Umówiłam
się rano, żeby pokazać komuś jak się znaleźć właściwą
ścieżkę by zalogować na ważnej dla nas stronie. Próbowaliśmy w
przerwach, ale było za mało czasu.
Wyszłam
z domu o 9 rano. Na przystanku pełno ludzi. Akurat zaczął padać
śnieg. Jak zwykle wszystko nawaliło. Tablice świetlne zgłupiały,
tramwaje i autobusy zniknęły. Byli tylko ludzie. Pomyślałam, że
skoro tylu ludzi to nic nie jechało od jakiegoś czasu. Czyli szybko
coś przyjedzie. Minęło 10 minut, a nic się nie zmieniło.
Czyli
z przyczyn niezależnych ode mnie nie dotrzymam słowa i się
spóźnię, i to nie wiadomo ile. Było to dla mnie ważne, ale było
mi przykro, że nawaliłam.
Skoro
to czynniki zewnętrzne, ode mnie niezależne, to jest na to sposób.
Więc
się obudziłam, otrząsnęłam się. Moja uwaga poszybowała do
góry, zobaczyłam siebie jak chodzę tam i z powrotem, i ludzi na
przystanku, i samochody, które jechały wolno. Uwaga wróciła do
ciała i byłam skoncentrowana. Poczułam warkocz między łopatkami.
Oczywiście
to wyobrażenie, ale odczucia są prawdziwe. Zamknęłam oczy,
warkocz uniósł się. Wyobraziłam sobie na jego końcu tablet. Na
jego ekranie zobaczyłam mój autobus, który nadjeżdża. Na
kolejnej klatce filmu zobaczyłam godzinę 9:30, bo na tę godzinę się
umówiłam. W trzeciej ramce zobaczyłam uśmiechnięte 2 osoby,
które udało się przeprowadzić przez ten proces. Zrobiłam tak
trzykrotnie, dość szybko. Cały czas moja uwaga była skupiona na
ramce i równocześnie na mojej osobie. To byłam ja w filmie
wyświetlonym w ramce, tylko 3 kadry. Na nic nie liczyłam, ale co tu
robić na przystanku pełnym ludzi. Było za zimno, żeby pograć w
gry na smartfonie.
Odwróciłam
się w kierunku przyjazdu autobusu i otworzyłam oczy. Świat jakby
się rozjaśnił, choć nie było słońca i padał śnieg. I widzę
jak nadjeżdża autobus. Nawet nie spojrzałam na zegarek, ale
zrobiłam się radosna, że nie wszystko stracone. Gdy dojechaliśmy
do mojego przystanku to sprawdziłam godzinę. Była 9:30. O tej
godzinie miałam już być na miejscu, ale nie sprecyzowałam tego.
Mój błąd. Skąd zewnętrzny zamiar miał o tym wiedzieć? Minęło
8 minut gdy doszłam na miejsce. Niewielkie spóźnienie. Potem
szybko wszystko zrobiłam, osoby były ucieszone. Potem jeszcze
zrobiłam to z kolejną osobą, a innym dałam instrukcję. Wszyscy
byli zadowoleni.
Zrealizowałam
swój zamiar. Wszystko się dobrze skończyło.
Kto
nie wierzy niech sam spróbuje. To zawsze działa. Im mniejszy nacisk
na realizację, tym szybciej się spełnia.
Pogoda też.
Ostatnio
tę technikę zastosowałam jeszcze 2 razy.
Pierwszy
raz zobaczyłam w ramce jak znikają pożary w Australii. Tego dnia z
mediów zniknęły wszystkie wiadomości.
Może
to przez to, że zaczęto mówić, że to ekolodzy podpalili
Australię. Wszystkie media skończyły z relacjonowaniem zdarzeń.
I dobrze, tak miało być.
Teraz
znowu zażyczyłam sobie, a właściwie zobaczyłam i podświetliłam
ramkę, na której napisałam, że koronawirus się zatrzymał.
Ciekawe kiedy się zmaterializuje ten slajd. A dlaczego nie nazywa
się tego wirusa halowirusem. To zdecydowanie lepiej brzmi, mniej
groźnie. Przecież pod mikroskopem widać otoczkę, czyli halo, a
nazwali to koroną. Ten halowirus nie zabija tylu ludzi co zwykła
grypa, i więcej ludzi umiera po zwykłym zapaleniu płuc. Lekarz w
tv powiedział, że ten wirus jest "skonstruowany dla ludzi
dorosłych", bo dzieci nie chorują. Panika narasta. Z polskiej
giełdy wyparowało 14 mld jednego dnia. Miliarderzy zarabiają
kolejne miliardy. Blokady niszczą życie zwykłych ludzi, szerzy się
strach. Największa gospodarka świata utknęła. Na chwilę.
Gdyby
wszyscy stosowali taką technikę, to świat byłby lepszy.
Jeśli
czegoś chcesz to spróbuj tego sposobu. Konieczne jest uświadomienie
sobie siebie w tej rzeczywistości, potem poczucie warkocza
(cienkiego czy grubego) i zobaczyć swój cel zrealizowany. Musisz
zobaczyć cel i równocześnie siebie w tej nowej rzeczywistości.
Jeśli cel jest duży i ważny, to rób to kilka razy dziennie. Przy
małym celu, jak mój, realizacja jest natychmiastowa.
Gdybym
miała swoje auto to ciągle bym stosowała tej techniki do usuwania
korków i rezerwowania sobie miejsca parkingowego. To bardzo ułatwia życie. A przecież o to chodzi ;) Łatwiej być szczęśliwym.
W
tym roku wszystkie fałszywe wiadomości zostaną odkryte. Ujawnione
zostaną wszystkie szwindle, a nawet przestępstwa z ostatnich 20
lat. Niech winni się boją. Wydarzenia gonią wydarzenia.
To
takie czyszczenie świata, żeby zbudować fundament na kolejne 12
lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz