03/03/2020

Sen z oknami


Wyszłam z jakiegoś pomieszczenia. Odwróciłam się, bo poczułam wiatr na stopach. To z tego pokoju. Jakby było w nim otwarte okno. A to przecież mój dom, więc skąd otwarte okno, skoro wcześniej byłam w tym pokoju? Otworzyłam drzwi i zobaczyłam okna bez szyb. Były to dwa okna ogromne, na całą szerokość ściany. Każde miało ze 3 m szerokości i wysokość od sufitu do połowy pokoju. Trochę duże jak okna w sypialni. Między oknami był wąski pasek muru. Zobaczyłam gwiazdy na granatowym niebie przez te okna. Była noc. Za oknem zobaczyłam jakiegoś faceta, który nerwowo chodził tam i z powrotem. Był tam chyba balkon, albo taras. I wtedy zauważyłam, że szyby zostały wybite, bo przy framudze zauważyłam kawałki szkła. Pomyślałam, że to mój prześladowca. Chyba mnie nękał, bo był mi znajomy, ale się go bałam. Wzięłam do ręki telefon i chciałam zadzwonić na 112 i zgłosić nękanie. Nacisnęłam numer i się obudziłam.


W 9 dzień cyklu księżycowego sny są ciężkie, ale nie trzeba się nimi przejmować. Całe szczęście ;)
Dzisiaj wszyscy byli nerwowi, kilku osobom puściły nerwy. Musiałam je uspokajać i tłumaczyć. Wszystko dobrze się skończyło, ale było groźnie. Mam wprawę. :)

Ciekawy dzisiaj był dzień. 63 dzień roku czyli 3.03, a do końca 303 dni.

Liczby mówią, że 5 marca w 65 dzień roku zostanie ogłoszona światowa pandemia (=65). Ciekawe, czy tak będzie.
Szaleństwo, a mamy XXI wiek, a ludźmi tak łatwo manipulować.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz