28/11/2013

Sen o pająkach

Byłam sama w mieszkaniu, w którym mieszkałam zaraz po wyprowadzce z domu rodzinnego. Teraz mieszkam w 4 mieszkaniu, więc tamto słabo pamiętam. Stałam w części kuchennej i zobaczyłam robaki na podłodze. Wzięłam odkurzacz i zaczęłam wciągać te robaki. Gdy przyjrzałam się bliżej zobaczyłam, że to były pająki.



Jak poczuły, że je wciągam do rury, to zapadały się pod podłogę. Na ścianie pomalowanej na biało zobaczyłam kolejny otwór, z którego wychodziły pająki. Gdy jedne pająki wciągałam do odkurzacza, to inne uciekały. Taka zabawa. Kiedyś bardzo się bałam pająków. Teraz są mi obojętne. We śnie zupełnie się ich nie bałam. Chciałam tylko, żeby sobie poszły. Odkurzacz miał je tylko wystraszyć, bo przecież one nadal żyły w worku na kurz.


W południe dostałam informację, że moja znajoma umarła. W piątek wieczorem 22.11. dostała udaru mózgu i była nieprzytomna. A wczoraj wieczorem odeszła. Mieszkaliśmy kiedyś w jednej kamienicy i właśnie tamto mieszkanie mi się przyśniło. Znałyśmy się wiele lat. Smutno mi. Od teraz pająki będą mi się kojarzyły ze śmiercią.



24/11/2013

Wybaczanie

Dzisiaj byłam na spotkaniu i jeden z klientów mówił, że od 20 lat kłóci się i walczy z byłym wspólnikiem.  Gdy mu powiedziałam, czy nie szkoda czasu na to, to on powiedział, że żeby coś zbudować trzeba coś zniszczyć. Może i tak. Żeby zbudować dom to nieraz trzeba wyciąć las. Tylko zamiast walczyć mógłby robić coś innego. Ale on wygląda świetnie i bardzo dobrze mu się powodzi. Widocznie wybaczanie nie jest dla wszystkich.


Najmądrzejszy Hindus powiedział:


The weak can never forgive. Forgiveness is the attribute of the strong.


czyli:


Słabi nigdy nie potrafią przebaczać. Przebaczenie jest cnotą (atrybutem) silnych.


To Mahatma Gandhi. Właściwie wszystko co mówił było ważne. Na całym świecie cytuje się jego myśli.


Czyli ten mój klient należy do słabych. Nie chce wybaczyć, bo to jakby stracił siebie i swoje przekonania. Jeszcze dopiszę, że klient nie uważa tej "gry" za ważną, czyli nie ma tu nadmiernych potencjałów i nic mu nie grozi, bo nie włączą się siły równoważące. On po prostu został oszukany i dąży do wymierzenia kary. Ta sprawa nie pochłania go całkowicie, bo wiadomo jak sądy pracują. Ale on doprowadzi sprawę do końca.


Gdy dziewczynę rzuca chłopak z dnia na dzień, bez żadnych wcześniejszych oznak to dziewczyna wpada w dół i sama się czuje winna, że coś źle zrobiła. Dla niej jedynym ratunkiem jest właśnie wybaczenie kolesiowi. Wtedy dojdzie szybko do równowagi. Znam taką i jest teraz dobrze.


Wniosek taki, że nie wybaczajmy każdemu co nas skrzywdzi na prawo i lewo. Najpierw trzeba się zastanowić co można zrobić i zrobić to. Bo następnym razem może być powtórka.





22/11/2013

Bolero

Dokładnie 85 lat temu w Paryżu został wygwizdany najczęściej odtwarzany obecnie utwór na świecie, czyli Bolero francuskiego kompozytora Josepha-Maurice Ravela. To była porażka, bo utwór był prosty i monotonny. Ravel miał wyjątkowy talent, a zaczął komponować w wieku 12 lat. Startował w konkursach, ale nie wygrywał. Te skandale spowodowały, że stał się sławny. Porażka zamieniona w sukces ;)

Bolero też było porażką, a teraz utwór ten jest wykonywany gdzieś na świecie co 15 minut. Ravel zmarł gdy miał 62 lata, ale nie wiadomo na co.

W listopadzie jest to najczęściej słuchany u mnie w domu utwór i nikt nie protestuje :)

Konstrukcja tego dzieła jest fascynująca. Początek spokojny, rytmiczny werbel, a potem akcja się rozwija i dołączają kolejne instrumenty, które wykonują solówki, a potem dołączają do akompaniamentu. W sumie to 26 instrumentów: flety, piccolo, klarnet E-flat, klarnety B-flat, klarnet basowy, fagoty, kontrafagot, rogi, trąbka piccolo in D, oboje, rożek angielski, trąbki, puzony, tuba, saksofony (1 sopranino, 1 sopranowy, 1 tenorowy), kotły, bębny małe, cymbały, gong tam-tam, celesta, harfa i kwintet smyczkowy: (skrzypce, altówki, wiolonczele, kontrabasy).

Gdy słucham Bolera to za każdym razem wyobrażam sobie inną scenę, np.:

  • jestem dziewczyną, która idzie przez las i zbiera szyszki, żołędzie, liście, jagody i co tylko tam znajdzie. W kulminacyjnym momencie dziewczyna ma tak ciężki koszyk, że wszystko się wysypuje i nie ma nic.

  • idę ulicą i zaglądam do sklepów z jedzeniem i zjadam coś za każdym razem gdy dochodzi nowy instrument. Po 26 posiłkach w kulminacji pękam i znowu jestem normalna. Czasem wymiotuję ;)

  • jestem przywódcą rebeliantów i zbieram popleczników. A potem jest rewolucja i wszyscy giną.

  • znowu idę ulicą i dostaję co chwila ulotki, które na koniec wyrzucam w powietrze ;)
  • albo idę po plaży i co chwila dołączają do mnie różni ludzie, jak w Mamma mia. I gdy jest już nas dużo to na koniec wszyscy się rozbiegają i zostaję sama...

Za każdym razem jest inna fabuła. Spróbuj i Ty się pobawić.

 

https://www.youtube.com/watch?v=E9PiL5icwic

Na YT są różne wykonania Bolera, ale to jest moim zdaniem najlepsze ze względu na osobę dyrygenta. Kiedyś myślałam, że nie sztuka być dyrygentem i pomachać batutą., że ważny jest utwór. Ale jak zobaczyłam w akcji Gustavo Dudamela, wenezuelskiego skrzypka i dyrygenta, to mi szczęka opadła. To mag. Niezwykle utalentowany Artysta, dostrzeżony i nagradzany. Sprawia, że każdy utwór muzyczny dociera nawet do największego sceptyka. Realizuje program rządowy umuzykalniania dzieci i młodzieży (można poczytać na jego stronie i w necie).

Bolero to utwór magiczny, hipnotyczny. Wszystkim się podoba i wszyscy go znają.

Polecam na listopadowe (i nie tylko) wieczory :)

18/11/2013

Pluszaki

Dzisiaj w nocy byłam w jakiejś starej pustej fabryce, a wszędzie leżały pluszowe zabawki. Nie było gdzie postawić stopy. Wchodziłam na schody, takie metalowe ażurowe, a tam też pluszaki. Wszędzie w zasięgu wzroku leżały pluszaki. Jakby specjalnie, żeby nie można było przejść. Starałam się tak stawiać stopy, żeby nie nadepnąć na jakiegoś małego stworka. A przecież to tylko zabawki ;) Ktoś stał w cieniu i patrzył jak sobie radzę, ale nie widziałam go. We śnie to jest zabawne, że nagle jesteś w środku czegoś i nawet nie wiesz jak się tam znalazłeś. Nie ma tego co było przedtem i jak się to zakończyło. Nastrój mam zabawowy ;) Dobrze jest zacząć tydzień w dobrym nastroju. Sny dają mi jakiś rodzaj energii, bo czuję się wyspana i silna.





Jutro wrzucę moje pluszaki do pralki, bo może są brudne i nie chcą się pokazywać w takim stanie ;)))



16/11/2013

Sen o butach - kolejny

Ktoś mnie oprowadzał po prywatnej wystawie, na której pokazywano buty. Były one odjazdowe, zupełnie inne niż można spotkać w sklepach. Były tam różne fasony butów na każdą pogodę i okazję i niesamowicie kolorowe. Były tam zebrane wszystkie pomysły jakie mogą przyjść ludziom do głowy. Odebrałam to jako „przedpokój” tego co będzie, jest albo było. Ktoś o tym decyduje, ale nie wiem kto. Czułam się zaszczycona, że mi to pokazano. To jakby przestrzeń wariantów butów. Wszystkie możliwe buty zgromadzone w jednym miejscu. Gdybym była szewcem lub projektantem to chciałabym tam przebywać każdej nocy, a na jawie produkować „wyśnione” buty. Fasony butów „przychodzą” do projektantów, ale one już gdzieś są. Oni tylko je „biorą” z tej przestrzeni, jak ze sklepu.


Obudziłam się w doskonałym nastroju :)


Nie jestem maniaczką butów i w żaden sposób nie jestem związana z tym biznesem. Ciekawe dlaczego mam takie sny?


Oczywiście nie ma na świecie fotki sklepu, który zwiedzałam we śnie. To tylko ładna namiastka.


źródło: http://www.feeltheyarn.it/blog/level-shoe-district



13/11/2013

STS czy STO

Po raz pierwszy z tym określeniem spotkałam się na stronie http://quantumfuture.net/pl/


STS skrót Service to Self czyli służba sobie, a


STO skrót Service to Others czyli służba innym.


Na tej stronie czytałam relacje z kontaktów z Kasjopeanami za pomocą tabliczki. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że owszem kontakty są, ale ludzie są manipulowani. Zresztą sami "goście" mówią o tym, ale odbiorcy są urzeczeni tymi kontaktami i nie widzą manipulacji. Przykład na lustro – proście, a będzie wam dane – prosili o kontakty i je mieli, lustro działa niezawodnie.


Kasjopeańskie informacje sugerują, że podążanie drogą STS jest podobne do stawania się swego rodzaju "czarną dziurą" i że istoty, które osiągnęły bardzo wysoki stan STS, wybrawszy urzeczywistnienie "myśli o nieistnieniu", mogą dosłownie "implodować" w siebie samych, powracając do pierwotnej materii, która jest połową Wszystkiego, co istnieje, w stanie uśpienia”. „Istota, która służy innym, robi to tylko wtedy, kiedy jest o to poproszona, a nie manipulowana.” „Służba Innym jest równowagą. Służba Sobie jest brakiem równowagi.”


Często słyszę jak ludzie chcą, żeby na świecie ludzie byli szczęśliwi. Tylko zapominają, że każdy pojmuje szczęście zupełnie inaczej. Prawda jest taka, że w twoim życiu najważniejszy jesteś Ty. Jeśli Ty jesteś szczęśliwy to wokół ciebie robi się jaśniej i ludzie zlatują się do ciebie jak pszczoły do miodu, żeby ogrzać się w tym szczęściu. Szczęśliwa matka to szczęśliwe dzieci.


Na ulicy raz mnie proszono o datki, stara kobieta trzymała mnie za rękę i żądała drobnych. Dałam, ale przez dwa dni źle się czułam, jakby zabrała mi nie tylko pieniądze. Potem kilka razy usiłowałam kogoś uszczęśliwić na siłę, bo mnie się wydawało, że ktoś potrzebuje pomocy (pisałam o tym). Okazało się, że się myliłam i moja pomoc była niepotrzebna. Często ludzie wcale nie potrzebują pomocy tylko uwagi.


20 lat temu miły pan wpadł na pomysł, że będzie uszczęśliwiać ludzi zbierając pieniądze i kupując różne urządzenia medyczne. Przez 6 lat byłam zahipnotyzowana i dawałam co miałam. Az w podziemiach pewnego szpitala zobaczyłam ślicznie opakowany sprzęt, zupełnie nieużywany. I zrozumiałam, że nie będę brała udziału w uszczęśliwianiu producentów drogich urządzeń. Zupełnie mnie rusza brak etykietki, którą ludzie sami sobie przyklejają, dobrze, że nie na czole. Bardzo miły pan rozdaje szczęście, ale nieraz nie jest zadowolony, zabiera i daje komu innemu to szczęście. Dobrze, że ja już w redystrybucji szczęścia nie biorę udziału. Nie widzę też celowości wszystkich akcji charytatywnych, bali i imprez ku czci. Śmieszne jest rozbieranie się i tłumaczenie tego wyższym celem. Komu to służy i kto o to prosi?


W każdej książce o samorealizacji podkreśla się, że początkiem sukcesu jest akceptacja siebie, pokochaj siebie to inni też cię pokochają. Politycy chcą nas uszczęśliwiać, ale nie pytają nas o zdanie. A jak spytają to nie respektują, za to świetnie zagarniają do siebie ile się da i są bardzo szczęśliwi. To pokazuje co tak naprawdę powinniśmy robić, żeby być szczęśliwymi ludźmi. Powinniśmy dbać o siebie nie krzywdząc innych. Od 2000 roku nastawiłam się na słuchanie ludzi i o dziwo kogo nie spotkam to opowiada mi o swoich problemach i chorobach. Bardzo mnie to interesuje. Wysłuchuję ich, czasem coś doradzę i zawsze staram się uruchomić ich własne myślenie. Ja ludziom daję takie właśnie prezenty. Daję im swój czas i wiedzę i jest mi z tym dobrze, a robię to dla siebie. Mało mnie obchodzi co oni zrobią, czy skorzystają czy nie, dla niektórych samo pogadanie jest terapią.


Jestem STS i jest mi z tym dobrze.



Jestem Królową mojego świata.

03/11/2013

O śmierci i myśleniu

Ostatnio czytałam bardzo ciekawy artykuł Korotkov o eksperymentach na temat zmian zachodzących po śmierci człowieka. Korotkov uważa, że energia życiowa człowieka wygasa ok. 6 dni po śmierci. Ustalił też, że rodzaj śmierci ma wpływ na zjawiska biochemiczne zachodzące w ciele człowieka zmarłego. To co chciał to udowodnił. Znając te badania łatwo zrozumieć prof. Talara, który ujawnił, że lekarze transplantolodzy pobierają organy od żywych ludzi i nie starają się ratować ludzi do końca. Wątpliwa jest też śmierć pnia mózgu, bo taka nie istnieje wg niego, lekarza. To w końcu kiedy świadomość człowieka opuszcza ciało na zawsze?


Korotkovo pracował technikę GDV (Wizualizacja Wydzielania Gazu) i skonstruował urządzenie, które umożliwia wizualizację ludzkich pól energetycznych. Jego badania potwierdzają, że stan każdego organu ludzkiego ciała ma swe precyzyjne odzwierciedlenie w aurze. Odczytując aurę mieszczącą się wokół palców dłoni można określić zakłócenia występujące w funkcjonowaniu wszystkich narządów na długo przed tym, zanim zaczną pojawiać się symptomy choroby. Ponieważ to urządzenie jest oficjalnie stosowane w szpitalach w wielu krajach, badacze idą dalej w wyjaśnieniu układu ciało-umysł.


I tu najciekawsze. Udowodniono, że myśli i uczucia wywierają konkretny wpływ na aurę, a być może też na zdrowie. Prościej: jeśli myślisz, że masz raka to go będziesz miał, a jeśli rzeczywiście masz raka, a zmienisz swoje myślenie i uwierzysz, że rak znikł, to tak będzie.


Możliwa jest kontrola zdrowia za pomocą własnych myśli. On udowodnił to, co ja testuję od kilku lat na sobie, rodzinie i znajomych. Czasem wystarczy jedna rozmowa, by zasiać ziarenko wątpliwości, czy rzeczywiście ktoś ma nieuleczalną chorobę. Dalej to już z górki, chory sam się leczy i zdrowieje, a potem lekarze ogłaszają cud. Jakie to piękne: nasze zdrowie w naszych myślach. I prawdziwe.


A tu zdjęcie aury sprzed roku. Myślenie o ogniu spowodowało taki kolor aury. Natomiast urządzenie Korotkova nie daje możliwości takiej manipulacji.



Robię czasami eksperymenty z przyrządem do mierzenia ciśnienia krwi. Siadam i chwilę ustalam jakie ma być ciśnienie i takie jest. Najłatwiej jest ustalać np. niższe od poprzedniego, lub wyższe od poprzedniego. Zawsze wychodzi, tylko trzeba się skupić. Polecam sprawdzić.


Już mi lekarz nie wmówi, że mam nadciśnienie i konieczne są leki do końca życia. Wiadomo, że ludzie umierają od leków, a nie od chorób.


Naukowcy usilnie chcą udowodnić to co niektóre kultury wiedzą od tysięcy lat.

01/11/2013

Podsumowanie eksperymentu

Ostatni dzień mojego eksperymentu pt. Ja sama ustalam pogodę w warstwie mojego świata.


Mogę powiedzieć, że wbrew prognozom z końca września (deszcze i przymrozki) w moim świecie codziennie świeciło słońce.


Wyjątki (plan B):


16 października była mgła, chodniki były mokre, ale nie padało


18 października padało do 9.30, gdy wychodziłam z domu było sucho, a potem było słońce


25 października deszcz padał do 10.00, potem słoneczko.


Myślę, że wiele osób się dołączyło do eksperymentu, bo słoneczna pogoda była w całym kraju, a nie tylko w moim mieście. Wysoka temperatura to raczej efekt uboczny i nie było to moim zamiarem. Ale nie chorowałam i to się liczy dla mnie najbardziej. Ludzie byli weseli, bez depresji jesiennej.


Jestem wdzięczna wojsku za chemtrals. Gdyby nie oni nie patrzyłabym tak często w niebo. Zobaczyłam, że słońce świeci dla wszystkich jednakowo, złych i dobrych, białych i czarnych, młodych i starych. Kocham słońce i widzę, że ono kocha też mnie. Często zachowuje się jak istota rozumna i chroni ziemię od złego. Zupełnie mnie nie martwią doniesienia o rozbłyskach czy burzach magnetycznych. W końcu żyjemy w układzie słonecznym, więc mamy układ ze Słońcem ;)


Na listopad wybieram większość dni mglistych, a deszcze raczej nocami. Nie zależy mi tak bardzo w listopadzie na pogodzie, ale jak są mgły to kierowcy jeżdżą ostrożniej i będzie mniej wypadków. Oczywiście wybieram taką pogodę tylko dla mojego miasta. Coś jak ta w Dubaju.



źródło: http://all-that-is-interesting.com/dubai-skyline-fog-photograph


Spróbuję wybrać również pogodę dla innego rejonu – czyli działam na odległość. W hrabstwie West Yorkshire w północnej Anglii większość dni będzie słonecznych, powtórka z października u nas. Są kamery internetowe, więc łatwo będę mogła kontrolować realizację mojego wyboru. Będzie trudno, bo mnie tam nie ma, ale są tam bliskie mi osoby.


I bardziej mi zależy na pogodzie w Anglii niż w moim mieście. Ciekawe czy mój wybór może dotyczyć odległego ode mnie miejsca. Sprawdzę :)