23/07/2023

Nigdy

Dziś jest 111 dzień po

24 dni po usunęliśmy część kwiatów z grobu, bo wyglądał jak śmietnik. Przecież nie o to chodzi.

26 dni po umyłam wodą z solą wszystkie lustra w domu, wyrzuciłam wszystkie kosmetyki i resztę tabletek

31 dnia po usunęłyśmy resztę wieńców z pogrzebu

64 dnia po pojawiła się roślinka w piasku

Część płyty została usunięta, bo pękła. W 1/3 widoczny jest piasek. I w tym miejscu, bez ziemi i wody wyrosło coś zielonego. Nie sadzisz, a masz.

Śmierć to koniec i początek – banał. Człowiek nigdy nie wraca.

Żałoba dotyka nas na różne sposoby i powoduje, że się zmieniamy.

Gdy umiera człowiek to zostaje dziura, brak energii. Oczywiście nie każdy to czuje. Są tacy, którzy śmierć bliskiego człowieka nie odczuwają. Żyją dalej z uśmiechem na ustach. Widziałam ostatnio foty z pogrzebu zmarłego nagle nastolatka. Wszyscy byli w zabawowym nastroju, a najbardziej jego ojciec. No cóż, zostało mu jeszcze 3 synów.

Ukochani, którzy odeszli nigdy nie opuszczają naszego serca

Słowa nigdy nie używałam, bo przecież nie wiadomo jak się życie ułoży. Śmierć jest definitywna, nigdy już się nie zobaczymy, ani nie porozmawiamy. Przynajmniej w naszym materialnym świecie.

Przeczytałam Tybetańską Księgę Umarłych, ale nie wiem czy coś mu pomogło. Może faktycznie zmarli mają swoich przewodników po drugiej stronie. Mamie puściłam audiobooka Michaela Newtona – Wędrówka dusz. Wysłuchała 2 godziny. Nie wierzę specjalnie w coś takiego, ale poprawia humor, chroni przed załamaniem. Tłumaczyłam, że nie możemy płakać i rozpaczać, bo to jemu nie pomoże. Wrócił do domu, do przyjaciół, a my nie powinniśmy go odciągać od retrospekcji życia. Mama niby to zrozumiała. Zapalała co wieczór świecę i się modliła. Po takich rozmowach pojawiały się sny, w których np. mówił komuś, żeby słuchali mamę w jakiejś sprawie, bo ona ma rację. W realu tata zawsze był niezadowolony, nigdy jej czegoś takiego nie powiedział. Potem czytałam Przeznaczenie dusz, gdzie autor opisuje jak zmarli szukają kontaktu z nami poprzez sny, znaki, sytuacje, spotkania. I to się działo u nas.

Platon pisał o śmierci: „Bo wszystko, co jest sprzeczne z naturą rzeczy, sprawia jej ból, a wszystko, co jest zgodne z jej naturą, jest przyjemne. Tak więc na tej samej zasadzie śmierć spowodowana chorobą i ranami jest bolesna i nienaturalna, a nie ma śmierci mniej kłopotliwej niż ta, która towarzyszy starości w jej drodze do naturalnego końca. Taka śmierć wiąże się z większą przyjemnością niż zmartwieniem”.

Steiner pisał - „Ważne jest, aby podczas ziemskiej egzystencji wyrobić sobie pojęcie o warunkach życia po śmierci. Musimy sobie wyobrazić, że wszystko, co postrzegamy tutaj w świecie fizycznym, do którego należymy, nie może być naszym światem po śmierci, ponieważ brakuje nam organów fizyczno-zmysłowych. Intelekt, który jest związany z mózgiem, również przestaje funkcjonować po śmierci. Możemy jedynie próbnie starać się przedstawić obraz życia, które tak bardzo różni się od naszego istnienia tutaj na ziemi.” 

Znany poeta Dylan_Thomas , po śmierci swojego ojca napisał ten wiersz, klasyka

Do Not Go Gentle Into That Good Night

(Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy)


Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy,

Starość u kresu dnia niech płonie, krwawi;

Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy.



Mędrcy, choć wiedzą, że ciemność w nich wkroczy -

Bo nie rozszczepią słowami błyskawic -

Nie wchodzą cicho do tej dobrej nocy.



Cnotliwi, płacząc kiedy ich otoczy

Wspomnienie czynów w kruchym wieńcu sławy,

Niech się buntują, gdy światło się mroczy.



Szaleni słońce chwytający w locie,

Wasz śpiew radosny by mu trenem łzawym;

Nie wchodźcie cicho do tej dobrej nocy.



Posępnym, którym śmierć oślepia oczy,

Niech wzrok się w blasku jak meteor pławi;

Niech się buntują, gdy światło się mroczy.



Błogosławieństwem i klątwą niech broczy

Łza twoja, ojcze w niebie niełaskawym.

Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy.

Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy

wiersz po polsku pochodzi z tej strony dylan-thomas

Ten poeta inspiruje do dziś, a miał 39 lat gdy zmarł. 

Robert Allen Zimmerman, współczesny poeta, znany piosenkarz i kompozytor, pożyczył sobie imię tego poety. Z szacunku czy zachwytu. Czy z takim nazwiskiem otrzymałby nagrodę nobla w 2016 roku? Teraz nazywa się Bob Dylan i jego dzieci też.

Słowa Boba Dylana tchną nadzieją:

Kiedy miasta płoną płonącymi ciałami ludzi

Tylko pamiętaj, że śmierć to nie koniec

I na próżno szukasz choć jednego przestrzegającego prawa obywatela

Tylko pamiętaj, że śmierć to nie koniec.

Jung mówił o archetypie śmierci/odrodzenia. Jak w wielu różnych kulturach zawsze istniały wierzenia w jakieś odrodzenie związane ze śmiercią. Śmierć jako metafora spowodowania zmian zgodnych z Wolą ostatecznie dała miejsce do pracy. Praktyczna metoda transformacji. Umrzyj dla starego siebie, potraktuj odrodzenie jako coś nowego, aby to znacznie uprościć. Sekretem sukcesu jest nauczenie się poruszania się po „krainie umarłych” lub „bardo”, jak to się również nazywa. Ogólnym skutkiem rytualnego i transformacyjnego użycia śmierci jest o wiele większe docenienie życia. Trening radzenia sobie ze śmiercią przywraca witalność i siłę do życia. Za każdym razem, gdy muzyk naprawdę łączy się z muzyką lub ktokolwiek z powodzeniem medytuje, przechodzi „śmierć” swojej codziennej osobowości.

Między śmiercią a odrodzeniem (Bardo), zmarły dokonuje retrospekcji swojego życia. Człowiek za dobre uczynki za życia dostaje białe kamyki, a czarne za złe. Sprawdzamy ile ich mamy. Ważne jest prowadzić takie życie, by białych mieć jak najwięcej. Każdego dnia mamy szansę naprawiać swoje błędy (które często w naszej ocenie są błędami). Wtedy czarne kamyki stają się białe.

Pokaż mi swoje kamyki, a powiem ci kim jesteś. 😎

Życie to dar.

Doceniam i szukam sposobu na życie po.

Śmierć zawsze znajduje tego, komu jest pisana. 

Nikt nigdy jej nie ucieknie.