01/03/2020

Sen z domkami i zaklęciami

Miałam obejrzeć 3 domki. Chyba pracowałam w nieruchomościach, albo starałam się o taką pracę. Nie dostałam kluczy do nich. Miałam je otworzyć wypowiadając zaklęcia. Wydawało mi się to dziwne, ale chyba nie było innego sposobu. Domki były niewielkie, 1 piętrowe i ok. 300 metrowe.  Stanęłam przed pierwszym domkiem, a pełnym słońcu. Elewację miał pomalowaną na niebieski kolor.


Chwilę stałam przed nim i pomyślałam sobie jakąś rymowankę. W okamgnieniu znalazłam się w środku domku. Pomyślałam, że zdałam egzamin. Nie było to takie trudne. Obejrzałam go w środku, wszystko było na miejscu.
Pojechałam do kolejnego domu, który był zielony.


Trochę się pozastanawiałam co takiego mogę mu powiedzieć, żeby mnie wpuścił. Znowu coś pomyślałam i znalazłam się w środku.
Wszystko się powtórzyło. Byłam dobrej myśli. Chyba zdam ten egzamin.
Pojechałam do ostatniego domku. Był fioletowy. Kto maluje dom na taki kolor?


To był prosty dom z widokiem na ocean. Wszystkie okna i drzwi były zamknięte. Było gorąco. Pomyślałam, że takie światło jest tylko w Kalifornii. Czy ja wymyślałam zaklęcia w języku angielskim czy polskim?
Stałam przed tym domem, ale nic mi nie przychodziło do głowy. Może ten dom nie otwiera się na zaklęcia, a na coś innego. Może to test dla mnie, żebym pomyślała. Domek nie chciał mnie wpuścić, bo nie reagował na wymyślane przeze mnie rymowanki. Zaczęłam się miotać z bezradności.
Obudziłam się. Godzina 6:10.
Jest niedziela, a ja wstałam tak wcześnie.

Ciekawe, że obecne moje mieszkanie wybrałam sobie. Dostałam do wyboru 3 mieszkania. Dwa odrzuciłam ze względu na adresy i okolice, nawet ich nie widziałam. Gdy weszłam do trzeciego, to poczułam, że ono mnie wybrało i zaakceptowało. To jest irracjonalne, ale jest.
Kiedyś miałam malucha, którego prosiłam, żeby odpalił zimą. Zwykle nie odpalał, ale gdy poprosiłam to robił co chciałam. Rzeczy nie do końca są bezmyślne. Jeśli dobrze je traktujesz to ci pomagają. ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz