złożyłam
wreszcie na piśmie rezygnację z umowy na telefon. Mam już nowy
numer, który będzie dla wybranych. To trzeci raz gdy odcinam
przeszłość. Po co iść przez życie z ludźmi, którzy nic nie
wnoszą do mojego życia, a szkodzą.
Zdarzyła
się też miła niespodzianka. Jak co roku wysyłam pity roczne
rodziców i wpisuję 1% dla konkretnego chłopca. Mamy pewność, że
pieniądze idą na ratowanie zdrowia, a nie np. na broń czy amunicję
do zabijania. Problem był taki, że nie mogłam znaleźć
zeszłorocznych pitów. Nie miałam ubiegłorocznych przychodów,
potrzebnych do wysyłki. Mama nie mogła znaleźć, więc szukałam u
siebie. Nigdzie nie było. Odpuściłam. Pomyślałam, albo się samo
znajdzie, albo nie. To tylko 1%.
A
dzisiaj przeglądając notatki w starym telefonie zobaczyłam notatkę
z potrzebnymi informacjami. Od razu wysłałam pity. Przychody za 2021 rok
wpisałam w notatki na nowym telefonie. Widzę, że moja
podświadomość się uruchomiła, bo lubi znajdować różne zguby.
Rozbawił mnie dzisiejszy prezent. Dostałam kilka par spodni. Założyłam te, które najbardziej mi się podobały. Na metce była adekwatna nazwa
Mam gust mamuśki z ubiegłego wieku 😎 Stare spodnie czekają na drugie życie.
Dzisiejszy
dzień to 11 Aj, wg potomków Majów.
Nawal
Aj przynosi światu życie. A dla mnie same dobre rzeczy. Nie odczułam działania 11. Nazywa
się ją łodygą kukurydzy, a czasami laską życia. Reprezentuje
kręgosłup w ciele, który pozwala nam stać wyprostowanym, dumnym i
odważnym. Jak łodyga kukurydzy ma swoje korzenie w Ziemi, a jej
głowa znajduje się w niebie. Ponieważ jesteśmy ludem kukurydzy
(podobno),
jeśli chcemy prowadzić sprawiedliwe życie,
powinniśmy pielęgnować nasze połączenie z Sercem Nieba i Sercem
Ziemi.
Niech
Serce Nieba będzie w moim sercu,
Niech
moje serce będzie w Sercu Ziemi,
Niech
Serce Ziemi będzie w moim sercu,
Niech
moje serce będzie w sercu nieba.
Często
wypowiadam to zaklęcie 3-krotnie, ale zawsze w dniach Aj.
To zaklęcie działa jak uziemienie i uduchowienie. To obraz człowieka z nogami w ziemi i głową w niebie. Wszystkim rządzi serce. 💖
Używaj wyłącznie dobrych zaklęć. Mają większą moc niż zaklęcia telewizyjne. Idźmy
przez życie z wyprostowanym
kręgosłupem, jak łodyga kukurydzy lub
laska życia. Nie dajmy się złamać.
Dzisiaj
był piękny, słoneczny dzień. Tak jak lubię. Idealny do świętowania dnia naszej
Matki Ziemi. Człowiek jest tylko ziarenkiem piasku, a zachowuje się
jakby coś znaczył. Wystarczy spojrzeć na drzewa, które będą
żyły po nas. Jesteśmy tu tylko gośćmi. Jako istoty myślące
powinniśmy spajać wszystko co żyje dla wspólnego dobra.
Tak
jak to zobaczył artysta z XVI wieku.
albo
jak artysta z XIX wieku przedstawia matkę ze smutnym dzieckiem.
Pogoda
na zamówienie, podobnie jak w święta. Zamówiłam słoneczko i
było. Jak zwykle. Nie gotowałam, bo byłam zaproszona, upiekłam
tylko chlebek. Nie można świętować w deszczu, gdy ma się
wychodne. Było idealnie na spacer. W lany poniedziałek byłam
polana wodą z pistoletów, butelek, pisanek, a nawet z puszki po
piwie. Sama też każdego polałam dużą pisanką. Nikt się nie
spodziewał, więc była zabawa, śmiech i pisk. Na ulicach nikt
nikogo nie polewał. Umarła tradycja. Ale nie w domach, przynajmniej
w mojej rodzinie.
Ustawianie
pogody jaką chcę doprowadziłam już do perfekcji. Trwało to kilka
lat, a zaczynałam od słoneczka. Nie będę szukać starych wpisów,
bo nie o to chodzi. Postanowiłam zachować dla siebie sukcesy mojej
działalności, dla niektórych uważanej za magiczną. Kogo to
obchodzi, to tylko mój rozwój. Chcę być lepsza niż byłam.
Pisanie czy mówienie o panowaniu nad pogodą to objaw pychy, albo
braku pokory. Przecież to nie ja robię, tylko ja o to proszę.
Mówisz – masz. To nic wielkiego. Każdy mógłby to robić, gdyby
chciał. Przecież zgodnie z pierwszym prawem hermetyzmu świat jest
mentalny, więc wpływać na niego trzeba umysłem. Gdy pomyślałam
o tym, to natychmiast pojawili się moi osobiści Bogowie (ze
snu/wizji z blaskiem), uśmiechali się i prawie zaczęli klaskać z
tego pomysłu. Chcieli mnie też uściskać. (Ciekawe co bym
poczuła). Byłam zaskoczona, bo to wygląda na to, że oni są
zawsze przy mnie i w każdej chwili mogą się pojawić. Jeszcze się
do nich nie przyzwyczaiłam. Pokazali mi, że idę dobrą drogą,
własny rozwój jest najlepszy. Czy to nie surrealizm?
Nigdzie
się z tym nie spotkałam, a przeczytałam dużo książek. Mam dwóch
Aniołów, parę ludzi, którzy są na każde zawołanie i są
realni, choć nikt inny ich nie widzi. Ja to mam szczęście 😎
Zacznę
z nimi pracować, zadawać im pytania i być z nimi częściej.
Z
okazji Dnia Ziemi upiekłam dzisiaj chleb tostowy. Naszła mnie
ochota na grzanki, a taki chleb jest najlepszy. Ostatni tostowy
piekłam 26.07.2021, zapisuję na karcie każdego przepisu.
Byłam
dzisiaj na osiedlowym ryneczku. Ktoś zapytał o cenę makaronu
rzemieślniczego. Cena wyniosła 6,30, czyli za drogo dla tej osoby.
Ekspedientka powiedziała, że po 1 maja ceny mąki i chleba
poszybują w kosmos. Nie oglądam tv, a wszystko wiem 😎
Na
rynku zauważyłam kartkę na szybie zamkniętego sklepiku.
Sprzedawca-właściciel
napisał list do klientów: drodzy klienci, było nam miło
obsługiwać was przez kilkadziesiąt lat, przeszliśmy na emeryturę,
coś w tym stylu. To miłe 😊
W Dniu Ziemi zasiałam
w donicy koperek, bo w zeszłym roku był piękny i pachnący.
Ciekawe jaki będzie w tym roku.
Na
parapecie spotkała mnie niespodzianka. W doniczce po alokazji
pojawiła się maleńka roślinka, obok matki. Chyba nieopatrznie
podlałam, bo niby skąd roślinka miałaby siły, żeby wzrosnąć.
Tak
jest teraz
A
tak wyglądała w czerwcu 2021 r.
W
naturze coraz więcej światła.
Autorytet
i wynalazca koła barw Johann
Wolfgang von Goethe tak pisał o kolorze żółtym i niebieskim.
„Tak
jak żółty zawsze niesie ze sobą światło, tak można powiedzieć,
że niebieski zawsze niesie ze sobą coś ciemnego”.
Zawsze
wygrywa światło. Prędzej czy później. To nieuchronne.
Na
koniec jeszcze jedna sprawa. Osobista.
Ostatnio
mama mi powiedziała, że miałam rację. Gdy spytałam o co chodzi,
to powiedziała, że w grudniu oznajmiłam, że coś będzie i to się
stało. Nie piszę szczegółów, bo to nieistotne. Ważne jest to,
że ja tego nie powiedziałam, a mama też tego nie zmyśliła, bo ma
świadka – ojca. Takich zdarzeń mam coraz więcej i myślę, że
mogę bezwiednie zmieniać ścieżki życia. Nie zdaję sobie z tego
sprawy, choć czasem kolory różnych rzeczy są inne. Pisał o tym
Zeland w Transerfingu, że dokonując wyborów przemieszczamy
się na inną ścieżkę. Tylko, że ja chodzę tam i z powrotem, jakbym nie
mogła się zdecydować.
Dlaczego
nikt o tym jeszcze nie napisał?
Powinnam
nagrywać wszystko co mówię i scanować wszystko co czytam. Wtedy
będę miała jakąś kontrolę nad tym. A może moi przyjaciele –
aniołowie to robią? Może to taka zabawa. Może
oni są z innego świata. Może
spotkam kogoś kto przeżywa to samo i sprawa się wyjaśni.
Dbajmy
o nasz Dom – Ziemię, tak
jak o siebie samego.
Nie
bez powodu ostatnie wpisy były o modlitwach. Choć zaczynając ten
temat nie miałam pojęcia czym to się skończy. Dzisiaj będzie o
zaklęciach, które niszczą życie człowieka, czyli o wojnie z
ludźmi.
6
i 7 marca moi rodzice skończyli 88 i 87 lat. To dobrze.
Co
można życzyć z tej okazji? 100 lat to niestosowne, jakbym życzyła
jeszcze tylko 12 lat życia?! Ojcu brakuje zdrowia, więc życzenie
zdrowia byłoby nie na miejscu. Więc powiedziałam: niech
wszystko idzie ku dobru.
Bardzo
lubię takie zaklęcia, bo to wzmacniający samograj. Jeśli komuś
coś życzymy to wzmacniamy brak, czyli nie dostanie tego od losu.
Dobrze
to widać na przykładzie par, które starają się o dziecko.
Wszyscy życzą im dzidziusia, bo im go brak. Zaciska się pętla.
Należy odpuścić i zająć się czymś innym, a najlepiej miłością
do siebie.
Ojciec
lubi grać w gry lotkowe. Tłumaczyłam mu, że główne wygrane
zwykle idą na łapówki dla bolków i zwykły człowiek ma wtedy
nikłe szanse. Ale on stwierdził, że kiedyś wydawał pieniądze na
papierosy, a teraz nie ma na co. Wiec kupiłam parę kuponów i
zdrapek. Była zabawa. Mama wzięła pilniczek i mówi: na pewno nic
nie wygram. Od razu zwróciłam jej uwagę, że przyciąga to co
sobie życzy, czyli nic. Rzuciła zaklęcie. Ona jest bystra (11),
więc szybko powiedziała: na pewno jest wygrana,
czyli kontr zaklęcie.
Było 2 zł. Nie mówimy „będzie” tylko „jest”. To taka
uwaga dla tworzycieli dobrych zaklęć.
Tata
nic się nie odzywał, ale dobrze słyszał. Zdrapał i wygrał 4 zł.
Co on takiego sobie pomyślał? (w myślach zaklęcia też działają).
Niby nic, ale gdy człowiek zważa na swoje słowa to ma to o czym
mówi. Trzeba trenować.
Obecnie
zajmuję się głównie łamaniem zaklęć rzucanych przez lekarzy.
To silna grupa, bazująca na lękach potencjalnych klientów i dawców
mamony. Wmawia się ludziom, że na coś chorują. Np. na
nadciśnienie. Kiedyś normą było 100 plus wiek. Teraz 5
miliardów dorosłych ludzi musi mieć 120/80 mmHg. Kiedy to
zmienili? Gdy masz 140 to musisz brać tabletki. Jak w to uwierzysz
to zachorujesz naprawdę. To samo jest z cholesterolem. Ostatnio w
sklepie pani pyta sprzedawcę o masło obniżające cholesterol. Nie
było czegoś takiego w tym sklepie. Ktoś obniży „normę” i
rzuci zaklęcie: co drugi człowiek jest chory.
Widzę
jak programowany jest mój ojciec. Gdy po zawale dostał 12 tabletek
to od razu zdejmowałam zaklęcia. Przeczytałam wszystkie ulotki i
okazało się, że 6 ma taki sam skład i działanie. Przy
najbliższej wizycie (telefonie) lekarz odstawił 2, potem kolejne.
Każdą wizytę u rodziców poświęcam na zdejmowanie zaklęć. Nie
naciskam, bo prawe kolano daje mi znać, że przedobrzyłam. Gdybym
mieszkała z nimi byłoby łatwiej codziennie czyścić mu umysł.
Ojciec szybko się zmienia. Już nie mówi, że ma pół serca, bo
jednak je ma. Trzeba myśleć samodzielnie. Przy okazji tych urodzin,
powiedziałam, żeby pomyślał o zmianie lekarza. Skoro przez 12
miesięcy nie ma poprawy to trzeba coś zmienić. Tego się boją
lekarze! Że ktoś inny przejmie pacjenta – klienta. Zmienił mu 2
leki. Zobaczymy co będzie dalej. Walka na zaklęcia trwa.
Gdy
coś mi szkodzi, to tego nie jem. Gdy krem nie zadziała po jednym
użyciu to nie zadziała nigdy. Gdy lekarz mi nie pomaga to idę do
innego. Nie można brać tabletek na obniżenie ciśnienia przez 40
lat.
Znam
osoby, które nie robią żadnych badań i dobrze się czują. Chyba
nie wiedzą, że istnieją miliardy chorób.
Kilka
miesięcy temu obejrzałam kilka odcinków serialu medycznego Chicago
med, 5 sezon. Lekarze namawiają pacjentów na zbędne badania. Nie
umieją po objawach zdiagnozować choroby. Kradną im leki, fałszują
dokumentację, ćpają, nie szanują woli pacjentów (DNR nie
reanimować). Jak pacjent czegoś nie chce, to zbiera się rada
medyczna i łamie wolną wolę, by zrobić co chce lekarz. Wtrącają
się w życie prywatne pacjentów, donoszą na policję, czynią
wiele zła. Ich EGO jest większe od szpitala, w którym pracują.
Nigdy nie oglądałam takich filmów, więc byłam w szoku.
Trzeba
łamać szkodliwe zaklęcia. Bo człowiek dostał taką moc od
Stwórcy.
Ludziom
podano wiedzę na tacy, a oni ślepi brną do czeluści.
Ewangelia
wg Św. Jana tak się zaczyna:
Bóg
stworzył świat słowami (zaklęciami – niech tak się stanie jak
mówię). W człowieku jest światło – życie, i ciemność nie
jest w stanie zgasić tego światła. A więc zważaj na swoje słowa,
bo one mają moc stwarzania świata, jak u Boga, Ty świetlista
istoto.
To
prawda, bo sprawdziłam to w praktyce. I wie o tym ciemność, która
wykorzystuje media do zwiedzenia człowieka. Kreują się na Boga i
tworzą rzeczywistość, do której wciągają nieświadomych ludzi.
Życie
ludzi w XXI wieku jest tworzone przez zaklęcia. Hipnotyzuje się
ludzi, a oni robią to co im się każe. Ich światło znika.
Część
ludzi zdaje sobie z tego sprawę, część nie, bo śpią.
Programowanie
zaczyna się od włączenia jakiegoś medium przekazu. Cokolwiek tam
mówią jest kłamstwem. Nie tylko reklamy są programowaniem, ale
filmy i wiadomości. Wszystko jest preparowane, by uzyskać efekt. A
efektem jest wzmocnienie kłamstw, które płyną nieprzerwanie. Nie
ma różnicy w numerach stacji. Ostatnio przyszła do mnie osoba i
włączyła sobie mój tv!!! Latał po kanałach i pyta: gdzie mam
tvn24? A ja mu mówię, że nie mam kanałów dezinformacyjnych. Po
10 minutach wyszedł, jakby był na głodzie.
Od
2 lat widać to wyraźnie. Wszyscy używają tych samych słów,
sformułowań, zaklęć. I to działa, bo ludzie zaczęli zachowywać
się irracjonalnie. Z braku miłości własnej robią to co im każą
media. Płacą za to swoim życiem i nie zdają sobie z tego sprawy.
Przy
50 przeziębionych ogłoszono pandemię (zaklęcie strachu), wybrano
wirusa i nadano mu imię i założono koronę, zabroniono skutecznego
leczenia, wprowadzono procedury powolnego zabijania, za srebrniki.
Reszta zaklęć działała słabo. O dziwo to doświadczenie zbliżyło
całą moją rodzinę, nikt nie zachorował i nie umarł.
Kolejne
zaklęcie – wojna – dżumy z kiłą. Po godzinie od wypowiedzenia
zaklęcia 10 tys. ludzi przeszło przez niewidzialną granicę, po 30
dniach było ich już 3 mln. Bez zastrzyków, bez badań, prawo już
było gotowe. To wojna propagandowa, bez frontu, nie wiadomo nic w
sprawie strat, kto wygrywa i gdzie jest. Pełno jest drastycznych,
ale wątpliwych zdarzeń. Prawda wyjdzie na jaw. Wszystko mija.
Do
klienta przyjechali właśnie pracownicy ze wschodu, jak od 8 lat.
Nic nie wiedzą o wojnie. Ciężko pracują dla rodzin. Wrócą do
swoich na jesień. Może pora by inni wracali do siebie, bo bliżej
mają miejsca, w których nic się nie dzieje. Jestem im wdzięczna,
bo dzięki ich obecności zniknęły maski.
Naprawa
rozpocznie się tylko wtedy, gdy odetniesz się od informacji,
wszelkich, choć na kilka dni. Zorientujesz się, że TV i internet
nie są po twojej stronie. Wyłącz.
Oczywiście
te zaklęcia można i trzeba złamać.
Po
takich doświadczeniach widać jasno, że władza jest zbędna
ludziom, nie dba o nich tylko o siebie. Nie trzeba ich wzmacniać
swoją uwagą.
Koleżanki
zaczęły mi przysyłać linki do „ciekawych” filmików z kat.
Musisz to wiedzieć. Okazały się one pogaduszkami ludzi, którzy
tłumaczą rzeczywistość wg własnego wyobrażenia i oceny. Trwają
dość długo, bo ok. 2-4 godzin programowania i kolejnych zaklęć.
To strata czasu. Od razu wyrzucam. Nie muszę tego wiedzieć. Żyjemy
w świecie wahadeł (transerfing).
Ludzie
żyją na haju informacji. A zło to wykorzystuje, żeby zatrzymać
cię w dualnym świecie. Nie chcesz tv to masz internet. Wszyscy chcą
wykorzystać twoją uwagę i wykorzystać twoją energię. Zatrzymują
ci w miejscu, żebyś nie poszedł w górę. I tak ma być. Wielu nie
zauważy własnego unicestwienia, bo nie wiedzą, że już nie żyją
świadomie.
Kiedyś
czytałam i oglądałam różne złe rzeczy i są one we mnie do
dziś. Żałuję, że je widziałam, bo nikt nie zapłacił za zło.
Ale
chyba o to chodzi. Żeby zabrać ci czas, żebyś się nie
interesował własnym wznoszeniem KU dobru. Detoks to odcięcie od
wszelkich informacji. Zobaczysz, że naprawdę da się dobrze żyć
nie wiedząc nic o działaniach innych. Pomocy potrzebuje twoja
rodzina i na tym się skup, bo to jest ważne.
Nie
daj się podzielić, nie opowiadaj się po żadnej ze wskazanych
stron. Wybierz siebie. Nie oglądaj wiadomości – czytaj nagłówki.
Nie oglądaj teledysków – słuchaj muzyki. Od razu zauważysz
różnicę.
Nie
ma dobrych wśród rządzących, choć dobrzy lekarze istnieją. Czas
to słaby punkt dla elit. Mają go coraz mniej.
A
w dodanym czasie bez mediów przeczytaj książkę.
Czy
czytałeś Cztery umowy Don Miguel Ruiz?
Teraz
możesz wysłuchać, np. w drodze dokądś, albo siedząc na ławce w
parku, wygrzewając się w słoneczku – świetle ;)
Wracam
do niektórych książek i nawet nie muszę ich mieć na półce.
Inaczej patrzę teraz.
Autor
opisuje jak wg mądrości meksykańskich Tolteków, toczy się życie
człowieka na ziemi, jak ulega on programowaniu, samoprogramowaniu, a
potem od-programowaniu, o strachu, o piekle, o krzywdzeniu siebie, o
pasożytach.
Wszystko
co istnieje jest jednym żyjącym bytem – Bogiem.
Wszystko
jest stworzone ze światła, a człowiek to czyste światło, czysta
miłość.
W
życiu zawierasz wiele umów opartych na strachu z samym sobą, które
cię ograniczają.
Możesz
to zmienić wypełniając poniższe umowy:
1.
Bądź nieskazitelny w słowach (słowo jest narzędziem
magii, może cię/innych uszczęśliwić lub zniszczyć).
2.
Nie bierz nic do siebie (nie zjadaj emocjonalnych trucizn).
3.
Nie zakładaj nic z góry (porozumiewaj się, nie gdybaj).
4.
Zawsze rób wszystko najlepiej jak potrafisz, ani więcej, ani mniej.
Nie
siedź przed tv godzinami, bo tracisz życie. Podejmij działanie.
Pozwalaj
odejść przeszłości. Ciesz się życiem, jeśli istniejesz. Daj z
siebie wszystko. Bądź człowiekiem.
Szczegóły
są w książce. Bardzo klarownie napisana.
Musiałam
kiedyś podpisać ze sobą te umowy, bo one są we mnie. Upadam i
podnoszę się, z Bożą pomocą. Dlatego tak ważne jest czym
nasiąkasz, co oglądasz, co czytasz, jak mówisz, z kim się
zadajesz.
Na
końcu są: modlitwa o wolność, modlitwa o miłość...
Dlaczego
mówię KU dobru?
Ostatnio
przypomniała mi się Huna. Jestem przesiąknięta każdą książką,
którą przeczytałam.
Trójpodział
człowieka po hawajsku znaczy:
KANU
– Nadświadomość, boska iskra w człowieku
LONO
– świadomość, ja decyzyjne,
KU
- podświadomość, mieszkająca w splocie słonecznym
Wypowiadając
słowa Ku dobru, włączasz do zaklęcia własną
podświadomość i podświadomość innych. Przekaz jest niewidoczny
dla kogoś kto nie wie. Zmieniasz siebie i innych, niezauważalnie
dla świata świadomego. Takie zaklęcia nie mogą być szkodliwe dla
innych, lub łamać ich wolę. Nie wolno nam się mieszać do karmy
innych ludzi. Nie robisz tego gdy kochasz siebie. Dobre zaklęcie to
ruch, który napędza dobro. Dobra przybywa nieustannie, dzień i
noc, nieprzerwanie, niewidocznie dla nas. Pracuje podświadomość.
Miałam
już zakończyć temat modlitw, ale dodam jeszcze jedną, a może
dwie.
Woda
to najważniejsza substancja na ziemi. Bo woda jest życiodajna. Bez
wody znika życie, ziemia pustynnieje, a ludzie odchodzą.
Woda
w moim kranie jest okropna. Ma zapach benzyny. Kilka lat temu
wymieniono rury w piwnicy, hydraulik mówił, że na szkodliwe. Nie
znam się, ale wszystko w tym kraju jest możliwe.
Nigdy
nie wlewam wody do czajnika prosto z kranu. Mam 3 szklane 2 litrowe
butelki, w których woda odparowuje, uspokaja się i jest zdatna do
picia.
Woda to nie tylko herbata w szklane, to też kostka lodu, albo para na lustrze w łazience.
Od
ponad 22 lat podczas każdego prysznica wypowiadam zaklęcie do wody:
O
święta wodo,
oczyść
mnie ze zła wszelkiego,
zmyj
to co otacza mnie niedobrego.
Daj
mi siły, moc i wolę
bym
tworzyła sobie dobrą dolę.
Niech
tak się stanie.
Taki
piękny wierszyk wymyśliła A.A.Chrzanowska, w jednej swojej
książce.
To
jest modlitwa – zaklęcie do wody, i takie same są do innych
żywiołów. Bardzo pomocne w życiu. Polecam stosować w adekwatnych
sytuacjach. Właściwie to bez przerwy używam różne zaklęcia w
życiu codziennym. Dlatego potem wystarczy mówisz – masz, to się
dzieje naprawdę.
Miałam
trochę wolnych chwil, więc postanowiłam pomalować jedną ścianę
w salonie. Była żółta, okropna, bez blasku. Nie mogłam na nią
patrzeć. Teraz jest biała, bo muszę się zastanowić jaki kolor
będzie najlepszy na teraz. Przy okazji pomalowałam ścianę obok,
która była zielona, a teraz też jest biała. Zostało mi jeszcze
trochę farby, na później. Przy okazji musiałam z szafek i szuflad
wszystko wyjąć i wyrzucić jak najwięcej.
Kiedyś
cieszyłam się gdy kupiłam lub dostałam coś nowego. Na krótko.
Teraz cieszę się gdy coś znika z mojego domu, na długo.
Znalazłam
plastry do depilacji z 2005 r., ananasy w puszce z datą ważności
2018, zaproszenia na śluby, chrzciny i dużo innych, ciekawych,
które wyrzuciłam (nie wszystko). To były gruntowne porządki, a
nie przekładanie z miejsca na miejsce.
Trafiłam
też na książeczkę do komunii mojego syna. Z 1996 r. Na 230
stronach jest pełno modlitw w różnych intencjach, nawet na chorobę
kolegi, czy otrzymanie piątki ;)
Ale
nie ma tam modlitwy do Anioła Stróża. Nie było jej w spisie treści, więc przekartkowałam. A to jest modlitwa ulubiona
przez dzieci.
Czasem
przed snem ją jeszcze mówię, choć kontakt z moim Aniołem mam
przez cały czas. Może to dzięki modlitwie. To jest najbliższy
byt, który nas chroni.
Dziwna
rzecz z tym obrazkiem. Pisałam kiedyś o tym na blogu. To jest
obrazek, który pamiętam, że wisiał na ścianie mojego pokoju i
patrząc na niego, modliłam się. A moja mama powiedziała, że na
ścianie nic nie wisiało i ona nie zna tego obrazka.Nikt go nie pamięta, oprócz mnie. Może to był hologram 😎
Tak
ją wypowiadam. Właściwie każda modlitwę troszkę zmieniam, bo
taj je zapamiętałam.
Aniele
Boży, stróżu mój,
Ty
zawsze przy mnie stój.
Rano,
wieczór, we dnie, w nocy,
Bądź
mi zawsze ku pomocy.
Strzeż
mnie od wszelkiego złego
i
zaprowadź mnie do żywota wiecznego.
Niech
tak się stanie.
W
międzyczasie wysłuchałam nagrania ze spotkania Krishnamurtiego z
wyznawcami. Jedną z osób zadających pytania był Edward Stachura.
Nieprawdopodobne nagranie. Ludzie go wygwizdali, ale on miał rację.
Wszyscy tzw. nauczyciele duchowi, czy kołcze, udają bogów,
domagają się czczenia. A przecież tak nie jest.
Nasze
drogi ciągle się krzyżują. Pisałam już o nim kiedyś stachura
Sprawdziłam
przy okazji jego liczbę duszy i oczywiście mamy 5. Podobne dusze przyciągają się, choć nie wiemy dlaczego. Teraz już wiem 😎
Jego
życie było podobne do mojego. Ja odkręciłam gaz, a potem
zakręciłam. A on połknął dużo tabletek, potem podciął
żyły nożem, a potem się powiesił. Skutecznie.
