Siedziałam przy toaletce i patrzyłam w lustro.
Potem pomyślałam, że może to nie ja. Coś mi nie pasowało. Patrzyłam przez oczy innej kobiety na nią. Nie na siebie. Weszłam w jej skórę.
Litościwie się obudziłam.
Biały dom oficjalnie przyznaje, że potrafi manipulować przestrzenią i czasem
Nasze technologie pozwalają nam manipulować czasem i przestrzenią. Pozostawiają odległość unicestwioną, powodują wzrost rzeczy i poprawiają produktywność. ...
Możemy budować w nowy sposób, który pozwoli nam zrobić więcej za mniej, albo możemy pożyczyć z przyszłości. Wybraliśmy pożyczanie z przyszłości raz po raz. Nasz wybór jako cywilizacji to technologia lub dług. I wybraliśmy dług.
Dziś wybieramy lepszą drogę.
Cały art tu https://www.whitehouse.gov/articles/2025/04/8716/
Czy uda się go usunąć?
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Budzi się coraz więcej ludzi, bo czują, że coś się dzieje. Reszta gapi się w tv i zajmuje się nieistotnymi rzeczami. Nie rozmawiam z takimi 😎 bo idziemy przez życie innymi drogami. Szkoda mi czasu na pogaduszki o pogodzie, tańcach, polityce czy „sporcie”.
Bóg ma ważniejsze rzeczy do roboty 😎
Byłam u jakiegoś lekarza. Leżałam na fotelu dentystycznym, jak na łóżku. Lekarz opowiadał mi jaki będzie przebieg operacji. Bo ja potrzebowałam operacji. Wg niego. Mówił, że musi zrobić mi dziurę w udzie i w pachwinie i poprowadzić rurkę czy coś podobnego przez tułów do prawej części klatki piersiowej. Tam zostanie umieszczone jakieś urządzenie. Wydawało mi się to dziwne, bo przecież nie trzeba wiercić pachwiny, która jest daleko od klatki piersiowej. Pachwinę można naciąć skalpelem. Lekarz nic na to nie odpowiedział. Odwrócił się, a chwilę później zobaczyłam w jego ręku wiertarkę i obracające się szybko wiertło. Przeraziłam się, bo nie zgodziłam się na żadną operację. Jeszcze nie. Nie dostałam żadnego znieczulenia. On chciał mnie przewiercić na żywca. Zerwałam się z fotela i uciekłam. Na pustym korytarzu słyszałam jeszcze pracującą wiertarkę. Koszmar.
W rzeczywistości półtora roku temu lekarze mówili, że potrzebuję operacji. Skoro nic mnie nie boli to po co mam się dać pokroić. Często zdarza się, że ból pojawia się właśnie po operacji.
Wg sennika:
Wczoraj przeczytałam cytat dnia z nauk Sathya Sai Baby:
Gdy ktoś, kto siedzi obok ciebie, jest pogrążony w smutku, czy możesz być szczęśliwy? Nie. Może się tak zdarzyć, że w pobliżu usłyszysz żałosny płacz dziecka. Ze współczucia do oczu napłyną ci łzy. Dlaczego? Dlatego, że między tymi istotami istnieje niewidzialna więź. Tylko człowiek posiada cechę współczucia; tylko on może być szczęśliwy, gdy inni są szczęśliwi i odczuwać smutek, gdy inni są smutni.
Byłam we wtorek na wykładzie o cebulowej teorii szczęścia wg prof. Janusza Czapińskiego. Podobno były badania i tak:
- im wyższy materializm to niższy poziom szczęścia,
- niskie dochody to wyższy poziom szczęścia,
- czas wolny to więcej poczucia szczęścia, za wyjątkiem spędzania go przed tv
-
przynależność do grup też ma wpływ na poczucie szczęścia, i inne
Ok.
40% poczucia szczęścia to
wola życia zapisana w genach. Rodzimy się z tym. A
reszta to poczucie szczęścia z poszczególnych dziedzin życia.
Można być szczęśliwym w związku lub w życiu zawodowym. Moim
zdaniem to takie niepełne szczęście, przemijające.
Dzisiaj
byłam na rynku i kupowałam jabłka. Zastanawiałam się ile kupić.
Chciałam 2,5 kg, ale często sprzedawca dokłada więcej. Więc sama
sobie nałożyłam do reklamówki. Okazało się, że było 2,49 kg.
Dostałam 1 jabłko więcej by było 2,5 kg. Pomyślałam, że mam
szczęście i dobrą rękę. Lubię
produkty od producentów 😎
Takie jabłka pachną. Potem kupowałam kapustę kiszoną –
dostałam 1,04 kg, miał być kilogram. A potem jeszcze ogórki
kiszone – 0,55 kg, czyli pół kg. Powiedziałam, że „ja to mam
szczęście, do wagi”. Zabawne jak małe rzeczy cieszą i
wprowadzają dobry nastrój wśród ludzi. Potem kupowałam jajka.
Sprzedająca upuściła jedno jajko, gdy wkładała do pudełka jajka
dla mnie. Straciła 1,20. Powiedziała, że „od rana wszystko jej
leci z rąk, ma pechowy dzień”. Gdy odchodziłam to rozerwała się
jej reklamówka, do której chciała wsypać ziemniaki dla
następnego klienta. Czyli w świecie jest równowaga. Jest ktoś kto
ma szczęście, jest ktoś kto ma pecha. Wynik = 0 😎
Ludzie
nie zdają sobie sprawy, że sami sobie tworzą rzeczywistość. Nie
znają mocy słów. Rzucają zaklęcia i nawet o tym nie wiedzą. Ich
życie w tym sektorze dałoby im poczucie szczęścia. Lepiej
mniej mówić. 😎
Czasem czegoś pragniesz. Gdy to dostajesz czujesz się bardzo szczęśliwy. Na moment. Pochwalisz się znajomym i poczucie szczęścia opada. Szukasz czegoś innego co cię uszczęśliwi. Twoje życie to huśtawka.
Na trawnikach leży jeszcze śnieg, choć niewiele, a rośliny już czują wiosnę.
Zamiokulkas jest zawsze pierwszy. Może w tym roku znajdę chwilę, by przesadzić tą roślinę do większej doniczki.😎
W doniczce nie ma prawie ziemi, bo ZZ stoi u mnie kilka lat bez specjalnej opieki. Nie dokarmiam niczym, rzadko podlewam. A on uparcie na wiosnę wypuszcza nowe łodygi.
Przez ostatnie 3 dni zauważyłam pewną prawidłowość. Dużo jeżdżę autobusami. Zwykle 2-5 dziennie. Jeżdżę o takiej porze, że nie są pełne i widzę co się dzieje wokół. Okazało się, że moi kierowcy są uprzejmi, czekają na biegnących pasażerów. Gdy nerwowo naciskają przyciski otwierające drzwi, to sami je otwierają. Ostatnio kierowca otworzył drzwi dla biegnącej kobiety, ale biegła do autobusu za nami. On spokojnie zamknął drzwi, nie denerwował się. Żaden kierowca nie zamknął drzwi przed biegnącymi potencjalnymi pasażerami. Duża zmiana.
To
wygląda tak jakby to był odzew na mój poprzedni wpis. 😎
Tworzę własną rzeczywistość. Bo świat jest taki, jaki myślisz, że jest (zasada IKE). Świat jest jak lustro. Nie skupiam się na „złych” rzeczach. One zawsze są, jakby ich celem było sprawdzanie naszego stanu. Śpimy, czy nie. Wszystko przebiega tak jak powinno.
Nie wpadaj w emocjonalną pułapkę, a rzeczywistość będzie taka jak chcesz.
A w Nowym Orleanie zimno (-3) i śnieg
Minął piękny dzień. Było słonecznie. Słońce jest zawsze, nawet w pochmurny dzień. Tylko nic nie widać i na ziemi robi się ciemniej. Gdy słońce jest widoczne ludziom poprawia się humor, mają więcej energii. Przynajmniej ja tak mam.
To
był też pracowity dzień. Oprócz zmiany pościeli, prania i
odkurzania musiałam wyprać włosy moich lalek. Ubranka też.
Nie
wystarczyło odkurzanie, więc umyłam je w szamponie 😎
Przy okazji przypomniała mi się pewna sytuacja sprzed kilku lat.
Był u mnie syn z wnuczką. Gdy powiedziałam, że gdybym urodziła się trochę później to zostałabym hakerką. Na to moja wnuczka powiedziała: babciu, gdyby tak się stało to mnie by nie było. Uśmialiśmy się. Dzieci są mądre, nie kombinują, mówią co myślą.
To zdanie towarzyszy mi w trudnych chwilach. Gdy mam wątpliwości czy dokonuję dobrych wyborów, w chwilach zwątpienia, to przypominam sobie to zdanie. Takie coś zwane jest kotwicą. Przeczytałam to w jakiejś książce. Każdy powinien mieć kotwicę, czyli coś pewnego, do czego może się odnieść, dostać wsparcie i pewność. Takie uziemienie. Polecam to każdemu, bo pomaga w życiu.
Polecam też stworzyć sobie Wewnętrzną Świątynię, Świątynię Astralną lub Niebiańskie Sanktuarium. Jest to miejsce wymyślone, indywidualne, intymne, święte, całkowicie twoje. Może to być pokój, komnata lub szczyt góry, bezludna wysepka, pusta plaża, cokolwiek. Musi to być miejsce, w którym czujesz się bezpiecznie, nikt o nim nie wie, nie wie jak wygląda. Czujesz się tam bezpiecznie. To ważne gdy np. zasypiasz lub medytujesz. Miejsce takie daje ci ochronę, nikt cię tam nie znajdzie. Wystarczy zamknąć oczy i sobie wyobrazić takie miejsce,umeblować, urządzić wg własnego gustu. A potem wystarczy się tam przenieść i odpoczywać. Znam wiele osób, które mają coś takiego. Pozwala to zachować zdrowy rozsądek i wytchnienie. Nie opowiadaj nikomu żadnych szczegółów. Jesteś tam bezpieczny, bo nikt cię tam nie znajdzie.
Dzisiaj jest jeden z najważniejszych dni w kalendarzu świętym Majów.
To początek nowego cyklu ceremonialnego. Nawal B'atz reprezentuje nić czasu. Kalendarz święty jest reprezentacją tego, jak ta nić jest tkana, aby tworzyć rzeczywistość. To nawal B'atz przynosi kreatywność do naszego świata, odtwarzając i odnawiając wszystko wokół nas.
Może dlatego poczułam dopływ energii i szkoda mi było marnować potencjał na bzdety. Jaki pierwszy dzień, taka reszta. Każdy ma jakiś talent do tworzenia swojego świata, nowej rzeczywistości. Teraz jest na to dobry czas. A czas jest cenny. Od nas zależy jaki będzie świat.
Na koniec dnia nagrodziłam się pijąc piwo imbirowe. Zero alkoholu.
Jest pyszne, ale tylko ja to lubię. Działa jak energetyk. Nikt mi tego nie podbiera.
Nie chce mi się spać. Może jeszcze coś zrobię 😎