30/11/2008

Eksperyment

Realizując cel: pozbywanie się ze swego otoczenia niepotrzebnych rzeczy, chciałam zszyć koronkę w mojej bieliźnie. Wzięłam igłę i chciałam nawlec nitkę. Zrobiło się już szaro, ale nie chciało mi się zapalić światło, koniec nitki był rozwichrzony, a igła z maleńką dziurką, nie mogłam jej nawlec. I miałam przebłysk myśli, że mogę zamknąć oczy i nawlec w ten sposób nitkę. Myśl jest twórcza, więc tak zrobiłam. Nie odważyłam się zamknąć oczu, ale mój wzrok w ciemności nie dostrzegał dziurki. Nakierowałam ręce na siebie i nitka znalazła się w dziurce! Za pierwszym razem! Nie wiem co o tym myśleć. Może to fart, jednorazowe szczęście?

Pozbywam się stert prasy, codziennie wynoszę stosy gazet. Jutro spytam w antykwariacie czy chcą kilka roczników WRÓŻKI i stare książki, do których nigdy nie zajrzę, a tylko kurzą się na półce. Nie wiem czy coś da to sprzątanie, bo im więcej wyrzucam, tym więcej dostaję w prezencie. Zawsze ktoś coś przyniesie, moja mama przynosi mi słoiki z grzybkami, przecierem pomidorowym, buraczkami, dżemy. Nie mam gdzie tego trzymać i kiedy to jeść. Muszę być bardziej stanowcza.

Zabawne jest to, że odkąd kupiłam nowy TV LCD mało go włączam i oglądam. Radość i euforia szybko minęła, jak zwykle gdy realizują mi się materialne marzenia. Naprawdę nie ma nic interesującego do oglądania, a cisza jaka panuje w domu pomaga się skoncentrować i wszystko robię szybciej, mam wtedy więcej czasu na internet. A tam są naprawdę interesujące rzeczy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz