18/02/2020

Sen z kolejnymi włamywaczami

Obudziłam się w nocy. Zaspana sprawdziłam godzinę. Była 5:05. Uśmiechnęłam się i zasnęłam.
Nagle ze snu wyrwał mnie dzwonek budzika. Była 7 rano. Obudziłam się o wiele za wcześnie. Jestem niewyspana, bo ciągle mi się coś śni.

Byłam w nowoczesnym domu. Miał 3 piętra. Na parterze w kilku pokojach było biuro. W pokojach stały duże stoły z komputerami (nie biurka). A właściwie z monitorami, bo tylko je było widać. Pomyślałam, że jest tak ciasno, że klawiatury muszą pracownicy trzymać na kolanach. Monitory były stare, takie szarawe i duże. Ja mieszkałam na samej górze, jakby na poddaszu, ale wypasionym. 

 
Miał przyjść informatyk i coś tam naprawić. Włączyłam kamery na noc, tak na wszelki wypadek. Informatycy pracują w dziwnych porach, więc nie zdziwiło mnie, że usłyszałam ruch na dole w środku nocy. Spojrzałam na ekran monitoringu i zauważyłam, że zamiast jednego informatyka przyszło 3. No i dobrze, szybciej wykonają swoją pracę. Ale wchodząc nie domknęli drzwi wejściowych i za nimi weszła para, facet z kobietą. To już nie byli znajomi informatyka, ale zupełnie obcy ludzie. Zostali w tym pomieszczeniu i zaczęli kopiować dane. O kradzież danych zostaną oskarżeni informatycy. Sprytne. Ale ja mam wszystko nagrane. Siedziałam na łóżku i obserwowałam co się dzieje.
We śnie zadzwoniłam do koleżanki i powiedziałam, że trzeci raz mam włamywaczy. Zastanawiałyśmy się co robić, czy kogoś wezwać. Zorientowałam się, że śnię, bo przecież poprzednie włamania mi się śniły, a nie były rzeczywiste. I wtedy obudził mnie sygnał budzika.

Mam dość. Chodzę niewyspana. Mam dużo pracy i dużo spraw do załatwienia, a nie mogę się wyspać. Właśnie umyłam włosy, żeby rano pospać pół godziny dłużej. Rzadko tak robię.
Może sny miną. Może powinnam coś zrobić?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz