Patrząc na taką jesień można by mniemać, że sny będą piękne.
A tu niespodzianka. Dzisiejszy sen był chyba najdłuższy jaki mi się kiedykolwiek śnił. Dużo rzeczy się działo.
Nie potrafię nigdy powiedzieć od czego się zaczyna każdy mój sen. To nieuchwytne.
Sen był odbiciem zwykłego dnia. Byłam najpierw na przystanku, potem w parku, potem w dużym sklepie, potem w jakiejś knajpie. I wtedy spojrzałam w tv, bo u nas w każdej knajpie są tv. A tam pokazano przystanek, na którym byłam rano i ludzi, którzy zostali zabici, chyba zostali zastrzeleni. Po chwili pokazano jatkę w parku. Ludzie, którzy tam byli też zostali zabici. W sklepie, w którym byłam to samo. Poczułam się dziwnie, bo przecież to nie ja. Ale na kamerach na pewno można było mnie zobaczyć. Właściwie to tylko ja przeżyłam, nieważne ile osób było wokoło, wszyscy zginęli. Siedziałam jak skamieniała i zastanawiałam się co robić. I wtedy usłyszałam strzały, ludzie zaczęli spadać z krzeseł. Ukryłam się za jakąś komodą i uciekłam. Wtedy zdałam sobie sprawę, że to mnie ten ktoś goni, że to ja jestem celem. Potem znalazłam się w poprzednim moim mieszkaniu. Ktoś zadzwonił do drzwi, zobaczyłam przez wizjer jakiegoś faceta, który wymachiwał czymś. Wiedziałam, że to morderca. Ale nagle przestałam się bać. Jak chce mnie zabić to przecież nie dam rady uciec, po co to odwlekać. Otworzyłam drzwi i znalazłam bilet lotniczy. Potem już byłam wysoko w samolocie. Przez lornetkę spojrzałam na ziemię. A tam ten facet, który zostawił bilet, jechał kabrioletem i trzymał w reku szarfę z napisem Weloch Boe, taki transparent. Miałam czas, żeby się temu przyjrzeć i dokładnie to zapamiętałam. Facet się uśmiechał i machał mi przyjaźnie ręką!? Wzięłam do ręki smartfon i w guglarkę wpisałam te słowa. Pojawiła się jakaś muzyka wschodnia, ale wyjaśnienia tych słów nie było. Spytałam kobietę, która siedziała obok mnie co mogą znaczyć te słowa, a ona odpowiedziała, że to: zmień swoje życie. Ale to przecież 3 słowa. Skąd znała te słowa? Obudziłam się.
Wzięłam smartfon i w notatce napisałam te słowa. Była 7.19, więc postanowiłam się jeszcze przespać. W końcu śniłam całą noc i byłam zmęczona. Obudziłam się znowu przed 10 i nie mogłam sobie przypomnieć słów ze snu. Dobrze, że zapisałam.
Każdy człowiek myśli o sobie dobrze. Nie widzi, że ktoś może czyhać na nasze życie i nie znać powodu. Ktoś kto wydaje się przyjacielem okazuje się wrogiem, a potencjalny morderca chce nam pomagać. Nie oglądam horrorów itp. filmów, bo nic nie wnoszą do mojego życia. A wręcz zakłócają moja energię. Rejestruję oczywiście różne złe informacje, ale przepływają one przeze mnie. Jednak moja podświadomość widać sobie z tym nie radzi i buszuje we śnie. Ostatnio widziałam na ulicy różowego cadillaca i zastanawiałam się co to za typ faceta jeździ takim autem ;) Ale to nie kabriolet. Jesienią nie jeździ się kabrioletami. Właściwie ten sen można wytłumaczyć reakcją na to co się dzieje na wokół mnie.
Zastanawiające są tylko te słowa, nie przypominające żaden język.
Jeśli to anagram, to udało mi się ze wszystkich liter ułożyć tylko: chlew oobe.
A może to nic nie znaczy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz