Czytam i słucham dużo książek. Jak nigdy w życiu. Może dlatego, że robię teraz to co chcę, a nie to co muszę. Wypełniłam rolę żony i matki, a teraz przyszła kolej na to czego chce moja dusza. 😎
Często czytam książki o dawnych czasach. Upewniają mnie, że nie chciałabym wtedy żyć. Ten czas i to miejsce, w którym jestem jest odpowiednie dla mnie takiej jaka jestem. Naprawdę.
Do tej książki podchodziłam już wcześniej, ale porzuciłam ją po pierwszym rozdziale.
To książka z biblioteki. Jest długa, ma 831 stron.
Kto jej nie zna, to proszę wyjść z tego bloga, bo zdradzę treść. 😎
Uwielbiam spojlery 😎 Zawsze czytam, bo to one skłaniają mnie do czytania lub nie.
Dlaczego nie chciałam jej przeczytać?
Przez wymyślonych bohaterów. W powieści każdy mężczyzna czy chłopak bez przerwy myśleli o gwałceniu kobiet. Co im zrobią, jak je dopadną. I to była wina kobiet. Jak zwykle. Oprawcom uchodziło to na sucho, kobietom nie. Nie chciałabym żyć w tamtych czasach.
Głównym bohaterem jest opat/ przeor Philip. Jest OK. Ale drugi wątek dotyczył Toma Budowniczego. To facet, który nie dbał o rodzinę. Podróżował zimą w poszukiwaniu pracy i ciągał ciężarną żonę i dzieci oraz krowę. Głodowali, przez jego niezaradność. Bo przecież nie było dla niego pracy. On jest budowniczym, a zimą nikt nie buduje. Żona urodziła synka w lesie, w nocy i zaraz umarła. On ją pochował, a na grobie zostawił noworodka, bo nie umiał się nim zająć. Śmierć głodowa jest straszna, dziecko przeraźliwie płakało z głodu i strachu. Gdy po jakimś czasie wrócili, to dziecka już nie było. Ale pojawiła się kobieta. Kilka godzin od śmierci żony, Tom uprawiał seks z nieznajomą. Anioł mu ja podsunął, bo cierpiał. Chyba jego ego cierpiało, użalał się nad sobą.
Mierna osobowość. Gdy w kolejnym klasztorze nie dostał pracy to „pomodlił się”, a raczej rzucił klątwę.
A potem syn tej kobiety podpalił kościół, by kochanek jego matki dostał pracę. Co to za ludzie!
Tom uważał, że to Bóg chciał, żeby tak się stało.😖 Wygodne. Zero pokory. (nie ma emotki z wymiocinami😕)
Powieść rozpoczyna się w 1123 r. Ciekawym przedstawieniem. Nie ma tu modlitwy, jest przekleństwo. Czyli modlitwa złorzeczenia.
Tą kobietą była przyszła kochanka Toma. Oczywiście ta „modlitwa” nie zadziałała, choć czarownica posłużyła się krwią. A to wzywa złe duchy z astralu. Rycerz, mnich i ksiądz wiedli beztroskie życie. Dwóch z nich umarło ze starości. Ksiądz został biskupem z ogromną władzą. Dopiero na starość oświadczył, że nie o to mu w życiu chodziło. Nie zapłacił za swoje grzechy.
Przestałam to czytać, bo nic nie wnosiło w moje życie. Wkurzało mnie 😎
Potem dostałam audiobooka w formie słuchowiska, a nie czytaną przez lektora. I wciągnęła mnie ta historia. Kiedyś myślałam, że słuchowisko to wybiórcza treść. Okazało się, że jest wszystko, każde słowo. Więc w domu czytałam książkę, a w podróży komunikacją miejską słuchałam słuchowiska.
Relacja z Bogiem mnicha z książki była bardzo ciekawa. Być może ludzie w tamtych czasach też tak postrzegali związek ze Stwórcą. Dlatego na to zwróciłam uwagę.
Przyjechał opat Philip do klasztoru, w którym zmarł przeor i był wakat. Philip był dobrym organizatorem, więc poproszono go, by startował w wyborach.
Nie planował tego, ale ziarno zostało zasiane. Zaczął marzyć.
Była najlepszym kandydatem, ale biskup przysłał pismo o swoim kandydacie. Nic się nie zmieniło, zawsze są stanowiska obsadzane z teczki. Sprawy się skomplikowały. Nie wystarczyło się modlić, by wygrał najlepszy. Archidiakon Woleran powiedział: Ja cię poprę na przeora, ty mnie na biskupa. Taki układ.
Fajna rozmowa z Bogiem. Nie można być zbyt skromnym. Trzeba działać.
Bóg ma ważniejsze rzeczy do roboty 😎
Sprytne. Czekał na znak od Boga. Jeśli Bóg go jakoś nie powstrzyma, to znaczy, ze postępuje dobrze. Tak może się usprawiedliwiać nawet pedofil czy morderca.
Opat Philip został przeorem.
Ten wątek został świetnie napisany i czytałam z podziwem. 😎
Biskup Woleran powiedział w pewnym momencie, „Przysięgam na wszystko co święte, że nigdy nie zbudujesz tego kościoła.” Klątwa się nie sprawdziła.
Czarownica Ellen po raz kolejny rzuciła przekleństwo. Podczas ślubu.
Ta klątwa się sprawdziła prawie natychmiast. Małżeństwo było nieudane. Wiadomo z przymusu, bez miłości.
Dygresja na temat książek.
Wszystkie książki, które teraz są wydawane pisze AI i tłumaczy AI. Niby różni autorzy, różni tłumacze, ale w każdej z 40 ostatnio przeczytanych książkach trafiam na zwrot
WYSOKIE KOŚCI POLICZKOWE
Tylko, że takie kości nie istnieją. Obracam się teraz w towarzystwie fizjoterapeutów to wiem. Musiałam sobie przypomnieć wiedzę o mięśniach, kościach, ścięgnach, punktach spustowych itp. Na twarzy są kości jarzmowe, a nie policzkowe. I co to w ogóle znaczy wysokie kp? Czyżby zasłaniały oczy? 😎 A niskich kości policzkowych nie ma? Litości. Liczy się PRAWDA.
Mam już odruch wymiotny jak o tym czytam czy słucham. Dlatego uważam, że autor tych bzdur jest jeden – AI. Powieści są fikcyjne, ale to nie znaczy, że trzeba kłamać.
Jak się wkurzę, to zrobię listę tych bzdur 😎