24/06/2009
13/06/2009
I Feel Good
Przeglądałam muzykę na You Tube i trafiłam na stare nagrania Jamesa Browna – króla soulu. Od 3 lat nie żyje, a jego śmierć w Boże Narodzenie była trochę dziwna. W zasadzie to moje ciało, a zwłaszcza nogi, zareagowały. Nie da się słuchać i nie tańczyć. Polecam, zawsze poprawia humor. Nie znam nikogo kto tak się poruszał! Jackson to tylko podróba, nawet Elvis nie potrafił mu dorównać. Przypomniałam sobie jego niebywałe Sex Machine, I Feel Good, Living in America, It's a Man's World, i przy okazji obejrzałam film z Martinem L.Kingiem i jego słynne „I Have a Dream”.
Zaskoczyło mnie to, że ok 22-giej jeszcze ktoś ze mną oglądał jeden film z 1969 roku. Gdy weszłam na profil to zobaczyłam, że jest to 27-latek z Brazylii!? Dziwne, że w kraju salsy ktoś może interesować się soulem i w tak młodym wieku. Internet jest pełen niespodzianek.
A ja czuję się niezmiennie dobrze :-)
07/06/2009
e-podpis
Skończył mi się podpis do zus-u i musiałam kupić zestaw do e-podpisu. Różnica polega na tym, że oprócz deklaracji zus mogę wysyłać też inne dokumenty. Jest to kosztowna inwestycja dla zwykłego człowieka i całkowicie zbędna. Na kilometr śmierdzi korupcją, ktoś musiał nieźle lobbować by zmusić do kupowania podpisu elektronicznego. Ja wrzucę w koszty firmy, a ktoś kto nie ma firmy wyrzuci pieniądze w błoto. Mój zestaw kosztował prawie 440,-, w tym czytnik i karta szyfrująca. Tyle kosztował zestaw i potwierdzenie tożsamośc (24,40) i sporządzenie umowy (50,-).
W wysyłce deklaracji zus nic się nie zmieniło, bo zamiast dyskietki wkładam kartę do czytnika. Potwierdzenie informuje o nadaniu szyfru przesyłce, czyli wydruk jest identyczny jak poprzednio. Skomplikowana sprawa z deklaracjami do us. Zainstalowałam nową wersję Acrobata i na razie nie działa.
Dlaczego musimy się godzić na niekorzystne przepisy, czy państwo ma już nad zwykłymi ludźmi taką władzę, że nikt nie piśnie? Źle się dzieje.
01/06/2009
4.04
Dziś o 4.04 w nocy obudziłam się i przez ułamek sekundy zobaczyłam ludzi siedzących w samolocie. Wszyscy spali, ale włączone było oświetlenie. Samolot pikował w dół, z lewa na prawo. Widziałam dokładnie sylwetki osób, jakie miały włosy, jak byli ubrani, w którym miejscu siedzieli. Przypomniał mi się film o uprowadzeniach, pomyślałam też, że zostali zagazowani, bo to porwanie. Była taka cisza. Jak to możliwe, że wszyscy byli nieprzytomni, ale chyba żywi, tego nie wiem.
A rano usłyszałam komunikat o samolocie, który zniknął. Nie wiem co o tym myśleć.
I czuję, że to nie koniec.
Lektor
W przerwie zdejmowania klątw i uroków obejrzałam film The Reader czyli Lektor. W zasadzie gdyby nie Kate Winslet, a właściwie to, że dostała Oskara za tę rolę, chyba nie zainteresowałabym się tym filmem. Świetnie się go ogląda, ale byłam bardzo zdziwiona tematyką. Jednak w ludziach jest jeszcze dużo bólu spowodowanego wojną, a kara nie zawsze adekwatna do winy.
Na pewno nie nazwałabym tego filmu filmem o zakazanej miłości, bo według mnie to nie była miłość. Bo jak nazwać uwiedzenie 15-letniego chłopca przez 20 lat starszą kobietę? Wyrządziła ona krzywdę temu chłopcu i przywiązała go do siebie, a potem złamała mu życie. A wcześniej krzywdziła innych i w zasadzie do końca życia nie widziała swojej winy. Każdy z moich przyjaciół, z którymi oglądałam film identyfikował się z jedną postacią, albo z Hanną albo z Bergiem (którego w dorosłym życiu grał Ralph Fiennes). Zastanawialiśmy się jak my byśmy postąpili na ich miejscu? Czy można dobrze wykonywać swoją pracę bez krzywdzenia innych ludzi? A co robiła Sendlerowa? I za każdym razem wszyscy przegrywali życie.
Bardzo polecam ten film do obejrzenia. Zwłaszcza tym, którzy mają dość papierowych postaci w polskich płytkich serialach. Historia niebywale ciekawa i nie ma happy endu. Samo życie.
A Kate świetna.