02/10/2013

Air Magic

 


Od moich urodzin postanowiłam zająć się nowym zadaniem.


Ustaliłam nowy cel: październik będzie miesiącem bez deszczu w moim mieście. Przeziębiam się od przemoczonych nóg więc pogoda jest dla mnie ważna. Łatwo mi przychodzi zmiana pogody w ciągu dnia, ale z całym miesiącem jeszcze nie próbowałam. Był cały rok ze słońcem, ale czasem słońce wychodziło tylko na chwilę. Geoinżynieria jest faktem. Żyrinowski ostatnio oskarżał USA o powódź w Rosji http://tiny.pl/qhb1t. Wystarczy trochę poszukać w necie o HAARP i pogodzie. Wojsko to robi przy użyciu drogiego sprzętu, a ja tylko myślę pozytywnie.



Slajd wygląda tak: jest piękna słoneczna pogoda, niebieskie niebo, małe chmurki, jak są większe to zaraz odchodzą na południe, jest miło i pogodnie, ludzie są zadowoleni i szczęśliwi, ich depresja odchodzi. Deszcz może pojawić się tylko nocą. Dopuszczam 3 dni z deszczykiem, ale przelotnym.


Wzmocnienie slajdu: do zwykłego oddychania przeponowego dodałam falę uderzeniową. Czyli obraz rozchodzi się ode mnie we wszystkie strony, wypromieniowuję go. Nie próbowałam tego wcześniej, ale efekty są szybkie.


Dzisiaj o 12.57 przeleciało nade mną 5 myśliwców w stronę Łasku. I potem niebo się zachmurzyło. Więc przywołałam w myślach slajd z cudowną pogodą i chmury po 2 godzinach zniknęły. Dziwne jest to, że moje życzenie wypowiedziałam tydzień temu i miało dotyczyć października, a ono zaczęło się już wypełniać. Mam jeszcze wsparcie działa orgonowego, które jest gdzieś niedaleko umiejscowione.


Nastawienie: nie napinam się. Wszystko załatwi się samo przez się, bez moje wiedzy. Tzn. że nie mam pojęcia jak to działa. Ma być pogodnie i już. Wystarczy moje stanowcze nastawienie. Oczywiście dopuszczam porażkę, bo to w końcu tylko zabawa. Nie jestem pewna, czy mówienie o zadaniu nie zaszkodzi ;)


Plan B: w razie czego mam parasolkę.


Utrwalanie zamiaru: pomaga mi moje alter ego Twiligt Sparkle. Śmieszna sytuacja. Jak się ogląda z 5-latką bajki to trzeba się określić kim się jest. Podobał mi się fioletowy kucyk, więc zostałam Twilight Sparkle. Gdy bardziej się zainteresowałam tą bajką (My Little Pony. Friendship is Magic) to okazało się, że ten jednorożec niby przypadkiem przeze mnie wybrany, ma dużo moich cech, albo ja mam jego cechy. Może kiedyś więcej o tym napiszę, bo to niesamowita historia. Jak dorosły człowiek może się bawić bajką ;)



W celu utrwalenia zamiaru po prostu wysyłam mojego kucyka, żeby "naprawił" pogodę. I to się dzieje. Zobaczymy jak długo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz