04/02/2020

Kobe Bardo

Zmarł mąż mojej najlepszej przyjaciółki. Upadł i stracił przytomność, a po chwili przestał oddychać. Zdarzyło się to znienacka, bez żadnych znaków, bez uprzedzenia. Ponieważ zdarzyło się to w sobotę, to kilka godzin leżał w domu aż pojawiły się służby, lekarz i firma. Moja przyjaciółka była świadkiem śmierci kilku osób. Śmierć to przecież część życia.

"Zjawiska życia można porównać do snu, fantomu, do widma, cienia, do błysków kropli rosy, kub świetlistej błyskawicy i dlatego wszystkie one winny być kontemplowane" – Budda, w Niezmiennej Sutrze.

Tak zaczyna się mój egzemplarz Tybetańskiej Księgi Śmierci – Bardo Thedol – "Wyzwolenie przez słuchanie na Planie Pośmiertnym". Czytałyśmy dawno, a teraz są inne wydania. Wiemy, że należy zachować spokój.
Mało kto zna tę księgę, a to tylko 43 strony maszynopisu. Moja księga poprzedzona jest komentarzem, który wszystko wyjaśnia.

Zmarły od momentu śmierci przez 3 i pół lub czasami 4 dni uważany jest za śpiącego, nieprzytomnego, w stanie transu. Świadomość jest oddzielana od planu ciała fizycznego. Ten okres jest Pierwszym Bardo – Przejściowym Stanem Momentu Śmierci. Są to bardzo ważne dni. Zmarły nie wie co się z nim dzieje. Mówi, a nikt go nie słyszy, denerwuje się, nie zdaje sobie sprawy, że nie żyje.
Mąż koleżanki przez pierwsze kilka godzin wyglądał ładnie. Twarz była spokojna, wyluzowana, prawie uśmiechnięta. Taki widok raduje i uspokaja.
Na pewno szybko mu minie 49 dni wędrówki przez zaświaty do następnego odrodzenia i wcielenia się w nowe ciało. Tak przynajmniej mówi Księga.

Zupełnie inaczej wyglądała śmierć Kobe Bryanta. Znanego koszykarza, który zginął w katastrofie śmigłowca.
Nagle jego świadomość oddzieliła się od ciała, na pewno nie zdawał sobie z tego sprawy, choć musiał widzieć moment kraksy. Płacz, lamentowanie oddawanie hołdu, czci, składanie ofiar – kwiatów i świeczek, nie pomaga zmarłemu, a przeszkadza i opóźnia wędrówkę w Bardo. Nie bierz udziału w histerii.

Kobe Bean Bryant ur. 23.08.1978 = 38 = 11

O tej liczbie pisałam już tu jedenastka-z-38
i w innych miejscach np. Tu 1111 i dużo więcej w zakładce numerologia.

Jakim był człowiekiem? 11/9/9/9

Króciutko. 11 jest zawsze wyjątkowa, uzdolniona. Trzy Dziewiątki wskazują na ukrytą mądrość. Nie wystarczy mieć talent, trzeba go dobrze wykorzystać, ciężko pracować i dobrze sprzedać. On tylko wiedział co jest dla niego dobre, dążył do perfekcji. Dziewiątka zjadła wszystkie rozumy, a ludzie takich nie lubią. Trzeba być mądrym, żeby sobie poradzić w świecie. Czarny w świecie białych musi się wykazać, bo inaczej zostanie zniszczony. Paradoksalnie imię mu w tym pomogło. Przecież z Kobe pochodzi najlepsze mięso, więc on postanowił być najlepszy na świecie. Nikt nie rodzi się mądry, trzeba wiedzę zdobywać. Jako Jedenastka miał intuicję, dlatego zainteresował się raczkującą psychologią sportu. I ćwiczył godzinami kosztem życia rodzinnego.
Rodzice nie zdają sobie sprawę jak można imieniem skrzywdzić dziecko. Ojciec nazwał syna Kobe, bo uwielbiał wołowinę, a wiadomo, że najlepsza na świecie jest z Kobe. Drugie imię też dziwne – fasola.
Był już Jaś Fasola i Sean Bean – który dał radę jako 9, choć to tylko nazwisko, po męskiej linii rodu. 17-cd To imię nadaje indywidualność. Żaden jr czy inny klon.

Nie chcę tego komentować, ale w naszej kulturze nie do pomyślenia jest nazwać dziecko Kaszanka albo Jabłko. Oznacza to, że dziecko traktuje się jak rzecz, jak nic wyjątkowego.
Ostatnio czytałam, że Kobe miał talent do języków. A jak ma sobie radzić 6 letni czarny chłopczyk w Europie, we Włoszech?
Musiał być najlepszy i trenował bez przerwy. Wtedy nikt mu nie podskoczył.
Gdy wrócili do Stanów, był innym człowiekiem. Wtedy postanowił, że będzie grał w NBA, i dopiął swego. Taki miał cel. Potem stawiał sobie kolejne.
O jego życiu powstanie na pewno film, bo miał ciekawe życie. Wszystkie szczegóły z jego życia są wszystkim znane.
W 2003 r. oskarżono go o gwałt. Miał wtedy 25 lat i był sławny. Wszyscy się od niego odwrócili. Pieniądze pozwoliły mu na wydostanie się z bagna, ale też nauczyły go, że sława może zniknąć w oka mgnieniu. Ta lekcja go wiele nauczyła. Ale w 2011 roku żona złożyła pozew o rozwód. Ciężko żyć z człowiekiem, który godzinami ćwiczy, śpi 4 godziny na dobę i ciągle chce więcej. Do rozwodu nie doszło.

Pisałam kiedyś, że każdy człowiek powinien docenić to co ma. A Kobe był nienasycony, ciągle mu było mało. Ciężko się zmienić gdy cale życie gnało się do przodu jak Koń. Koń zawsze osiągnie co chce. Tylko nie wie kiedy zwolnić. Może być ciężko w Bardo.

Mógł przeczytać mój wpis ;)


Człowiek, ktory nieustannie pędzi do przodu nie ma czasu, żeby się cieszyć swoimi zdobyczami. Brak równowagi w życiu prowadzi do katastrofy.

Sławni i bogaci myślą, że wszystko im wolno, a reszta maluczkich powinna być szczęśliwa mogą obcować z gwiazdami. Jak słynna tenisistka, która zabiła 80latka, a zamiast iść do więzienia zapłaciła rodzinie za swoją wolność. Nie doświadczyła ostracyzmu, niczego ją to nie nauczyło.
Ciekawa jest mentalność ludzi. Gdy ktoś kogoś zastrzeli lub zadźga to jest mordercą, a jak ktoś kogoś zabija na drodze trzymając w ręku kierownicę to jest wypadek.

Zginął 26 stycznia 2020 r. w 41 roku życia.

Akurat ten dzień był chyba najdłuższym dniem z pustym biegiem księżyca.
Trwał on od 25.01.2020 godz. 20:06 do 27.01.2020 godz. 0:44. Bardzo długie okno. Wiadomo, że w takim czasie trzeba odpoczywać, a nie pracować czy zaczynać coś nowego. Mądry człowiek położyłby się na kanapie i oglądał tv lub czytał książkę. Odpoczynek. Była to niedziela, więc nikt nie powinien pracować.

Wg astrologii chińskiej Kobe był Koniem w żywiole ziemi. Jak już pisałam w obecnym roku Szczura, te zwierzęta się nienawidzą, w zodiaku są naprzeciwko siebie, brak porozumienia. Nie znaczy to, że każdy Koń umrze.
Ziemia wspiera, tworzy Metal, ale to Metal niszczy Ziemię.

2020 r. dla Kobe był wyjątkowy, zamykał cykl.
Kobe był w 6 roku uniwersalnym 11+2020=2-4=6


Kobe był w 8 roku osobistym 23+8+2020 = 8


W języku chińskim podobno słowo Cztery wymawia się jak śmierć. Ani po polsku ani po angielsku tak nie jest, nas to nie dotyczy.

W dniu 26 stycznia wg Tzolkien był dzień 9 E.
E to człowiek, droga, a 9 to liczba kończąca cykl. Tak jak niedziela kończy tydzień. Akurat w tym dniu był koniec drogi życia na ziemi i narodziny w zaświatach. Wyruszył w swoje Bardo.
Minęło dopiero 9 dni, a nie został jeszcze pochowany. Dzień pogrzebu też będzie zaplanowany. Ale jego to nie obchodzi. Nie trzeba zatrzymywać tych co odeszli, bo 49 dni zamieni się w 490 lub więcej dni wędrówki do odrodzenia.


O pragnieniach, a zwłaszcza o pragnieniu śmierci pisałam tu pragnienie

Czy Kobe zatracił się w życiu? Czy zaprogramował swoją śmierć?
Czarna Mamba była jego alter ego. Nie lubił siebie. Maskotka - śmigłowiec Lakersów (na plakacie po lewej stronie) przyniosła mu śmierć.


To był wpis o śmierci, a nie o życiu. A może o życiu po śmierci.
Muszę przeczytać jeszcze raz moją księgę sprzed 30 lat i tę na stronie mahajany. Tłumaczenie jest zdecydowanie inne.
Jeszcze o tym napiszę, bo warto wiedzieć co robić dla dobra nas wszystkich.

28 stycznia zmarł na glejaka kolejny sportowiec 58-letni Chris Doleman, futbolista amerykański NFL, ale przeszło to bez echa. W polskiej prasie nie było żadnej wzmianki. 

Ludzie umierają, ale też rodzą się nowi. Jak mojej rodzinie. Mamy 4 nowych dzieci.
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz