30/04/2011

Ślub roku

ju5t wed


Jak większość ludzi na świecie oglądałam ślub Kate i Williama. Tylko fragmenty. Ciekawa byłam sukni panny młodej, jak każda kobieta. Była śliczna, choć opinie były różne. W porównaniu z suknią Diany (straszne falbanki). Suknia księżnej Cambridge była doskonała i elegancka. Bardzo podobna do sukni Grace Kelly. Panna młoda prezentuje się bez zarzutu, ma klasę choć w jej żyłach nie płynie błękitna krew. Łysawy pan młody nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Moim zdaniem jest dziwny. Dał  narzeczonej pierścionek swojej nieszczęśliwej matki, a sam nie będzie nosił obrączki. Data ślubu też jest dziwna. 66 lat temu w tym dniu Hitler poślubił Ewę Braun. Następnego dnia już nie żyli, podobno. Nie ma co, ładne wzorce. Ciekawe dlaczego jej siostra była ubrana na biało, czyżby Pippa była zazdrosna?


Bardzo dobre wrażenie zrobiła na mnie Królowa. Była świetnie ubrana, wyglądała znakomicie i chyba świetnie się bawiła. Wszyscy ważni na świecie klękają przed nią. Bez wątpienia jest najważniejsza i chyba rządzi naszym światem.


Nie wszyscy goście dostosowali się do protokołu. Chodzi mi o nakrycia głowy. Był taki wymóg, więc jak ktoś przyszedł to powinien się dostosować. Żona Camerona wyglądała beznadziejnie z gołą głową i z jakąś szmatą w ręku. Zero klasy.


Przekaz telewizyjny był poniżej krytyki. Oglądałam częściowo tvp info i tvn24, bo tvp1 w ogóle nie dało się oglądać. Nikt się dobrze nie przygotował, nie wiedzieli jak Kate będzie się nazywać po ślubie, nie podawali nazwisk wchodzących gości itp. Prowadzący te programy i ich goście to ludzie przypadkowi, nic nie wnieśli do przekazu. Dobrze, że obronił się sam obraz bez komentarza.


Zazdroszczę Brytyjczykom monarchii. Mają Królową i cały ten dwór, pałace. Ważne są korzenie, a Anglicy je mają i są z tego dumni. Są znani na całym świecie. Szkoda, że u nas nie ma króla. Taki dwór jest tańszy niż nasze "elity". Fajnie by było, bo pałace już mamy.

21/04/2011

Śmierć z zaskoczenia

3 godziny temu dowiedziałam się, że jeden z moich klientów nie żyje. Nie wiem co i jak, ale wiadomość jest pewna. W ciągu 48 godzin musi zostać pochowany w ziemi.


Zapaliłam świeczkę za spokój jego duszy.


świeca


Śmierć jest zawsze zaskoczeniem, nawet jak jest wynikiem długiej choroby. Bo przecież zawsze mamy nadzieję, że to jeszcze nie teraz. W obliczu śmierci wszystko tu na ziemi jest nieważne, liczy się tylko miłość. Do Boga, do rodziny, do przyjaciół i do wrogów.


Staram się żyć chilą obecną, ale robię też plany. Jednak nic się nie stanie gdy coś się nie spełni. Nie robię z tego problemu. Zawsze spotyka nas to co jest dla nas najlepsze. Moja rodzina wie dokładnie co ma robić z moim ciałem po mojej śmierci. Jak nie spełnią mojej woli to przyjdę ich straszyć, żartuję;)


To Bóg Stwórca powołał nas do życia i to On decyduje kiedy nas zabrać z tego świata, bo jest Bogiem. To On zna dzień i godzinę.


Wszyscy zostaliśmy stworzeni do życia na ziemi i wszyscy umrzemy, wrócimy do Źródła, z którego pochodzimy.


 

11/04/2011

Minął rok

Minął rok od tragicznej śmierci 96 Polaków i nikt nie umie wytłumaczyć jak mogło do tego dojść. Pokazują w tv kupkę złomu i wszyscy wierzą, że to wrak tamtego samolotu. Media dają pokaz cenzury, gdyby nie internet to człowiek żyłby w nieświadomości.


W 1940 roku miało miejsce ludobójstwo polskich oficerów. W ubiegłym roku, oficjalnie mówi się o katastrofie. Zmarłym w ten sposób nie ma potrzeby oddawania hołdu, bo nie zginęli śmiercią męczeńską. Jeśli to był zamach to co innego. Pierwsze relacje z miejsca katastrofy były dziwne. Dziennikarze mówili o śmierci wszystkich pasażerów, choć nie znaleziono jeszcze ciał. Komorowski po godzinie objął urząd prezydenta i podpisywał dokumenty, jakoś dziwnie szybko. Premier ogłosił naszą miłość do ruskich. Z tamtych relacji wynika, że nie mógł się nikt uratować, bo w świat poszły już informacje, ze wszyscy zginęli. A co by było gdyby okazało się, że jednak ktoś przeżył?


Po raz kolejny podzielono Polaków. Każdy musi się opowiedzieć po której jest stronie. A dla mnie PIS, PO to żadna różnica. Wszyscy już rządzili, a jest coraz gorzej. Im wyżej u władzy tym mniej moralnosci.


Tv umiejętnie pokazuje to co chce władza, a ja mam wrażenie, że ważne rzeczy nie ujrzą światła dziennego. Jednak wierzę, że kiedyś spadnie zasłona dymna i okaże się kto jest kim.


W moim mieście ulicami przeszedł marsz milczenia. Było ok. 1 tys. osób, w większości młodych, co mnie zdziwiło. Moja uwagę zwrócił transparent:


"Wszyscy lecimy Tu-154 tylko nie wszyscy o tym jeszcze wiemy".


 

03/04/2011

Spisowi paranoicy

Na blogach „niezależnych” mediów pojawiło się wiele wpisów namawiających do bojkotu spisu powszechnego. Spisujemy się od zawsze co jakiś czas, a tu bojkot??? Postanowiłam to sprawdzić.


Wczoraj weszłam na stronę stat., zalogowałam się i odpowiedziałam na kilka pytań. Były to pytania, na które odpowiedź zna urząd skarbowy, bo wypełniałam kiedyś NIP-3, żeby uzyskać nr nip. Jedyne nowe pytanie to pytanie o narodowość i ewentualnie drugą narodowość jeśli taką czuję. Pytanie o obywatelstwo było już w nipie. Całe wypełnianie trwało ok. 2,5 minut. I tyle. Więcej informacji można się dowiedzieć z nk lub facebooka, albo rejestrując się w jakimś sklepie po kartę rabatową. Czy te informacje są drażliwe? Więcej pytań będą miały wybrane losowo osoby, ale przecież nie muszą na wszystkie odpowiadać.


Inwigilowani jesteśmy na każdym kroku. Najbardziej w internecie. Wystarczy zainteresować się reklamami jakie pojawiają się gdy zaglądam na pocztę mailową. Wszystkie reklamy są związane z moim miastem, z tematami stron, na które zaglądam, z otwieranymi artykułami itd. Każde kliknięcie jest gdzieś zapisane.


Paranoicy


Szukanie spisków tam gdzie ich nie ma ma na celu ośmieszenie wszystkich szukających prawdy. Gdy tacy niezależni raz dostaną łatkę paranoików, to już nikt im nie uwierzy, nawet gdy będą mieli rację.


I o to chodzi szanowni agenci?


 

02/04/2011

Bóg istnieje

To jest uzupełnienie do wczorajszego wpisu.


To, że Bóg jest - to fakt. Można to naukowo udowodnić, ale ja nie jestem naukowcem. Wystarczy poznać podstawy świętej geometrii, żeby wiedzieć, że stworzenie człowieka i świata nie było przypadkiem, ale przemyślanym działaniem.


Boga – Stwórcę nie można zobaczyć, bo jest on duchowością, nie mogę powiedzieć, że jest duchem, bo to nie to samo. Kiedyś interesowałam się buddyzmem i zapamiętałam z tych nauk jedno zdanie nauczyciela. „Jeśli wołasz do Boga a on odpowie, to masz pewność, że to nie Bóg”. Nie zostałam buddystką, bo męczyło mnie wielogodzinne siedzenie i śpiewanie czegoś w niezrozumianym przeze mnie języku. Tak więc stary dziadunio to nie obraz Boga.


Bóg daje nam znaki i podsuwa różne sytuacje i ludzi. Jak w przypowieści o człowieku, który podczas powodzi nie chciał się ewakuować, bo twierdził, że uratuje go Bóg. Bóg chciał go uratować i wysyłał do człowieka pomoc, ale ten nie widział w tym ręki Boga. Można sprawdzić tę tezę. Gdy czegoś bardzo chciałam, a nie było to dla mnie dobre, to wszystko szło opornie. Tak jakby ktoś kładł mi kłody pod nogi. Tak było z jedną pracą, z małżeństwem, z mieszkaniem. Robiłam wszystko, żeby to dostać nie zważając na znaki. Szłam po trupach do celu. I po jakimś czasie okazywało się, że nie było to dla mnie dobre, ale czegoś mnie nauczyło. Wyciągnęłam wnioski. Gdy coś jest dla ciebie dobre to sprzyja ci cały wszechświat, przeszkody same się usuwają i wszystko się jakby samo działo, jest to niebywałe uczucie.


Bóg – Stwórca jest zazdrosny. To oczywiste, bo jeśli stworzył człowieka, a on czci jakichś ludzi lub rzeczy, oddaje im hołd to nie jest to dobre. Wszyscy ludzie są błogosławieni, więc nie ma potrzeby wielbić wybranych, czy chodzi o papieża czy celebrytkę. Bóg daje znak, że coś robimy źle i daje nam np. chorobę, żebyśmy stanęli i zaczęli się zastanawiać dlaczego to nas spotkało. Choroba jest dla nas pierwszym sygnałem, atakuje nasze ciało, żeby uratować duszę. Jeśli nic nie zrozumiesz to umiera twoje ciało, a dusza czeka na nową powłokę.


To co najbardziej kochasz to Bóg ci zabierze.


Bo kochasz to bardziej niż jego. Bóg jest wieczny, a ładny dom, żona, dzieci, praca są przejściowe na ten czas życia na ziemi. We wszystkim co robisz powinno się najpierw widzieć dzieło Boże, a potem ludzkie. Bóg wie o wszystkim, bo jest częścią nas, a my częścią Jego, nic się przed nim nie ukryje, nie można mu dać łapówki. Ja tak robię od kilku lat i dobrze na tym wychodzę.


Ludzie nie wierzą w Boga – Stwórcę, bo mają wzrok utkwiony w ziemię, rozwinięte 2 dolne czakry, myślą tylko o seksie, botoksie i zdobywaniu kasy. Jeśli tylko na chwilę oderwą wzrok i spojrzą w głąb swojej duszy, to dostrzegą Boski plan i będą mogli robić to co do tej pory, ale chwaląc Boga przed wszystkim. To co na ziemi gromadzimy to przejściowe, nie zabieramy tego ze sobą w inny wymiar, więc po co się zabijać dla zdobycia rzeczy.


Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. Skoro jest duchowością, to my też jesteśmy istotami duchowymi. I o tym należy pamiętać zawsze, zwłaszcza w zagrożeniu.


wrozka


Kiedyś śmieszyły mnie osoby, które mówiły o Bogu, a teraz sama to robię. Nie uwierzyłabym w to wcześniej. Wiem, że przyznawać się do wiary jest passe, ale nie umiem już udawać.


Zdaj się na wolę Boga, a życie będzie się toczyło świetnie. Bóg wie co robi. Zaufaj mu. Bo tylko On może cię wybawić z najgorszej sytuacji.


 

Wierzę w Boga

Wierzę, a właściwie kocham najbardziej na świecie właśnie Boga, Stwórcę mnie i całego świata i wszechświata. Bóg, w którego wierzę jest niewidzialny, jest wszędzie w każdej istocie i każda istota jest w nim. Jest niewiarygodnie dobry i kocha mnie w niewyobrażalny sposób miłością czystą i bezwarunkową. Ja wiem, że Bóg istnieje i jest mi z tym dobrze, osiągnęłam spokój, strach gdzieś się ulotnił. Wszystko dzieje się tak jak ma być, jak to Bóg zaplanował. Cokolwiek mnie spotyka jest w tym palec Boży. Każdy dzień zaczynam od podziękowania za kolejny piękny poranek mojego istnienia na ziemi. To jest niebywałe uczucie, trudne do opisania słowami.


Może to dzięki temu, że codziennie kontaktuję się z moją Duszą, z Jam Jest, ze Źródłem, z Bogiem. Uwagę kieruję do wewnątrz i skupiam się na wzmacnianiu kontaktu z Bogiem. Tego nie dała mi żadna wyuczona medytacja.


Kiedyś tak nie było. Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłabym, ze będę miała taki stosunek do Boga. Do kościoła chodziłam dla rozrywki, a właściwie nie wchodziłam nawet do środka, bo kilka razy zemdlałam. Wiara i religia to dla mnie było to samo. Nie mogłam zrozumieć dlaczego mam się spowiadać obcemu człowiekowi w sukience, który dziwnie sapie i robi się czerwony na twarzy. Przecież Bóg wie wszystko, o czym myślę, co robię itd. Wiele rzeczy, które robiłam były złe, ale ja nie uważałam tego za grzechy, z których miałabym się spowiadać. Mam klękać przed ludźmi i nawet całować ich w rękę, wydawało mi się to dziwne. A już ta gromada ludzi, których inni ludzie uznali za świętych z różnych powodów (jest ich ok. 25 tysięcy) wydawała mi się nie boska. To dopiero jest bluźnierstwo. Bóg jawił mi się jak w jednej modlitwie, że ja nie jestem jego godna aby przyszedł do mnie. Zostałam osobą niewierzącą.


Aż w ostatnich latach moją uwagę zwróciła nagonka na KK. Wychodziło na jaw wiele zła, które czynili księża, nie rozumiałam dlaczego papież nic nie robi a nawet nagradza tych przestępców. Taką mam umowę z moim Ku, że zapala mi się czerwona lampka, gdy na coś mam zwrócić swoją uwagę i wtedy zaczęłam czytać Biblię. Na komputerze codziennie pojawia mi się tekst manny, czytam różne interpretacje. Niektóre pisane są tak niezrozumiale, że czasami myślę, że to nie jest Słowo Boże. Bo przecież prawdziwy Bóg mówi językiem zrozumiałym dla każdego nawet niewykształconego człowieka. Nie trzeba znać na wyrywki całej Biblii, żeby być dobrym człowiekiem. Nie oczekuję zbawienia w tym życiu, bo mam wiele na sumieniu, ale nie zależy mi na tym. Wszystko ma swój czas. Nie pcham się do nieba, bo jeszcze muszę popracować nad swoją duszą.


anioł


Miłość do Boga dodaje skrzydeł. Człowiek zamyka oczy i jego dusza ma ochotę lecieć do nieba, do Boga. Potem otwieram oczy i czuję, że jestem na ziemi i tu jest moje miejsce. W świecie materialnym mam szlifować swój charakter i doświadczać wszystkiego co jest mi dane od Boga.


Ludzie, którzy nie wierzą są jak aniołowie bez skrzydeł z ciężarami u nóg. Taki człowiek nie poleci, bo jest za bardzo połączony z ziemią. I to jest smutne, bo nie wiedzą co tracą. Są uziemieni, gonią za przyjemnościami nie widząc, że bez woli naszego Stwórcy nie dzieje się nic.


Na każdego przychodzi czas. Jest takie powiedzenie: Jak trwoga to do Boga. I to jest prawda. Bóg upomni się o każdego, a jak nie, teraz to przecież są kolejne życia.