26/01/2016

Zima spływa

Tuż po obudzeniu postanowiłam dzisiaj oczekiwać nieoczekiwanego. Taki plan dnia.


Rano usłyszałam, że nie zobaczymy dziś słońca, bo będzie pochmurno i deszcz. Nie mogłam się doczekać kiedy wyjdę z domu. Oczywiście słoneczko wyszło :) Nieoczekiwanie o 10 rano. Deszczu nie spadła ani kropelka, a słońce świeciło przez cały dzień. Przepowiadacze pogody nie umieją zaklinać rzeczywistości.


Jakoś wszystkie sprawy załatwiałam bardzo szybko, wręcz w niemożliwie krótkim czasie. Nieoczekiwanie. Wszyscy jakby się zmówili, żeby mnie szybko obsłużyć, nigdzie nie było kolejek, komunikacja punktualna, ale dla mnie, nigdzie nie czekałam ani minuty. Potem miałam mnóstwo czasu dla siebie.


Gdy zajrzałam do słoiczka z mielonym ostropestem to niestety wiórki połączyły się w sznurek, może mole. Absolutnie nie do jedzenia. Słoik nie odkryty tylko przez tydzień. Niestety wyrzuciłam, ale było tego niewiele. Niespodzianka.


Kasjerka w markecie powiedziała do mnie: Poczuła Pani już wiosnę :) Spytałam ją dlaczego tak mówi. A ona, że kupiłam nasiona pietruszki naciowej i rzeżuchy. Wytłumaczyłam jej, że te roślinki uprawiam cały rok. Nie wierzyła. No, bo jak to, bez specjalnej ziemi, nawozów itp. i na parapecie?


Potem w pracy jeden z klientów powiedział: Pani to ma szczęście ;) Odpowiedziałam mu, że wiem i też się cieszę. Takiej szczerości nie oczekiwałam ;)



Bałwany spływają. A wieczorem nikt nie miał na głowie zimowej czapki. Oddech.


Nie spodziewałam się i nie oczekiwałam, że jeszcze puszczają w tv beznadziejny film pt. 2012. Tego się nie da oglądać. Porażka jasnowidzów, pseudoMajów i obcych na orbicie.  Miała być katastrofa, a wyszło co miało być. Trzeba umieć zaklinać ;)


Dobrze mieć udany dzień :) Nieoczekiwanie udany.


 


 



24/01/2016

Homeo...

Wczoraj poszłam do apteki po tabletki. Za ladą stał młody farmaceuta. Spytałam, czy są tabletki "homeovox".



Sprzedawca coś tam klikał w komputerze i stwierdził, że nie ma. Teraz nie sprawdza się leków na półkach. Trochę mnie to zdziwiło, bo jest sezon na te tabletki. Kazałam mu sprawdzić jeszcze raz. Podeszła starsza farmaceutka, coś tam kliknęła i okazało się, że te tabletki są. Po prostu młody farmaceuta wpisał chomeo zamiast homeo. Dziwne, że system mu nie podpowiedział właściwej nazwy. Każdy zna takie stwierdzenie: może chodziło ci o ... To nie jest chlorchinaldin. Nazwy nie są wzięte z kosmosu, a słowo home każdy zna.


Można się zdziwić, że człowiek po studiach robi błędy ortograficzne. Nie jest też zbyt inteligentny, bo gdyby zdawał sobie sprawę, że ma kłopoty, to poszedłby na zaplecze, a nie do obsługi klientów.


Co się stało z edukacją młodego pokolenia?


Wszyscy lekarze, do których chodziłam kończyli Akademię Medyczną. A teraz w moim mieście od 1.10.2002 roku mamy Uniwersytet (Akademia działała od 1950 roku).


Czy zmiana nazwy uczelni wyższej mogła mieć wpływ na obniżenie poziomu nauczania? Dla laika działanie zupełnie niezrozumiałe. Ale w grę wchodzą większe pieniądze i więcej stanowisk oraz nadawanie tytułów naukowych doktora. Akademia nadawała tytuły doktora w 2 dyscyplinach i musiała mieć 16 samodzielnych pracowników naukowych, a uniwersytet ma 80 samodzielnych prac. naukowych i nadaje tytuły w 10 dyscyplinach. Nakaz zmiany nazwy przyszedł z UE. Nikt nie ma nic do gadania, wykonać!


Akademia to było początkowo zgromadzenie uczonych lub artystów, którzy kształcili się pod kierunkiem wybitnego autorytetu.


Akademia – szkoła została założona przez Platona w Atenach ok. 387 r. p.n.e. i istniała do 529 r. n.e. - została zlikwidowana ze względów religijnych przez cesarza Justyniana. Mieściła się w gaju, w którym był grób Akademosa – mitycznego herosa. W tej Akademii przez 900 lat zajmowano się filozofią, matematyką, retoryką i naukami przyrodniczymi.


 


AKADEMIA = 1+2+1+4+5+4+9+1= 9


 


Wartość numeryczna Akademii to 9. To liczba zamykająca cykl numerologiczny Dziewiątka reprezentuje osiągnięcie pełni w jakiejś dziedzinie. Pokazuje wysoki poziom rozwoju intelektualnego, emocjonalnego czy duchowego. Daje kontrolę nad własnym losem i wpływa na losy innych ludzi. Jej znaczenie związane jest z wynalazczością, pomysłowością i skutecznością.


 


Pierwszą literą jest A = 1, liczba doskonała, która reprezentuje niewidzialną, ale aktywną siłę twórczą – podstawę wszystkiego co istnieje. Jedynka to początek przedsięwzięć i ważnego etapu w życiu. Jedynka inspiruje innych, odkrywa i przeciera nowe szlaki.


Jedynka dawała impuls do nowatorskich metod leczenia, a 9 dawała mądrość w ich wykorzystywaniu. Zawsze dla dobra ludzi, czasem z miłosierdziem, dobroczynnością i filantropią. To dotyczy starych lekarzy, którzy po obejrzeniu języka już znali chorobę pacjenta. A teraz koniecznie trzeba stosować urządzenia, które potwierdzają to co wie dobry stary lekarz.


 


UNIWERSYTET = 3+5+9+5+5+9+1+7+2+5+2 = 8


 


Znaczenie liczby osiem związane jest z przedsięwzięciami i ich sukcesem. Symbolizuje determinację i dążenie do celu, a także uporządkowanie spraw niezbędne do jego osiągnięcia. Ósemki wytrwale dążą do celu i nic je nie zatrzyma. Osiem, to konfrontacja między wartościami świata materialnego i duchowego. Towarzyszy jej władza i pieniądz.


Uniwersytet produkuje magistrów zdolnych wykonać każdą pracę.




U = 3 .Trójki są dynamiczne i lubią zmiany. To komunikacja i media, szczęście i fart.


Teraz media są wykorzystywane do kształtowania wizerunku współczesnego lekarza, który zwykle jest ćpunem, lekomanem, ma pełno swoich chorób. Przekaz jest tak dobry, że wielu ludzi zaczyna chorować na telewizyjne choroby. Media będą odgrywały coraz większą rolę w leczeniu. Niedługo powstaną wirtualne izby przyjęć, leki bez ograniczeń będzie się kupowało przez internet. Teraz lekarz bez internetu nie przepisze żadnego leku. W sieci ma opinie pacjentów, innych lekarzy i dlatego przepisuje to co zaleca sieć. Nawet nie interesuje się przeciwwskazaniami. Nie ma na to czasu. W sieci nie ma żadnej etyki i odpowiedzialności za słowa. Ludzie umierają. Leczeniem zajmują się przypadkowi ludzie. Np. celebrytki namawiają kobiety do zbędnych operacji (gen BRCA), ale lekarze stawiają opór i nie zgadzają się na to. Jeszcze.


Odnosząc te liczby do medycyny możemy powiedzieć, że teraz rządzi pieniądz. Jeśli nie ma kasy to człowiek może umrzeć, nikt mu nie pomoże. Pieniądze to też odszkodowania za błędy lekarskie, odszkodowania za złe leki, opłacanie artykułów w internecie wmawiających ludziom co jest dobre, a co złe. Pieniądz płynie w obie strony.


Wraz ze zmianą nazwy i rozszerzeniem kompetencji zmieniło się też finansowanie. Firmy farmaceutyczne organizują konferencje dla lekarzy, finansują publikacje, opłacają badania leków, zapraszają na drogie wycieczki. Nie ma już niezależnej prasy medycznej.


Mamy teraz więcej chorób (nazwanych nazwiskami medyków), ale też więcej leków. Przedtem lekarz zainteresowany był człowiekiem i jego leczył. Teraz lekarz likwiduje chorobę przepisując drogie leki.


Ludzie uważają, że zmiana nazwy uczelni z akademii na uniwersytet dała większy prestiż. Jest dokładnie odwrotnie. Zniknął prestiż, a zostały pieniądze. Jak w każdej dziedzinie życia.


Gdybym w aptece kupowała neo-angin tego wpisu by nie było ;)


 


A na koniec jeszcze próbka radosnej twórczości telewizyjnej.Tu nie ma żadnej szkoły.



Czy oni myślą, że nikt tego nie zauważy. To brak szacunku dla widza i odbiorcy.


 


 



20/01/2016

Jak Galileusz

Ciekawie wygląda Księżyc w tym roku.


Te zdjęcia dzieli 25,5 godziny, a jaka różnica. Musiałam czekać ponad 1,5 godziny, żeby zrobić zdjęcie w tym samym miejscu nieba.



 


Poczułam się jak Galileusz w 1637 roku, który odkrył librację.Nie byłam świadoma, że wahania są tak duże. Nie da się tego wytłumaczyć położeniem Ziemi, Słońca i Księżyca, bo różnica jest za duża.


Dzisiaj niebo zachmurzone, nic nie widać.


Aztekowie, Egipcjanie też obserwowali Księżyc. Pomyślałam ciepło o wszystkich przodkach, którzy gapili się w niebo.


My się zmieniamy, a on nie.


 


21-01-2016


 


Chcesz to masz. Sami tworzymy własną rzeczywistość. Świat się zmienia, bo na niego patrzymy.


Obudziłam się w nocy, bo było widno. I widzę jak Księżyc patrzy wprost na mnie. Zrobiłam fotkę. Nie zdążyłam zrobić drugiej, lepszej, bo widok zasnuł się chmurami. Jakby specjalnie, żeby mi pokazać, że wystarczy poprosić. A oto widok z okna sypialni, nie chciało mi się wstać ;)


 



 


Czy hologram może słyszeć nasze myśli?


 


 



19/01/2016

Sen o podróży w czasie

Nie dość, że krótko śpię, to jeszcze miałam dzisiaj sen.


Byłam na domówce w czasach szkolnych. Towarzystwo było już trochę nietrzeźwe. Ja też, ale miałam jasny umysł. Tak jakby we mnie były dwie osoby – ja tamta, trochę wstawiona i ja dzisiejsza – trzeźwy obserwator. Dziwny był skład tych osób, bo część znałam ze szkoły, a część z czasów późniejszych, ze studiów i po. Ale wszyscy razem się bawiliśmy.


I ja zaczęłam im mówić co ich spotka w przyszłości.


Zaczęłam od dziewczyny, która się wywyższała, znała trochę lepiej od nas angielski i wybierała się na anglistykę. A ja jej mówię, że ona na anglistykę się nie dostanie, wyjdzie za mąż i będzie pracowała w warzywniaku swoich teściów.


Kolejnej dziewczynie (poznałam ją już na studiach) powiedziałam, że skończy farmację, ale wyjedzie do Niemiec, wyjdzie za mąż za syna gestapowca. Potem odłoży dyplom i będzie pracowała w piekarni rodzinnej, od rana do nocy, jak w obozie koncentracyjnym. Potem urodzi dziecko, rozwiedzie się i wrócą razem do Polski.


Najgorszemu uczniowi powiedziałam, że zostanie wiceprezydentem miasta, a on, że na pewno nie, bo nie lubi pracować. No właśnie ;)


Kolejny kolega spytał kim on zostanie, ale odpowiedziałam, że nie widzę. Nie mogłam mu powiedzieć, że za pół roku odbierze sobie życie, choć zda na studia. Niech nie robi planów, bo po co.


Było jeszcze kilka osób, którym powiedziałam co ich będzie czekało. Nic ciekawego, rozwody, chore dzieci ... Nie to jest ważne.


Nie wiem dlaczego, ale szukałam w tym domu lustra, bo chciałam zobaczyć jak wyglądam. Lustra nie znalazłam, bo wychodząc z pokoju weszłam do siebie, do teraz i się obudziłam.



Sen łatwy do przetłumaczenia. Mam jeszcze kilka dni na dokończenie kursu z kosmologii, kilka wykładów i napisanie testów i pracy domowej. To zajmie mi ze 2 godziny, ale akurat nie mam na to czasu. Tylko, że jak się za to nie zabiorę, to kurs zostanie zamknięty. Szkoda, bo bardzo ciekawy.


 


Akurat czas w kosmologii płynie wg strzałki.


 


Wielki wybuch ----------> teraźniejszość ----------> przyszłość


 


Czyli czas płynie w jedną stronę. Tylko Bóg (Opatrzność) widzi całą historię świata jako nieprzemijającą, w wiecznym teraz. Wieczność to niekończące się posiadanie całego życia naraz. Czyli dla człowieka jest to nieosiągalne.


Częściowo się z tym nie zgadzam. Kiedyś na starym blogu na stronie huny opisywałam doświadczenie z raną czy siniakiem. Chodziło o to, że zauważyłam na ręce skaleczenie (siniak), cofnęłam się myślami wstecz do momentu zdarzenia i cofnęłam to zdarzenie. Tak w skrócie. "Uzdrowienie" dokonało się samo, jak nie patrzyłam. Po kilku minutach spojrzałam i nie było śladu po skaleczeniu. Nie mogę teraz sprawdzić co to dokładnie było, bo strona zniknęła, a wraz z nią cały stary blog ;( A mówią, że nic w przyrodzie nie ginie.


Czyli można cofnąć się w czasie i zmienić coś, co nie ma wpływu na nikogo innego niż ja i specjalnie nie ma znaczenia.


I dzisiejszy sen mi o tym przypomniał.


Co z tego, że możemy wiedzieć co nas spotka, jak nic nie zmieniamy. Gdyby ktoś wtedy powiedział mi, że się rozwiodę to czy brałabym ślub? Oczywiście, że tak. Nic bym nie zmieniła, bo to było ważne.


Oczywiście takie zdarzenie jak we śnie nie miało miejsca w realu. Wiem, bo nigdy mi się film nie urwał ;)


Inne ciekawe darmowe kursy na stronie copernicuscollege


Trzeba mieć tylko trochę wolnego czasu i chęć zdobywania wiedzy.


 


 



16/01/2016

Chodnik

Wczoraj w drodze do pracy zaczepiła mnie starsza pani i poprosiła, żebym jej podała rękę. Chciała zejść z chodnika na jezdnię. Myślałam, że żartuje, bo ani nie była stara, ani chora. Musiała mieć jednak problemy z chodzeniem. Lubię ułatwiać ludziom życie i oczywiście podałam jej rękę. Zeszła z chodnika i poszła swoją drogą. Straciłam pół minuty.



A ja przyjrzałam się chodnikowi. Był bardzo wysoki, podobnie jak wszystkie w okolicy. Latem, większość chodników została zbudowana na nowo. Wyglądają teraz jak tratwy na czarnym morzu asfaltu. Kto zatwierdza takie budowle? Ani ładne ani funkcjonalne. Niby chodzić po nich można, ale już nie wjedzie się wózkiem, czy rowerem. Nawet dzieci muszą się na nie wdrapywać. W całym mieście nowe chodniki są dużo wyższe niż stare, czy to jakaś nowa moda?


Trzeba poczekać aż projektanci i decydenci się zestarzeją, rozchorują albo ulegną wypadkom. Wtedy będą projektować dla ludzi. A przecież chodniki mogą być na poziomie jezdni. W ten sposób budują ścieżki rowerowe.


Można jeszcze poczekać aż zabetonowana ziemia nie będzie miała jak oddychać i rozwali te ludzkie budowle.


Człowiek zdrowy nie zwraca na to uwagi. Dziękuję Pani, że mi to pokazała. Uważność.


 


 

13/01/2016

Sponsor

Ostatnio widzę na ulicy starych i biednych ludzi, którzy chodzą w dziwnych butach – każdy inny, jeden stary adidas drugi klapek owinięty sznurkiem. Czasem ci ludzie nie mają skarpetek. Przecież chińskie buty są bardzo tanie, ale być może oni o tym nie wiedzą, albo nie mają kasy nawet na tanie buty. Ja wiem, że jedzenie jest ważne, ale dobre, ciepłe buty za zimę chronią przed chorobami.



Zrobiłam przegląd butów i wyniosłam dzisiaj takie, których nigdy nie założę ja ani nikt inny w rodzinie. Spotkałam przy śmietniku zbieraczy. Ucieszyli się jak małe dzieci. Buty dla takich ludzi są bardzo ważne. Poczułam się jak sponsor, bo widziałam komu pomagam. Uwielbiam taką anonimowość. Nic na pokaz.


Składałam dzisiaj zeznania na policji. W środku budynku w pokojach to jakaś masakra. Nie ma nic, tylko stolik i dwa krzesła, ściany odrapane. Żadnych komputerów czy innych pomocy. Zeznania spisuje się ręcznie własnym długopisem. Przeczytałam pouczenie, ale nie wzięłam kartki, bo mają mało papieru. Szkoda, że na policję nie można dać 1%. Przydałby im się sponsor. Nie można nic im dać, bo to byłaby łapówka. XXI wiek na zewnątrz, a wewnątrz wczesna komuna, albo syberyjska Rosja, czyli bieda z nędzą.


Nic się ciekawego nie dzieje. W weekend miałam gości i urwanie głowy i na nic czasu. Książki, które dostałam w święta leżą i nie mam kiedy je przeczytać.


Mało śniegu, o sankach nie ma mowy. Pomników nikt nie czyści.

06/01/2016

Pierwszy śnieg tej zimy

Obudziłam się skoro świt, ok. 8. Niektórzy mają wolne, niektórzy pracują. Ja byłam umówiona na mieście, a tu za oknem piękny widok. Jakoś czysto się zrobiło ;)


Przed świętami znajomy ubolewał i żałował, że nie było śniegu, bo to psuło to nastrój świąt. Nastrój tworzą ludzie, a po co w mieście śnieg.


Dzisiaj na przystanku zobaczyłam taki napis.



 


Teraz już wiem po co śnieg w mieście :)


Humor człowiekowi się poprawia. Była godz. 11:41, a więc trochę osób zobaczyło napis. I od razu zrobiło się widniej i wyszło słońce zza chmur.


Śniegu było mało, ale chodniki zaśnieżone i było ślisko. Rozglądałam się za bałwankiem. Może dzieci zapomniały jak się lepi bałwanka. Albo myślą, że bałwanki są tylko w bajkach (np. Bouli). Podobnie jak z ciastkami z wróżbą, o czym pisałam latem.


Dozorcy smacznie spali, a śnieg powoli topniał. Długo będzie leżał na dachu Stajni Jednorożców.


Ciągle nie rozumiem co to są za dziwne budowle udające przystanki. Nie chronią przed niczym. Wszystkie ławki na przystankach były dzisiaj zaśnieżone. Pod dachem.


 


Miły dzień :)


 


 

01/01/2016

Fajerwerki

Kocham fajerwerki, a nie mam skośnych oczu.


Bez lampy błyskowej zrobiłam kilka fotek. Godz. 00:04




Nie myślałam, że coś będzie widać.




A tu gasnące fajerwerki. Oko ludzkie, moje, tego nie widziało.




Więcej nie ma, bo wolałam oglądać rewelacyjne widowisko niż robić fotki. Nie jestem uzależniona. Na takie piękne widoki trzeba poczekać 364 dni.


Pierwszy dzień roku piękny, zgodny z zamówieniem – lekki mrozik i słoneczko.


Tylko ten widok ;(



 


Może jednak  jestem uzależniona ;)))