Doskonale wiem jak dusza boli. Mnie uratowała
modlitwa, bo nadszedł ratunek od cudownej, mądrej, pełnej blasku
istoty. Do dzisiaj nie wiem co to było.
Wracając
do Stachury to pamiętałam jego wiersz z 1 tomu:
Piosenka
dla robotnika rannej zmiany.
"Uderzyło"mnie tylko jedno zdanie:
W
tramwaju tłok i nie ma Boga
A
ja uważam, że Bóg jest wszędzie, w każdej roślince, w każdej rzeczy, w każdej istocie, nawet
najgłupszym polityku, nawet w pedofilu i mordercy. Widzimy tylko złe
uczynki, a boska cząstka jest zagłuszana. Ciężko jest dostrzec
coś pozytywnego w obleśnej fizjonomii. Bo to nie są ładni ludzie,
zwłaszcza oczy mają puste. Po co ktoś nosi ciemne okulary zimą,
albo w pomieszczeniu nocą? Bo się wstydzi, że dusza poszła w pięty i siedzi cichutko.
Czy
on odczuwał opiekę swego Anioła? Chyba nie.
Wg Kabały Luriańskiej, którą studiuję, każda istotka na ziemi, każde źdźbło trawy, ma swego anioła - opiekuna w świecie duchowym. A to wiedza tysiącletnia niedostępna przez wieki.
Bo
jest jeszcze wiersz Confiteor, o którym mówił, że nie jest on
skierowany do wszystkich, ale do każdego.
Nie
wkleję go, ale to ten wiersz, w którym obwinia się za zło świata:
Moja
wina
Moja
wina
Moja
bardzo
wielka
wina!
Z wykrzyknikiem.
Tak
artyści mają. Czują więcej i bardziej. Ten smutek go zabił.
Naprawianie
świata zacznij od naprawy siebie. Modlitwa jest do tego odpowiednia,
bo masz ją w sobie. Nie musisz niczego kupować. Wystarczy chwila.
Jeszcze
nie ma badań naukowych (kto na tym zarobi?), ale na pewno zmienia
DNA. Nie wierzysz to sprawdź.
Wypuściłam
w przestrzeń kilka zaklęć, samograjów. Starczy na 5 lat. Z Bożą
pomocą słowa układają się same, a miłość to jedyna rzecz,
która działa. Dodajemy intencję, dużo energii i wypuszczamy. A
potem obserwujemy jak świat się zmienia.
Zwykli
ludzie nie wierzą, że można w ten sposób coś zmienić. A źli
ludzie wiedzą, że to działa, więc nie mają konkurencji i świat
wygląda jak oni chcą.
Każda
myśl staje się materialna, więc myśl dobrze. A zmienisz świat.
Teraz
żyjemy w absurdzie. Musiałam kupić kilka słoiczków musztardy
rosyjskiej, bo jest znakomita na maść na stawy dla mojej mamy.
Jeśli naprawdę zniknie na zawsze, to się nauczę ją robić. Dla
zainteresowanych mogę podać przepis.
Dowiedziałam
się też, że Londyńska Galeria Narodowa zmienia tytuł obrazów
Edgara Degasa, jednego z moich ulubionych artystów. W 1899 namalował
obrazy pt. Rosyjscy tancerze. Po 123 latach urzędnicy wiedzą lepiej
od niego co on namalował.
Czy
można jeszcze nazwać córkę Zofia, czy tylko Ofia? Może już
wycofali film z 2013 z Bradem Pitem WWZ. A chińskie rzeczy są
jeszcze dozwolone? Bo Olimpiada się skończyła, a zaczął się zamordyzm.
Idioci
sami sobie strzelają w stopy. Trzeba to zatrzymać. Modlitwą, albo
zaklęciem :) Pomyśl jaki chciałbyś mieć świat i wypuść tę
wizję.
Wymyślaj własne modlitwy i trenuj. Koniecznie módl się i kochaj 😎