11/02/2020

Myślenie

Myślenie jest główną czynnością człowieka. Umysł w ciągu czuwania zawsze ma zajęcie. Myślimy bez przerwy o różnych rzeczach. W wyobraźni tworzymy niestworzone historie, zwłaszcza jak nic się nie dzieje, albo o czymś nie wiemy.
Ostatnio zdałam sobie sprawę, że moje myśli nie są moje. To zbiór cudzych myśli, które ja sobie przyswoiłam i stały się moimi.

Pisał o tym już Krishnamurti U. G. w książce
Umysł jest mitem. Niepokojące rozmowy z człowiekiem zwanym U.G.”

Każda przeczytana książka zostawiła ślad w moim umyśle. Każda myśl filozofów, czy starożytnych myślicieli stała się moją. Oczywiście tylko te myśli, z którymi się zgadzam. To stworzyło moją osobowość. Przynajmniej ja tak funkcjonuję.

Jiddu Krishnamurti podsumowując swoje poglądy mówił:

Myśl jest czasem. Myśl rodzi się z doświadczeń i wiedzy, których nie da się oddzielić od czasu i przeszłości. Czas jest psychologicznym wrogiem człowieka. Nasze działania oparte są na wiedzy, a zatem na czasie, tak więc człowiek jest zawsze niewolnikiem przeszłości. Myśl jest zawsze ograniczona, żyjemy zatem w stałym konflikcie i walce. Nie istnieje psychologiczna ewolucja.
Gdy człowiek pocznie uświadamiać sobie ruch własnych myśli, to ujrzy podział na myślącego i myśl, obserwującego i to, co obserwowane, na doświadczającego i doświadczenie. Odkryje, że ten podział jest iluzją. Tylko wtedy następuje czysta obserwacja będąca wglądem bez cienia przeszłości bądź czasu. Ten bezczasowy wgląd wywołuje dogłębną, radykalną przemianę umysłu.
Pełna negacja jest istotą tego, co pozytywne. Jedynie gdy neguje się te wszystkie rzeczy stworzone psychologicznie przez myśl, pojawia się miłość będąca współczuciem i zrozumieniem[r].

Codziennie rano po przebudzenie wyrażam swoją wdzięczność, za to, że żyję, nie umarłam w nocy, za dobry dzień, który mnie czeka itp.
A to przecież nie mój pomysł czy wymysł.

To powiedział już dawno temu Marek Aureliusz, kolejny mój nauczyciel.
Żeby zaadaptować cudze poglądy jako swoje trzeba też zgadzać się z osobowością człowieka. Marek Aureliusz był bardzo mądrym filozofem, jednym z najmądrzejszych cesarzy Rzymu. Miał cechy, które sa mi bliskie. Brzydził się kłamstwem, a ja nie umiem kłamać, bo zabiera mi to bardzo dużo energii. Miał też "wstręt do błahostek", mi też szkoda czasu na bzdety. Szanował swoich nauczycieli, pamiętał o nich i czcił ich pamięć. Dziękował nieśmiertelnym bogom, że nie wszedł na złą drogę.
Kiedyś napisałam notkę o zakonnikach, którzy mówili co mamy jeść, żeby mieć zdrowe serce, a sami zmarli właśnie na zawały serca. Co są warte ich książki i przepisy? Żadne "zdrowe jedzenie" nie dało nikomu zdrowia.


Marek Aureliusz przypominał: "Hipokrates, który wiele chorób wyleczył, sam zachorował i umarł. Heraklit, który tyle nafilozofował o zniszczeniu świata przez ogień, dostał puchliny wodnej i gnojem okryty umarł. Demokryta zjadły wszy, inne wszy zaś Sokratesa."

Mamy podobne myślenie ;) Nikt nie powinien się wywyższać.

"Musisz używać myśli, aby uzyskać to, czego pragniesz na tym świecie. Lecz kiedy chcesz zdobyć to, czego nie ma - Boga, błogość, miłość itd. używając myśli, wówczas udaje ci się jedynie przeciwstawić jedną myśl drugiej, stwarzając cierpienie dla siebie, dla świata." U.G.

Używanie myśli do zdobywania czegoś na tym świecie nie jest trudne, wystarczy tylko spróbować.
Gdy mam dużo spraw do załatwienia jednego dnia, to przed wyjściem z domu myślę o nich i widzę, że wszystko jest pomyślnie załatwione. Robię tak już zawsze i stało się to moim nawykiem.


W piątek miałam tylko trzy spotkania. Jechałam tramwajem, czytałam o Bardo i w pewnej chwili wysiadłam. Czytam w każdej wolnej chwili. Zorientowałam się, że wysiadłam za wcześnie. Nic to, ufam sobie. Musiałam na pieszo iść na spotkanie, ale na skróty wyszło OK. Załatwiłam wszystko dość szybko i niespodziewanie jechałam już do domu. Dużo przed planowanym powrotem. Wyraziłam wdzięczność Opatrzności za tak szybkie załatwienie sprawy. W domu przeczytałam, że tramwaj, którym jechałam miał wypadek, bo najechał na niego inny. Nikomu nic się nie stało. Potem była kolejna przerwa w ruchu, bo coś się tam zepsuło. A ja idealnie się wpakowałam w lukę. Sama bym tego nie wymyśliła. Gdy zdajemy się na prowadzenie dla naszego dobra, to wszystko się "samo" układa. Takie zdarzenia przytrafiają mi się ciągle i często już ich nie dostrzegam.
Tak więc skoro myślimy bez przerwy to warto nadać myślom kierunek, niech pracują na naszą korzyść. Będzie się nam żyło lepiej. 🚋🚊🚋🚊🚋


3 komentarze:

  1. Dziękuję Ci za ten wpis. Odwiedziny u Ciebie to jak szklanka źródlanej wody dla spragnionego... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałam, że ktoś to czyta ;)
    Kto chce mieć fajne życie niech je wy-myśli swoimi myślami.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz absolutną rację. Wymyślenie nie jest problemem, natomiast utrzymanie koncentracji na myślach wystarczająco długo do zmaterializowania - to już tak. Taka praca do końca życia ;)

      Usuń