29/07/2016

Identyfikator

Wiedziałam, że coś mi się przyśni. Ostatnio zasypiałam na wznak, żeby płyny mózgowe mogły wypłukiwać co tam chcą. ;)


Wczoraj zasnęłam o 0:30 na lewym boku. Tak z ciekawości, czy moja teoria się sprawdzi.


Byłam na jakimś spędzie. W swojej karierze byłam na wielu takich wyjazdach. Przez kilka godzin siedzi się i słucha wykładów, albo samemu się produkuje. A potem się imprezuje. Zwykle było wielu utytułowanych, znanych, na stanowiskach ludzi. Często po swoim wykładzie wracałam do domu, choć opłacone było kilka dni, bo czekało dziecko.


Otóż byłam w jakimś hotelu. Było wiele pokoi, a ja szukałam swojego.



Nie miałam identyfikatora i to był problem, bo nie wiedziałam gdzie będę spać. Wchodziłam do kolejnych pokoi nie pukając do drzwi. W każdym ktoś był, zwykle jakieś pary. Prowadzili jakieś rozmowy biznesowe, tajne, spiskowe, na pewno nie towarzyskie. Chyba miałam na głowie jakąś lampkę, bo gdy wchodziłam to robiło się jaśniej, oni patrzyli na mnie, a potem wracali do rozmowy. Trochę posłuchałam co mówią i szłam dalej ciemnym korytarzem. A potem wchodziłam do kolejnego pokoju i sytuacja się powtarzała – najpierw przerywali rozmowę, patrzyli na mnie, a potem wracali do rozmowy między sobą. Nie zwracali na mnie uwagi. Na pewno nie byłam niewidzialna. Osoby siedziały w półmroku, a gdy wchodziłam to robiło się jaśniej. Obeszłam wiele pokoi, ale tylko na jednej kondygnacji. Nie zauważyłam schodów, ani windy. Moim problemem był brak identyfikatora, bo dzięki niemu wiedziałabym gdzie mam iść spać. Bez niego byłam bezimienna, bez swojego miejsca. Pogaduszki i knowania w pokojach zupełnie mnie nie interesowały. Ja chciałam spać w swoim pokoju, a bez identyfikatora było to niemożliwe. On był moim problemem. Nie wiedziałam jak się tam znalazłam, ani dlaczego go nie mam. Wiedziałam, że bez niego nie powinni mnie byli tam wpuścić. A jednak weszłam do tego hotelu. I nie byłam intruzem. Tylko żadna z tych rozmów mnie nie zainteresowała na tyle, żeby się dołączyć.


Obudziłam się. Na zegarku była godzina 02:22:22. Aż się uśmiechnęłam. Dziwnie krótko spałam, a już była faza REM? Zapaliłam lampkę i zapisałam kilka zdań o moim śnie. Z doświadczenia wiem, że jak nie zapiszę choć kilku słów, to zapomnę sen. Na jawie zostało mi pytanie: dlaczego nie mam identyfikatora, skąd go wziąć, jak ja sobie bez niego poradzą, gdzie będę spała w obcym miejscu.Po przeczytaniu jednego zdania wyświetlił mi się cały sen. W domu mam kilkanaście takich przypinek, mogłabym sobie sama wypisać.


Dobrze, że zapisałam sen, bo rano miałam amnezję.We śnie mam dziwny charakter pisma, prawie nieczytelny.


Przeczytałam kilka moich snów z tego bloga. Tytuły nic mi nie mówiły. Czy to na pewno moje sny? Ale po przeczytaniu kilku zdań przypominałam sobie każdy sen ze szczegółami. Mózg jest niezwykły.


Nieustająco mam dobry nastrój. I dalej nie znam jednej przyczyny. Nieustająco gdy się budzę czuję wdzięczność choć nie wiem przecież co mnie spotka każdego dnia. Czy mi już tak zostanie?


 


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz