30/06/2016

Cena życia

Ostatnio napięcie w rodzinie rośnie, bo zbliża się coroczne badanie PSA. Podobno lekarz powiedział, że jest gorzej i konieczna będzie chemia. Dziwne. Nie mamy wyników na papierze, tylko słowo lekarza. Nic dziwnego, że ojciec boi się iść na to badanie. Czytałam w internecie, że połowa mężczyzn po negatywnym badaniu okazała się zdrowa. Po co komu tak wadliwe badanie? Stresuje tylko potencjalnych klientów. Podobnie jest z darmową mammografią, która zawsze wykazuje jakieś nieprawidłowości, które trzeba weryfikować.

Lekarz ojca napomyka coś o chemii. To chyba kolejny wyznawca stereotypu "Co cię nie zabije to się osłabi". Chyba dlatego ludzie godzą się na trucie, bo nie umrą od razu. Ile jest warte życie pacjenta?

Jak w każdym zawodzie są dobrzy i źli. Lekarze nie są wyjątkami, są wśród nich mierni i świetni.

Od setek lat nic się nie zmienia. Lekarze zabijają, a ludzie śpią i nieświadomi umierają.

Akurat czytam Fausta i pasujący cytat:

Zgoła nie zasłużyliśmy—ojciec ze synem,

aby lud ich zasługi uwieńczał wawrzynem.

Mój ojciec, widzisz, parał się ciemnymi siły—

w jego pracowni w tyglach się rodziły

one leki i maści, czarodziejskie brednie,

które w nocy spłodzone, leczyć miały we dnie.

Ogółem biorąc był to człowiek sprawiedliwy,

który wierzył w te swoje obłąkańcze dziwy —

wierzył—więc był spokojny i czysty w sumieniu.

Owe lwy i lilije żenione w płomieniu

na łożu madejowym rozciągał i smażył,

aż królewnę rumianą w retorcie uwarzył.

Lecz gorzej, kiedy chorych tym wywarem leczył,

boć, rzecz jasna—nikogo tym nie zabezpieczył

przed śmiercią, wprost przeciwnie, dużo zdziałał złego,

umierali—nie wiedząc przez kogo i z czego;

w dolinach tych i górach z ojcowej poręki

najsroższe były mory i największe męki;

ja sam, ojcowym zarażony szałem

tysiącom te trujące leki podawałem.

A dzisiaj, o, ironio! ofiarują serce

i wielbią—chwałą darzą—kogóż to? mordercę!

(źródło: "Faust" Johann Wolfgang von Goethe, tłum. Emil Zegadłowicz, wolnelektury.pl, strona 26)

Nic dodać nic ująć.

Musiałam dzisiaj iść do urzędu, bo nie wszystko da się przesłać przez internet. Dużo się zmieniło. Urzędnicy nie są już bezczelni i chamscy i sprawy załatwiają szybko. Gdybym nie poszła to bym nie widziała napisu na elewacji urzędu.


Nie spodziewałam się pytania egzystencjalnego w takim miejscu. Chociaż, chodzi tu raczej o wartość godziny pracy, a nie życia. Wszystko można policzyć. Inaczej kosztuje godzina w zdrowiu, inaczej godzina w chorobie, inaczej godzina bogatego, inaczej biednego. Życie ma najwyższą cenę dla nas samych i jest bezcenne. Bo każdy z nas ma tylko jedno życie. Na razie.

Przypomniał mi się film z Justinem Timberlake "Wyścig z czasem". To ten film z licznikiem czasu na przedramieniu. Powiedzenie "nie mam czasu" nabiera zabójczego znaczenia.


Film opowiada o niedalekiej przyszłości, ludzie zarabiają czas, a ubodzy umierają w 25 roku życia. Czasu starczyłoby dla wszystkich, a jednak podział jest nierówny, jak zawsze. Ciekawe zdania wypowiada główny bohater. Pasują też w obecnej sytuacji ludzkości.

Wstawiam trailer, dla przypomnienia. Prędko go zabiorą. ;)

26/06/2016

Poziomki

Pierwsze poziomki, prosto z krzaczków w lesie, nieumyte, bardzo słodkie. Pycha ��


Poziomki w lesie


������


 

25/06/2016

Kirk i synowie

Zafascynowało mnie to zdjęcie.



Autorem jest Richard Corkery z New York Daily News. Bardzo utalentowany, wszystkie jego zdjęcia mają to coś. Piękne zdjęcie wykonane w Nowym Jorku.

Od lewej stoi Joel, który miał wtedy 41 lat, Peter 33 lata, Kirk 72 lata, Michael 44 lata i Eric 30 lat. To był ważny rok dla tej rodziny.



Ojciec, Kirk Douglas urodził się 9.12.1916=29=11 jako Issur Danielovitch Demsky, syn żydowskich emigrantów, analfabetów. Miał jeszcze 5 sióstr. W tym roku 2016 będzie świętował setne urodziny. A 3 lata temu magazyn People podał, że nie żyje.



Od dziecka wiedział, że chce być aktorem. Swoją drogę do celu zaczął od nauki języka angielskiego.Potem zmienił imie i nazwisko.

Wiele razy przytaczałam słowa ulubionego taoisty Lao-tsy

Tylko ten, kto zna swój cel, znajdzie do niego drogę

Kirk był biedny, nie mógł liczyć na pomoc rodziny, a zamierzał być sławny i bogaty. I krok po kroku zmierzał do wytyczonego celu. Poszedł do szkoły aktorskiej, dostał stypendium. Potem służył w marynarce wojennej. Był przystojny, wysportowany. Jedenastki nie da się nie zauważyć. Miał ogromną charyzmę i nieprzeciętny talent. Tylko on miał dziurę w brodzie – znak rozpoznawczy.

Pierwszą rolę załatwiła mu Lauren Bacall, koleżanka ze szkoły aktorskiej i żona Humphreya Bogarta. Pokazał swój talent i zagrał w 83 filmach, słynny Spartacus. Potem został producentem i założył własne firmy producenckie (w 1955 Bryna Productions, a w 1962 roku Joel Productions). Potem zajął się reżyserią. Jako Jedenastka cokolwiek sobie wymyślił to realizował.

Oscara dostał gdy miał 80 lat za całokształt, a wcześniej był 3 razy nominowany. Napisał 2 autobiografie, 3 powieści i 2 książki dla dzieci. Jego biografia Syn śmieciarza wydana w 1988 roku odniosła ogromny sukces.

Miał zawał serca, przeżył wypadek helikoptera. Miał wylew, stracił głos, ale dzięki ćwiczeniom odzyskał sprawność. Nigdy się nad sobą nie użalał.

Miał 2 żony, z każdą po 2 synów. Pierwsza żona – Diana Dill (też 11 z 38) była aktorką, zmarła w 2015 roku w wieku 92 lat. Byli małżeństwem tylko 8 lat.

Z drugą żoną, producentką Anne Buydens-Douglas ur. 13.05.1930=22, (kolejny mistrz), przeżył 62 lata. Oboje teraz działają charytatywnie.

Kirk miał wiele kobiet, o czym pisała prasa, a czytali synowie. Sam mówił w wywiadach, że nie był wierny swoim żonom.

Używał życia i długo żyje.



Pierwszy syn to Michael Kirk Douglas ur. 25.09.1944 = 34=7



Pierworodny syn dostał drugie imię po ojcu. To zły pomysł, dla dziecka.

Skłonność do uzależnień ma wpisane w datę urodzenia (2+5=7). Dzięki ojcu jest doskonałym psychologiem i negocjatorem, umie manipulować ludźmi. Był alkoholikiem, wyleczył się. Matka nadopiekuńcza, bardzo mądra, nauczyła go więcej niż ojciec. Może się też za bardzo wtrącać w dorosłe życie dziecka, bo przecież wie lepiej. A Siódemka ma własny system wartości, jest samodzielna i nie lubi się nikomu podporządkowywać. Gdyby ojciec o tym wiedział, to nie manipulowałby synem w celu stworzenia swojego klona. Pierworodny ma zawsze najgorzej, bo ojciec ma wobec niego duże oczekiwania Siódemka zawsze ma pieniądze, ale nie pracuje dla kasy. Ma dobry gust i zawsze kupuje rzeczy najwyższej jakości. Ma bardzo bogate życie wewnętrzne, a więc możliwa jest skłonność do depresji.

Zaczynał jako asystent reżysera w filmie, w którym grał jego ojciec. Potem ukończył kilka szkół aktorskich. Był bardziej utalentowanym aktorem niż ojciec. Czy ojciec go kiedyś pochwalił, czy się wszystkiego czepiał?

Gdy miał 32 lata dostał Oscara za produkcję Lotu nad kukułczym gniazdem (uwielbiam ten film). Miał intuicję i grał w głośnych filmach. Pamiętam wszystkie filmy, w których grał. Za rolę Gordona Gekko w Wall Street Olivera Stone'a w 1988 roku dostał kolejnego Oscara. Dostał wiele prestiżowych nagród, bo jest niezwykle utalentowanym człowiekiem. A za Nagi instynkt w 1992 roku dostał nominację do Złotej Maliny. Całe życie musiał udowadniać swoją wartość. To drugie imię mu chyba ciąży.

Z pierwszą żoną przeżył 22 lata i ma syna Camerona Morrella (uzależniony od alkoholu i narkotyków). Druga żona od 2000 roku, młodsza o 25 lat, to Catherina Zeta-Jones. Mają syna i córkę.

Michael na fotkach stał zwykle z najmłodszym bratem po lewej ręce ojca. Obaj są bardziej doświadczani przez ojca. Całe życie rywalizował z ojcem. W mediach całują się i ściskają, ale stosunki między nimi są napięte. Dlatego Michael zachorował na raka gardła i języka (brak porozumienia z ojcem, niewypowiedziane żale, nie może czegoś „przełknąć”). W kwietniu 2016 roku ogłosił, że ma nawrót choroby i szykuje się na śmierć. To podobno ściema, a aktor czuje się dobrze. W końcu to urodzony manipulator. Mam nadzieję, że jednak przeżyje ojca.

Może Michael nie jest klonem ojca, ale George'a Waszyngtona?



Drugi syn Kirka urodził się dzień po 24 urodzinach mamy, Diany.

Joel Douglas urodził się 23.01.1947=9



Dla niego tata był wymagający, wymuszał zachowania niezgodne z charakterem dziecka. Ojciec traktował go jak zabawkę, maskotkę (wygląda jak misio, ma niewyleczone rany). Ojciec był ciągle nieobecny, bo ciągle grał w wielu filmach. Ale gdy wracał do domu to nadrabiał zaległości w wychowaniu dziecka. Dziewiątki są wrażliwe na cudze nieszczęścia i trochę naiwne. Ale zawsze wiedzą lepiej i nie chcą pomocy od innych.

Joel wybrał karierę producenta, jak macocha. Miał 4 żony.

Na wielu zdjęciach on i Peter, obaj Dziewiątki, obaj producenci stoją po prawej stronie ojca.



Trzeciego syna urodziła Kirkowi druga żona, Anne.

Peter Vincent Douglas ur. 23.11.1955 = 9


Peter urodził się tego samego dnia co Joel, czyli 23. A więc tak samo postrzegali ojca. Drugie imię dostał na cześć Vincenta van Gogha. W tym czasie jego ojciec grał w filmie Pasja życia i grał tego malarza.

Jest producentem tv, jak matka, a jego firma nazywa się Vincent Pictures. Wyprodukował m.in. komedie z Chevy Chase'm. Ma tę samą żonę od 1991 roku i 4 dzieci.



Eric Anthony Douglas, najmłodszy z synów Kirka, urodził się 21.06.1958 = 32 = 5

Gdy się urodził ojciec miał 42 lata. Przyszedł na świat z trudną lekcją. Miał doskonałą intuicję. Ojciec ustawiał go przez rozmowy, albo agresją (21=3=Uran). Nic nie pomagało.

21 = trygon 7 = uzależnienia.



Jako Piątka nie lubił stagnacji. Obdarzony wyobraźnią, prowadził burzliwe życie. 5 – Merkury – wolność i swoboda, a karma 58=13 – praca. Nie mógł usiedzieć w miejscu, interesowało go wszystko. Nie mógłby pracować długo w jednym miejscu. Aktor to dobry zawód dla niego, ale nie miał wielkiego talentu jak najstarszy, przyrodni brat.

Matka dała mu akceptację i dużo miłości, ale postępowała też emocjonalnie.

Był aktorem. Zagrał w kilku filmach razem z ojcem. Komunikatywny (32), mógł dużo osiągnąć – talent (3) do oddziaływania na podświadomość (2). Próbował swoich sił w stand-up reklamując się jako czarna owca w rodzinie, ale źle reagował na uwagi publiczności. W 1990 roku był kilka razy aresztowany: za posiadanie kokainy, za jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków, za ucieczkę z miejsca wypadku gdy rozbił 2 auta na parkingu. W 1999 był kilka dni w śpiączce po przedawkowaniu Xanaxu. W 2001 pozwał swojego psychiatrę, bo ten przepisywał mu kombinacje leków, które są śmiertelne w połączeniu z alkoholem, miał też myśli samobójcze. Dostał odszkodowanie, bo lekarz powinien wziąć pod uwagę uzależnienie od alkoholu. Rodzice usiłowali mu zabierać leki, narkotyki, ale nic to nie pomogło. 6.07.2004 umarł od mieszanki środków przeciwbólowych, uspokajających i alkoholu.

Nie można uratować kogoś kto tego nie chce.

Wszyscy synowie urodzili się 21,23,25. Jakie jest prawdopodobieństwo takiej sytuacji w jednej rodzinie? Czyli dostali od ojca kontakt z podświadomością (2 – Księżyc).

Wszyscy synowie pracują w branży filmowej.

Ciekawe jaka byłaby dziewczynka w tej rodzinie.



Relacje rodzinne są bardzo ciekawe. Przynajmniej dla mnie. Łatwo wtedy zrozumieć czyjeś postępowanie.






23/06/2016

Serce czy nerki

Rano szykowałam się do pracy. Włączyłam tv i latałam, po kanałach.


Trafiłam na jakiś konkurs. Młodzi ludzie w dwóch grupach rywalizowali ze sobą. W jury był Moby, znany muzyk. Sędziowie naradzali się, który zespół miał wygrać konkurencję. Jeden z uczestników zrobił układ rąk i pokazał Moby'emu. A on na to – Po co mi pokazujesz nerki? Koleś się zreflektował i powiedział, że właściwie to pięść bardziej przypomina serce.





To było świetne. Popłakałam się ze śmiechu.


Układanie rąk w kształt serca jest moim zdaniem obciachowe. Infantylne. I zupełnie nie pasowało w tej sytuacji. Wygrała drużyna przeciwna, ale nie z powodu nerek. Decyzja była podjęta wcześniej.


Poszłam do pracy, nie wiem jaki był dalszy los konkursu.


Przez cały dzień się uśmiechałam, bo ciągle miałam przed oczami tę sytuację. Niektórzy mi się dziwnie przyglądali, a ja udawałam, że mam taki wyraz twarzy. Bosko :)


Kocham ten świat i ludzi :)


Dziękuję Moby'emu za doskonały dzień. Dawno się tak nie uśmiałam. :)))


 


 



18/06/2016

Czemu

Nieustannie moje samopoczucie jest znakomite. Ale ostatni raz o tym piszę.Nie będę tego ogłaszać światu.


Świat zadbał, żebym nie czuła się tak doskonale i włączyły się siły równoważące. W ostatnim tygodniu dostałam tyle wezwań do urzędów skarbowych co zwykle przez cały rok. Oczywiście nie w mojej sprawie, ale moich klientów. Ludzie nie pamiętają co składają do urzędów, nie mają kopii czy fotek, mnie mówią co innego, a potem są problemy. Musiałam odłożyć bieżące rozliczenia i wyjaśniać, pisać pisma, wysyłać korekty. Gdy klient zarzeka się, że zapłacił podatki, ale mi nie wysyła potwierdzenia zapłaty to z zasady mu wierzę. Potem się okazuje, że mnie okłamał. Powinnam iść na kurs jasnowidzenia, wtedy będę mądrzejsza.


Musiałam też wyjaśniać sprawy klientów, którzy już nie prowadzą działalności, ale ja figuruję w urzędach jako pełnomocnik. Oni nie odwołali pełnomocnictwa i zniknęli, a ja mam problem. Właściwie to żaden problem, tylko piszę wyjaśnienia. A to zajmuje mi czas. Aż się prosi o zmiany. Przecież pełnomocnik powinien mieć możliwość rezygnacji z tego wątpliwego zaszczytu. Prezesi zniknęli, został pełnomocnik ;)


Z uśmiechem otwierałam skrzynkę na listy i znajdowałam kolejne wezwania. Zaakceptowałam tę sytuację. Wiem jak działa świat, który chciał mi dać nauczkę. Nie muszę oznajmiać całemu światu, że czuję się świetnie, bo powstaje anomalia, którą trzeba wyrównać.


Wydaje mi się, że lepiej być narzekaczem, bo wtedy inni chcą cię pocieszyć, a świat chce ci pomóc. Taka bidula karmi się energią tych pomocników. Ale ja tak nie umiem, bo niespecjalnie udają mi się kłamstwa. Zawsze wyjdą na jaw.


Dzisiaj był fascynujący dzień. Pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie. Potęga natury jest ogromna. Stare wysokie drzewa wyginały się tylko od wiatru. Niższe łamały jak zapałki. W okolicy połamały się dwa drzewa.



To dzisiejszy księżyc o 20-tej, zmierzający do pełni w poniedziałek 20-go.


Przez ten ogrom spraw do wyjaśnienia nie miałam czasu poplotkować, ani pójść na zakupy. Udało mi się tylko pogadać ze znajomą. W ciągu pół godziny jej synek, ok.3 letni, bez przerwy zadawał pytanie „czemu”. Cokolwiek znajoma mu kazała zrobić to zadawał to pytanie. Usłyszałam je chyba ze 100 razy w tak krótkim czasie. A podobno dzieci zadają pytania w stylu „dlaczego niebo jest niebieskie, a trawa zielona”. Nie znam i nie znałam takiego dziecka. Gdy po raz kolejny usłyszałam „czemu” to wymsknęło mi się „słoik dżemu”. Tak do rymu. Dziecko zaniemówiło. Była chwila spokoju. Gdy znajoma poprosiła, żeby posiedział jeszcze trochę w spokoju i nam nie przeszkadzał w rozmowie, a dziecko zadało swoje „czemu” to ona też odpowiedziała „słoik dżemu”. Konsternacja. ;)



Dziecko siedziało cicho i chyba kombinowało co to jest słoik dżemu. Jak to się ma do zadanego pytania? Nijak, abstrakcja. Miałyśmy spokój.


Też mogłabym zadać pytanie „czemu urzędy nagle wysłały mi tyle wezwań w tak krótkim czasie akurat teraz”. Tylko kto mi na to odpowie. To tylko słoik dżemu.


Mówią „nie chwal dnia przed zachodem słońca”. Czy mają rację?


Ta sytuacja nie popsuła mojego nastroju, dodała mi tylko pracy. Ale nie będę ryzykować dalszych anomalii i nie będę oznajmiać światu swojego szczęścia.


Dobrze, że jutro impreza. Na pytanie jak się czuję, odpowiem „jak zwykle” zamiast „świetnie”. Żeby nie kusić sił równoważących.


 


 



15/06/2016

Sentencje

Ciągle płynę na fali zadowolenia ze wszystkiego. Wahadła próbują mnie zaczepić i wytrącić z równowagi, ale im się nie udaje.


W sobotę kupowałam ciasto w cukierni. Zostałam oszukana, ale doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Nawet bawiła mnie ta sytuacja. Ciasto w sobotę jest tańsze, a policzono mi więcej. Różnica wyniosła 1,50. Mnie nie ubyło, a tej kobiecie przybyło niewiele. Czy ona nie zdaje sobie sprawy, że świat się o to upomni i będzie musiała za to zapłacić? Tak to jest urządzone. Ludzie są zdziwieni, że coś ich złego spotyka, a to wyłącznie ich zasługa. Każdy skutek ma swoją przyczynę. Bez przyczyny nie ma skutku. Nie poczułam straty, więcej wydaję na napiwki.


Dostałam paczkę. Kurier zastał mnie w domu, to dostał napiwek. Paczka była opłacona, a ja specjalnie dałam mu „za fatygę”. Uśmiechnął się i podziękował. Ja też się uśmiechnęłam.


Tak można rozpoczynać każdy dzień. Wszyscy są mili i uśmiechnięci. :)


W paczce jako gratis był magnes na lodówkę z taką sentencją:





W pierwszej chwili pomyślałam, że to zabawne. Jednak tak powiedzieć mogła tylko osoba, która żyje nieświadomie. Ale jednak optymista, bo czekoladki zwykle są dobre. Zdarzają się też z robakami, więc nie zawsze.


Ja nigdy bym tak nie powiedziała. Oczekuję od życia nieoczekiwanego, ale mniej więcej wiem co się wydarzy. Ja wiem co mi się trafi. Życie to nie loteria. Dostajesz dokładnie to co ci się należy i na co zapracowałeś.


Podobno Oskar Wilde powiedział:


Stań się obserwatorem własnego życia, a unikniesz cierpień.”


A Leonardo da Vinci powiedział


Kto życia nie ceni, nie wart go.”


Czytam teraz Fausta. Nie wiem dlaczego wcześniej się za niego nie zabrałam, bo są to zdecydowanie moje klimaty, piękny język, cudowna wyobraźnia i niezaprzeczalny talent. Gdy czytam na smartfonie (wolnelektury.pl) w autobusie to przenoszę się w inny świat i podróż mija błyskawicznie.


Już na początku zapisałam sobie takie zdanie:


Mało kto,żyjąc,z życia zdaje sobie sprawę;


gdziekolwiek je ułapisz,wszędzie jest ciekawe."



Mogę się pod tym podpisać, bo uważam to samo.


Po południu w kawiarni przy stoliku obok usłyszałam rozmowę dwóch psiapsiółek.  Jedna w pewnej chwili powiedziała: ja wiem, że „co cię nie zabije to cię wzmocni”, ale nie daję już rady, mam dość tego życia. To podobno słowa Fryderyka Nietzsche. Akurat niemieckich filozofów nie trawię. Goethe jest wyjątkiem.


To jest najgłupsza sentencja powtarzana przy każdej okazji. Przez wiele lat robiono badania na uniwersytetach amerykańskich i one wykazały, że owszem doświadczanie trudnych sytuacji przez jakiś czas, wzmacnia odporność i zdolności adaptacyjne. Ale nasilenie sytuacji stresowych powoduje objawy stresu pourazowego i pogorszenie zdrowia psychicznego. Wiedzą o tym psychologowie. Każda sytuacja stresowa doświadczana w długim czasie wpływa na nasza psychikę. Ciężko jest później wrócić do równowagi. Człowiek traci cząstkę siebie, a zraniony nie zaufa już tak łatwo. Jak ma wzmocnić kobietę molestowanie w pracy, szykanowanie przez teściową czy męża. Gwałt można przeżyć, ale co to za życie. Takie przeżycia na pewno cię nie wzmocnią.


Nie zgadzam się na szafowanie przy każdej okazji tym stwierdzeniem. Gdy to słyszę to się wzdrygam, jakby mnie ktoś uderzył.


Przyjmujemy, że jak ktoś sławny to musiał powiedzieć coś mądrego. Tak nie jest. Każdy musi myśleć samodzielnie.


 


Każda fala kiedyś wygasa, więc może mi też minie nieuzasadniony dobry nastrój.







12/06/2016

Niebiańska

Dobry humor mnie nie opuszcza. Wbrew zasadzie, że podobne przyciąga podobne, ja przyciągam ostatnio osoby „przyduszone codziennością”, problemami, relacjami rodzinnymi i biznesowymi. Gdy spotykam osobę, a ona mówi, że życie jest do d..., to ja się tylko uśmiecham. A potem mówię, że ja mam inaczej, jestem zadowolona, bo życie płynie. Wszyscy narzekają, a ja się wyłamuję z szeregu. Potem wysłuchuję usprawiedliwień złego nastroju. Ja to rozumiem. Człowiek ma prawo do złego nastroju, ale też dobrego. Nie mam poczucia winy. Staram się wpuścić do ich głowy trochę światła, pogody ducha, spojrzenia obiektywnie na problemy, nie poddawania się.


Człowiek w równowadze przyjmuje wszystko takie jakie jest. Skoro ja jestem w harmonii mogę nią promieniować na osoby z mojego otoczenia. I wszystko się zmienia.


Działa tu też prawo biegunowości. Natura dąży do równowagi. Skoro są ludzie zdołowani to muszą też być szczęśliwi. Czy możliwe jest, że wszyscy w jednym czasie będą pogodni, zadowoleni, uśmiechnięci?




Obejrzałam w internecie film Niebiańska przepowiednia. To film oparty na książce Jamesa Redfielda. Film nie powala fabułą, ani grą aktorską. Ale do mnie przyszedł akurat teraz, dziwnym zbiegiem okoliczności.


Zapisałam sobie te wtajemniczenia. Oto one:




  1. Odkrywamy, że żyjemy w tajemniczym świecie, pełnym nagłych zbiegów okoliczności.




  2. Uświadamiając to sobie zobaczymy wszechświat inaczej, jako święty i pełen energii.




  3. Odkryjemy, że wszystko co nas otacza, składa się z boskiej energii, którą zaczynamy widzieć i rozumieć.




  4. Dociera do nas, że ludzie zawsze czuli się niepewni, oddzieleni od świętego źródła. Więc próbowali czerpać energię z dominacji. To przyczyna wszelkich konfliktów.




  5. Rozwiązaniem jest zespolenie z tym co boskie. Mistyczna transformacja, która przepełnia nas energią i miłością, wzmaga nasze postrzeganie piękna i prowadzi do wyższej samoświadomości.




  6. Możemy wówczas zrezygnować z kontroli i zrozumieć, że naszą misją jest prowadzić ludzkość ku nowemu poziomowi rzeczywistości.




  7. Wypełniając tę misję odkryjemy wewnętrzną intuicję, która wskaże nam drogę i podpowie co robić. Dobrze ją interpretując wywołamy zbiegi okoliczności, które pomogą nam koordynować drogę.




  8. Kiedy dostatecznie wielu z nas da się ponieść tej fali ewolucji i będzie przekazywać energię, stworzy nową cywilizację, a nasze ciała ewoluują by osiągać jeszcze wyższe poziomy energii i percepcji.




  9. Uczestniczymy w długiej ewolucyjnej podróży, od wielkiego wybuchu ku ostatecznemu celowi życia – przetwarzania naszych ciał w energię, w każdym pokoleniu bardziej, byśmy wkroczyli do nieba, które wreszcie nam się ukaże.




Naprawdę nic odkrywczego. Wszystko jest energią, którą można zobaczyć. Zbiegi okoliczności mają nam pomóc w kroczeniu drogą przeznaczenia.


Można obejrzeć i samemu ocenić.


Dobry nastrój mnie nie opuszcza. Księżyca przybywa, więc może to jego „zasługa”. Widać go nawet w dzień.




Po raz kolejny sprawdzałam swoje myśli. Gdy spojrzałam w niebo, pomyślałam czy chmury mogą uformować się w kształt serca. A co. I zza drzewa pojawiła się taka chmurka.



Jak ktoś bardzo chce to zobaczy serce ;) Kolejny powód do dobrego nastroju. :)


A może to przez truskawki. Po 2 nieudanych zakupach, za 3 razem trafiłam na dostawcę bardzo słodkich truskawek. Płacę więcej, ale ich smak jest boski. W końcu to cukier, a cukier krzepi ;) I uzależnia. Można się uzależnić od dobrego samopoczucia.



A może zgodnie z zasadą „jak na górze tak na dole” to zasługa planet.



Mamy teraz koniunkcję Księżyca i Jowisza. A u mnie obie te planety tworzą koniunkcję do mojej urodzeniowej Wenus. Księżyc zaraz poleci dalej, ale Jowisz będzie tranzytował kilka miesięcy.Czy może być lepiej?


Zawsze się znajdzie jakieś wytłumaczenie.;))) Jedni udowadniają, że mają prawo do apatii, depresji, choroby, cierpienia. A ja mam prawo do wesołości. Bo ważne co się myśli, czym się emanuje.


Jednego dnia niebo wygląda różnie. Wszystkie fotki zostały wykonane dzisiaj, a jak się różnią kolorem i wyrazistością.


 


 



10/06/2016

Opaska i bańki

O czym tu pisać, gdy wszystko toczy się własnym rytmem. Nic się ciekawego nie dzieje. Wszyscy zdrowi, nikt nie umarł, ludzie się lubią, nikt nie kopie dołków, impreza za imprezą, radość i zrozumienie. To akurat się słabo sprzedaje. :)

Gdy dzisiaj szłam do pracy główną ulicą to zobaczyłam menela, który spał na ławce. Była godzina 15, tłum ludzi, a on spokojnie kimał. 200 m dalej kolejny menel zmęczony wyciągnął się na ławce i spał. W końcu nazwa „miasto meneli” do czegoś zobowiązuje. Nikt im nie przeszkadza, są panami miasta. Nie zrobiłam im fotki, żeby nie robić im reklamy. Jest monitoring, więc łatwo to sprawdzić. A może to tylko atrapa?

Musiałam też być z kimś w urzędzie. Dawno nie byłam, bo ja swoje sprawy załatwiam przez internet, mam podpis elektroniczny. A w urzędach nic się nie zmieniło od lat. Sprawę można było załatwić w 6 pokojach. Na korytarzu nikogo nie było, nie było petentów w pokojach, bo sprawdziłam, ale trzeba było iść do kolejnego pokoju po numerek. Pani siedziała przy pustym biurku i wydawała numerki. Trochę to kosztowne. Po co komplikować proste sprawy. Nic to. Zmarnowana minuta.

Byłam dzisiaj w markecie po prezenty dla 2 osób. Po zrobieniu zakupów dostałam kupon loterii piłkarskiej. Zeskanowałam kod i kopnęłam niewidzialną piłkę. Na ekranie zobaczyłam, że strzeliłam gola i wygrałam opaskę. Śmieszne.


Zachowałam się zgodnie z oczekiwaniem. Nie interesuję się piłką i już zaczyna mnie trochę irytować to zamieszanie. Nie będę nosić tej opaski, bo jestem w Polsce.  Niech leży, nie uda się mnie zainteresować tym sportem.

Byłam też u lekarza, bo w końcu zrobiłam badania. Oczywiście lekarka potwierdziła, że jestem zdrowa, nic mi nie jest. Tylko ona inaczej czytała te badania. W końcu 25 badań, czyli pełna morfologia, po coś została zrobiona. Ja sprawdziłam tylko te, które mi coś mówią. A ważne są jeszcze płytki i inne zależności. Nic specjalnego nie robię w kierunku zdrowia.

Chociaż.

Od miesiąca stosuję ostropest. Kiedyś brałam, ale sporadycznie.


A teraz codziennie rano, w czasie gdy gotuje się woda na kawę, łykam 1 łyżeczkę mielonego ostropestu i popijam czystą wodą. Kupuję zawsze w ziarnach i sama mielę w badziewnym młynku na korbkę. Ustaliłam sobie stopień zmielenia, bo zbyt drobne mi nie smakuje. Ostropest dobrze wpływa na pracę wątroby, bo jest w nim sylimaryna. Niektórzy łykają tabletki sylimarol, ale ja wolę naturalne. Bo przecież oprócz sylimaryny ma jeszcze inne składniki i to wszystko razem powoduje dobroczynne działanie. Jak nie chce mi się mielić, to pogryzam ziarenka. Teraz czekam na kolejną przesyłkę ze sprawdzonego gospodarstwa rolnego, które sprzedaje zwykłe ziarenka, bez obróbki termicznej, bez odtłuszczania, bez mielenia. Zdrowa wątroba to podstawa zdrowia.

Skoro wątroba dobrze pracuje, to nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi - ani menele, ani biurwy. Skoro nic mi nie „leży na wątrobie” to mam dobry humor. Czy to się nie wyklucza - nic się nie dzieje, nuda i dobry humor. A może to głupawka.

A jak nic się nie dzieje, to trzeba coś zrobić.

Dzisiaj puszczałam mydlane bańki z mojego balkonu. To efekt.


Znalazłam pojemnik, w którym jeszcze było trochę płynu. Zabawa przednia, choć bańki miały krótki żywot.

Czy to normalne, żeby dorosły człowiek puszczał tęczowe mydlane bańki w biały dzień?

Piękne, prawda :)

A może nie, to bierz sylimarynę.  Na dobry humor.






06/06/2016

1958

Każdy rok to kombinacja liczb, które niosą pewne energie, w których żyjemy.

Rok urodzenia człowieka jest ważny i wiedzieli już o tym Chińczycy. Mają swój własny zodiak składający się z 12 znaków i 5 żywiołów, czyli 60 typów. Jeden rok to jeden znak chińskiego zodiaku.

Do pokazania co można wyczytać z roku urodzenia wybrałam rok 1958.

Rok ten (od 17 lutego) był rokiem Psa w żywiole ziemi. Pies to 11 znak chińskiego zodiaku. W tym roku urodzili się ludzie troskliwi (czasem aż nadto), inteligentni, lojalni i uczciwi. Do szczęścia potrzebują rodziny, żeby móc się kimś opiekować. Mogą też być złośliwi, a zranieni bardzo cierpią. Psy ciężko pracują, ale też wydają co zarobią, niektórzy mają gest. Żywioł ziemi informuje, że ich praca przynosi korzyści materialne. Od wieków w ziemi chowano pieniądze na zaś. Do dzisiaj wykopuje się garnki monet, czy znajduje się pudełka z nieaktualnymi banknotami. Psy są też leniwe, lubią nic nie robić. Wtedy nie mają "co włożyć do ziemi".

Przez cały rok planety pokoleniowe (poruszają się wolno i mają wpływ na całe pokolenie) są w tym samym znaku zodiaku (przeważnie, bo są wyjątki). W 1958 roku Uran był w Lwie (przez 7 lat) co daje urodzonym w tym czasie pewność siebie, potrzebę wyróżniania się z otoczenia. Takie osoby lubią prowokować otoczenie i mogą nagle zostać sławne. Neptun był w Skorpionie (obejmuje ponad 13 lat) więc ludzie będą głęboko przeżywać własne problemy. Pluton w Pannie (ponad 20 lat) dał perspektywiczne myślenie, poszukiwanie prawdy, ale też popadanie w obsesje. Osoby urodzone w tym roku robią co chcą i są szczęśliwe z bycia innymi.


Każda liczba podstawowa i pośrednie sumy mają znaczenie na życie człowieka urodzonego w tym roku. Ważne wydarzenia w ich życiu będą "naznaczone" tymi liczbami.

Ostatnie dwie liczby roku informują o karmie, czyli co mamy do przerobienia w tym życiu.

Karma 5+8=13 informuje o długu długów. Do przerobienia jest praca. Niektórzy wierzą, że w poprzednim wcieleniu taka osoba zaniedbywała pracę i żyła na koszt innych, bawiła się podczas gdy inni ciężko pracowali. Osoby urodzone w takim roku będą musiały pracować i budować struktury do końca życia. Nie należy też robić długów, nie być nic nikomu winnym.

Osoby z tą karmą mogą mieć trudne lub biedne dzieciństwo, przeżyć straty materialne (kradzieże majątku, nietrafione inwestycje). Trzeba pracować bez oglądania się na pochwały, wynagrodzenie czy prestiż, czasem dla własnej satysfakcji.

Osoba urodzona w 1958 roku może zmieniać pracę (5), ale zawsze na lepsze, na wyższym poziomie i za większe pieniądze (8). Im więcej zmian tym więcej doświadczeń. Jeśli przyjmiesz zmiany z radością i wypełnisz wszystkie zadania solidnie to 13 przyniesie ci szczęście.



Z liczby roku – 58 – można wyliczyć "wewnętrzne dzieci". Pierwsze wewn. dziecko ma 8 lat i jest to pierwszy rytm roku, a drugim "wewnętrznym dzieckiem" będzie dziecko w wieku 13 lat (5+8=13). Te wewnętrzne dzieci są dla nas bardzo ważne. Psychologia wie, że ważne jest dzieciństwo, bo ono nas kształtuje, a numerologi podpowiada kiedy szukać problemów, czy trudnych momentów w naszym dzieciństwie.



Gdy już jesteś dorosły to zaprzyjaźnij się z tymi dziećmi, czyli z sobą w tamtych latach, przytul je, porozmawiaj, zaopiekuj się z nimi, bo one są samotne i nieszczęśliwe. Bądź przyjacielem dla siebie.

Z roku urodzenia możemy wyliczyć zadania na bieżący rok.

Czyli w tym przypadku 2016-1958=58=5+8=13=4. W roku 4 należy nadać formę swoim zamierzeniom i planom, bez ograniczeń w 4 strony świata. Pamiętać jednak należy o równowadze i nie przepracowywać się. To ważne zwłaszcza dla ludzi z karmą pracy (13). Poza pracą istnieją inne rzeczy, które mogą sprawić przyjemność. Praca zabija.

A teraz przykłady.

Mehmet Ali Ağca ur. 9.01.1958=33 turecki terrorysta, zamachowiec.


Urodzeni w 1958 roku do 17 lutego są spod chińskiego znaku Koguta w żywiole ognia. Kogut jest odważny i bystry, trochę naiwny marzyciel. Z domieszką ognia może mieć obsesje. I on taki jest.

13 maja 1981 strzelał do papieża i został złapany. Innych, którzy strzelali nie złapano. Miał wtedy 23 lata.

Za swój czyn odsiedział 20 lat we włoskich więzieniach i 5 w tureckim, od stycznia 2006 roku jest na wolności. Ubiega się o polskie obywatelstwo, ale nikt się tym wnioskiem nie zajmuje. Trudno nazwać pracą to co robił Agca, bo był drobnym przestępcą, działał w gangu, był przemytnikiem, zabił wydawcę gazety. W więzieniu czytał książki, nauczył się angielskiego i włoskiego, pisał dziennik. Do dzisiaj napisał 2 książki – autobiografie, ale nic w nich nie ujawnił i nie przyznał się do zbrodni. Żyje w innym świecie, w świecie marzeń i kłamstw. A może to obrona przed prawdziwymi zleceniodawcami. Papieża spytał dlaczego on żyje, bo przecież został śmiertelnie ranny. To cud.

Jeszcze da o sobie znać.



Sharon Stone ur. 10.03.1958=27=9, amerykańska aktorka, modelka i producentka.


To z filmu Nagi instynkt, który przyniósł jej nagłą sławę. Jest inteligentna i ciągle interesująca. Ubiera się jak chce. 3 czerwca przyłapano ją na lotnisku w LA bez biustonosza (daily mail) Oskarżana była o kradzież biżuterii. Umie walczyć o swoje, wygrała odszkodowanie za zdjęcia do filmu Papa, bo nie zgodziła się kłamać w sprawie pobytu na Kubie. Skończyła już 58 lat, a ciągle pozuje. Tu na okładce AARP Żadnej pracy się nie boi, jest ciągle aktywna. Ma do siebie dystans. Wie, że jest wyjątkowa.

Ma 3 adoptowanych synów.

Leonard Gary Oldman ur. 21.03.1958=29=11


Brytyjski aktor, scenarzysta, reżyser i producent filmowy. Syn spawacza i gospodyni domowej. Ojciec alkoholik (21=3x7) porzucił rodzinę gdy Gary miał 7 lat. Alkohol też był ważny w jego życiu, pił podobno 2 butelki wódki dziennie. Jako nastolatek należał do gangu. Pracuje od 16 roku życia. Zainteresował się aktorstwem przez Malcolma MacDowella.

Grał wiele ciekawych ról, ale też i w Harrym Potterze i Batmanie, JFK, Draculi i Leonie zawodowcu. Zdolny zagrać wszystko. Ma wiele nagród. Dostał w 2012 roku Oscara za Szpiega. Ma ostry język. Stanął w obronie Mela Gibsona (pijanego) i Aleca Baldwina, mówił o podwójnych standardach i hipokryzji w światku filmowym.

Był 7 lat w związku z Isabellą Rossellini. Miał 4 żony (m.in. Umę Thurman), ma troje dzieci.



Michelle Marie Pfeiffer ur. 29.04.1958=38=11, amerykańska modelka, aktorka i producentka.


Jak każda 11 była trudnym dzieckiem, paliła papierosy i dorabiała w supermarkecie, żeby mieć własne pieniądze (karma 13). Chciała być stenotypistką, ale wygrała konkurs Miss. Została modelką, a potem aktorką, ale unikała ról, które były "po warunkach". Na początku lat 80 należała do sekty breatharian.

Nie miała intuicji do wyboru ról zawodowych. Odrzuciła rolę w Nagim instynkcie, Pretty Woman i Milczeniu owiec. Pamiętna rola w Człowieku z blizną (1983) (nie dostała jej Sharon Stone ;) i w Niebezpiecznych związkach.

Obecnie mniej gra, poświęca się rodzinie.

Właśnie teraz w tvn puszczają film "Co kryje prawda" z Michelle i Harrisonem Fordem. ;)

Prince ur. 7.06.1958=9


O nim jeszcze napiszę. Zapracował się na śmierć.

Kevin Norwood Bacon ur. 8.07.1958=38=11, amerykański aktor, reżyser i producent filmowy, muzyk.




Ma 5 rodzeństwa. Gdy miał 13 lat (wewn.dziecko) wiedział, że będzie aktorem. Opuścił dom w wieku 17 lat, by grać w NY. Uczył się aktorstwa, był też kelnerem. Debiutował na Broadwayu w Slab Boys z Seanem Pennem i Val Kilmerem. A potem był film muzyczny Footloose (1984). Od 1988 ta sama żona, aktorka Kyra Sedgwik. Mają dwoje dzieci.

W 2008 stracił kasę w piramidzie Bernarda Madoffa (11 z 38). Obecnie kręci miniserial Wstrząsy.

Od 1978 roku gra bez przerwy. Zainspirował grę Six Degrees of Kevin Bacon, polegającą na tym, że grał w tylu filmach, że można go powiązać z każdym amerykańskim aktorem w 6 stopniach. Więcej tu o co chodzi .

Z bratem Michaelem założył zespół The Bacon Brothers, wydali 6 albumów.

Ma gest Marfa

Madonna ur. 16.08.1958=38=11


Udawała Marilyn Monroe, szukała własnego stylu. Wszechstronna artystka. Ma 5 rodzeństwa. Biedne dzieciństwo.

Pracowita i kreatywna. Rodzina jest najważniejsza.

Michael Jackson ur. 29.08.1958=6



Najpopularniejszy muzyk pop w historii. Miał 5 braci i 3 siostry i smutne dzieciństwo. Jako najzdolniejszy z braci zmuszany był do pracy od dziecka, dorastał na scenie. Bezwzględny ojciec po śmierci Michaela nie dostał nic, został wydziedziczony. Nic nie dostała matka dwójki jego dzieci. Miał dziwne związki z kobietami, z dziećmi, uciekał w pracę, bo na tym się znał i miał talent. Był bardzo kreatywny i nowatorski. Ale nie akceptował siebie, zmieniał swój wygląd, wybielał skórę.

Zagubiony człowiek, nikt mu nie pomógł. Traktowano go jak towar, a nie jako człowieka.



Kevin David Sorbo ur. 24.09.1958=38=11



Aktor filmowy i telewizyjny, model, reżyser i producent. W szkole uprawiał sport, ukończył studia z marketingu i zarządzania, 3 lata podróżował po całym świecie, dorabiał jako wykidajło i model, zagrał w 150 reklamówkach (taka karma).

Sławę przyniósł mu serial Herkules. W trakcie nagrywania tego serialu miał kilka wylewów, stracił w 10% wzrok. Przeszedł rehabilitację. Aktywnie działa przeciw aborcji. Ma żonę od 1998, troje dzieci. Rodzina jest teraz najważniejsza.

I moja ulubiona aktorka (Rybka zwana Wandą)

Jamie Lee Curtis ur. 22.11.1958=29=11


Wyjątkowa osoba, córka wyjątkowych aktorów Janet Leigh (miesiąc 11) i Tony'ego Curtisa (dzień 22). Też została aktorką, bo ma talent. Pisze też książeczki dla dzieci, jak nie ma co grać. Grała w horrorach i komediach. Opatentowała nawet pieluszki, ale weszły ekologiczne i nie zarobiła.

Rodzice rozwiedli się gdy miała 4 latka, ma starszą siostrę i przyrodnie rodzeństwo z nowych związków rodziców.

Od 1984 roku zamężna z aktorem, scenarzystą i reżyserem (Christopher Guest, 5. Baron Haden-Guest), mają dwoje adoptowanych dzieci.

Powiększyła sobie piersi, usunęła 2 żebra, podniosła łuki brwiowe. Uzależniła się od środków przeciwbólowych i nasennych, a popijała je alkoholem. Ale pokonała ten nałóg. Oskarżyła Hollywood, że zmusza aktorki do operacji plastycznych.

Udziela się społecznie, na rzecz dzieci, pisze bloga, gra w reklamach. Jest fanką Warcrafta i gra anonimowo. Ciągle aktywna.

W 2008 roku pojawiła się na okładce AARP z siwymi włosami. okladka

Przyjaźni się z Sigourney Weaver, ale nie obejrzała filmu Obcy do końca, bo ją przerażał. Zabawne.



W 1958 roku urodziło się więcej znanych osób, ale to na dzisiaj tyle. Wszyscy są pracowici i rodzinni, kreatywni i pewni siebie.  Zaznaczyli swoją obecność na tym świecie. Nieustannie robią co chcą, bo inaczej nie umieją. Taki rok.

Wiesz już dlaczego ludzie zachowują się tak, a nie inaczej? A to tylko wycinek numerologii, opartej na dacie urodzenia.

Nie mam o czym pisać ;)



05/06/2016

Jedenastka z 38

Każdy człowiek jest inny. Data urodzenia obdarza pewnymi cechami, które są wspólne dla konkretnej drogi życia. Dzisiaj omawiane Jedenastki są trochę inne niż te omawiane poprzednio, czym innym kierują się w życiu, co innego jest dla nich ważne. Każda Jedenastka będzie zauważona.

Trójka daje inteligencję, błyskotliwość i nadwrażliwość. 3 = Uran – wulkan energii, nowe pomysły, nowoczesność.

Ósemka kocha dobra materialne i władzę, zawsze dostaje to co chce. 8 = Jowisz, planeta dobroczynna.

38 – takie Jedenastki osiągną sukces materialny gdy będą twórcze i nowoczesne. Gdy mają jasno wyznaczony cel, to same się dyscyplinują, są też odporne na krytykę.

Takie 11 potrzebują luksusu, komfortu i głośnego sukcesu. To bardzo silne charaktery.

Kobiety 11 (38) są bardziej przebojowe niż mężczyźni. Związek z nimi jest trudny, ale możliwy :) Jedenastki to silne osobowości, choć wrażliwe. Często bardzo doświadczane przez życie.

Przy omawianiu Jedenastek z 29, datę urodzenia Reagana obliczono nie redukując 11.

Dlatego wyszła liczba mistrzów, a nie 2.

W przypadku sumowania liczb w dacie urodzenia Jennifer Aniston jest to obojętne. Zawsze wyjdzie 11, albo z podliczby 29, albo z 38.


Jennifer Aniston czyli Jennifer Joanna Linn Anastassakis ur. 11.02.1969

Im więcej imion (więcej liter) tym lepiej. Ona może się realizować jak zechce, w zależności jak się policzy. Jedenastką jest na pewno, a liczba ta ma duży wpływ na jej życie, bo urodziła się 11 dnia miesiąca, a Słońce ma w 11 znaku zodiaku (Wodnik). To daje jej wyjątkowość. Nigdy nie będzie szarą myszką, choć może tak wyglądać;)

Ojciec był Grekiem, aktorem, grał w operach mydlanych. Rodzice rozwiedli się gdy miała 9 lat. Bardzo to przeżyła.

Jest idealistką, ma dużo talentów i intuicję. Umie stanąć na własnych nogach, nie opierając się na żadnym facecie (ojciec, pierwszy mąż Brad Pitt). Jest równocześnie silna i wrażliwa.

Serial Przyjaciele dał jej sławę i pieniądze. Jej uczesanie i styl ubierania kopiowały nastolatki na całym świecie. Ciągle dostaje tantiemy za emisję jego powtórek. W 2013 była na 77 miejscu bogatych celebrytek (Forbes).

Jest piękna i wygląda ciągle młodo.


Madonna czyli Madonna Louise Veronica Ciccone ur. 16.08.1958

Amerykańska królowa popu. Wszechstronna kobieta (wpływ 3): amerykańska wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów, producentka muzyki i filmów, tancerka, aktorka filmowa i teatralna, reżyserka, scenarzystka, pisarka, projektantka mody, właścicielka międzynarodowej sieci siłowni, wydawca (wiki).

Gdy miała 5 lat na raka piersi zmarła jej matka. Chodziła do katolickich szkół, uczyła się dobrze, ale zachowywała się skandalicznie, a może nieodpowiednio. Chciała być kimś – to marzenie z dzieciństwa.

Każda jej płyta i koncerty łamały tabu, miała swój styl naśladowany przez nastolatki. Jej wizerunek była tak samo ważny jak muzyka. Nieustannie przekracza wszelkie granice, na nikim się nie wzoruje. (wpływ 3 - oryginalność)

Nie daje o sobie zapomnieć, ciągle wymyśla coś nowego. Miała 2 mężów. I ona także umie o siebie zadbać, nie ogląda się na mężczyzn.

Jest miliarderką, ale się z tym nie afiszuje. A na scenie nie ma nic do ukrycia.

11 zwana też jest liczbą grzechu, ponieważ jest o 1 większa niż 10 przykazań i odwzorowuje przekroczenie boskiego porządku.Jest o 1 mniejsza niż boska 12 i dlatego jest symbolem niedoskonałości. Pasuje do niej ten opis.


Coco Chanell czyli Gabrielle Bonheur Chanel ur. 19.08.1883


Gdy miała 12 lat zmarła jej matka, a ojciec oddał ją z rodzeństwem do sierocińca.

Zawsze chciała być inną, oryginalną (typowa 11).

Była światowej sławy projektantką mody, kobietą nowoczesną. Stworzyła perfumy Chanel No. 5, popularyzowała proste ubrania, sztuczną biżuterię. Pierwsza pokazała się w spodniach. Duży wpływ 3.

Jest autorką wielu powiedzonek:

"Jeśli chcesz być wyjątkowy, musisz zawsze się wyróżniać."

"Gwiazdor to człowiek, który latami pracuje jak opętany, by zyskać popularność, a potem zakłada ciemne okulary, żeby go nie rozpoznano."

"Nie ma kobiet brzydkich, są tylko kobiety zaniedbane."

Żyła 88 lat. W bogactwie. Nigdy nie wyszła za mąż. Jej firma działa nadal prowadzona przez Karla Lagerfelda.



Bill Clinton czyli William Jefferson Blythe III Clinton ur. 19.08.1946

Jego ojciec zginął przed narodzinami. Miał ojczyma, który była alkoholikiem, hazardzistą i damskim bokserem. Jako nastolatek spotkał Kennedy'ego na wycieczce w Białym Domu. Był pod wrażeniem i być może to zainspirowało go do kariery politycznej i poszedł na studia. Znał na pamięć przemówienie Martina Luthera Kinga.

Był prezydentem 2 kadencje. Za jego prezydentury miało miejsce ludobójstwo w Rwandzie i Srebrenicy. Był bohaterem kilku afer seksualnych, ale wszystko uszło mu na sucho.

Ma 55 mln USD majątku osobistego, jest 49 na liście najbogatszych polityków.

Czy sprawdzi się jako Pierwszy Damek :)


Petro Oleksijowycz Poroszenko ur. 26.09.1965.


U niego najlepiej widać wpływ 3 i 8.

Oligarcha ukraiński, król czekolady, 6 najbogatszy Ukrainiec. Od 2 lat prezydent.



Jarosław Kaczyński ur.18.06.1949.

Polski polityk. Jako dziecko zagrał w filmie razem z bratem. Jedenastki szukają swego miejsca z życiu i robią różne rzeczy zanim znajdą właściwą drogę.

Jego brat bliźniak, prezydent RP zginął w katastrofie lotniczej. Liczba 11 jest też zwana liczbą męczenników i proroków.

O finansach nie wiem nic.


Każdy człowiek zachowuje się w pewien określony sposób, który determinuje m.in. jego data urodzenia. Jeśli ma tego świadomość to może to kontrolować i ewentualnie się zmienić. Znajomość drogi życia partnera pomaga w związkach, nie tylko małżeńskich, ale i biznesowych.