30/11/2015

Bądź sobą c.d.


Rana porzucenia – występuje teraz bardzo często. Mówi, że rodzice nie mogą się zająć dzieckiem. Np. pojawia się nowe dziecko, rodzice spędzają w pracy całe dnie i nie poświęcają uwagi dziecku, śmierć jednego rodzica. Rana ta dotyczy rodzica płci przeciwnej i pojawia się przed 2 rokiem życia.

Maska, za którą chowa się osoba czująca się porzuconą to maska zależnego.

Sylwetka szczupła, przygarbiona, jakby potrzebowała pomocy i wsparcia. Ma duże, smutne oczy, nie wie co zrobić z rękami, brak jędrności ciała. Nie pomoże skalpel czy siłownia. Ma cichy głos, często zadaje pytania, ale potrzebuje wsparcia, a nie pomocy. Często czuje smutek, płacze.

Taka osoba jest podatna do bycia ofiarą, prowokuje trudności, zwłaszcza choroby. Każdą najbłahszą rzecz wyolbrzymia i dramatyzuje. Często zastępuje rodzica swojemu młodszemu rodzeństwu.

Gdy zależny ma wsparcie, czuje się kochany. Udają, że wszystko jest w porządku, gdy w ich związku wszystko się wali, bo boją się opuszczenia. To tak jak znana autorka kryminałów -Agata Christie. Ona tolerowała zdrady 2 swoich mężów w obawie przed samotnością.

Wydaje mi się, że dzieci celebrytów mają często te ranę. Dziećmi zajmują się nianie i inne osoby, bo rodzic "nie może", bo robi karierę.

Zależny nie może znieść, że ktoś ich nie lubi, mogą nie chcieć mieć własnych dzieci, żeby być niezależnymi. Może dużo jeść i nie tyć, popaść w bulimię. Możliwa astma, cukrzyca, depresja, migreny, czasem choroby rzadkie i nieuleczalne (na razie).


Rana upokorzenia daje o sobie znać między 1 a 3 rokiem życia. Rodzice upokarzają, poniżają, zawstydzają, porównują dziecko. Zwykle dotyczy to jedzenia i zachowania czystości. Dziecko wstydzi się, bo jest mu źle z tym co zrobiło.

Człowiek z taką raną zakłada maskę masochisty, bo chce cierpieć. Masochista ma duże ciało, którego się wstydzi, okrągłą twarz i szeroko otwarte oczy. Przez kontrolę swojej wagi rana ta często jest doskonale maskowana.

Masochista jest wrażliwy i najmniejsza rzecz może go dotknąć. Czuje się odpowiedzialny za nieszczęścia bliskich. Najmniej wsłuchuje się w swoje potrzeby, choć doskonale wie czego potrzebuje. Często jest duszą towarzystwa, wszystkich zabawia, śmieje się, także z siebie. Podświadomie się upokarza, a za tym kryje się strach i ból. Znam wiele grubych osób, które zawsze żartują, a to maska. Często używa słowa "mały" (mam mały problem, masz chwilkę czasu). Lubi małe rzeczy, nie chce mieć długów wobec innych.

Masochista ma okresy, w których czuje wolność i robi wszystkiego za dużo: za dużo je, za dużo kupuje, za dużo pracuje... Nie umie sobie poradzić z nadmiarem. Facet może mieć kilka kochanek, albo kilka prac i nie spędza czasu w domu. Ma silne poczucie obowiązku, uważa, że nie zasługuje na rozrywkę. Nagradza się jedzeniem.

Ubieranie się w obcisłe rzeczy, uwydatniające oponki, sugeruje, że rana jest głęboka. Gdy osoba kupuje ubrania w odpowiednich, dużych rozmiarach to następuje proces leczenia. Gdy przepracujesz tę ranę szybko schudniesz, bez wysiłku. Taką ranę musi mieć aktorka Kirstie Alley.

Masochista zwykle przyciąga osoby, które go upokarzają. Czuje wstręt do siebie, innych. Za wszelką cenę chce być lepszym.

Choroby: bóle pleców, problemy z oddychaniem, problemy z nogami, choroby wątroby, trzustki, gardła, skóry, serca.

Tę ranę najtrudniej sobie uświadomić i przyjąć do świadomości. Zarzucamy innym to wszystko, co robimy samym sobie, ale wolimy tego nie widzieć.



Rana zdrady jest obudzona między 2 a 4 rokiem życia. W tym czasie każde dziecko zakochuje się w swoim rodzicu, rozbudza się energia seksualna. Każdy powinien przejść kompleks Edypa. Dziewczynki uwodzą swoich ojców. Gdy rodzi się dziecko, matka zajmuje się tylko nim. Dziecko myśli, że może zastąpić jej ojca. Gdy z czasem dotrze do niego, że ojciec jest potrzebny, to nie wystąpi ta rana. Matki często mówią o synu "mój mężczyzna", uwodzą go. Nie wiedzą jaką mu robią krzywdę. Znam takie matki, które spały w jednym łóżku z nastolatkiem. Tacy synowie nigdy nie stworzą dobrego związku z kobietą, chyba, że po terapii. Jako zdrada jest przeżywane molestowanie seksualne. Żeby nie cierpieć tworzy maskę kontrolującego. Kontroluje, by być wiernym i odpowiedzialnym, by nie zostać zdradzonym.

Jeśli mężczyzna ma duże bary, bicepsy, to rana zdrady jest głęboka. Kobiety mają grube uda, wielkie pośladki, duży brzuch.

Kontrolujący jest silną osobowością, mówi to co myśli. Gdy spotka inną silną osobę, to się wycofuje. Często przerywa innym, wtrąca się, ale jemu nie wolno przerywać. Jest niecierpliwy, nie znosi powolnych ludzi, lubi wygrywać. Bywa agresywny i ma huśtawki nastrojów. Nie lubi się spóźniać i nie toleruje spóźnialskich i leniwych. Wtrąca się do rozmów innych, które go nie dotyczą.

Często kłamie, ale nie lubi być okłamywanym, nie donosi na innych, dba o dobrą opinię. Cierpi, gdy ktoś nie dotrzymuje zobowiązań. Źle znosi rozpad związku, to porażka i utrata kontroli.

Kontrolujący jedzą szybko, bo nie ma czasu do stracenia. Zanim cokolwiek spróbują to już doprawią solą.

Choroby: stawy, krwotoki, biegunki, paraliż, żołądek, wątroba, opryszczka.


Rana niesprawiedliwości rozwija się między 4 a 6 rokiem życia, w relacji z rodzicem tej samej płci. Dziecko odczuwa chłód rodzica, brak wyrażania uczuć. Maską, którą tworzy dziecko w reakcji na niesprawiedliwość, jest surowość. Zwykle zakłada ręce tak, żeby chronić splot słoneczny. Ukrywają uczucia.

Osoba surowa uważa, że inni mają więcej i na to nie zasługują. Ale jak ona będzie miała dużo to inni będą zawistni. Ciało ma proporcjonalne, nawet jak przytyje. Będzie zwalczał otyłość brzuszną i go wciągał. Kobiety noszą paski podkreślające talię, ale też, żeby nie odczuwać w pełni emocji (splot). Surowi to ludzie dynamiczni, ale sztywni, nieelastyczni. To optymiści, zaklinają rzeczywistość (będzie dobrze). Poszukują sprawiedliwości. Często mówią: zawsze, nigdy, bardzo, w ogóle, dobrze.

Bardzo boją się pomylić, często się czerwienią ze strachu przed pomyłką. Surowy nie lubi nic nie robić, gdy inni coś robią, bo to niesprawiedliwe.

W przypadku rany niesprawiedliwości brakuje poczucia, że na coś zasługujemy. Wiemy, że to nieprawda, ale tak czujemy. Pozwól sobie na kupno czegoś ładnego i niepotrzebnego, baw się, a nie tylko pracuj.

Surowy chce zasłużyć na to co mu się przytrafia, nie wierzy w szczęście tylko w ciężką pracę. (Jak dobrze, że ja nie mam tej rany, ale też nie mam samokontroli, bo za nią kryje się strach). Surowy ma obsesję na punkcie porządku.

Osoba taka rzadko choruje, kontroluje nawet czynności fizjologiczne. Często surowi wykonują zawód policjanta (mogą być sprawiedliwi).

Taka osoba powinna sobie uświadomić, że nikt nie jest w stanie kontrolować się przez całe życie.

Surowy jest osoba wrażliwą, ale nie lubi być dotykanym. Często porównuje się do innych i umniejsza swoją wartość. Szacunek, honor, duma są dla niego bardzo ważne. Lubi jedzenie słone i chrupiące, często jest wege.

Choroby: zapalenia stawów, wypalenie zawodowe, kręcz szyi, kurcze, żylaki, krosty, łuszczyca, wątroba, bezsenność, kłopoty ze wzrokiem, osteoporoza.

W życiu możliwe jest występowanie 2 lub nawet 3 ran w tym samym czasie, ale każda boli inaczej.

W książce jest jeszcze mowa o sposobach mówienia, siedzenia, wyborze samochodu, lękach, o odżywianiu się i możliwych chorobach, ale też o leczeniu ran i transformacji masek. Każdą ranę można przepracować.

Pierwszym krokiem ku wyzdrowieniu jest uświadomienie sobie wewnętrznej rany i zaakceptowanie jej.

Najlepiej zacząć od analizy swojej fizyczności. Ciało nigdy nie kłamie. Nasze ego robi wszystko, abyśmy nie widzieli ran. Ego przekonało nas do noszenia masek, bo one ratują nasze życie. 

Uzdrowienie zaczyna się od akceptacji.

A więc, żeby być sobą musimy wyleczyć swoje rany i zdjąć maski.

 

Bądź sobą

Oprócz Pudelka czytam inne strony, m.in. Forbes. A tam ciekawostka, artykuł o tym o co pytają ludzie sukcesu na rozmowie kwalifikacyjnej. Tu całość rozmowa

Dara Richardson-Heron, prezes najstarszej i największej światowej organizacji kobiet (YWCA) uważa, że najlepsi kandydaci na pracowników to tacy, którzy wiedzą dokładnie, kim są. I jeszcze mogą opisać siebie za pomocą jednego słowa. Oprah Winfrey uważa, że jeśli wiemy kim jesteśmy i czego chcemy od życia, to łatwiej jest nam realizować swoje cele. Itd.

Wniosek jest taki, że tylko osoby znające swoją wartość, myślące nieszablonowo mają szansę na dobrą pracę. Oczywiście jeśli stanowisko nie jest zajęte przez pociotki. Niektórzy chcą tylko zarabiać, a nie tworzyć coś nowego.

Jeśli nie chcesz byc gwiazdą    to bądź sobą.


No właśnie kim mamy być? Jak mamy się dowiedzieć kim jesteśmy, do czego mamy talent, w jakim zawodzie będziemy się najlepiej realizować?

Czy rzeczywiście musimy znać odpowiedź na te pytania?

Ostatnio czytałam wywiad z Danutą Stenką. I ona powiedziała:


Ona jest aktorką i może udawać na scenie i w życiu. Tylko, że to męczy i w końcu mamy siebie dość. Chcemy się ujawnić takimi jacy naprawdę jesteśmy. Dlatego co jakiś czas słyszymy jak ktoś ujawnia prawdę o sobie. Może złamać mu to karierę, ale wreszcie mogą spokojnie spać. Gdy wkładamy maskę nie jesteśmy sobą.

Jedna z książek Lise Bourbeau, którą mam, wyjaśnia co zrobić, żeby być sobą.

 


 "Człowiek rodzi się z głębokim przekonaniem, że powodem, dla którego pojawia się na świecie, jest to, aby być sobą i doświadczać jak najwięcej."

To pierwsze zdanie w książce. Mamy doświadczać w życiu jak najwięcej, aby zaakceptować i pokochać siebie. Jeśli przeżywamy w poczuciu winy, strachu, żalu i braku akceptacji, to będziemy ciągle powtarzać schematy.

Pamiętam jak tuż po rozstaniu z mężem byłam z siostrą na zakupach i jakiś sprzedawca wyraźnie się mną interesował. I moja siostra powiedziała, że przyciągam klony K. Uwielbiam takie sytuacje. Wtedy zastanowiłam się nad tym i to zmieniłam. Po prostu zaakceptowałam, że związku już nie, było miło, ale się skończyło i nie chcę powtórki z rozrywki. Wyciągam wnioski z tego co mnie spotyka. Nie znaczy to, że się zgadzam, ale akceptuję rzeczy takimi jakie są. Nie obwiniam siebie, ani nikogo innego i w pełni akceptuję każdą decyzję. Bo w momencie podejmowania decyzji myślę, że jest optymalna. Czasem po czasie okazuje się, że niekoniecznie miałam rację. Więc akceptuję skutki swoich decyzji i idę dalej.

A więc Lise ma rację, sama sprawdziłam.

Kayah śpiewała kiedyś, że córeczka miała być chłopcem, czy podobnie. Faktem jest, że niektórzy ojcowie czekają na syna. A tu rodzą się 3 córki. Gdy ojciec odrzuca córkę to w niej może się pojawić uraza. Wtedy powinna zaakceptować to, że ma urazę do ojca, a nie wybaczać mu, że on taki jest, nie oceniać.

Długo nie mogłam zaakceptować ojcu, że mnie bił. Starałam się mu wybaczyć, bo przecież był dzieckiem wojny, babcia żywiła platoniczne uczucia do innego (pisałam o tym na blogu) więc synowie (3) wychowywali się sami. Walczyłam z nim przez większą część mojego życia. Aż zrozumiałam i zaakceptowałam, że on taki był i już. Mnie tyłek już nie boli i nie będę pielęgnować urazy do niego, bo chcę być zdrowa. On chciał, żebym była inna, a ja stawiałam opór. Potem zauważyłam, że ja robię podobnie z innymi ludźmi, choć ich nie biję ;) Manipulowałam i robiłam wszystko, żeby ludzie robili to co chciałam.

Nauczyłam się siebie rozumieć i akceptować.

Każde dziecko od urodzenia zachowuje się w sposób naturalny dla siebie. Potem okazuje się, że rodzicom nie zawsze się to podoba i wymuszają na dziecku inne zachowanie, biciem, szykanowaniem, molestowaniem, upokarzaniem ... Dziecko się buntuje. A potem dostosowuje się, zakłada maskę i tworzy inną osobowość – taką jaką chcą dorośli. A potem dorośli dziwią się, że dzieci myślą o samobójstwie, czy sięgają po używki, żeby zagłuszyć wołanie duszy.

Wszystkie problemy w naszym życiu biorą się z 5 ran, a maski zakładamy, żeby ich nie widzieć, nie cierpieć.

Tworzone maski są widoczne w fizjonomii osoby. Ciało nie kłamie, jest inteligentne i sygnalizuje, że coś jest nie tak. Wygląd się nam zmienia, bo inne rany wychodzą na wierzch.

Autorka uważa, że najwięcej do przerobienia mamy z rodzicem, z którym dobrze się dogadywaliśmy dorastając.


Pierwsza ranaodrzucenie – pojawia się najwcześniej, nawet w w czasie ciąży (wpadka).

To głęboka rana, która mówi "nie chcę cię". Dziecko czasem odczuwa tę ranę nie dlatego, że rodzice go nie chą, ale z powodu uwag czy złości rodzica. Dziecko tak to odbiera. Osoba z taką raną nie jest obiektywna i wszystko bierze do siebie.

Gdy dziecko czuje się odrzucone przyjmuje maskę uciekającego, żeby uniknąć cierpienia. Zwykle ciało jest spięte i nieharmonijne, czegoś nie ma albo jest mniejsze niż powinno (np. pośladki, łydki, piersi), twarz i oczy są małe. Oczy sa puste, bo osoba ucieka w swój świat. Dziecko jest grzeczne, ciche i spokojne, a jednocześnie bardzo chce być zauważonym. Uciekający ma o sobie złe zdanie (marny, kiepski, do niczego) i wątpi w swoją wartość. Jest samotnikiem, nie ma przyjaciół. Nie przywiązuje się do rzeczy materialnych, bo bez bagażu łatwiej uciec, czy się schować. Ma skłonność do anoreksji, alkohol i narkotyki.

Rana ta pojawia się w relacji z rodzicem tej samej płci.

 

 


25/11/2015

Podłe reklamy

6 lat temu pisałam o nieetycznych reklamach. Wydawało mi się, że już nic mnie nie zdziwi. Przecież celebryci tak łatwo poświęcają swoją reputację, żeby zarobić trochę kasy.


Ostatnio cytowałam Buffetta, który mówił, że długo się pracuje na swoją reputację, a traci się ją w 5 minut. I tak jest. Dotyczy to każdego. Teraz nikt nie dba o swoją reputację, a większość zachowuje się jak prostytutki. Choć prostytutka też może powiedzieć NIE i klient musi to uszanować. Bo nie znaczy nie. Zawsze.


Ludzie mówią, że nie ulegają reklamom, bo ich nie oglądają. Są w błędzie. Reklamy są wszędzie, nie tylko w tv, ale też w sklepach, na bilbordach. Przemycane są w programach informacyjnych, w filmach... To się teraz nazywa lokowaniem produktu. Gdy w reklamach zaczęli występować brodaci mężczyźni, wmawiano im, że to fajne. Tylko, że broda facetowi dodaje lat i młodzi panowie wyglądają jak dziady. Tak to działa.


Nasza podświadomość rejestruje wszystko i skłania nas do zakupów czy zachowań zgodnych z reklamami, których nie zauważamy świadomie.


Właśnie uważne oglądanie reklam chroni nas przed zakupem. Wystarczy tak się zaprogramować. Tego co reklamują nie kupuję, pamiętaj.


Reklama to oszustwo. Ma za zadanie sprzedać coś co się nie sprzedaje. Tak ma zamydlić oczy, żebyśmy stracili zdrowy rozsądek i się skusili.


Zbliżają się święta, więc wszystkie chwyty dozwolone, żeby sprzedać towar zalegający magazyny. A jak nie masz kasy to sprzedamy ci zabójcze kredyty. Ale to dla dobra dzieci.


W reklamach ludzie przebierają się w białe fartuchy, udają lekarzy i wciskają nam kłamstwa.. Albo powołują się na jakieś badania naukowe, których nigdy nie było. Albo wciskają, że przez dziurę ozonową czy globalne ocipienie ludzie chorują i muszą brać leki. Celebryci namawiają nas do zanoszenia własnych pieniędzy do banków i nazywają to oszczędzaniem. Dlaczego nie nazywają tego przywłaszczeniem. A ludzie ufają znanym postaciom z telewizji. Tylko niby dlaczego dają się oszukiwać.


Ale ostatnio zupełnie nie mogę już oglądać tv reklam. Bo wykorzystują DZIECI.


Reklamy tv wykorzystujące dzieci są wyjątkowo perfidne. W każdej reklamie dzieci są na pierwszym czy na drugim planie. Przy pomocy wizerunku dzieci sprzedaje się nie tylko słodycze czy leki dla dzieci. Sprzedaje się leki dla dorosłych, bo chora mama nie może się zajmować dzieckiem. Sprzedaje się meble, bo tak chce dziecko. Nie stać cię na wakacje? To weź kredyt. Chyba „nie odmówisz dziecku?” Dzieciom się nie odmawia, bo co z ciebie za rodzic.




Ostatnio w prasie kobiecej natknęłam się na 2 artykuły. Pierwszy cytat pochodzi z art. o dzieciach wolnego wybiegu, a drugi to wypowiedź Bodo Koxa.


Dla dzieci wszystko – i to wykorzystują manipulatorzy.


A tu informacja o zachowaniu sprzedawcy kart kredytowych, jeśli ktoś nie czyta Pudelka Najpierw daje, a potem zabiera. Taka gra na uczuciach dzieci i emocjach rodziców. 


Dzieci w reklamach udają dorosłych, bo mają sprzedać produkty dla dorosłych.


Dzieci wykorzystywało się zawsze. Tu reklama produktu dla dorosłych z gładką buzią niemowlaka.



Poniższej reklamy nie widziałam, ale ją stosowałam. Mój ojciec palił papierosy i często w prezencie dostawał od nas zapalniczki, etui, popielniczki itd.



A czym się różni ta stara reklama od współczesnych reklam słodkich soków, zawierających tonę cukru, a udających zdrowe.



Czy Nestle chwali się, że wykorzystuje dzieci w Afryce Zachodniej na plantacjach kakao? Wyzysk ujawnia się ciągle, ale nic się nie zmienia. Ciekawe rzeczy można przeczytać  TUTAJ art z dzisiaj.


Dzieci powinny być pod szczególną opieką. Niestety tak nie jest.


Reklamy są bardzo kosztowne. Firmy mogą przeznaczać na reklamę nieograniczone kwoty, które nie muszą się przekładać na zyski. Dlatego branża ma się dobrze. Zamiast płacić podatki, wydaje się kasę na puste reklamy.


Najbogatszy człowiek świata (ostatni ranking Forbes z października), Hiszpan Amancio Ortega - założyciel Zary, na reklamę nie wydał ani dolara, ani euro, ani pesety. Bo jego produkty się sprzedają, nie musi marnować pieniędzy. Nie wykorzystuje dzieci.


 


 


 

19/11/2015

Tęcza i grad

Zarobiona jestem i dlatego często znad komputera spoglądam w okno. Żeby nie zwariować.


A tu w środku dnia tęcza, podwójna. A deszczu nie było. Dawno nie widziałam zwykłej tęczy. Może zwykłe tęcze są teraz podwójne.



 


Gdy tęcza znikała pojawił się grad i stukał w 3 parapety. A potem zobaczyłam przepiękne niebo. Niebieski kolor był powalający.


Dobrze robi człowiekowi taka przerwa. Od razu świat wygląda lepiej i jaśniej się myśli.


Na przyrodę zawsze można liczyć. Zmienia się ciągle. A w polityce nic się nie zmienia.


 


 



18/11/2015

Smutek

Dzień Tolerancji minął bez echa. Natomiast zakończył się mocnym akcentem.


W tv wyświetlono film Avatar. Moim zdaniem najsmutniejszy film jaki kiedykolwiek widziałam. Wszyscy zachwycali się pięknymi zdjęciami, postaciami, efektami. Film obsypany nagrodami. Ja natomiast czułam smutek.



To film o tym, że jedno państwo uzurpuje sobie prawo do reprezentowania całej ludzkości. Wygląda na to, że ludzie mają skłonność do zabijania kogokolwiek w celu pozyskania bogactw naturalnych. Dla kasy zrobią wszystko. A w filmie akurat pokazano w jaki sposób ludzie sobie radzą z osiągnięciem tego celu. Każdy chwyt jest dobry.


Żołnierze wyszkoleni w zabijaniu wykonają każde zadanie.


Scenarzysta się nie popisał. Męczy mnie już mała wyobraźnia ludzi, bo wszędzie widzimy istoty podobne do nas – mające 2 nogi, 2 ręce, czasem jakiś ogon, czasem dziwne uszy. No i oczywiście mają ciało, które można podziurawić ołowiem. Życie w kosmosie może wyglądać zupełnie inaczej. Może to być np. mgła czy dym, która zaciśnie się na szyjach zbrodniarzy i ich trochę poddusi.


Czy ja mogę zbudować takietę i polecieć w kosmos? Nie, ale przecież kosmos jest niczyj, więc teoretycznie mogłabym to zrobić.


 


Nie wszyscy jesteśmy Amerykanami.


Nie wszyscy jesteśmy żołnierzami.


Nie wszyscy jesteśmy mordercami.


Nie wszyscy jesteśmy pustakami.


Nie wszyscy jesteśmy menelami.


Nie wszyscy jesteśmy ludźmi.


 


Przypomniał mi się film, który zrobił na mnie duże wrażenie kilka lat temu. Taki proroczy.


To był Lost.



Każdy zastanawiał się dlaczego nikt nie szukał rozbitków. A właściwie nikt nie wiedział, że żyją. Mamy XXI wiek, ludzie są inwigilowani, podsłuchiwani, kontrolowani na każdym kroku. Każdy ma w ręku smartfon, robi fotki bez przerwy i wrzuca do sieci.  Jak to możliwe. Okazało się, że jest to możliwe i nawet dość częste obecnie. Samoloty znikają, spadają, a nam pokazują jakieś szczątki wraków, zupełny brak bagaży i zupełny brak ciał. Katastrofy wyglądają zupełnie inaczej niż chce się nam wmówić.


W filmie w jednym z odcinków pokazano, że nie ma przypadków (to wiem). Każdy pasażer tego lotu był na długi czas przed lotem specjalnie wybrany i miał lecieć wybranym lotem. Skład musiał być taki, a nie inny. I to na mnie zrobiło duże wrażenie.


Do prasy czasem przenika lista pasażerów feralnych lotów, ale nikt się tym specjalnie nie przejmuje. A to akurat jest kluczem do zrozumienia co się tak właściwie stało. Czy można to zatrzymać?


Ponieważ wszystko się wiąże to ciekawy był jeden z pasażerów – John Locke. „Przypadkiem” tak nazywał się filozof, o którym pisałam w notce o tolerancji. Ciekawe dlaczego scenarzysta wybrał takie imię i nazwisko dla jednej postaci?


Dokąd zmierzamy?


 




16/11/2015

Popper i tolerancja

Wspomniałam w poprzednim wpisie o Popperze – guru wielu znanych ludzi. Nie ma przypadków.

W swoim dziele (ewangelii demokracji) „Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie” pisał m.in. o tolerancji.

Akurat dzisiaj 16 listopada obchodzony będzie na świecie

Międzynarodowy Dzień Tolerancji.

Tolerancja (tolerare) tłumaczona jest jako „cierpliwie znosić” lub „przecierpieć”, czyli polega na respektowaniu cudzych poglądów lub zachowań, chociaż się z nimi nie zgadzamy.

W historii zawsze ciemny lud musiał być tolerancyjny wobec dewiacji rządzących, polityków, kleru, czy innych wpływowych osób.

Karl Raimund Popper był zwolennikiem tolerancji, ale twierdził, że „nieograniczona tolerancja musi prowadzić do zaniku tolerancji”. Taki paradoks.

"Jestem zdecydowanie za tolerancją, lecz przeciw tolerowaniu nietolerancji, przemocy, okrucieństwa." Należy więc być tolerancyjnym tylko i wyłącznie wobec postaw i zachowań, które nie stwarzają zagrożenia dla innych. No i oczywiście tolerancja jest możliwa tylko w społeczeństwie otwartym.

Popper inspirował się poglądami Kanta. Immanuel Kant m.in. twierdził, że „Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji.”

John Locke (1632-1704), brytyjski filozof liberalny, również był inspiracją dla Poppera.

Locke w 1689 r. opublikował esej „Listy o tolerancji”, akurat po tzw. Chwalebnej Rewolucji (1688 r.). Na jego poglądy miała wpływ sytuacja polityczna, w której żył, czyli religijne spory między katolikami a anglikanami, wojna domowa, przywrócenie monarchii, spiski arystokratów, kłótnie pomiędzy stronnictwami politycznymi. Wcześniej tolerancja nie była żadną wartością lecz postawą, którą przyjmowano ze względów społecznych. To takie „przymykanie oczu” na złe zachowania dla „świętego spokoju”.

Locke uważał, że tolerancja to cnota nowoczesnego społeczeństwa i nią powinni się kierować ludzie w relacjach między sobą, a religia jest prywatną sprawą każdego człowieka. Państwo nie powinno się wtrącać do kościoła i odwrotnie.

Tolerowanie zła, którego nie da się uniknąć, jest samo w sobie zawsze złe.

Czy stawianie granic tolerancji jest jeszcze tolerancją?

W takim razie ja nie jestem tolerancyjna, bo nie zgadzam się na tortury, nie zgadzam się na strzelanie do ludzi, nie zgadzam się na wojny. Wyobrażam sobie, że wszyscy żołnierze wracają do swoich domów.

Kiedyś czytałam wywiad z aktorem – gejem, który mówił, że czuje obrzydzenie gdy ma się całować z kobietą. Toleruję go, ale nie oglądam żadnych filmów z jego udziałem i tracę oglądanie jak świetnie udaje.

 


 "Gdy ustaje tolerancja dla tolerancji, nastaje tolerancja dla przemocy." - Tadeusz Kotarbiński

Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Nie ma tolerowania wojen w słusznej sprawie. Zło zawsze jest złem.

Hasło „tolerancja” stało się wymuszaniem akceptacji, nawet dla złych działań.

Ciekawe jak będzie obchodzony dzisiejszy dzień.



14/11/2015

Soros i Buffett

W mediach zwani Tytanami biznesu – dwaj panowie, których wiele łączy i wiele dzieli. Choć są podobni do siebie, to się chyba nie lubią soros i bufetSzóstkami.


Soros jest obiektem wielu ataków, ludzie patrzą mu na ręce, a nawet śledzą każde jego działania, jak np. autor tej strony soros, który musiał się bardzo napracować, żeby to wszystko zebrać. Szkoda że przestał.


Były prezydent Komorowski 12 listopada 2012 roku odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej (bibula), a GW ogłosiła go Człowiekiem 2000 roku. Ludzie go nienawidzą, boją się go, albo jedzą mu z ręki. To człowiek, który złamał Bank Anglii. Zwany jest też ojcem polskich nieszczęść.


Ja zawdzięczam mu moje obecne poglądy i był pierwszą znaną osobą, na której testowałam cykle numerologiczne. Czekał 3 lata na wpis ;)


Moja teza:


Każdy kto podąża zgodnie ze swoją swoją drogą życia osiąga sukces.


 


György Schwartz urodził się 12-08-1930 r. w Budapeszcie w zamożnej rodzinie węgierskich Żydów.



Ciekawe, że jest 6 numerologiczną, a 6 są rodzinne, ciepłe, harmonijne, przyjacielskie, pomocne. Ale ten opis pasuje bardziej do kobiet niż mężczyzn. Po raz kolejny widać różnice płciowe w numerologii.


Miał 3 żony i 5 dzieci, faktycznie jest rodzinny. Tylko, że on mało zajmuje się rodziną. Najbardziej kręcą go pieniądze. Dlaczego?


Kluczem do zrozumienia Szóstki jest jej planeta opiekuńcza, czyli Wenus. Najlepszy opis Wenus – Afrodyty pochodzi wg mnie z książki Astrologia od początku Jarka Gronerta. Zrodzona z piany morskiej Wenus była wiecznie zakochana, czarująca, urzekająca. Od Zeusa dostała zakaz wykonywania wszelkiej pracy, bo „gdy człowiek ciężko pracuje, to później jest ciężko zmęczony, a gdy jest ciężko zmęczony, to brzydko wygląda.” (s.23). Wenus ma leżeć i pachnieć.To inni mają pracować i skakać wokół niej.


I ten opis pasuje do Pana Sorosa. Pieniądze mają same przychodzić.


Już jako dziecko miał marzenie: mieć tyle pieniędzy, żeby być pisarzem i filozofem.


A wiadomo, że Tylko ten, kto zna swój cel, znajdzie do niego drogę – powiedział Lao-tsy, cytowany najczęściej na tym blogu taoista.


Celem S. były duże pieniądze, a wg wielu książek o sukcesie, nie można marzyć o pieniądzach. Ja kilka lat temu założyłam sobie, że do końca roku (4 miesiące) będę zarabiała 7 tys. zł. I tak się stało, 3 tys. same przyszły do mnie. Po prostu. A więc można chcieć kasy, bo przecież łatwiej realizuje się różne cele, gdy jest kasa. Miałam wtedy spalić kilka takich książek, ale jak bym się tłumaczyła w parku, gdyby mnie nakryli. Nie chciałam, żeby ktoś czytał głupoty. Ale teraz pozwalam innym być innymi.


Jego dalsze życie to konsekwentne zmierzanie do celu.


1936 = zmiana nazwiska na Soros (wzrastać)


1947 = wyjazd do Anglii (miał 17 lat)


1956 = wyjazd do USA (26 lat)


1960 = ożenił się


1965 = ?


1974 = założył Quantum Fund 1973 (44 lata)


1983 = ożenił się po raz 2 i został filantropem, wspomagała studentów w Kapsztadzie (53)


1992 = czarna środa - 16 września zgarnął miliard (62 lata)


1997 = wykorzystał kryzys w Malezji, żeby złamać tamtą walutę


2001 = napisał książkę o globalizacji, wyd. w 2002


2011 = finansował protesty na Wall Street


2013 = zmarł mu brat 4 lata starszy i ożenił się po raz 3


2014 = założył fundację na Ukrainie, żeby U. uniezależniła się od Rosji; zamknął Quantum Irleand i przeniósł kapitał do nowej spółki zlokalizowanej na Kajmanach.


2019 =?


Wenus musi być podziwiana i ma wysokie mniemanie o sobie. W 1993 roku w wywiadzie udzielonym „The Independent” powiedział: "To rodzaj choroby, kiedy uważasz się za bóstwo, stwórcę wszechświata, lecz teraz czuję się z tym dobrze, zacząłem bowiem tego doświadczać". W swojej książce pt. "The Alchemy of Finance" napisał: "Nie będzie to dla czytelnika żadne zaskoczenie, jeśli przyznam, że zawsze miałem wyolbrzymione mniemanie o swojej osobie - mówiąc otwarcie, wyobrażałem sobie, że jestem Bogiem.”


Tak może mówić tylko boska Wenus :) Mówisz - masz.


Soros studiował dzieła Karla Poppera, był i jest zafascynowany jego społeczeństwem otwartym.


Karl Popper to filozof polityczny, który w 1945 roku opublikował swoje dzieło „Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie”. Skupił się w nim na krytyce Platona i jego wizji państwa oraz krytyce Hegla i Marksa. Nieważne, że potem nie wypowiadał się tak rygorystycznie, ale miał wielu słuchaczy wśród polityków i biznesmenów, którzy łykali wszystko co mówił. Wśród takich uczniów był Soros, który wdraża te pomysły w życie.


Czy ktoś zna Poppera (oprócz ekonomistów i bankierów i mnie?), a Platona kojarzy każdy.


Celem Sorosa była najpierw kasa, a potem manipulowanie rządami, żeby urzeczywistnić wizje otwartego społeczeństwa, gwarantującego wolność jednostki, w szczególności wolność myśli, stopniowe poprawianie struktur i instytucji życia społecznego.


Przecież Wenus to manipulantka. Umie obiecać wszystko, żeby osiągnąć swój cel. Wszyscy wiedzą jak umiał lawirować Wałęsa i jak umie manipulować Putin. Obaj są pod opieką Wenus (zodiakalne Wagi).


S. majątek zbił na spekulacjach giełdowych w akcje oraz na ryzykownych inwestycjach w tzw. śmieciowe przedsiębiorstwa, czyli takie, które były kiedyś w trudnej sytuacji finansowej. A więc przeszły już kryzys i teraz mogą generować zyski. Drugim filarem jego strategii było tworzenie funduszy makro, które z natury swojej struktury, wypracowują zyski poprzez przewidywanie prognoz makroekonomicznych. Ci, którzy nimi zarządzają biorą wówczas pod uwagę: wydarzenia polityczne, wskaźniki ekonomiczne, trendy na danych rynkach oraz płynność w zajmowaniu pozycji (fundusze hedgingowe). Żeby zbić jak najwięcej kasy unikał płacenia podatków przez luki w prawie. Nienawidził Busha, bo ten w 2008 roku podpisał ustawę zamykającą lukę prawną, która pozwalała zarządzającym funduszami hedgingowymi zakładać równolegle podobne spółki zagraniczne jako sposób na ominięcie płatności podatków. Wg nowych stawek Soros miał zapłacić zaległe podatki w wysokości 6,7 mld dolarów. Na tydzień przed zmianami w prawie próbując je ominąć, Soros utworzył nowe przedsiębiorstwo w Irlandii o nazwie Quantum Endowment Ireland, które jak ustalił "Bloomberg", w wyniku płatności niższych podatków pozwoliło na zgromadzenie w przychodach operacyjnych 7,2 mld dol. więcej, z których większość trafiała do Open Society foundations, zwolnionego z opodatkowania. To jest mistrz manipulacji. Jak zgarnął miliard funtów w 1992 roku? Kto pożyczył mu 10 miliardów na spekulacje? Zwykłemu człowiekowi by się to nie udało. Ameryka to bankrut zapożyczający się wszędzie i wszczynający wojny, więc zainteresował się Związkiem Radzieckim, Malezją a teraz Europą. Przekupuje rządy i wpływowe osoby (tworzy fundacje i zleca ekspertyzy, uczy tworzenia przepisów z lukami, które znajomi królika wykorzystują w celu wyprowadzania pieniędzy). Skoro znajdują się chętni na kasę to nie jest jego wina. W Malezji grozi mu stryczek, ale w Europie ma szerokie pole do popisu, bo tu politycy kochają brudną kasę, od której nie trzeba płacić podatków. Niepokoi go wzrost znaczenia Chin, ale tam się nie dostanie, podobnie do Rosji nie ma już wstępu. Ale zdążył wyprowadzić stamtąd sporo kasy. 


Uchodzi za filantropa. A biednych coraz więcej. Od niego nauczyłam się nie zasilać fundacji, które na pomoc przeznaczają resztki ze stołu. Przekazując pieniądze fundacjom można nie płacić podatków, ale dawanie pieniąędzy do ręki potrzebującym nie jest medialne i się nie opłaca. W 2014 roku zainteresował się imigrantami, ale szło mu wolno. Plotka, że w Europie na każdego czeka mieszkanie i samochód, a białe kobiety marzą o muzułmanach spowodowała, że wszyscy mężczyźni chcą tego doświadczyć. Soros ma wizję świata i tyle kasy, że może ją zrealizować. W internecie ciągle wisi artykuł z 2002 roku o ojcu polskich nieszczęść. Opisany tam jest mechanizm wysysania dóbr z państewek Europy wschodniej. Czy ktoś 1 stycznia 2014 roku zapłakał, że rentowna Telekomunikacja Polska zniknęła? Przecież znikają wszystkie polskie firmy, a życie jakoś się kręci. Wszystkie sektory gospodarki przeszły w obce ręce i nic. Tak działa pieniądz. Kto ma kasę ten ma władzę. W Europie ma być społeczeństwo otwarte i będzie. Soros tylko urzeczywistnia swoje marzenia. Skończył dopiero 85 lat, a przed nim długie życie w dobrobycie.  


Warren Edward Buffett urodził się 18 dni później, ale w Ameryce, w Omaha w Nebrasce, w bogatej żydowskiej rodzinie.



Ojciec był maklerem giełdowym, a potem kongresmenem. Zarabianiem zajął się już w wieku 5-6 lat, gdy kupił sześciopak Coca-Coli i odsprzedał go z zyskiem na sztuki. Gdy kończył college, miał już na koncie 90 tysięcy dolarów. W 1965 roku kupił podupadającą tkalnię Berkshire Hathaway. To właśnie na jej fundamentach zbudował od tego czasu holding inwestycyjny, wart obecnie blisko 365 mld dolarów. Miał 2 żony i 3 dzieci. Ta rodzinność przejawiała się w tym, że żona odchodząc zostawiła mu swoją koleżankę. Był też czas, że mieszkali i żyli w trójkącie (to plotki). Gdy żona umarła, to ożenił się z następczynią. Nie zdziwiło mnie, że miał raka prostaty.


Podobnie jak Soros miał swojego mentora. W trakcie studiów poznał zasady inwestycyjne Benjamina Grahama, a potem przez 2 lata pracował w jego firmie stosując te zasady w praktyce. Nie znam go i nie interesuje mnie, bo giełda jest dla mnie nieatrakcyjna i szkoda tam zostawiać swoje pieniądze. Kursy akcji są wzięte z kosmosu, byle plotka powoduje wzrosty lub spadki. Podstawa zysków jest informacja, o czym przekonała się Martha Stewart, która poszła siedzieć, bo wykorzystała takie informacje dla wzbogacenia się (jakby jej było mało). Ostatnio ludzie rzucili się na akcje pod wpływem Oprah, więcej tu Oprah zloty dotyk Politycy celowo osłabiają albo wzmacniają waluty i tylko oni zarabiają. Mali inwestorzy to plankton, który trzeba oskubać. Manipulować giełdą może każdy jak np. ten trader . Buffett jest 3 najbogatszym człowiekiem na świecie wg rankingu Forbesa. Jako typowa męska Szóstka kocha być podziwianym. Dlatego podobnie jak Soros pisze książki, udziela wywiadów i porad głupszym od siebie. W internecie krąży wiele jego mądrości, np. takie:


Nigdy nie przestawaj się uczyć


Cierpliwość jest kluczem


Chwal się, gdy jest to uzasadnione


20 lat trwa budowanie reputacji, a 5 minut jest zrujnowanie


Unikaj karty kredytowe


Ludzie to łykają i żyją złudzeniami.


Buffett zwany jest Wyrocznią z Omaha, która ostatnio ciągle się myli (np. Tesco) i traci miliardy. On już wie, że na giełdzie się nie zarobi. Więcej tu strata


Obecnie jest współwłaścicielem takich firm jak (m.in.): Coca-Cola (25,03%), Wells Fargo & Corp, American Express, Procter & Gamble, Kraft Foods Inc., Johnson & Johnson, WalMart, Conocophilips, U.S. Bancorp, Washington Post, M/T Bank Corp.


Nie kupuję coli i innych jego produktów i nie zasilam jego bogactwa. Choć to trudne.


Ostatnio jak kupił ketchup Heinza i okazało się, że w jakimś państwie nie może być sprzedawany, bo zawiera za mało pomidorów, to kombinuje jak zmienić przepisy w tym państwie, żeby tam sprzedawać swój produkt. To jest taka mentalność i nic nie można na to poradzić. Jest dowcipny, bo opowiada, że jego sprzątaczka płaci wyższe podatki od niego. Uśmiałam się ;)


Inwestował w to co mógł zrozumieć i nie inwestował w nowe technologie. Kupował akcje banków, ubezpieczenia, media i firmy zbliżone do statusu monopolisty. Ostatnio interesuje się sieciami telewizji kablowej i internetu. Inwestuje długoterminowo, jakby wiedział, że będzie długo żył. W marcu 2002 roku zagrał na osłabienie waluty amerykańskiej twierdząc, że wzrastający deficyt i ujemny bilans handlu zagranicznego spowodują osłabienie dolara. Nieco później kupił 20 letnią opcję put na indeks giełdowy. A zawsze był przeciwny kontraktom terminowym i twierdził, że powinny być zakazane. Spekulował jak Soros, ale z mniejszym wynikiem.


To tak w skrócie o dwóch takich, którzy mają taką samą drogę życiową i jednakowe podliczby.


Karmę mają jednakową – praca dla ludzi.


Zmiana nazwiska Sorosa spowodowała zmianę liczby duszy (serca) z 7 na 1. Liczba duszy Buffetta to 2. Obaj są pewni swojej wyjątkowości, dlatego piszą książki dla potomnych. Liczba osobowości Sorosa to 7, a Buffetta 5. Bardziej widoczny jest Soros, bo to zodiakalny Lew, który lubi błyszczeć. Buffett to Panna, porządna i poukładana na pokaz.


Na koniec jeszcze o sposobie sumowania daty urodzenia. Nie jestem numerologiem więc mogę liczyć jak chcę. Każdy powinien wypracować swój sposób. Ja zwykle łączę liczby w grupy, bo wtedy jest ciekawiej, a ja jestem leniwa. A oto przykłady.


Soros = 12-08-1930


 


 Buffett = 30-08-1930



 


Ciekawostka.


Oprócz numerologii jest jeszcze gematria, czyli numerologia oparta na alfabecie hebrajskim. Wg niej liczy się wartość każdej litery w imieniu i nazwisku i sumuje.


Wg informacji z internetu: George ma cykl upadkowy, Soros ma cykl stagnacyjny. Warren i Buffett ma cykl stagnacyjny, a Edward ma cykl upadkowy. Ciekawe, że przeżyli 85 lat w stagnacji i upadku! Każdy by tak chciał. Wg tej gematrii każda kobieta w Polsce ma cykl upadkowy, bo każde imię kończy się na a (=100), ewentualnie ma cykl stagnacyjny, gdy zaczyna się i kończy na a, jak Alicja.A każdy widzi, że kobiety rosną w siłę i mają cykl wzrostowy :)


Autorzy tych rewelacji nie wzięli pod uwagę, że to zupełnie inny system, w którym zaczyna się czytać od prawej strony. 


Nie każdy jest Wyrocznią ;) Uczmy się.