Miałam
obejrzeć 3 domki. Chyba pracowałam w nieruchomościach, albo
starałam się o taką pracę. Nie dostałam kluczy do nich. Miałam
je otworzyć wypowiadając zaklęcia. Wydawało mi się to dziwne, ale chyba nie było innego sposobu. Domki były niewielkie, 1
piętrowe i ok. 300 metrowe. Stanęłam
przed pierwszym domkiem, a pełnym słońcu. Elewację miał pomalowaną na niebieski
kolor.
Chwilę
stałam przed nim i pomyślałam sobie jakąś rymowankę. W
okamgnieniu znalazłam się w środku domku. Pomyślałam, że zdałam
egzamin. Nie było to takie trudne. Obejrzałam go w środku,
wszystko było na miejscu.
Pojechałam
do kolejnego domu, który był zielony.
Trochę
się pozastanawiałam co takiego mogę mu powiedzieć, żeby mnie
wpuścił. Znowu coś pomyślałam i znalazłam się w środku.
Wszystko
się powtórzyło. Byłam dobrej myśli. Chyba zdam ten egzamin.
Pojechałam
do ostatniego domku. Był fioletowy. Kto maluje dom na taki kolor?
To
był prosty dom z widokiem na ocean. Wszystkie okna i drzwi były
zamknięte. Było gorąco. Pomyślałam, że takie światło jest
tylko w Kalifornii. Czy ja wymyślałam zaklęcia w języku
angielskim czy polskim?
Stałam
przed tym domem, ale nic mi nie przychodziło do głowy. Może ten
dom nie otwiera się na zaklęcia, a na coś innego. Może to test
dla mnie, żebym pomyślała. Domek nie chciał mnie wpuścić, bo
nie reagował na wymyślane przeze mnie rymowanki. Zaczęłam się
miotać z bezradności.
Obudziłam
się. Godzina 6:10.
Jest
niedziela, a ja wstałam tak wcześnie.
Ciekawe,
że obecne moje mieszkanie wybrałam sobie. Dostałam do wyboru 3
mieszkania. Dwa odrzuciłam ze względu na adresy i okolice, nawet
ich nie widziałam. Gdy weszłam do trzeciego, to poczułam, że ono
mnie wybrało i zaakceptowało. To jest irracjonalne, ale jest.
Kiedyś
miałam malucha, którego prosiłam, żeby odpalił zimą. Zwykle nie
odpalał, ale gdy poprosiłam to robił co chciałam. Rzeczy nie do
końca są bezmyślne. Jeśli dobrze je traktujesz to ci pomagają.
;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz