29/01/2017

Rok Ognistego Koguta

Wczoraj był chiński sylwester, a dzisiaj Nowy Rok. To dobry dzień na początek czegoś nowego. W końcu jest nów. I Mars wchodzi do Barana. Moc jest z nami.


Kogo ogarnął marazm, ma teraz szansę się ocknąć. Gwiazdy sprzyjają wszelkim działaniom. A przecież wiadomo, że jak na górze tak na dole.



Ilustracje autorstwa Claudio Cernuschi, Maria De Filippo z książki Bajkowe marzenia, Silvia Crespi.


 


Kogut zwiastuje nowy dzień, bo wstało słońce. Żywioł Ognia doda pikanterii, szaleństwa i mocy każdemu działaniu.


Dzieci, które urodzą się tego roku (w mojej rodzinie pojawi się dziewczynka) będą utalentowane, zaradne, pracowite, odważne i pewne siebie. Priorytet to kariera.


Pojawi się mnóstwo kogucików, którzy będą stroszyć kolorowe piórka. Jedni wypłyną na szerokie wody, inni przepadną. Koguty nie znoszą konkurencji. Niektórzy to wykorzystają, żeby usunąć wrogów, napuszczając ich na siebie.


Ten rok będzie sprzyjał aktywności. Każdy będzie chciał być w centrum uwagi.


Koguty rzadko chorują i szybko zdrowieją. Ludzie będą aktywni, a branża fitness będzie w rozkwicie. Ludzie będą dbali o swoje ciała. W zdrowym ciele – zdrowy duch.


To rok wydatków. Pieniądze przyjdą, ale trzeba się napracować, zabiegać o zlecenia.


W długoletnich związkach jeśli jest dobrze, to lepiej nic nie zmieniać. W związkach, w których jedna osoba nie jest szczęśliwa będzie ruch i zamieszanie. Udawanie się nie sprawdza.


W tym roku przybędzie wielu nowych liderów w każdej dziedzinie. Każdy będzie chciał zabłysnąć. Ludziom będzie się to podobało. Może pojawi się nawet jakiś prorok czy super guru – światłość dnia.


Będą jakieś przetasowania na wysokich stanowiskach. Ludzie nie lubią prawdy, wolą być oszukiwani. Znając oszustwa trzeba jakoś zareagować, a ludzie wolą patrzeć na kolorowe piórka i gładką mowę.


Gdy wielkie organizacje zaczną się chwiać, to trzeba szybko zmienić szefa. Trzymanie starych się po prostu nie opłaci. Musi przyjść nowa krew, nowe pomysły. Ogień oczyści nawet tych co nie będą chcieli.


Nie działajmy impulsywnie, nie kończmy czegoś co ma szansę naprawy, nie rzucajmy wszystkiego dla nowo poznanej osoby, nie wyruszajmy w podróż nieprzygotowani. Sprawdzaj jakość, nie idź na ilość.



 


Nie sprawdzałam jeszcze tego, że Najgorzej w danym roku mają osoby urodzone pod danym znakiem. Czyli w roku Koguta będą miały pod górkę osoby właśnie osoby urodzone 12,24,36,48 i 60 lat temu. Wśród moich znajomych nie ma nikogo takiego, ale na świecie tak. Np. kogutami ale ziemskimi są Jennifer Lopez i Jennifer Aniston – osoby popularne, piękne i szczodre. Można odpędzić pecha i złe duchy ubierając się często na czerwono (buty, skarpetki, bielizna, dodatki). Ale z czerwonym trzeba uważać, bo co za dużo to niezdrowo. Ogień nie tylko oczyszcza, ale też pali na popiół.


Osama bin Laden był ognistym kogutem (10.03.1957=8). W 1957 roku, poprzednim roku ognistego koguta, było silne trzęsienie ziemi na Alasce, które wywołało tsunami. Było kilka katastrof samolotowych, pożarów, trzęsień ziemi, a huragan zabił 401 osób w USA. Były też próby z bronią nuklearną i wodorową. Ale też otwarto stadion Camp Nou w Barcelonie, sputnik-1 poleciał w kosmos, a potem sputnik-2 z Łajką.


Ekstrapolacja na podstawie minionych wydarzeń nie sprawdza sie. Ale wszystko jest możliwe. Podbój kosmosu jest możliwy i w końcu czekamy na komputery kwantowe, więc zamiast krzemu, nadchodzi wodór.


W 2017 roku kolory, które przyniosą szczęście to złoty, brązowy i żółty. Ale raczej nie w ubiorze, a w otoczeniu. Trump już powiesił złote zasłony w gabinecie owalnym. Bo on wie.


Pechowy kolor to kolor czerwony, bo mamy żywioł ognia. Może spalić każdego, kto nie będzie uważał.


 


Zobaczymy co się wydarzy w tym roku. Oczekujmy najlepszego :)




27/01/2017

Baba Jaga patrzy

W czasie ferii dzieci mają różne zabawy. Czasem wciągają w nie dorosłych.


Jest taka apka na telefon, która obiecuje, że zna nasze myśli. Myślisz o jakiejś postaci, a Dżin zadaje pytania. Pierwszą postać odgadł po 4-5 pytaniach. Była to Baba Jaga – znajoma wszystkich dzieci i nie tylko.


Kolejnej postaci Dżin nie odgadł, a był to tata, który nie mieszka z dzieckiem, nie ma ślubu z matką i jest daleko. Wszystkowiedzący nie zgadł.


Dżin to inna kultura, a jednak znał Babę Jagę. Podobno dawno temu nie była zła, ale dobra. Jednak wszyscy znają ją jako staruchę, która pożera dzieci.


 


Podwórkowe dzieci bawiły się kiedyś w grę: Baba Jaga patrzy. Jedna osoba odwracała się plecami od reszty dzieci, zakrywała oczy i mówiła:


Raz, dwa, trzy,


Baba Jaga patrzy!


I w tej sekundzie odwracała się. Dzieci stawały i nie mogły się poruszyć, bo inaczej wpadłyby w ręce Baby Jagi. Czasem taka Baba mówiła bardzo szybko i dzieciom trudno było się zatrzymać. Kto się poruszył musiał wrócić na start. A wygrywał ten, który dobiegł pierwszy do Baby Jagi.


To była zabawa dla dzieci dawno temu. Ale dziwne, że dorośli też grają w zakrywanie oczu. I to na całym świecie. Najbardziej znani celebryci robią sobie takie fotki.




Ciekawe kto patrzy przez jedno oko. Osoba czy Baba Jaga.


Często znani nie zakrywają oka, tylko "zakładają" monokl, wykrzywiając dziwnie nadgarstek. Wygląda to dziwnie, a nawet śmiesznie. Żaden z moich znajomych i ja też, nie zrobiłby sobie czegoś takiego.




Ciekawe kto im tak każe? A może to jakiś znak rozpoznawczy.


Faktem jest, że zachowanie tych osób często bywa dziwne i niezrozumiałe. Jakby to nie one coś mówiły lub robiły.


W przeszłości wiele grup wykorzystywało gesty rąk, jak np. hitlerowcy HH, albo Rzymianie: Ave Cezar, a żołnierze salutują do czapki.


Wygląda na to, że jeśli ktoś chce zrobić karierę to musi pracować jedną półkulą mózgu.




A mówią, że najlepiej synchronizować półkule i w pełni wykorzystywać swoje możliwości. To nie gwarantuje sukcesu.


A tu wygląda na to, że lepiej dać się prowadzić przez Babę Jagę i sukces murowany. Tylko gdzie się ona kryje, w której półkuli: Prawej – zwariowanej, emocjonalnej i twórczej, czy lewej – racjonalnej i logicznej.


 


A to wszystko przez ferie i dziwne zabawy z dzieckiem.


 


Dżin szuka ciągle nowych wyzwań, ale nie u nas. Odinstalowałyśmy go ;)


 



24/01/2017

Łańcuchy

Oglądam ponownie Lost, bo jest ciekawy. Nieregularnie. W ostatnim odcinku zaciekawiła mnie sekwencja zdarzeń.



O 2 w nocy podpity Jack Shephard stał na balustradzie mostu i zamierzał skoczyć. To był czas, kiedy z 48 rozbitków lotu Oceanic 815 oficjalnie 6 ocalało. Jack sobie nie radził i pił. Stał na tej balustradzie i się chwiał. Aż wtem usłyszał huk. To jakiś samochód miał wypadek. Przez morze alkoholu odezwało się jego powołanie i pobiegł ratować ludzkie życie.


 


I wtedy przypomniało mi się, że to zdarzenie to jak łańcuch Markowa. Czyli ciąg zdarzeń, w którym prawdopodobieństwo każdego zdarzenia zależy jedynie od wyniku poprzedniego.


 


Samochodem jechała matka z synem. Widziała samobójcę i się zagapiła. Stąd wypadek. Wypadek był konsekwencją tego, że widziała skoczka. Oczywiście najpierw były ochy i achy, że uratował życie, ale potem przyszła refleksja – jakim cudem znalazł się tak szybko na miejscu wypadku, w środku nocy. To doskonała okazja do dalszego picia, bo przecież gdyby nie pomysł skoku z mostu, to nic by się nie stało. Skutek nie określa przyczyny, ale po nitce do kłębka można dojść do ciekawych spostrzeżeń.


Andriej Markow był rosyjskim matematykiem, który zajmował się rachunkiem prawdopodobieństwa. Dziecko Saturna – ur. 14.06.1856=4.


Gdy miał 47 lat urodził mu się syn, Andriej Markow (22.09.1903=8). Dla odróżnienia nazywano go młodszym, a ojca starszym. Jeśli w portrecie miał te same litery to oczywiście musiał iść w ślady ojca. Też został matematykiem.




Paul Dirac mówił, że językiem mechaniki kwantowej nie jest angielski ani duński, ale język matematyki. Mam nieodparte wrażenie, że tym światem coś steruje. A wszystko opisuje matematyka. Mamy jakieś prawidłowości, które porządkują zachowania człowieka. Psujemy dużo rzeczy, ale na szczęście wszyscy się nie pozabijaliśmy. Jest tu jakiś rytm. Niektórzy to widzą, inni nie. I dobrze, bo jest różnorodność. Wszyscy nie mogą być biali, wszyscy nie mogą być dobrzy, wszyscy nie mogą być mądrzy.


Życie każdego człowieka jest jak łańcuch zdarzeń, choć niekoniecznie Markowa. Często skutek naszych działań zaczyna się na początku jakiegoś wyboru, a nie jako konsekwencja pojedynczego działania.


Ludzkość pcha do przodu ciekawość.


Dlatego ważne jest czego uczy się dzieci w szkołach i domach. Jeśli uczy się myślenia to będzie dobrze. Jeśli szkoła zabija myślenie to albo trzeba ją jakoś strawić i marnować czas, albo ją opuścić. Część ludzi na szczytach ukończyło prestiżowe szkoły, a nie umieją sklecić samodzielnie kilku zdań i mają znikomą wiedzę. A część ludzi uczyło się na własnych błędach mając tylko wizję lepszego życia. Nie ma jednej drogi.


Dlaczego teraz młodzi ludzie nie mają pojęcia kim chcą być, nie mają żadnych marzeń oprócz bycia bogatym. Nie znają siebie, ani wrogów. (Sun Tzu).


A to klucz do spełnionego życia. Poznaj co cię kręci, znajdź choć jedną rzecz, a potem poznaj innych, żebyś mógl rozpoznać kto ci pomoże wspiąć się na szczyt, a z kim ci nie po drodze.


 


A wracając jeszcze do serialu Lost. Jack pił, bo był nieszczęśliwy. Chciał wrócić na wyspę. Od linii lotniczych wszyscy uratowani dostali darmowe bilety i Jack latał bez przerwy. Chciał się rozbić i trafić na wyspę. A tu mamy zasadę – im bardziej czegoś chcesz tym mniejsze prawdopodobieństwo, że się to ziści.


Rada – odpuść, ale nie trać celu z oczu. Udawaj, że ci nie zależy za bardzo i sukces masz w kieszeni.


Czy ja mogę jeszcze oglądać filmy nie doszukując się w nich czegoś? Odpadły mi filmy z walkami wręcz. Po kursie Krav Magi nie mogę na to patrzeć, bo bardzo specjalni agenci walczą jak dzieci, jakby nikt ich niczego nie uczył. Czy ja żądam za dużo? Trochę więcej realizmu.



 


To zdjęcie z dzisiejszego pięknego i słonecznego dnia. Ciekawostka. Kilkanaście lat temu dostałam Phalaenopsis, który nieustannie kwitł. Jedne kwiatki obeschły i za chwilę pojawiały się nowe. Aż pół roku temu kwiatki opadły i nic. Cisza. Z przyzwyczajenia podlewałam raz na tydzień. I zamiast obudzić kwiatki wyrosła mi leśna paprotka.


Jakie jest prawdopodobieństwo, że tak się stanie? Nie ma ziemi, ale jest kora. Zawsze jest lepiej mieć paproć niż chwasty. Skupiam się na tym co mam, a nie na braku :)


 


A łańcuchy Markowa wykorzystała Google w algorytmie szeregowania stron www. Nie dziw się, że reklamy są dostosowywane do historii przeglądanych przez ciebie stron. To dla naszego dobra. Dziękujemy :)


 



22/01/2017

Max Planck

Moja koleżanka poprosiła mnie o dofinansowanie jej kolejnego kursu – kwantowego (coś w tym stylu). Była już na ustawieniach helingerowskich, radykalnego wybaczania, mapy szczęścia itp. I jest coraz gorzej. Tak ma pomieszaną energetykę, że oprócz prowadzenia pustego życia, zaczęła chorować na choroby, które lekarze nie mogą zdiagnozować. Choroby są realne, bo ona źle się czuje. Myśli, że terapia kwantowa jej pomoże. Moim zdaniem jej zaszkodzi. Zamiast wzrastać, kurczy się.


 


Fizyka kwantowa ma już ponad 100 lat. Znaleźli się ludzie, którzy wykorzystują ją do zbicia kasy na głupocie ludzkiej.


 


Max Planck zmienił fizykę i nasze rozumienie świata na zawsze. To ojciec fizyki kwantowej. Nie zamierzał obalać fizyki klasycznej. On po prostu chciał znaleźć teorię pasującą do rzeczywistości. Jego odkrycie było przełomowe.


Taka była moda kiedyś, prawie jak królowa ;)


 


 


Max Karl Ernst Ludwig Planck


23.04.1858= 31=4


 


Droga życia = 4


Czwórka to budowniczy struktur. To człowiek odpowiedzialny, z zasadami, pracowity, zdyscyplinowany, obdarzony silną wolą. Czwórki mają konkretne zadanie do wykonania. Praca musi im dawać radość. I taki był Max. Czwórka to tradycjonalista, bardzo trudno zmienia poglądy. Gdy sformułował równanie promieniowania ciała doskonale czarnego, to potem przez całe życie szukał innego rozwiązania.


Równanie opisujące rozkład promieniowania przyszło mu nagle do głowy. Potem pokazał w jaki sposób można ten rozkład otrzymać teoretycznie. Fizyka klasyczna była bezradna., a fizyka kwantowa dała radę. Wystarczyło tylko założenie o skwantowaniu energii.


Małe pakiety energii, czasu lub przestrzeni zostały nazwane później kwantami, a pomysł Plancka nazwano teorią kwantową.


 


Planck pochodził z rodziny profesorów. Był 6 dzieckiem w rodzinie.



W pracy miał fotki wszystkich członków rodziny. Czuł się bardzo z nimi związany.


Miał silną potrzebę założenia rodziny i budowy domu. Wśród naukowców to normalne. Chcą mieć stabilny dom, żeby móc się w całości poświęcić nauce.


Ożenił się w wieku 28 lat (cykl Saturna). Z pierwszą żoną miał 4 dzieci. Dwa lata po jej śmierci ożenił się ponownie i miał syna. Dwie córki, Emma i Grete zmarły rodząc dzieci (co za czasy), Karol zginął pod Verdin, a Erwin został zabity w 1945 r.oskarżany o zamach na Hitlera.


Ludziom wydawało się, że śmierć dzieci znosił ze stoickim spokojem. A on przeżywał wszystko w środku, bo 4 są depresyjne i melancholijne. Ratuje ich praca.


W 1942 roku pisał : "Mam żarliwe pragnienie wytrwać ten kryzys i żyć na tyle długo, aby móc być świadkiem przełomu i początku nowego wzrostu".


Po śmierci Erwina załamał się, stracił chęć do życia i umarł 4.10.1947 roku. Miał 89 lat. Przeżył dwie wojny, miał dość. Dopadła go depresja.


 


Liczba ekspresjii (imiona i nazwisk0) = 1


 


Imię człowieka nigdy nie jest wybierane przypadkowo. Pomaga ono w określaniu życiowych zadań i powinno ładnie brzmieć. Dużo imion daje człowiekowi dużo możliwości, ale często człowiek nie wie za co się zabrać.


Ta liczba określa czym powinniśmy się zająć w życiu. Imię oznacza osobowość, a nazwisko to charakter rodziny.


Planck byłby dobrym uczonym dzięki drodze życie = 4, ale dzięki Jedynce z imion i nazwiska był liderem i miał zdolności przywódcze. I dlatego to Planck rozpoczął fizykę kwantową. Zrealizował swój cel życia. Dokonał przełomowego odkrycia.


Niemieckie Towarzystwo Fizyczne przyznawało medal za wybitne osiągnięcia w dziedzinie fizyki. Pierwszy ;) medal dostał Planck i Einstein w 1929 roku. Medal ten nazwano potem medalem Maxa Plancka. I bardzo dobrze, bo to on zapoczątkował nową erę.


Liczba osobowości (spółgłoski) = 8


 


Jak nas postrzegają inni i czego od nas oczekują.


Ósemki mają autorytet, emanują siłą, władzą i sukcesem. Ósemki dają z siebie wszystko i tego oczekują od innych.


Rodzina Plancka przeprowadziła się do Monachium gdy Max miał 9 lat. Poszedł do gimnazjum dla zdolnych dzieci. W wieku 16 lat Planck rozpoczął studia, a w wieku 22 lat zrobił habilitację. Ciekawe, że profesorowie, którzy zadawali mu pytania nie zrozumieli jego pracy. Zorientował się o tym właśnie po pytaniach jakie zadawali.


Został nauczycielem akademickim – wykładał fizykę teoretyczną. Studenci go uwielbiali, a on lubił nauczać. Nigdy nie miał notatek, ale też nigdy nie popełniał błędów. Przez studentów uznany został za najlepszego wykładowcę. Ale ciągle był skromnym człowiekiem. Był podziwiany, a nawet czczony, bo cechowała go naukowa rzetelność, uczciwość, dobroć, skromność i tolerancja.


Był utalentowanym muzykiem, grał na fortepianie, pisał opery. Osoby uzdolnione matematycznie zwykle są uzdolnione muzycznie. Ale nie była mu pisana kariera artysty. Wybrał dobrze, choć jego profesor Philipp von Jolly powiedział mu, że wszystko w fizyce jest już odkryte, poza kilkoma białymi plamami (w 1874). Nie dał się zepchnąć z drogi, którą postanowił iść. Był zdecydowany studiować fizykę.


Był zawsze szanowany przez wszystkich. Znakomite są te stare zdjęcia. Same sławy. Nie robią ryjków do fotek.



 


Liczba duszy (serca) (samogłoski) = 2


 


To taki prezent z nieba, wewnętrzny napęd. To prawdziwa osobowość i ukryty potencjał.


Energia Dwójki towarzyszy czynom i działaniom w życiu. Planck był empatyczny i wrażliwy. Umiał wymieniać się wiedzą z innymi, inspirował ich, dodawał im odwagi. Wyczuwał drugiego człowieka. Jako pierwszy zorientował się (w 1905 r. gdy E. pracował w urzędzie patentowym), że Einstein jest genialny i opublikował jego pierwsze artykuły nikogo nie pytając o zgodę. Nie ze wszystkim się zgadzał, ale dostrzegł to coś. Długo przekonywał innych fizyków, że Einstein jest genialny. Ściągnął go do Berlina i przez 20 lat byli przyjaciółmi i liderami społeczności naukowej, mimo zamętu politycznego i gospodarczego.


 


Dwójka kieruje się intuicją, a Planck jej słuchał. Dzięki takiej liczbie serca miał szczęście do ludzi. Znał wszystkich. Zaprzyjaźnił się z jednym z pierwszych nauczycieli Hermanem von Heimholtzem. Uczył wszystkie późniejsze sławy z dziedziny fizyki. Promował dwóch przyszłych noblistów: Maxa von Laue (1914) i Walthera Bothe (w 1954 roku wraz z Maxem Bornem). Max z Maxem zawsze się dogada.


Planck objął katedrę fizyki na uniwersytecie w Berlinie po Gustavie Kirchhoffie, a po Plancku przyszedł Erwin Schrodinger. Idealna ciągłość naukowa.


Zawsze miał szczęście do ludzi (2).


Gdy zaczynał edukację to trafił na nauczyciela, matematyka Hermanna Mullera, który dawał mu dodatkowe lekcje astronomii i mechaniki. Nauczył go wizualizować prawa matematyki w swoim umyśle.


Max Planck dostał Nobla w 1918 roku.


Nie narzucał swego zdania.


"Nowa naukowa prawda nie triumfuje poprzez przekonywanie jej oponentów i sprawianie by zobaczyli światło, ale bardziej ponieważ jej oponenci w końcu umierają, a wyrasta nowe pokolenie, które jest z nią zapoznane."


 


W 1900 roku rozpoczęła się fizyka kwantowa i zaczęli rodzić się przyszli nobliści i zdolni fizycy - Pauli (1900), Heisenberg (1901), Dirac (1902) – moi ulubieni. Mieli ciekawe życie, może kiedyś o tym napiszę. Nowe pokolenie. Każdy z nas jest istotą energetyczną i z jednymi ludźmi jest koherentny z innymi nie.


Nie czuję, ale doceniam wkład do nauki Einsteina i Schrodingera, ale nadają na innych niż ja falach. Obaj kwestionowali i krytykowali mechanikę kwantową, która powstawała gdy byli już znani. Pan S wyśmiewał paradoks obserwatora w swoim słynnym eksperymencie z kotem. E. nie uznawał splątania cząsteczek czy oddziaływania na odległość, które potwierdzono eksperymentalnie. Wkurzał się, że rzeczywistość nie zachowuje się zgodnie z jego równaniami. O świadomości też nie chciał słyszeć. A wiadomo, że świadomość podróżuje szybciej niż światło.


Nic nie jest stałe i absolutne.


 


"Prawa fizyki nie mają szacunku dla ludzkich zmysłów; opierają się na faktach, a nie na oczywistość faktów." pisał Planck w 1931 roku. Rzetelny do bólu.


 


Wszyscy naukowcy, którzy byli związani z mechaniką kwantową otrzymali swoje równania kompletne i nagle, w niewytłumaczalny sposób. Niektórzy artyści też otrzymują przekazy, zwykle jak zaćpają. A potem nie mogą przestać.


Einstein też zobaczył równanie, a potem przez 2 lata je wyprowadzał teoretycznie. Gabriele Veneziano miał przebłysk podczas podróży. Itd.


Przebłysk geniuszu, albo myśl z górnego świata trafiła na podatny grunt. Gdy człowiek jest gotowy to pojawia się nauczyciel. Tylko to nie znaczy, że nauczyciel mieszka na ziemi. Ten nauczyciel może każdemu pokazać okno na świat, odsłonić roletki, pokazać to co już jest. Prawdziwy nauczyciel przychodzi do ucznia, który wibruje inaczej i jest gotowy na wiedzę. Nowa wiedza pochodzi od Nauczycieli spoza ziemi, z górnego świata. Za tą wiedzę się nie płaci. Zanim uczeń dostanie nową wiedzę musi wykonać własną pracę, energetyczną, aby zrozumieć przekaz. Kto nie jest gotowy przekazu nie zrozumie. Tak jak ludzie nie widzą znaków. Na początku XX wieku było wielu uczonych samodzielnie myślących. Często niezależnie dochodzili do tych samych wniosków. Byli otwarci na nowości.


 


Dlatego nie pożyczyłam koleżance pieniędzy. Wiedza powinna być przekazywana przez mądrych ludzi. Płacenie, jak kogoś na nią nie stać, to forma odcięcia. Gmeranie w polu drugiego człowieka jest nieetyczne. Trzeba mieć na to zgodę. A zapłata jest taką zgodą. I tacy ludzie noszą przez życie swoje sprawy i dodatkowo karmę "samozwańczych nauczycieli", ich choroby i problemy. Na początku zwykle jest lepiej (działa euforia), żeby potem gruchnąć o dno. Każdy człowiek musi sam wykonać pracę nad sobą. Inni są po to, żeby przeszkadzać, hamować rozwój. Ja w tym nie przeszkadzam


Dlatego nie dałam jej kasy (choć mogłabym).


 


 



16/01/2017

Czekanie

Odwiedzili mnie rodzice. Ustalałyśmy z mamą płatności i doładowania. Jest jeszcze pokolenie, które nie zna komputerów, ale nie ma przeszkód, żeby z nich korzystać. Mama jak zwykle usiłowała mnie postraszyć opłatami za przelewy przez internet, bo gdzieś o tym słyszała. Ale się nie dałam. Będę się martwić jak wprowadzą opłaty. Jak Scarlett ;) Zawsze znajdą się banki, które będą miały dobrą ofertę. Nie mam problemu ze zmianami.


W pewnej chwili mój ojciec powiedział, że czeka na trzeciego raka.


Zamurowało nas. My o niebie on o chlebie, ni z gruszki, ni z pietruszki. Cały on, typowa Dziewiątka – mądrala, który zjadł wszystkie rozumy. Nie mógł się włączyć w rozmowę o komputerach i smarfonach, to umiejętnie skierował rozmowę na siebie.


Rak nie robi już na mnie wrażenia. Jak go chce to niech ma. Ale wykorzystując zasadę nieoznaczoności Heisenberga, która mówi, że akt obserwacji wpływa na obserwowany obiekt, narzuciłam ojcu swoje zdanie. Skupiłam się na nim.


No dobra, zapytałam to jaki ma być ten trzeci rak? Rak nerki odpada, jedna usunięta, druga pracuje rewelacyjnie. Rak prostaty uleczony, wyniki coraz lepsze, żadnych objawów. No to na jakiego raka czeka? Może raka płuc, bo przecież palił najgorsze papierosy od 14 roku życia. Zgodnie z medycyną powinien mieć raka płuc. Jednak badania niczego nie wykazały.


Mama dołączyła i powiedziała, że PSA jest lepsze niż u zdrowego mena. To o co mu chodzi? Zagadałyśmy go, ale nie użalałyśmy się nad nim. Tak na niego napadłyśmy, że nic nie powiedział.


Nie miałam pomysłu na jakiego raka czeka.


Ale najlepsza była obserwacja. Z osoby wycofanej i skurczonej stał się rozluźniony, większy i jaśniejszy. Dostał to co chciał – uwagę.


Heisenberg miał rację – obserwacja obiektu zmienia go. Skoro zasada działa na cząstki subatomowe to i na człowieka. Ojciec zatrzymał się na atomie jako najmniejszej cząstce. A gdyby wiedział o kwarkach i kwantach ...


Dzisiaj zrobiłam kilka fotek dla objaśnienia.



Wyszłam z urzędu i po prostu zrobiłam zdjęcie chodnika, po którym szłam. Nic ciekawego – szarobury topiący się śnieg. Nie było obserwacji, ale tam gdzie wstawiłam bałwanka można zobaczyć twarz. To zjawisko to pareidolia – czyli dopatrywanie się twarzy (czy kształtów) tam gdzie ich nie ma – tam są papierki :)


 


Gdy byłam już na swoim osiedlu to rozglądałam się za czymś ciekawym. Nic nie było, więc zrobiłam zdjęcie kolejnemu chodnikowi.




Widać tu ciekawą symetrię, którą zrobił człowiek swoimi nogami. Miało być zwykło ;)


A potem jeszcze krzak. Łysy i samotny.



Każdy gdy widzi aparat to się zmienia, nawet krzak. Robi miny, pręży się, ustawia się korzystnie, żeby wyszło dobre zdjęcie.


Kiedyś jechałam z grupą dzieci, która zachowywała się hałaśliwie. I wtedy jeden pan powiedział do nich, że w tramwaju są kamery i ich rodzice je zobaczą. Poskutkowało.


Gdy w przedszkolu są kamery to żadne dziecko nie zostanie zamknięte w ciemnej szafce.


Gdy mój syn chodził na imprezy i martwiłam się o niego, to mu mówiłam, żeby zachowywał się tak jakbym stała obok. Wiedział, że byłabym do tego zdolna. Zawsze wracał cały i zdrowy.


Dlaczego nastolatki zachowują się czasem dziwnie? Gdy grupę kilku dziewcząt obserwuje grupa chłopców to dziewczyny udają, graja, prowokują, wabią. Gdy wiesz, że ktoś cię obserwuje to się zmieniasz. Złodziej nie ukradnie.


To zupełnie normalne.


Wiedzieli już o tym fizycy 100 lat temu.


A ta gwiazdka patrzyła jak kręcą kolejny film na Pietrynie.



Czy ja czekam na kolejnego raka mojego ojca? Na pewno nie.


I on też nie, bo zaczął tapetować salon. Czy tak zachowuje się ktoś kto czeka na kolejny cios?


2017 rok to nie rok na umieranie.




11/01/2017

Sen o imprezowaniu i kwantowym splątaniu

Byłam na jakimś spotkaniu. Odbywało się ono na wyjeździe w jakimś hotelu. Znałam tylko moją przyjaciółkę i jeszcze dwie osoby. A to było spotkanie po latach paczki znajomych z dawnych czasów. Wyglądaliśmy jak teraz.


Opowiadaliśmy sobie różne rzeczy z przeszłości, ale ja pamiętałam tylko te sytuacje, w których były osoby mi znane z obecnego życia. Wszyscy dobrze mnie znali i mieli ze mną wspomnienia. Ja niestety nie pamiętałam tych rzeczy. Bawiliśmy się świetnie. Tańczyliśmy, ale nie pamiętam do jakiej muzyki, bo nie ona była ważna. Ważni byli ludzie, oni mnie fascynowali. Było mało alkoholu, bo nie był on nam potrzebny. Ale ja nie wypiłam nic, bo tak postanowiłam kilka miesięcy temu w obecnym życiu. (Nie zdążyłam jeszcze o tym napisać.)


Potem poszliśmy do pokoi, ale nie do swoich. Wszystko się wymieszało. W końcu jesteśmy dorośli, nie wszyscy mają zobowiązania. A potem przeniosłam się do zwykłego życia, tamtej ja. Przyszła do mnie jakaś dziewczyna, a ja jej powiedziałam, że na tym wyjeździe nic ważnego się nie wydarzyło. Ona wyszła. Nie umiem kłamać, bo mam za małą samokontrolę, żeby udawać i tego pilnować. Oczywiście coś się wydarzyło, ale nie ważnego dla mnie. Nie skłamałam. Potem minęło jeszcze trochę zwykłego życia i znowu pojawiły się osoby z przeszłości, które były na imprezie wyjazdowej. Miałam zupełnie innych przyjaciół. W obecnym życiu nie stawiałabym na nich, minęło. Moje życie wywróciło się, byłam z kim innym, w zupełnie innym mieście. Gdy miałam coś powiedzieć po niemiecku to się obudziłam. Zorientowałam się, że to sen, bo przecież język niemiecki jest ostatnim, którego mogłabym się nauczyć. Nie dałam się nabrać. Co za przedziwne splątanie części mojego życia z życiem w innym wymiarze.



Obudziłam się uśmiechnięta. Ten sen mnie totalnie zrelaksował.


Można tańczyć całą noc, śpiewać, dyskutować, spacerować i obudzić się w doskonałym nastroju. Ciekawe. To możliwe tylko w snach.


Miałam nie pisać o tym osobistym śnie, ale zaczęłam się zastanawiać nad anomaliami. Nie wiem czy to ktoś zrozumie.


Pomyślałam, że trafiłam na inny wariant mojego życia. W pewnym momencie drogi moje i niektórych znajomych się rozeszły. Z przyjaciółką poszłam w stronę, którą obecnie zmierzam. Dlatego ona była w moim śnie. Potem zobaczyłam co mnie "ominęło" w innym wariancie mojego życia. Ale nie mogę sobie przypomnieć kiedy i jaką decyzje podjęłam, że skoczyłam gdzie indziej. Widocznie nie są to decyzje "życiowe", ale czasem zwykłe małe: komuś odmówimy i on nie wróci. Podobno to się dzieje gdy widzimy jakieś dziwne postacie. Tylko, że ja takie postacie spotykam często. Podczas studiów to nawet codziennie, bo chyba mieszkali blisko uczelni.


Wiadomo z mechaniki kwantowej, że najbardziej splątani jesteśmy z sobą samym. Dlatego gdy zaczniemy się sami uzdrawiać to będzie najbardziej skuteczne i nieodwracalne. Tylko, że we śnie splątałam się z inną wersją siebie. Rodin mówił też, że przeszłość ulega rozpadowi, to dlaczego ja kiedyś cofnęłam się w czasie i nie dopuściłam do zranienia. Opisałam to na starym blogu dość szczegółowo. Teraz myślę, że to nie było cofnięcie się w czasie tylko przeskok na najbardziej zbliżoną wersję mojego wariantu życia. Czy mam ranę czy nie, nie było to ważne dla Losu, dlatego uszło mi na sucho.


Wiadomo, że nie ma żadnej komunikacji między wariantami w przestrzeni. A jednak mnie to spotkało. Na razie we śnie. A skoro we śnie było to możliwe, to może i w realu.


Rodin mówił też, że nie ma zdeterminowanej przyszłości. Ważne jest co myślimy, bo w ten sposób kształtujemy swoje jutro. Dlatego w tv ciągle nadają filmy katastroficzne, a czarnowidze (ciekawe, że nazywają ich jasnowidzami) wieszczą wojny. To wszystko zależy od naszego myślenia. Nie dajmy się wplątać w cudze gierki.


We śnie byłam świadoma siebie z tego świata. Było łatwo, bo wyglądałam jak teraz. Ale też czułam, że weszłam w inną wersję mnie, właśnie z innego tunelu.


Nie mam pojęcia po co mi ta wiedza. Czuję się we właściwym czasie i miejscu i nie mam żadnych niespełnionych marzeń. Wszystko jest na swoim miejscu, niczego nie żałuję. Owszem dziwne rzeczy dzieją się z czasem. W moim życiu nie płynie jednakowo codziennie. Czasem jak mam coś ważnego do zrobienia to czas płynie wolniej, żebym wszystko zdążyła zrobić. A podobno czas płynie szybciej.


Postanowiłam być dziś maksymalnie uważna, bo może spotkam kogoś z przeszłości.


Spotkałam się z klientami, z którymi rozmawiałam wcześniej kilka razy przez telefon. W realu są tak samo mili.


Ponieważ jestem leniwa to wymyśliłam sobie, że zawsze mam zielone światło gdy przechodzę przez ulicę. Rzadko jest inne. Ale dziś mnie ono rozśmieszyło. Gdy szłam na przystanek to z ok. 300 m widziałam, że światło jest dla mnie zielone. OK, zmieni się na czerwone, ale jak dojdę to znowu się zmieni. Nic z tego. Światło się zacięło i było cały czas dla mnie zielone. Zrobił się korek. Kilka samochodów nie wytrzymało i przejechało. Ja wolno doszłam na przystanek, wsiadłam do autobusu i wtedy zrobiło się zielone dla mnie. Autobus ruszył i wszystko wróciło do normy. Nieustannie takie sytuacje wprawiają mnie w dobry nastrój. Wystarczy je tylko dostrzec.


Jeden z umówionych klientów wyjechał, ale nic to. Kto inny dał mi dokumenty. A potem był jeszcze dzień kawy, więc tanio kupiłam mój ulubiony napój.


A w piekarni kupiłam sezamki. Są pyszne. Często je kupowałam, ale w wakacje przestali produkować z powodu upału. A potem chyba o nich zapomnieli, bo nie było ich w ofercie. Aż do dzisiaj. Po pół roku przerwy.



Wszystkie sprawy załatwiłam szybko, jakby czas się rozciągnął.


I przez cały dzień świeciło słoneczko.


Nikogo ze starych znajomych nie spotkałam.


A ja uśmiechałam się nieustannie :)


 



07/01/2017

2017

W ostatnich dniach poprzedniego roku wszyscy składali wszystkim życzenia. Moja znajoma życzyła lepszego nowego roku i dodała, że niech się już skończy ten straszny 2016 rok. W jej życiu wszystko było ok. Miała pracę, rodzinę, wszyscy zdrowi, wszystko poukładane. Naprawdę żyć nie umierać. Gdy zaczęłam drążyć temat to okazało się, że ona żyje w mediokracji. Przejmuje się wszystkim co pokazują w tv. Osobiście ją dotknęły śmierci sławnych ludzi, uwielbia jednych polityków, a nienawidzi innych, boi się obcokrajowców i morderców itd. Powoli nasiąka takimi myślami, i robi się „ciemna w środku”. A przecież artyści umierają każdego roku. Politycy są wszyscy tacy sami, dbają o własne interesy i zmieniają tak przepisy, żeby zwykłym ludziom żyło się coraz gorzej. Głupotą i stratą czasu jest stawanie po jakiejś ze stron. Gdy gasną światła kamer wszyscy zgodnie idą na balangi i śmieją się z nas, że dajemy się tak wodzić za nos. Zmieniła się władza, ale tak naprawdę nic się nie zmieniło, bo afery są zamiatane pod dywan i żaden „zły” polityk z przeszłości nie został ukarany. Słowa, słowa, słowa. Po co się tym przejmować i sobie szkodzić.


 


W 2016 roku umarło kilku muzyków, ale więcej żyje. Umarł też Muhammad Ali, a on nie śpiewał.


Rok 2+0+1+6= 9, czyli coś dobiegło końca, a ostatnia liczba roku 6 – to informacja z triady artystycznej (3-6-9 – patrz Sukces-Ricky-Martin). Szóstka to śpiew, więc wszystko się zgadza. Odeszli (9) muzycy (6).


 


Jak czytam, że „numerologia to magiczna sztuka przepowiadania przyszłości” to śmiać mi się chce. Numerologia nie ma nic wspólnego z przepowiadaniem. Ona po prostu opisuje rzeczywistość za pomocą liczb, czyli w uniwersalnym języku. Numerologia nie została przez nikogo wymyślona, ani wynaleziona. Ona została odkryta przez ludzi i stanowi narzędzie do zrozumienia wszechświata.


I to się zgadza. Niestety. Kiedyś myślałam inaczej.


 


Nowy rok – nowa energia. Podobno rok numerologiczny zaczyna się wcześniej, ale u mnie napisanie daty 2.01.2017 wywołało dreszcze. Od razu poczułam, że coś się zmieniło. Piszę siódemkę z falbanką i poprzeczką, a nie jako kosa. Mam przez to inne skojarzenia.


Proponuję taki zapis roku 2017.


Będzie przydatny każdego roku do 2020.



Rok 2017 składa się z 4 liczb – 2 – 0 – 1 7 = 10 = 1


Zamknął się cykl (1-9) i zaczynamy na wyższym poziomie.


Lata z końcówką 7:


1917 = 18=9, a w następnym roku była wielka wojna


2007 = 9, a w następnym roku wybuchł kryzys na świecie


2017 = 1 zwiastuje coś nowego, a co?


 


To co takiego będzie się działo w 2017 roku?


 


Pierwszą liczbą roku jest DWA.


To liczba przewodnia przez tysiąc lat (do 3000 roku), a więc ważna, bo nadaje ton temu wiekowi. Kobiety rządzą.



Dwójka to Księżyc.


A Księżyc symbolizuje podświadomość, Yin, pamięć i emocje.


To energia żeńska, dualizm, niezdecydowanie i zmienność. W mitologii z Księżycem związane są bóstwa żeńskie jak Selene, Luna, Artemida. Dzieci oglądające My Little Pony wiedzą wszystko o tej bogini. A po polsku mamy ten księżyc. Codziennie jest on inny, rządzi rytmami przyrody, przypływami i odpływami morza, a także cyklami biologicznymi człowieka. Wzbudza nastroje i wrażliwość.


Dwójka popada ze skrajności w skrajność, widzi świat nie takim jaki jest naprawdę, ale takim jakim chce się go widzieć. Jest wrażliwa na drugiego człowieka. Dwójki są bojaźliwe, ale umieją negocjować i są dobrymi dyplomatami. Każda 2 potrzebuje kogoś na kim może się oprzeć.


 


To wszystko co powyżej jest ważne dla ludzkości. A co kreują media?


Powinniśmy podążać za wskazówkami, bo swoimi myślami możemy kształtować rzeczywistość. Jeśli wybuchną jakiekolwiek wojny to Dwójka pogodzi obie strony.


 


Kolejną liczbą jest ZERO, w właściwie to nie liczba.



Dla jednych nic, null, dla innych wszystko.


Pisałam już o tym. Tutaj przypomnę tylko, że w tej pustce, którą symbolizuje Zero jest wszystko. Jeśli wrzucisz coś do tej czarnej dziury to otrzymasz co zechcesz.


Zero zmienia wartość innej liczby, która stoi obok. Symbolizuje początek i koniec cyklu.


To tak jak Uroboros – wąż pożerający własny ogon i odradzający się z siebie. Oznacza on jedność fizyczną i duchową, która będzie trwać w nieskończoność. To symbol destrukcji i odradzania. Zwykła kolej rzeczy w naturze, cykliczność. A więc nie ma się czego bać.Tracimy jedno, zyskujemy drugie.


 


Kolejną liczbą jest JEDEN.



Jedynka to energia męska, patronuje jej Słońce. Wszystko leci do Słońca. Gdy w 2017 pojawi się miszcz, to zlecą się wszyscy.


Słońce to świadomość, Yang, siła i energia.


Wszystkie starożytne kultury czciły Słońce. Świadczą o tym wykopaliska z epoki brązu i późniejsze. Słońce uważano za siłę życiową, źródło płodności i mocy uzdrawiania oraz nadzieję umarłych. Słoneczne ciepło i światło stanowiły podstawę kultów związanych z leczeniem chorób i przysparzaniem obfitości. Życie wszystkich istot na ziemi zależy od Słońca. To podstawowe źródło energii, a dla niektórych jedyne pożywienie (bretarianie).


Odpowiednikiem Słońca na ziemi był ogień. Wzniecanie ognia było rytuałem oczyszczającym, mającym na celu ochronę przed chorobami.


Słońce i ogień daje życie, ale może też zniszczyć.


Moja pamięć chyba sięga tamtych czasów, bo ja codziennie oddaję cześć tej sile życiowej mówiąc „Dzień dobry kochane słoneczko”. Od razu robi się widniej i cieplej. Człowiek ma lepszy nastrój. A słońce gdy go rano nie widać, to po chwili wychodzi spojrzeć kto go tak ładnie wita ;) To tylko ja ;)))


 


I najważniejszą liczbą roku jest SIÓDEMKA.



To liczba przeznaczenia, której patronuje Neptun – władca mórz i oceanów.


Planeta nieświadomości zbiorowej (woda to żywioł uczuć, emocji i fantazji).


Siódemka to ciekawa liczba. Występuje we wszystkich ważnych religijnych księgach, powiedzeniach i bajkach (za 7 górami za 7 lasami … , 7 krasnoludków).
W mitologii Neptun – Posejdon posiadał prawo do wyspy Atlantyda. Władał wszelkim życiem w głębinach morskich. Mógł przybrać dowolną postać i bez przerwy z tego korzystał dla osiągnięcia własnych celów. Morfeusz miał też taką umiejętność, ale w snach.


Neptun to planeta pokoleniowa, porusza się wolno i wywiera skutki na całe pokolenie (165 lat). Energia Neptuna jest bardzo subtelna.


Wpływ pozytywny symbolizuje tęcza, a negatywny mgła.


Tęcza to uniesienia, inspiracje, natchniona twórczość, metafizyczne sny nie z tego świata, wrażliwość, intuicja, artyzm, przeczucia, współczucie, mistycyzm.


Mgła to zasłona od realiów i prawdy, chaos, ułuda i zagubienie, pogoń za złudzeniami, niepewność, nadwrażliwość, halucynacje, samotność.


Neptun to król pozorów. Mistrz przebrań i kamuflażu, zwodzi i kusi, wprowadza zamieszanie, że człowiek nie wie co jest prawdą, a co fałszem.


W jego świetle wszystko ma inny wymiar, albo nie ma go wcale.


 


Historyczne lądowanie na Księżycu było 20-07-1969=34=7 – 3 krotne działanie Neptuna. Źródło: Apollo_11


Data ciekawa, bo można ją zapisać 7 + 2 + 7 = 7.


 


Misja rozpoczęła się 16-07-1969 = 7 + 7 + 7 = 3 Program_Apollo


Ciekawa kombinacja liczb. Musiało się udać. Dzięki Neptunowi. Nikt nie zadawał przez prawie 48 lat pytania: jak to możliwe było wtedy, dlaczego przez te lata nie kursują tam taksówki itd. Iluzja trwa, prawda zasłonięta mgłą.


 


To idealnie pasuje do rodzimych afer, które zostały właśnie zamiecione. PRowcy umiejętnie wmówili, że białe to czarne. A lud się cieszy. Bo co może zrobić? Gdy zareaguje, to na tym straci, lepiej żyć w iluzji. Król jest nagi, ale wszystkim to pasuje. Naprawdę ludzie są zahipnotyzowani skoro wierzą politykom i dają im pieniądze.


A swoją drogą kto wymyślił, że nazwa zaczyna się od kropki (nowoczesna). Są i będą w kropce. Kropka to cel, a do celu się strzela. Od n zaczyna się Nie, Nein, No, Niet, czyli negacja. W nowoczesny sposób znikną. Chyba, że spowije ich mgła niepamięci.


 


Neptun powoduje, że ludzie pragną ucieczki od realiów, popadają w depresję, albo w telewizyjno alkoholowy raj.


Jeśli nie dasz się zwieść pozorom to Neptun wzniesie cię w stan wyższej świadomości i uniwersalnej mądrości. Odczujesz wtedy prawdziwą jedność z Bogiem (Absolutem).


 


Wiadomo jaki będzie to rok. Nieustannie duża rola kobiet, inspirująca męska energia i mataczenie. Nic nie będzie takie jak się wydaje. Ludzie będą ulegali halucynacjom i złudzeniom. Zwłaszcza ci co oglądają tv, uwierzą we wszystko, a potem zostaną z ręką w nocniku. Przestaną wierzyć w to co widzą. Już podczas wyborów w USA stosowano holograficzne obrazy kandydatki. Nie było jej tam gdzie wszyscy ją widzieli. Ludzie będą ładni i piękni, a gdy zgasną światła to już nie. Niektórzy tego nie wytrzymają. Pojawią się myśli samobójcze i homoseksualne, uzależnienia i nałogi. Pojawią się leki na wszystko. Ciągle będą pokazywać zamachy, oczywiście z udziałem aktorów. Będzie nieustanne zamieszanie i chaos. Udawany.


 


Jeśli wykryją u ciebie raka, to odczekaj 7 dni i zrób badania u innego lekarza. Nie ulegaj pierwszemu wrażeniu, sprawdzaj. Żebyś nie skończył jak Tony Scott, reżyser Top Gun, które powodują myśli samobójcze. Sekcja zwłok nie wykazała śladu guza mózgu. Tony Scott


 


Jeśli zakochasz się na zabój, to zanim powiesz tak - sprawdź. Jeśli chcesz wydać dużo kasy, to sprawdź wiarygodność lokat, banków i kontrahentów.


Pojawi się mnóstwo proroków i miszczów, sprawdzaj ich życiorysy zanim pójdziesz za nimi. Afera będzie gonić aferę. Wiele osób trafi do szpitali lub więzień.


W swoim działaniu wykorzystuj świadomość, podświadomość i nieświadomość zbiorową, czyli doświadczenia wcześniejszych i przyszłych pokoleń. A będzie dobrze.


Zważaj na swoje myśli, doświadczenie i przeczucia.


 


Motto 2017 roku to:


Nie ulegaj pozorom, sprawdzaj.




 




04/01/2017

Dobry początek roku

Ostatnie noce ubiegłego roku i pierwsza noc nowego roku (30/31, 31/1 i 1/2) obdarowały mnie bezchmurnym niebem. Panowie od oprysków mieli wolne ;)


Obudziłam się po 4 w nocy, spojrzałam w okno (zachód) i ujrzałam dwie migoczące gwiazdy. Uśmiechnęłam się i zasnęłam. Ale mam szczęście, że do mnie mrugają gwiazdy. (Wiem, że do każdego kto nie spał tamtej nocy, ale pomarzyć piękna rzecz;)) Kolejnej nocy to samo. Zadziwiło mnie dlaczego te gwiazdy są tak blisko siebie, jakby trzymały się za ręce. Sprawdziłam na aplikacji, że to Kastor i Pollux. Fotka nie wyszła, więc screen.



 Screen z aplikacji Sky Map (tylko 7,05 Mb), jest pomocna.


Z mitologii wiadomo, że Zeus pod postacią łabędzia uwiódł Ledę (ale on miał pomysły). Tej nocy Leda spała też z mężem, królem Sparty. Potem Leda urodziła Kastora i Klitajmestrę, a z jaja wykluła się Helena (ta od wojny trojańskiej) i Polideukes. Kastor i Polideukes byli sobie bliscy, podobni do siebie z wyglądu, jak bliźniacy. Dlatego nazywali ich jednym określeniem – Dioskurowie – dzieci Zeusa. Byli świetnymi wojownikami. Była tylko jedna, ale znacząca różnica. Kastor był śmiertelny, choć ojciec był królem. Polideukes jako syn Zeusa był nieśmiertelny. Kto wojuje ten ginie, więc Kastor poległ na jakiejś bitwie. Polideukes cierpiał, nie chciał być sam na świecie, ubłagał Zeusa, by mógł swoją nieśmiertelność dzielić z bratem. Zeus się zgodził i umieścił braci pośród gwiazd w gwiazdozbiorze Bliźniąt na niebie północnym. Przez pół roku przebywają w Hadesie, a pół roku na Olimpie.


Dlatego właśnie teraz gołym okiem można ich zobaczyć. Pollux (Polideukes) jest gwiązdą o bardzo dużej jasności, większą od naszego Słońca i Syriusza. Ale przez dzisiejsze chmury jasność się nie przebiła.


Rok zaczął się pięknie :)




Były moje ukochane fajerwerki, a nie było petard. Szkoda, że to tylko raz w roku. Chyba w Chinach fajerwerki są dozwolone częściej. Pora się tam wybrać.


A dzisiaj byliśmy w kinie. Pierwszy film, który obejrzałam to Paterson Jima Jarmuscha. Odwykłam już od napisów. Kto widział ten wie jaka łączność z bliźniakami na niebie. Jak na górze tak na dole. Paterson jest kierowcą autobusu i mieszka w Paterson. Prowadzi z żoną, artystką, spokojne życie. Dni podobne do siebie. Dobrze wykonuje swoją pracę. Ma też pasję – pisze białe wiersze. Nie będę zdradzała fabuły, ale odkąd żona oznajmiła mu, że chciałaby mieć bliźniaki, to właśnie bliźniaki pojawiają się bez przerwy. Na czym się skupiasz to to przywołujesz. Ten film napawa optymizmem zwykłych ludzi. Nie ma tu zdzirowatych celebrytek, krwi i sadyzmu. Jest zabawny piesek. Szczęście można spotkać w codziennej rutynie.


Czas szybko zleciał. Musiałam obejrzeć ten film.


Gdybym miała jednym słowem określić ten film, to byłoby: ten film pachnie. A np. Igrzyska śmierci zalatują (stęchlizną, czy śmiercią). A telewizja uparcie nadaje wieczorami kreskówki, które są puste. Dla mnie one nie mają energii. Niektóre są zabawne, ale ile razy można to oglądać.


Kasa dobrze wydana :)


Gdy otworzyłam w tym roku pierwszy raz konto bankowe, to zdziwiłam się, bo przyszły 3 przelewy, niespodziewane. Kasy coraz więcej. Nie będą już dzwonić z ofertami, bo złożyłam brak zgody. Facet bezskutecznie chciał mnie namówić na kartę kredytową albo kredyt. Odmawiałam. A on w pewnej chwili powiedział: Na pewno ma Pani jakieś marzenia, które chciałaby Pani spełnić, więc taki kredyt by to umożliwił. A ja na to, że marzenia owszem mam, ale mnie stać na ich spełnianie i zażądałam zaprzestania telefonowania. Jak się złoży sprzeciw to już nie mogą dzwonić.


A pieniądze same płyną. Konto pęcznieje i czeka na kolejne marzenie ;)


Przed świętami dowiedziałam się, że znajomy miał kamienie.On codziennie biega, je suplementy, czyta gazetki i ogólnie dba o zdrowie. Dla mnie to był szok, dla niego chyba też. Nie pytałam o szczegóły, ale sama poleciałam na usg. Nie biegam, bo nie lubię, nie suplementuję, bo mi to szkodzi, raz jem 6 razy dziennie, a czasem tylko 2 razy. Więc może ja też mam coś w brzuchu o czym nie wiem.


Oto mój wynik.




Wiem, że to mało ciekawe. W necie królują choroby relacjonowane dzień po dniu, a ja tu z takimi wynikami. Uspokoiłam się, a to bezcenne. Nie stosuję eko porad, ani z poradników zdrowia i nic mi nie szkodzi. Instynktownie wiedziałam, że użalanie się nad sobą może mi przynieść szkodę. W końcu mój przewód żółciowy wspólny ma tylko 3 mm. Ta żółć szybko by mnie zalała. Śledziona nie powiększona, ale jakaś taka duża. Człowiek szczupły przez całe życie nie zrobi kariery. Za to osoby tęgie po schudnięciu piszą książki, aż do jojo. Ludzie skupiają się na jedzeniu, które wypełnia ich cale życie, a nie zastanawiają się dlaczego byli (i będą) grubi. To niemedialne. Zdrowi i chudzi w odwrocie.


Kasa dobrze wydana. Same powody do radości.


A na koniec informacja dla tych co wierzą w karmę, wierzą, że zło wraca, że na nieszczęściu innych nie zbuduje się szczęścia. Otóż taka jedna pani jest kłamczuchą, swoje błędy zwala na innych, wypiera się, że o czymś wiedziała itd. I właśnie ona dostała awans! Prawda, że super :)


Znajoma opowiadała mi, że w polsacie leci jakiś serial o paczce przyjaciół, gdzie każdy sypia z każdym (ale po kolei), okradają się wzajemnie, ale to złodziej jest fajny, a ofiara be. Część z nich pracuje w barze, a oni tam piją w pracy i wyzywają klientów. Czy to możliwe? Coś jak Moda na sukces – kiedyś oglądałam, ale straciłam rozeznanie. Nie oglądam, nie ta pora dnia. I nie żałuję. Ale widać, że ludzie naśladują wzorce tv. Ich sprawa.


Im Paterson się nie spodoba.


 


Świetny początek roku :)





 

02/01/2017

Prince

Mija prawie 9 (!) miesięcy od śmierci Prince'a i nic nie wiadomo o przyczynie jego śmierci. Czy kogoś jeszcze to interesuje?

To mój ulubiony artysta. Jego muzyka dotyka mojej duszy, jak to soul.



Prince Rogers Nelson urodził się 7.06.1958=36=9


Tego dnia urodziła się artystyczna dusza. To nie jest pracownik w fabryce na taśmie, czy kasjer w banku.

Triada artystyczna 3-6-9 – to liczby nie z naszego, fizycznego, świata. patrz Ricky Martin SUKCES TU 

Bliźniak – żywioł powietrza – szerokie kontakty towarzyskie, nowe pomysły, nieprzewidywalność. Świetni kumple, ale mężowie żadni, ciągle chcą czegoś nowego. Chyba, że w otwartym związku.



Ojciec (7) John Lewis Nelson, w dzień pracownik Honeywell Electronics, w nocy utalentowany muzyk jazzowy grający w klubach jazzowych i bluesowych, nieobecny w życiu dziecka, brak relacji. Ojciec uzależniony, dziecko musi sobie poradzić samo z emocjami i ciężką ręką ojca.



Matka (6) Mattie Shaw, wokalistka jazzowa, bardzo kocha dziecko, daje pełną akceptację i miłość, choć też jest emocjonalna.

To drugi związek ojca, który był o 16 lat starszy od żony. Ojciec nadał synowi imiona Prince Rogers, bo tak nazywał się jego zespół muzyczny (Prince Rogers Trio). Oczekiwał, że syn pójdzie jego drogą i będzie realizował jego aspiracje (mówił w wywiadzie w 1991). To chyba normalne po takich rodzicach.

Prince w wieku 5 lat zobaczył ojca na scenie. Ojciec siedział przy fortepianie w blasku reflektora. Uwaga publiczności była skupiona tylko na nim, czarował emocjami. Wokół chórek skąpo ubranych dziewcząt. Uwielbienie i miłość. Chłopiec był zahipnotyzowany. Chciał też taki być i mieć adorację publiczności i chętne piękne kobiety. Całymi dniami grał na fortepianie, a potem na innych instrumentach. Był samoukiem, a dźwięki ciągle były obecne w domu.


9 to liczba Wszechświata. Kontroluje wszystko.

9 to transformacja (Pluton) Sama 9 z drogi życia nie informuje o talentach, o nowatorstwie, o przekraczaniu granic i kreatywności, o wyobraźni.

Ciekawe, bo takiej osobie nie poleca się stosować w ubiorze fioletowego koloru (schizofrenia, demencja starcza), a Prince ten właśnie kolor ukochał i przyniósł mu sławę (Purple Rain – Oscar za piosenkę).

Dziewiątka daje mądrość, a czasem przemądrzałość. Taki człowiek jest najmądrzejszy na świecie, wie wszystko, inni nie są tak zdolni. Dlatego Prince najczęściej nagrywał sam, wszystkie ścieżki dźwiękowe, wszystkie instrumenty, wszystkie wokale. Bo on wiedział najlepiej. Czasem zapraszał innych muzyków, bo przecież na koncertach nie mógł grać na wszystkim. A koncerty to misterium, nakręcały go i dawały mu powód do życia. Pisał też dla innych artystów, inspirował ich. Pisał muzykę do filmów (Batman 1989) i pokazów mody (Versace).



Prince Rogers Nelson:

Droga życia – 9

liczba ekspresji – 1

liczba osobowości – 1

liczba duszy – 9



Ciekawe, gdy liczyłam to powyżej, to dostałam powiadomienie o nowym filmie na kanale Copernicus, a tam wykład - sir Roger Penrose.

I sprawdziłam jakby to było, gdyby drugie imię nie miało literki s (Roger).

Różnica kolosalna, bo 9-9-9-9. Taka osoba popadła by w samouwielbienie, nie umiałaby wyjść poza własny umysł i własną doskonałość, samotna

Liczba ekspresji 1 i osobowości 1 daje umiejętność inspirowania innych, nowatorstwo, przewodzenie innym. On musiał być na szczycie. Jedynka daje ogień (9 też) i nowatorskie pomysły, przełamał bariery między muzyką czarną i białych. Mieszał gatunki muzyczne, wykraczał poza ramy. Nagrywał bezustannie. Miał niespożyte siły, choć pracował bez przerwy wiele godzin. Wulkan energii (1).


Z daty urodzenia widać, że w 8 roku życia musiało wydarzyć się coś ważnego (1958). I tak było – rodzice się rozwiedli. Dla dziecka to koniec świata. Zamieszkał z matką. Nie mógł się dogadać z ojczymem i wrócił do ojca.


Zawsze tak jest – gdy czegoś nie mamy to tego właśnie pragniemy.

Mam koleżankę, która chciałaby być doceniona przez matkę, a ta kazała się dziecku wyprowadzić gdy skończyła 18 lat, nie interesuje się nią, jakby sprowadzenie na ten świat dziecka to jedyny jej wyczyn. A córka pracuje dzień i noc, chce coś osiągnąć, żeby mama była dumna. A tamtej to powiewa. Nic się nie da zrobić. A inna znajoma chciałaby, żeby mama się nie wtrącała. Tak źle i tak niedobrze.

Gdy miał 12 lat ojciec wyrzucił go z domu. Co musiało zrobić dziecko, żeby zasłużyć na taką karę? Ojciec nakrył go z mężczyzną w łóżku.

Mało uwagi ze strony ojca skutkowało tym, że znaleźli się inni, którzy się zajęli dzieckiem pragnącym męskiej czułości. Błagał ojca, żeby mu przebaczył, ale bez skutku.

"Siedziałem płacząc przy budce telefonicznej przez dwie godziny", powiedział w wywiadzie dla Rolling Stone w 1985 roku. "To ostatni raz płakałem".

Trafił do rodziny kolegi i zamieszkał w piwnicy. A tam śpiewał, grał i urządzał imprezy, eksperymentował z seksem z kobietami i mężczyznami. Szukał swojej tożsamości. Tęsknił do ojca. Wyznawano w tamtych czasach "make love, not war" i Prince to wykorzystywał.

Potem przekonał się, że gdy jest się znanym to można wszystko, wszystko się wybacza.

Oprócz nagrywania ciągle nowych utworów prowadził bogate życie erotyczne. Miał niespożyte siły (9 i 1). Był demonem seksu, miał liczne romanse, był bohaterem skandali – to się ludziom podoba.

Zawsze był otoczony pięknymi kobietami, tancerkami, chórzystkami (zakochał się nawet i miał żonę – Mayte Garcia (7) od 1996-2000, też wege i przez tydzień dziecko).

Zapisał się do tego samego klubu co Michael Jackson i Madonna (rocznik 1958).

Nie był panem własnego życia.


W swych utworach wzbudzał kontrowersje ze względu na fuzję tematów religijnych i seksualnych. Jak wszyscy w tamtych latach.



Liczba 9 przewijała się przez całe życie Księcia.

Pierwsza płyta została wydana 7.04.1978=36=9

Początek jego kariery to płyta 1999 wydana w 1982 r. Protest song przeciwko zbrojeniom nuklearnym przyniósł mu międzynarodową sławę.

(Daty wydania jego płyt to ciekawa numerologia).

Policja zjawiła się w domu 21 kwietnia 0 godz. 9:45 (9:9=18=9). Rok śmierci (2+1+6=9).

 

Rok 2001 był znaczący w jego życiu. Zmarł mu ojciec (85). Widywali się, robiono im zdjęcia, ale kontakty nie były dobre. Czy sława i pieniądze mogą wymazać przeszłość? Wrócił do swego imienia – wcześniej 4 razy je zmieniał). Został sumiennym świadkiem Jehowy. Jego rodzice byli Adwentystami Dnia Siódmego i w domu czytano Biblię.

Poślubił swoją drugą żonę Manuelę Testolini (do 2006).

Uspokoił się, pisał spokojniejsze teksty. Nie mógł już niczego zmienić.

W 2007 wystąpił na Super Bowl, a tam wiadomo same gwiazdy z klubu.

2 maja 2015 roku, Prince wykonał koncert (41 minut) w Paisley Park Studios w Minnesocie, oddając hołd 25 letniemu Freddie Gray, który zmarł w areszcie w Baltimore. Prince wykonał protest song "Baltimore", który został zainspirowany śmiercią Graya.



Ciekawa (jeśli tak można napisać) jest data jego śmierci.

 

Zawiera masę Siódemek. 7 - to Neptun – iluzja, zamglenie. Cokolwiek się wydarzyło tego dnia wyglądało inaczej niż w rzeczywistości. Sama śmierć była dziwna, samotna w domu pełnym ludzi.

Śmierć była mu pisana już od marca, gdy ogłosił, że wraz z bratem Danem pisze pamiętnik pod tytułem The Beautiful Ones. Był zdeterminowany ujawnić wszystko, a z bratem dałby radę rozliczyć się z przeszłością. A wiadomo, że od pisania biografii są inni. Nie można bezkarnie pokazywać prawdę, bo kogo to obchodzi. Ludzie wolą żyć w iluzji i widzieć tylko to co na wierzchu.O książce cicho sza, nic nie wiadomo.

Dwa tygodnie przed śmiercią zwolnieni zostali wszyscy ochroniarze. Tydzień przed śmiercią podczas lotu z koncertu w Atlancie była pierwsza próba. Samolot awaryjnie lądował, bo Prince źle się czuł (menadżer – to groźna odmiana grypy?!). Taki chory, a wypisał się na własną prośbę ze szpitala. Myślał, że w domu będzie bezpieczny. 30 kwietnia jeździł po okolicy na rowerze w dobrym humorze, jakby grypa zniknęła. Następnego dnia weganin, człowiek w dobrej kondycji umiera, sam w windzie. A w domu pełno ludzi. Pilnowali, żeby spokojnie wyzionął ducha.

Tego dnia królowa Elżbieta II świętowała 89 urodziny i zabawiała Obamę, który poleciał z życzeniami. Tego samego dnia w Grecji odbywał się rytuał rozpoczęcia igrzysk.

On i królowa byli podobnego wzrostu, królowa 1,63, a Prince 1,60. Dzisiaj królowa choruje na grypę, bo składając życzenia świąteczne wygadywała jakieś głupoty (podobno). Nie gada się głupot, nie ujawnia się tajemni, bo to zabójcze.

Ktoś znany umiera i nie wiadomo dlaczego. Iluzja.

Wspaniały muzyk, geniusz, wizjoner, ekscentryk, najlepszy gitarzysta świata umarł bez powodu.

Mogłabym o nim pisać bez końca. O człowieku. Oprócz możliwości jakie daje urodzenie się konkretnego dnia, są jeszcze przeżycia, które kształtują osobowość.



A w wiadomościach – Prince Kebab. Mamy koniunkcję Marsa na Neptunie.