02/11/2008

Święto

Wczoraj był Dzień Wszystkich Świętych, a dzisiaj Święto Zmarłych. Od kilku lat nie chodzę w te dni na cmentarze. Akurat moi rodzice i najbliższa rodzina żyją i mają się dobrze. Na cmentarze chodziłam tylko ku pamięci dziadków, którzy zmarli dawno temu. Kilka lat temu miałam mało pieniędzy i nie stać mnie było na zakup zniczy i wieńców, więc nie poszłam. Zapaliłam w domu świece w intencji tych co odeszli z tego świata. Teraz tylko tak spędzam te dni i nie mam wyrzutów sumienia. Na cmentarzu o tej porze jest gwarno, tłoczno i nie ma atmosfery do modlitwy i zadumy. A przestało mi zależeć co powie moja dalsza rodzina, czy byłam?, co kupiłam? To już nie moja bajka.

1 listopada kojarzy mi się z rocznicą (15) rozpoczęcia działalności mojej firmy. To już tyle lat? Tak szybko zleciało, bo zawsze równolegle robiłam coś innego, albo pracowałam na etacie (naukowo!) albo dokształcałam się. Mój najlepszy klient też tego dnia zarejestrował firmę 9 lat temu, a więc mogę polecić tę datę jako szczęśliwą dla biznesu.

Postanowiłam uczcić te dni rozpoczynając nowe życie moich kwiatów. Przesadziłam kolejne drzewko szczęścia, dołożyłam trochę drobnych roślinek, żeby nie było smutno. Innym kwiatom też dosypałam ziemi, bo przez lato trochę "zjadły". Zauważyłam, że roślinki lubią towarzystwo, lepiej rosną w parach lub po kilka obok siebie. To tak jak ludzie, w grupie raźniej. Może to nie jest dobra pora na takie zabiegi, bo przecież kwiaty też odpoczywają, ale u mnie musi być chęć do zmian, a nie przymus lub pora roku. Kocham moje kwiaty, a one mnie i pięknie rosną.

Ostatnio na niewiarygodne.pl oglądałam jak to w Japonii roślinka o sercowatych liściach "pisze" blog (nie umiem jeszcze wklejać filmów więc proszę samemu tego poszukać). Może to dowód na to, że jednak roślinki coś czują. :)

Obejrzałam też dzisiaj film o Margaret Thacher. Kobiety muszą być dużo lepsze od mężczyzn, żeby dostać dobre stanowiska. A ona się nie dała i ze swojej słabości (kobiecość?!) zrobiła atut i osiagnęła to co chciała. Bardzo pouczające.

Ten weekend spędziłam w domu, po raz pierwszy od miesiąca nie musiałam nigdzie wychodzić. Dobrze mi to zrobiło. Jest przyjemnie.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz