28/07/2009

Drogi życia

Do pracy jadę autobusem 15 przystanków. Teraz jeździ mnie ludzi więc mozna ich poobserwować. Wsiadłam i od razu poczułam napiętą atmosferę. Jeden podpity koleś, ok. 18 letni, zaczepiał długowłosego "studenta". Coś mu w nim nie pasowało, odgrażał się, że jak będzie wysiadał to go pobije. Nikt się nie wtrącał, bo przecież nic się nie działo. Ot tylko chwiejący się, podpity chłopak, chyba niegroźny.


I wtedy w ułamku sekundy zobaczyłam jego przyszłość. Jak na przystanku obaj wychodzą i oczywiście dochodzi do pobicia, Student upada, pechowo, chyba ginie i sprawca idzie do więzienia, do końca życia. Otrząsnęłam się i postanowiłam coś zrobić. Nie twierdzę, że widziałam przyszłość, może tylko jeden ze scenariuszy drogi życiowej. Pomyślałam, że przecież jesteśmy wszyscy ze sobą połączeni więc mogę przesłać temu podpitemu pozytywną energię. Ze trzy przystanki koncentrowałam się na sercu i myślałam o nim dobrze. I nic, dalej się odgrażał. Potem zaczęłam go błogosławić i mówić mu jak jego zycie jest ważne, oczywiście na poziomie mentalnym. I nic. Przejechalismy kilka przystanków. W akcie desperacji otoczyłam go chmurką w kolorze różowym. Nie mam pojęcia dlaczego to przyszło mi do głowy. I wtedy natychmiast ten koleś się odwrócił i zauważył na ostatnich siedzeniach dwie dziewczyny.


amorek


Sytuacja diametralnie się zmieniła. Koleś zaczął z nimi flirtować i uśmiechać się! Niesamowicie się zmieniła atmosfera w autobusie. Jak wysiadałam to koleś wpisywał swój numer gg na telefon jednej z dziewczyn.


Wiedziałam, że jego los się zmienił, przynajmniej na ten moment. Być może kiedyś zrobi coś i trafi do więzienia, ale mam przeczucie, że za jakiś czas spotkam ich z wózkiem dziecięcym.


Potem analizowałam co się właściwie stało i czy nie ingerowałam w jego przeznaczenie. A może ja byłam takim aniołkiem, którego każdy spotyka na swojej drodze, żeby przypadkiem nie zboczyć ze swej ścieżki i nie zmarnować  życia. Wszystko co robimy z miłością jest dobre. Im więcej szczęśliwych ludzi tym lepszy będzie nasz świat.


różowe serca


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz