04/11/2008

Nigdy nie mów nigdy

Tak się mówi. I ja się tego trzymam. Jednak jest parę rzeczy, których nigdy nie zrobię.

Np. nigdy nie kupuję rzeczy najtańszych i najdroższych. Dotyczy to wszystkiego za pieniądze. Nie może być dobry chleb, który kosztuje złotówkę, a torebka za 3 tysiące jest niepotrzebnym wydatkiem i nawet na tyle nie wygląda.

Nigdy nie kupię szarego papieru toaletowego, nawet jak miałam 10 zł dziennie na jedzenie to kupowałam śliczny kolorowy cieniutki papier. Najwyżej czegoś sobie odmówiłam.

Nigdy nie kupiłabym czegoś co reklamuje znana osoba. Jaką wartość ma produkt, który musi reklamować ktoś "z twarzą", ile jest wart, chyba niewiele skoro znana osoba za pieniądze musi coś zachwalać. Idiotyczne.

Nigdy też nie zjem flaków. Kiedyś spróbowałam i dziś na samą myśl robi mi się niedobrze. 

Mówiłam, że nigdy więcej nie będę robiła naleśników. Zawsze mi się rozwalały, przylepiały do patelki i długo się smażyło. Chyba pod wpływem andzi-35 dzisiaj zrobiłam na kolację naleśniki. Wróciłam po 18 z pracy i naszła mnie ochota.

Uwaga przepis: 2 jajka roztrzepałam mikserem do tego dodałam szklankę mąki, potem szklankę mleka rozmieszaną ze szklanką wody mineralnej. Na koniec trochę posoliłam i pocukrzyłam i dodałam oleju, bo nie chciało mi się smarować patelki. Ostatnio dostałam nową patelkę z czerwona kropką na środku, nic sie nie przypala, jest świetna. I usmażyłam 7 naleśników, bo patelka nie należy do malutkich. Do tego z wczoraj miałam smażone pieczarki, które położyłam na naleśniki na to kawałek plasterka żółtego sera i na chwilę do mikrofali, żeby było ciepło i ser się rozpuścił. Lubię jak nie trzeba godzinami pichcić, a jedzenie jest robione szybko i jest dobre. Po pół godzinie wyszłam z kuchni, a kolacja była gotowa.

Podziwiam osoby, które czerpią radość z gotowania, ale udziwnione potrawy są nie dla mnie. Lubię proste jedzenie. Ale nie mówię, że nigdy nie zjem czegoś wykwintnego. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz