02/01/2015

Błękitne kamienie – Bruno Ferrero

Co można robić gdy pada i nie musisz wychodzić z domu? Porządki. Mam czysto w domu, więc porządkowałam komputer. Sprawdzałam zakładki i linki do różnych stron, które przechowywałam. Wszyscy powtarzają, że w internecie nic nie ginie. To nieprawda. Wiele stron zniknęło, niektóre blogi nagle przerwały wpisy i nic nie wiadomo. Wiele linków skasowałam, bo nigdy tam nie wejdę, zwłaszcza na strony ujawniające prawdę, coś ukrytego, zakazanego, zdradzające sekrety, podające leki na raka, o uzdrawianiu, wciskające dobroczynność jakichś produktów. Znużyło mnie to. Każdy podaje ci receptę na zdrowie i szczęście, a potem nagle umiera, albo choruje i znika. Marnowałam dużo czasu na zgłębianie tajemnic i nie starczało czasu na zwykłe i ciekawe życie.


A to jeden z takich linków Bruno Ferrero Kiedyś lubiłam takie teksty.



Jubiler siedział przy biurku i patrzył w roztargnieniu na ulicę przez witrynę swojego eleganckiego sklepu. Jakaś dziewczynka podeszła do sklepu i przycisnęła nosek do wystawy. Jej oczy w kolorze nieba zabłysły, gdy dostrzegła jeden z wystawionych przedmiotów. Weszła zdecydowanym krokiem i wskazała palcem w kierunku wspaniałego naszyjnika z błękitnych turkusów.


- To dla mojej siostry. Może pan ładnie zapakować, bo to prezent?


Właściciel sklepu zmierzył małą klientkę wzrokiem pełnym niedowierzania i zapytał:
- Ile masz pieniędzy?


Dziewczynka bez zakłopotania, wspinając się na palcach, położyła na ladzie metalowe pudełeczko, otworzyła je i opróżniła. Wyleciał z niego bilecik, garść monet, kilka muszli i kilka figurek.


- Wystarczy?- spytała z dumą - Chcę zrobić prezent dla mojej starszej siostry. Od kiedy nie ma już z naszej mamy, ona ją zastępuje i nie ma nawet wolnej chwili dla siebie. Dzisiaj są jej urodziny i jestem pewna, że ten prezent uczyni ją szczęśliwą. Te kamienie maja taki sam kolor jak jej oczy.


Jubiler poszedł na zaplecze sklepu, wyniósł stamtąd wspaniały papier pakunkowy, czerwony i złoty i owinął nim troskliwie szkatułkę.


- Weź go - powiedział do dziewczynki. - Nieś ostrożnie.


Dziewczynka ruszyła, dumnie trzymając w ręku paczuszkę jak trofeum. Godzinę później weszła do sklepu piękna dziewczyna z czupryną w kolorze miodu i przecudnymi, błękitnymi oczami. Położyła stanowczo na ladzie paczuszkę, którą jubiler z taką starannością pakował, i spytała:


- Ten naszyjnik został kupiony tutaj?


- Tak, panienko.


- I ile kosztował?


- Ceny wystawiane przez mój sklep są poufne: przeznaczone dla klienta i dla mnie.
- Ale moja siostra miała zaledwie kilka drobnych. Nie mogłaby nigdy zapłacić za naszyjnik taki jak ten!


Jubiler wziął szkatułkę, zamknął ją wraz z jej zawartością, na nowo starannie zapakował i oddał dziewczynie.


- Twoja siostra zapłaciła. Zapłaciła cenę wyższą niż ktokolwiek inny: oddała wszystko, co posiadała.


 


Dobrze się to czyta:)


Czy myślisz, że taki jubiler istnieje? Jeśli nie, to witaj w klubie.


Naprawdę ważne rzeczy dostajesz za darmo.






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz