22/02/2018

Czucie

Czuję się świetnie. Bez powodu. Nie ćwiczę, źle się odżywiam, piję kawę i mało sypiam. A jednak moje samopoczucie jest znakomite. Od czego to zależy?


Inni robią wszystko dobrze, a mają depresję, a ja nic dobrze nie robię, a ogarnęło mnie szczęście. Samo z siebie. Na pewno to zasługa powietrza i słońca.


W powietrzu czuję nadchodzącą wiosnę. Jest inne niż zimowe. Nie musi być ciepło, ale są wyższe wibracje. Optymizm rozchodzi się wokół. Chce się żyć.


Wiedzą o tym rośliny. Mają wyczucie kiedy wypuścić młode listki. Są mądre, albo reagują na światło.



Drzewa są jeszcze bez liści. Nic nie mówią.



Czy my na pewno wiemy czym jest słońce? Naukowcy obserwują je, ale zupełnie nie umieją interpretować tego co widzą. Boją się gdy słońce jest mało aktywne i boją się jak są rozbłyski czy burze magnetyczne. Nie mają pojęcia jaki to ma wpływ na ludzi.


Słońce ma na nas dobry wpływ. Daje nam światło i życie. Im dłuższy dzień, tym ludzie dłużej są aktywni. Chce im się więcej, więcej mogą i nie są zmęczeni. Przynajmniej w naszym klimacie. Jesteśmy szczęściarzami, bo mamy 4 pory roku. Inni mają tylko lato lub zimę. U nas nie jest nudno.


Dzisiejszy dzień był słoneczny i noc bezchmurna. Wszystkie gwiazdozbiory są dobrze widoczne.


Najbardziej lubię bliźniaków, którzy są widoczni od wschodniego nieba do północnego, przez całą noc. Pollux świeci mocniej i dlatego dostał takie imię. Lux to przecież światło.


Ziemia jest dobrze oświetlona w dzień i w nocy.


Oprócz Pudelka i tmz czytam m.in. bankiera.


Dzisiejsza informacja o tym to-warto-wiedziec-dzis-rano też wprawia w dobry nastrój.


1990 - Na Dolnym Śląsku temperatura osiągnęła najwyższą wartość w lutym w historii pomiarów. We Wrocławiu i w Legnicy zanotowano +19,7 °C, w Jeleniej Górze +19,5 °C, w Zielonej Górze +19,0 °C.


28 lat temu było bardzo ciepło. Teraz może być podobnie, bo u mnie jest powyżej zera.


W przychodni znowu nie było nikogo. To gdzie są chorzy i umierający? Czy to możliwe, że w jednym miejscu są tak różne zjawiska? A może światy zachodzą na siebie. Zaklinanie rzeczywistości niektórym nie wychodzi. Idzie wiosna.


Nic nie jest w stanie wytrącić mnie z równowagi.


Czego życzę każdemu.


Nawet tym co nic nie czują. ;)


 

17/02/2018

Rok Ziemnego Psa

Właśnie mija pierwszy dzień chińskiego nowego roku. U nas zaczął się wczoraj po 22, czyli po nowiu.




Wczorajszy dzień był dla mnie beznadziejny. Pokłóciłam się z klientem i dwa razy rzuciłam pracę. Potem kupiłam ładne prezenty. Odpuściłam. Przeszło mi. Świat wszystko naprawił.


A dziś był piękny słoneczny dzień, ptaki ćwierkały i pachnie już inaczej. Ok. 20 ktoś puścił fajerwerki, chyba mu zostały z naszego nowego roku. Idealnie się wpisały w dzisiejsze święto. Trzeba wystraszyć złe duchy. Nadszedł nowy czas. Wiosna. Księżyca przybywa.




W tym roku emocje ostygną. W naturze jest równowaga, po 2 latach ognia nadchodzą 2 lata ziemi, a potem 2 lata metalu. Jest czas na wszystko, po kolei. Jin – Yang.


Historia lubi się powtarzać.


Nic dwa razy się nie zdarza.


Wchodzimy w czas ziemi (yang) i spraw przyziemnych. A czuwa nad tymi sprawami pies. Psy są inteligentne, fajne, sprawiedliwe i opiekują się swym panem. Na złodziei warczą i gryzą. Skoro one pilnują to my będziemy zajmować się sprawami bezpieczeństwa. Chciwość i ignorancja zostaną ujawnione. Obudzą się ruchy solidarnościowe z biednymi i głodnymi. Ruchy konserwatywne będą w ofensywie. Mamy już dość ognia, fermentu, głupich celebrytek, oczekujemy spokoju. Bo pies jest najbardziej konserwatywnym tradycjonalistą ze wszystkich znaków. Jest też niezależny i lojalny, można na nim polegać.


Ludzie będą mieć dość niusów, że garstka ma wszystkie pieniądze świata i zażąda sprawiedliwego podziału zasobów. Bo godne życie należy się każdemu. Marnotrawstwo i niepotrzebne wydatki będą piętnowane. Otworzą się ludzkie serca, bo pomaganie jest cool.


Ludzie będą bardziej dbać o swoich bliskich, starych i chorych. Bo pies jest współczujący.




Rodzina wysuwa się na pierwsze miejsce. Ważny będzie też dom jako miejsce dożycia. Wielu w tym roku zmieni mieszkanie, albo je ulepszy. Bo pies dba o swój dom. Powrócą też osoby z przeszłości, ludzie będą wracać do swoich korzeni. Dostaniesz na co zapracowałeś.


Energia ziemnego psa już zaczęła działać. Mamy komisję, która odkrywa prawdę o mafii mieszkaniowej. Jak każda komisja kreuje swoją gwiazdę. Jednak nie to jest ważne. Należy poszkodowanym ludziom zadośćuczynić. Nie wróci to życia zmarłym, ale teraz jest dobra pora by dostać to co zostało ukradzione. Ludzie walczcie o swoje pieniądze. Nie wystarczy, że oszuści zwrócą pieniądze, oni pójdą w odosobnienie.


Pójdzie lawina. Niech oszuści się boją, bo to dopiero początek. Już fala idzie np. takie przejecie ziemi


Kara nie ominie oszustów. Chyba, że urodzili się pod szczęśliwą gwiazdą.


Jak O.J.Simpson.




Orenthal James Simpson (Jedynka i ognista świnia) w 1994 roku (rok drewnianego Psa) zabił swoją drugą żonę i jej znajomego. Jego pierwsza żona utopiła się w basenie. To ciekawy człowiek. Jako Jedynka świetnie się realizował. Najpierw jako bejsbolista, potem jako aktor (Korzenie, Naga broń i in.). Był zauważalny, a jako ognista świnia był lubiany. Swój temperament realizował w domu bijąc żonę. Miał wszystko i wszystko było mu wolno. Zero pokory. I został przestępcą. Proces śledzili ludzie na całym świecie. Został uniewinniony, bo jego prawnicy postawili na dyskryminację. Potem napisał książkę, bo on musi być widoczny. Ludzie mu współczuli. Poszedł siedzieć na 33 lata za 12 przestępstw w 2008 roku (rok ziemnego Szczura). Po 9 latach miał możliwość wyjścia warunkowego i wyszedł na wolność (w 2017 wspierał go ogień od koguta). Teraz wypoczywa, codziennie gra w golfa, ludzie robią sobie z nim fotki. Celebryta, a nie przestępca. Plotkowano, że jest ojcem porno celebrytki, bo jego adwokatem był ojciec kilku porno celebrytek. Cały czas jest aktywny i obecny, a w lipcu skończy 71 lat. Oj ty Simpson ;) Zajmij się może w tym roku swoimi dziećmi i domem.


Jego historia pokazuje jak działa zodiak chiński. I jak mu sprzyjał.


W zodiaku chińskim jest 5 żywiołów i 12 znaków, czyli mamy 60 opcji.


Każdy żywioł powtarza się co 10 lat (5 x 2). Niżej świetny obrazek, bo pokazuje zależności między żywiołami. Każdy może sobie sprawdzić swój żywioł i jak będzie aspektowany. Czy ziemia go będzie wspierać czy niszczyć. Jak w życiu: są wygrani i przegrani. Sam sobie zrób prognozę na te 2 lata. Poznaj siebie.



Ogień tworzy ziemię, a ziemia tworzy metal. O.J. popełnił zbrodnie w roku ziemi, potem dostał wyrok w ziemi, a wyszedł w roku ognia (z urodzenia). W roku 2018 dużo zarobi. Pomysły ma, doświadczenie i kreatywność (jako Jedynka). I jako świnia jest lubiany, bo wszyscy lubią świnki za nic, nawet jak są przestępcami. (Musk też jest świnią, ale z metalu – fortuna i szczęście mu sprzyja, nadchodzi jego żywioł w 2020).


Drzewo rozsadza ziemię, a ziemia zasypuje - niszczy wodę. Dlatego będą powodzie. Pojawi się jeszcze więcej głębokich otworów w ziemi.


Ostatnio rok Ziemi był w 2008. Każdy pamięta ten rok, bo był niedawno.


W żywiole ziemi panował wtedy Szczur. Ziemia wypędziła wszystkie szczury z norek. Dziwnym trafem wybuchł, „spontanicznie”, kryzys związany z hipotekami (ziemia). Idealny czas na to.


Czasem wydaje mi się, że ważniejszy jest panujący żywioł niż sam znak – zwierzę. Znak panuje 1 rok, a żywioł dwa lata.


W tamtym roku wybuchały ruchy wolnościowe, ale krwawo tłumione (m.in. Tybet). Oczywiście spór był o miejsce do życia, o ziemię. Były trzęsienia ziemi i powodzie (Chiny, Jemen). Na Ukrainie zginęli górnicy w wyniku wybuchu metanu (pod ziemią).


Ujawniono w Austrii przestępstwa Fritzla, który w swoim domu prowadził prywatne więzienie. Nie była to oaza spokoju i bezpieczeństwa. Zadziałał żywioł ziemi i szczur, patron tamtego roku, został wygoniony z piwnicy.


We wrześniu 2008 zepsuł się CERN. Co oni tam robili pod ziemią, żeby nikt nie widział? Nie da się tam wejść, ale można popsuć. Na 14 miesięcy. Dalej coś tam kombinują, pod ziemią. Ziemia może się oczyścić sama, bez pomocy człowieka.


Historia lubi się powtarzać.


Nic dwa razy się nie zdarza.


W tym roku będzie spokojniej, ale ziemia nie raz wstrząśnie, żeby zrzucić nieuczciwych ludzi. Gdy ziemia się trzęsie to niszczy, ale też może ujawnić stare artefakty. Bo przecież pies to tradycjonalista. Przeszłość może zostać ujawniona, odkopana. To dobry czas, żeby dowiedzieć się prawdy o przodkach. Archeolodzy niech kopią wszędzie.


Każdy znak w jakimś żywiole pojawia się co 60 lat. Rok Ziemnego Psa był 60 lat temu, czyli w 1958.


Pisałam już o nim tu 1958



Nie będę się powtarzać. Proszę przeczytać. Gorące sześćdziesiątki ;) Dla Chińczyków ważny jest rok urodzenia. Patrząc na energię sprzed 60 lat mogą w tym roku urodzić się popularne postaci. Wychodzi tu może nie spokój psa, co jego inteligencja. Psy wiedzą co robić w życiu i zgarnąć kasę na dom.


Historia lubi się powtarzać.


Nic dwa razy się nie zdarza.


Od 10 lat straszy się nas wojnami. To tylko słowa i zaklinanie rzeczywistości. Wojny były i będą, bo ludzie na tym zarabiają. Jednak rok ziemnego psa nie sprzyja agresorom. Wszystko obróci się przeciwko nim.


Nie można bezkarnie krakać, korzystając z informacji z zaświatów. Stamtąd idzie uzależnienie, pycha i kłamstwa. Wiem bo kiedyś tam zaglądałam. To nam nie jest do niczego potrzebne. To inny świat, który karmi się niegodziwościami. A wojny to żniwa dla zła. Rok Ziemnego Psa to czas spokoju, upominania się o swoje, budowy domu i upiększania go, zacieśniania więzi rodzinnych. Jednak trzeba uważać, żeby nie stawiać spraw na ostrzu noża, bo można to przypłacić życiem. Wykorzystajmy inteligencję Psa, który zawsze coś tam sobie zakopie. Wykorzystajmy swoje zapomniane doświadczenia, wykorzystajmy starych znajomych, walczmy o swoje sposobem, a nie otwartą wojną, wyjmijmy Asa z rękawa. Może uchodźcy wrócą do siebie.


W roku 2030 czyli metalowego psa może być gorąco.


Historia lubi się powtarzać.


Nic dwa razy się nie zdarza.



Zwolnij trochę, zrelaksuj się i ciesz się życiem.


To w końcu Nowy Rok :)













13/02/2018

Jakby środa

Często w środę ok. 17 mam wrażenie, że to sobota. Zaplanowane sprawy robią się same i mam dodatkowe dni. A dzisiaj poczułam, że jest środa, a to dopiero poniedziałek. Musiałam się upewnić, że się mylę. Mam dwa dni wolnego ;)


Czy to jakaś choroba? Jakieś zaburzenia czasu i przestrzeni? Anomalia na pewno.


Naprawdę czuć wiosnę, choć rano prószył śnieg. Nieśmiało i zaraz wszystko stopniało. Widocznie też poczuł co idzie i że nie ma tu miejsca dla niego. Wiosnę poczuli pracownicy firmy, która reklamuje się, że „podniosą wszystko”. Zdejmowali dekoracje świąteczne. Rychło w czas. Powinni to zrobić na początku stycznia, przecież każdy dzień oświetlenia kosztuje. Ale przecież to z moich pieniędzy, a nie urzędników.


Na głównej ulicy miasta zatrzymała mnie menelka z prośbą o złotówkę. Potem kolejny menel prosił o rozmowę??? O czym mam z nim rozmawiać? Ciekawe, że tyle osób przechodziło, a oni wybrali właśnie mnie, specjalnie. Strażników nie ma, bo inni menele siedzieli na ławce i popijali. Czy gdy zrobię im fotkę to będzie naruszenie ich prywatności? Czy jeszcze mamy prywatność skoro na każdym skrzyżowaniu są kamery?


Jest taka kamienica, którą upodobali sobie „artyści”. Tę fotkę zrobiłam ponad rok temu.





Podobno to sztuka, a mnie skojarzyło się z puszczeniem pawia na ściany.


A dzisiaj zobaczyłam, że rzygi zniknęły i pojawiła się para. Chyba trochę włóczki zostało.




Facet na górze z pejczem, a na dole płacząca kobieta. Co to ma być?


Chyba nikt tam nie mieszka, bo ciekawe byłyby odczucia mieszkańców.


24 grudnia 2017 wykonano mural (czyli sztuka) w NY. Na stronie https://www.arthistorynews.com/list/5 jest post New York's giant penis mural January 3 2018. Proszę odnaleźć i przeczytać, jak się czuli ludzie z obrazem gigantycznego penisa na ścianie własnego domu. Jedyna możliwa odpowiedź – źle. Mural zamalowano, ale penis jest nadal, tylko pod spodem. A może go zeskrobano. Nie da się tego odzobaczyć, ale proszę new-york-art-penis-mural-carolina-falkholt


I to nie dlatego przyszła do nich extra zima. A może tak, żeby autorce ostudzić głowę.


Pojawił się teraz trend na świecie cenzurowania dzieł sztuki, które pokazują nagość.


Trzeba szybko robić fotki, żeby cokolwiek się uratowało.


Ponieważ mam 2 dni wolnego ;) to przejrzałam gazety, które dostałam hurtowo od mamy.Są coraz głupsze, oglądam tylko obrazki ;)


A ta fotka mnie rozbawiła :)))





Zagadka: jaka jest różnica wieku między modelką 20+ a 60+?


Dobry humor na cały tydzień. Dla wszystkich.


A w niedzielę impreza, więc pogoda będzie odpowiednia, zamówiona. Bez czapki. Bo to przecież wiosna idzie. Zresztą w czwartek będzie Nowy rok, więc proszę święcić ten dzień. Ale o tym w kolejnych dodatkowych dniach.


Miłego tygodnia :)





09/02/2018

Faworki i Musk

Faworki dostałam wczoraj. Ja nie smażę. Robią to inni i mi dają. :)





Są pyszne. Odpowiednio usmażone na smalcu, kruche i chrupiące, cienkie, idealne. Zaczęliśmy jeść wczoraj, a dzisiaj szybko się skończyły. Trzeba było kupić pączki.


Niestety musiałam włączyć tv, bo było dla kogoś ważne głosowanie. Zupełnie się w tym nie orientuję. Jak można mieć wypieki na twarzy i obserwować przedstawienie. Nic nie znaczący urzędnicy siedzą i udają, że coś robią. Gdyby na sali siedziały chomiki to jaki byłby wynik? Zupełnie nie rozumiem jak można tym żyć. Dla darmowych faworków wszystko :)


Dzisiaj dowiedziałam się, że nie mieszkam już na ulicy poety tylko na ulicy pisarza. Sąsiad, który obwieścił mi tę nowinę będzie musiał wymienić dowód. Ja nie. Na razie nic się nie zmieniło, szyldy są stare, korespondencja dochodzi na stary adres, w bazach jeszcze nie ma zmiany. Czy nie można nazwać mojej ulicy np. Wesoła, Dobra, Zdrowa albo jakoś je ponumerować jak w NY. Nie daje się spokoju zmarłym, wyciągając ich na szyldy. To nie jest dla nich dobre.


Jeszcze załatwiłam sobie skierowanie na badania. Idzie wiosna, więc warto sprawdzić, czy wszystko OK. To najlepszy moment, bo po zimie może mi czegoś brakować. Dziwne, że nikogo nie było w przychodni. Podobno jest epidemia, ale ani ja, ani nikt z mojej rodziny i nikt ze znajomych nie choruje. Moja dzielnica też nie, skoro przychodnia jest pusta i lekarze czekają na pacjenta. Zima się kończy więc chorych nie będzie. Może ja mieszkam w dziwnym miejscu, enklawie?


Wczoraj równocześnie z polityką pokazywali Muska. Pijarowy spektakl! Jak można mówić dobrze o takim człowieku. Czy ludzie są ślepi i głupi? Czego on dokonał? Motoryzację skierował na ślepy tor, wracamy do XIX wieku. Czy ktoś opłacił marionetkowe rządy, żeby dofinansowywali projekt elektrycznych samochodów? W prasie pojawiają się peany nad jego działalnością. Kto im płaci za te bzdury?


Elektrycznej ciężarówki nie ma, samochody na autopilocie nie działają. Tunele buduje tradycyjnymi metodami i dla słoni, więc nie będzie spektakularnego sukcesu. Wypuszcza rakiety, które spadają, jak ostatnio zuma . Supertajna rakieta za miliard dolców (żeby tylko) wyparowała. Kolejna wystartowała (jak zwykle z opóźnieniem) i podobno leci. Czy sukcesem jest powrót części na ziemię? Wiadomo, że wysłanie tego czegoś ponownie na orbitę jest mało ekonomiczne, bo prawdopodobieństwo awarii wysokie. To się po prostu nie opłaca.


Ludzie rajcują się samochodem na orbicie. Jasne, że Musk zabiega o kontrakty rządowe, bo od nich kasa płynie szerokim strumieniem. Jak u nas, najlepsze fuchy są na ustawianych przetargach. Płacimy za to wszyscy.


Nic to, na biednego nie trafiło. On ma miliardy, a jego firmy generują gigantyczne straty. Nie żal mi inwestorów, czyli frajerów jak się kiedyś mówiło o takich co łatwo ich oszukać. Frajerzy mają za dużo kasy, więc niech ją palą. Musk ma prywatną firmę, w której pracują pracownicy Nasa. To jak u nas lekarze. Płacimy im prywatnie, by potem wykonywali zabiegi w państwowych szpitalach.


Jego firmy wyglądają jak obozy pracy. Podobno. Wystarczy ich zbajerować i kolesie pracują po 18 godzin na dobę za dziękuję. Wszelkie strajki są wyciszane. A Musk produkuje czapeczki po 20 dolców, albo miotacze ognia na zombi. Czy można takiego człowieka traktować poważnie? Ludzie pracują, a on się nocami bawi z panią Amber .


Cokolwiek obiecuje nie sprawdza się. Zysków nie ma, są opóźnienia, a frajerzy płacą. Ciekawe kiedy pęknie ta wydmuszka.


Są za to firmy, które pracują nad naprawdę ciekawymi pomysłami. I tam można inwestować, jak się ma za dużo pieniędzy. Po cichu dzieją się ważne rzeczy. Klakierom dziękujemy za Muska.


Czy on ma za zadanie odwracać nasza uwagę od czegoś?


 

06/02/2018

Pytanie - odpowiedź

Podobno na każde zadane pytanie jest już odpowiedź. Gdzieś.


Zadałam przedwczoraj pytanie: dlaczego młodzi ludzie chorują na choroby starych, zwłaszcza choruje wątroba i pęcherzyk żółciowy. Kiedyś trzeba było wielu lat, żeby wysiadła wątroba.


Na moje pytanie odpowiedź padła ponad 100 lat temu, na jednym z wykładów Rudolfa Steinera w 1909 roku.


Od jakiegoś czasu ciągle trafiam na jego teksty, cytaty. Nagabuje mnie, bo chyba to nie molestowanie. On nie żyje. Nie wiem, czy mam znowu zacząć czytać jego artykuły czy wykłady, to wtedy da mi spokój. Jestem podatna na wpływy, muszę być czujna. Dzisiaj na bazarku podpity sprzedawca namówił mnie na jakiś nieznany mi gatunek ziemniaków.


Zostało mi tylko 5 jego książek, ale w internecie jest tego o wiele więcej. Trzeba tylko dać do tłumaczenia. http://www.rsarchive.org




Lubię czytać stare teksty. Ludzie pisali, jak to czas szybko biegnie, przyśpiesza, jak to młodzi nie szanują starych. Fajne. Ciekawe co by powiedzieli teraz.


Na tym wykładzie Steiner powiedział, że rodzice w tamtym czasie, w ramach hartowania dzieci, ubierają je lekko, a ubrania sięgają do kolan, albo są jeszcze krótsze. Gdyby ich rodzice wiedzieli, że „to jest najlepsze przygotowanie do późniejszych ataków wyrostka robaczkowego, byliby bardziej troskliwi.” Potem jeszcze dodaje, że „pewnego dnia będą dosięgać tylko do brzucha – to będzie ich moda! Moda ma duży wpływ.” Jasnowidz.


Gdy Steiner był dzieckiem nosił długie spodnie i był ciepło ubrany, a chodził boso. Tych chorób było zdecydowanie mniej i nie u młodych ludzi.


Faktycznie, dwie dziewczyny nosiły się krótko, aż za bardzo i jeden chłopak często nosił spodnie do kolan. Ale przecież wszyscy tak chodzą, a nie chorują wszyscy. Żeby wystąpiła choroba wątroby trzeba mieć jeszcze złe myśli i osądzać ludzi. „Coś im leży na wątrobie” – tak się mówi. Kłania się tu brak wiary w siebie, złe mniemanie o sobie, bycie gorszym od innych itp.


A więc nie hartujmy się, bo nie na tym to polega. Bycie zahartowanym polega na przetrwaniu każdej pory roku w dobrej kondycji. Nie rozumiem jak ktoś mówi, że nie lubi gorąca, a ktoś inny, że nie lubi zimy. Oni nie są zahartowani. Zdrowy człowiek powinien być gotowy na każdą pogodę i powinien myśleć o sobie jak najlepiej.


Ciekawe, że odpowiedź przyszła tak szybko. Gdy człowiek nie buja się na wahadle polityki, albo ezoteryki (władza i pieniądze) to znajduje szybko wszystko co chce. Samo się znajduje.


Muszę się dowiedzieć co ten Steiner ode mnie chce.










03/02/2018

Skóra i wiosna

Skóra to torebka na kości i różności. Jest nam dane na całe życie, więc powinniśmy o nią dbać. To bardzo ciekawy organ. Ma największą powierzchnię i nie można jej przeszczepić innemu człowiekowi. Książka i film Czerwony smok to czysta fikcja. Seryjny morderca ze swych ofiar ściągał skórę, żeby stworzyć nowego siebie. To niemożliwe. W przypadku oparzeń czy ran można przeszczepić swoją skórę z innego miejsca. To jedyny sposób, na uzupełnienie braków.


Skóra odnawia się co 2-4 tygodnie, ale tylko jej wierzchnia warstwa. Mimo to na skórze pojawiają się plamy, które trudno usunąć i wybielić. Nie pomoże żaden peeling. Główne odżywianie skóry odbywa się od wewnątrz. Ale substancje odżywcze można też podać z zewnątrz. Bo skóra nie jest ceratą, a jest przepuszczalna. Każdy kiedyś się spocił i wie, że pot ma różny smak. Zwykle wychodzi na wierzch sól, a jak ktoś łyka dużo tabletek to wychodzą toksyny. Przez pory.




Najlepsze nawodnienie organizmu jest właśnie przez skórę. Dlatego nasi przodkowie się kąpali w wannach, a nie brali prysznic. I byli nawodnieni. A teraz każą pić wodę z butelek, a o obciążeniu nerek nikt nie wspomina. Kleopatra kąpała się w mleku i miodzie i wyglądała zjawiskowo. Mój życiowy błąd to wymiana wanny na prysznic. Już po roku tego żałowałam i tak mam do dziś. Muszę się chyba rozejrzeć za nowym idealnym lokum ;)


Wszystkie choroby skóry są związane z tym co jemy i co nakładamy na skórę. Rak skóry jest spowodowany niewłaściwymi kosmetykami. Kiedyś do programu tv zaproszono młodą osobę z wyleczonym rakiem skóry. Prowadząca stwierdziła, że to od opalania, a dziewczyna powiedziała, że ona się nie opala, bo nie lubi. Najwięcej chorych jest na północy Europy, najmniej w Afryce, czy w krajach śródziemnomorskich. Rolnicy na choroby skóry nie chorują.


Kilka lat temu przeczytałam ten artykuł pokarm-dla-skory Polecam :) Już nasi przodkowie wiedzieli, że przykładanie liścia kapusty na stawy, działa kojąco. Wiedzieli, że skóra jest przepuszczalna, a korzystne substancje dotrą do organizmu szybciej. Gdy mój syn był mały i miał gorączkę to wsadziliśmy go do wanny z chłodną wodą. Ulga była natychmiastowa. Organizm miał siły, żeby usunąć chorobę. Zawsze wolałam takie rozwiązania niż tabletki.


Przestałam martwić się cholesterolem. Okazuje się, że jest on głównym składnikiem skóry. Przeciętny 65 kg człowiek powinien mieć go 210 g. I taka kiedyś była norma. Za mało cholesterolu powoduje łysienie, łuszczycę i powstają narośla rakowe. Zanim zaczniesz zbijać cholesterol – pomyśl, obserwuj swój organizm.


Od tego dnia zaczęłam zwracać uwagę co nakładam na skórę. Zaczęłam od pomadek na usta. Od lat kupuję pomadki ochronne czysto naturalne, bo wszystko co na ustach znajdzie się w moim żołądku i czasami w żołądku faceta. Nie pamiętam, żebym miała postrzępione skórki warg. Szminki używam sporadycznie, błyszczyków wcale. Nie mam problemu z wyborem co ładne, a co dobre.


Wytworem skóry są włosy i paznokcie. One są martwe, a gdy je obcinamy to nas nie boli. Z tych wytworów można wyczytać stan zdrowia człowieka. Gdy ludzie dostają chemię to ich martwe włosy wypadają z cebulek. Gdy zmieniamy coś w swoim jedzeniu to na paznokciach pojawia się poprzeczny rowek. Włos z cebulką można zbadać na zawartość minerałów. To jest już oczywiste.


Gdy ktoś obgryza paznokcie, albo ma je chore, może ukryć przez doklejenie nowych, pięknych tipsów. Gdy włosy wypadają, można zrobić doczepy. Gdy skóra ma wypryski, można nałożyć kilkanaście warstw kosmetyków. Pod maską ich nie widać, ale choroba jest. Kosmetyki (pełne sls, pegów i kancerogennych acrylów) nie leczą. Pełno śmieci jest też pakowanych do produktów dla niemowląt i dzieci. Do dziś pamiętam jak przy myciu włosów szczypały mnie oczy. A nie powinny.


Przez te kilka lat krok po kroku zmieniałam kosmetyki. Skóra najpierw zachowywała się dziwnie, jak po odstawieniu. Potem było tylko lepiej. Z włosami było to samo. Stosuję farbę bez amoniaku, więc wynagradzam włosom dobrym szamponem i odżywkę. Włosy rosną jak szalone. Nauczyłam się siebie. Moje ulubione humektanty to siemię lniane i miód, i zawsze szukam tych produktów w składach (INCI). Nie nabieram się na produkty tylko udające naturalne. Nie działa na mnie żadna reklama w tym względzie. Modzie też nie ulegam, bo wiem co dobre dla mnie.


Nowe naturalne mydło do rąk spowodowało, że nie potrzebuję kremu. Odżywienie i nawilżenie mam z 1 produktu. To się opłaca, a skóra jest wdzięczna.


Każdy kiedyś wróci do naturalnych produktów, jedni wcześniej, inni gdy będą na chorobowym. Na pewno ci co chcą długo żyć.


Tydzień temu postanowiłam spróbować nowych kosmetyków. W ferworze spraw zawodowych kupiłam tylko to co się kończyło, bo kosmetyki naturalne mają krótki okres ważności. W czwartek zauważyłam na stronie, że w aptece blisko mojego domu będą dermokonsultacje, w godz. od … do. :) Mówisz – masz. Zawsze lepiej dotknąć, sprawdzić na skórze. I oczywiście na takich imprezach można wszystko kupić taniej.


Na piątek miałam kilka spraw. Uwinę się z nimi szybko, żeby zdążyć do apteki.


Rano czekałam na konieczne informacje do umów. Czekam i czekam, a czas płynie. Miałam godzinę „spóźnienia” zanim wyszłam z domu. Na przystanku dowiedziałam się, że był wypadek na mojej trasie. W tramwaj (którym mogłam jechać) wjechał samochód. Gdyby wyszła wcześniej musiałabym czekać godzinę na ulicy. Wygrałam :) Dostarczyłam umowy, potem jeszcze faktury, listy i inne. Potem pojechałam do ZUS. Zawsze jest kolejka. Wczoraj nie było nikogo!? Od razu podeszłam i zostawiłam zwolnienie lekarskie pracownika (24 lata). Coraz młodsi ludzie chorują i to na poważne choroby. Do 30-tki nie powinni, a chorują jak starzy. Zwykle są po operacji pęcherzyka żółciowego, mają kamienie w wątrobie, i sprawy ortopedyczne. Tak to jest, jak ludzie podążają za samozwańczymi ekspertami.


Wszystkie sprawy zawodowe załatwiłam szybko, zupełnie inaczej niż planowałam. Tym sposobem zdążyłam do apteki na czas. Przetestowałam na skórze różne preparaty i zakupiłam 5 produktów. Ponieważ to promocja za każdy produkt należała mi się pomadka. Były 4 rodzaje, więc powinnam wziąć 4 i 2 takie same. I dowiedziałam się, że 1 pomadkę ukradła wcześniej jakaś pani. Więc wzięłam tylko 4 pomadki. Wyrównałam brak. Żeby przełożony pomocnej dermatolożki jej nie ukarał. Zarabiam i mnie stać. Zyskałam pełno próbek, a z pomadek ucieszą się koleżanki. Przecież nie zużyję tyle w ciągu pół roku. A złodziejka co zyskała? Jedną pomadkę. Złodziejstwo jest nieuleczalne.




Moje plany zawsze realizują się w najlepszy dla mnie sposób. Wystarczy tylko zaplanować co się chce, a potem zostawić wszystko do realizacji Opatrzności.


Wieczorem błogosławiłam internet, bo miałam 2 sprawozdania do wysłania. Cały dzień byłam zajęta, więc wieczorem usiadłam do wypełniania. Biurokracja ma się doskonale. Urząd chce wiedzieć to co już wie, ale z kilku miejsc. Ale po co ma sam zbierać, lepiej obciążyć spółkę. Im ktoś lepiej prosperuje, zatrudnia więcej osób, to obciążeń jest więcej. Do północy się wyrobiłam. Kiedyś musiałabym jechać na całodobową pocztę. Kocham internet :)


Wczoraj był dzień świstaka. Amerykanie są przesądni. Od tylu lat pytają zwierzątko o pogodę. Mogli iść do wróżki, albo jasnowidza. Będzie jeszcze 6 tygodni zimy. To chyba u nich. U mnie dzisiaj czuć wiosnę.


Sobota to dzień podlewania kwiatów. Przy okazji umyłam wszystkie listki, żeby lepiej oddychały. Zauważyłam nowe pączki, więc idzie wiosna.



A potem z rozpędu umyłam okna, żeby lepiej widzieć nadchodzącą wiosnę. W grudniu dostałam myjkę Karchera WV2 Premium. Kto ma to wie, że myje się szybko. Umyłam w krótkim czasie 6 szyb z obu stron. Świeciło słońce, ale nie mogłam się powstrzymać. Lubię czyste szyby. Bo tak widzę świat. Oczekuję wiosny. A świstak niech zawija sreberka.


To były dobre dni :)