20/11/2008

Kontrola

Właśnie rozpoczęła się kontrola u jednego mojego klienta. Inspekcja Pracy weszła na podstawie donosu jednego z wykonawców. Jak pracował dla klienta, to też donosił, ale wszystko było w porządku, bo przecież on to robił. Niestety często brał kasę i nic nie robił, nie można było na nim polegać, więc został zwolniony. To teraz znów doniósł, ale marne są zarzuty, bo kontroler nie bardzo wiedział czego żądać i jaki okres czasu kontrolować. Mimo wszystko jest to sytuacja stresująca, nawet jak wszystko gra. Pomyślałam o tym donosicielu jaki to zły człowiek. Wczułam się w niego. I odkryłam, że on nie jest zły. On sie po prostu boi. Nie jest zbyt dobrym fachowcem, ale chce uchodzić za takiego, i wszystko co niewłaściwe robi ze strachu, że go zwolnią. Długo nie da się udawać kogoś innego i prawda wychodzi na jaw. To on chce się odegrać, bo przecież to nie on jest winny. Kółko się zamyka. To samo miał w życiu prywatnym. Odeszła od niego żona, teraz nigdzie nie pracuje, szuka naiwnych. Musiałby chyba zmienić zawód, bo nie można całe życie udawać. Już nie oceniam go negatywnie. Tylko mi go żal. Może przejrzy na oczy, albo ktoś mu wyjaśni jego problem. A wszystko to ze strachu.

Zupełnie inaczej postrzegam teraz ludzi, po prostu wczuwając się w nich. Od razu świat wydaje się bardziej zrozumiały, a zwłaszcza ludzkie postępowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz