02/04/2017

Al 13

Dzisiejszego dnia wolno kłamać, bezkarnie. Wymyśla się niestworzone rzeczy, a potem się śmieje z tych, co dali się nabrać.


Ciekawe, że na kłamstwa zwraca się uwagę tylko 1 kwietnia. Prasa i tv codziennie produkują fałszywe informacje, fakty są koloryzowane, albo się straszy ludzi albo bagatelizuje zagrożenia. Taka jest teraz norma.


Niestety ludzie przestali samodzielnie myśleć. Ale czy to jest ich wina? Nie, to wina okoliczności przyrody.


Czy my nie jesteśmy królikami doświadczalnymi? Człowiek jest chyba jedyną istotą na ziemi, która je niejadalne rzeczy. Przemysł spożywczy przeszedł totalną metamorfozę. Żeby jedzenie miało długą przydatność do spożycia stosuje się wiele technik, dodaje się wiele środków chemicznych, ale też zamyka się wartościowe warzywa w puszkach. Ostatnio widziałam na półce tuńczyka z datą ważności 2021 r. Ciekawe, że napoje z fosforanami też pakuje się do puszek, a wiadomo, że zachodzi reakcja chemiczna.



Glin jest 3 najczęściej występującym pierwiastkiem na ziemi. Liczba atomowa 13 ;) Ma ciekawe właściwości – jest odporny na korozję i bardzo lekki. Oczywiste jest jego zastosowanie w przemyśle samochodowym czy lotniczym. Używa się nazwy aluminium, bo przecież nie mówi się o glinianych samolotach.


Oczywiście aluminium się nie je, ale już kontakt z żywnością może źle na nas działać.


Uważa się, że glin nie jest wydalany przez organizm człowieka, a wątroba w całości go asymiluje. Oczywiście tak, ale niewielkie ilości. Jak wszystko.


Dlatego zaczęto go stosować też w kontakcie z jedzeniem. Dopuszczono aluminium w postaci folii i stosuje się to wszędzie – do potraw zimnych i ciepłych.



 


W folię aluminiową pakuje się kanapki dla dzieci do szkoły, piecze się buraki w folii, grilluje się na aluminiowych tackach. Dlaczego kucharze jej używają - nie rozumiem. Przecież takie jedzenie zamienia się w truciznę.


Ale gdy zbadano mózgi ludzi zmarłych na Alzheimera, to stwierdzono ogromne ilości. Zrobiono to w latach 70-tych ubiegłego wieku.


Tylko dlaczego wycofano z użycia garnki i sztućce z aluminium. W moim domu nie używało się garnków, ale widelce pamiętam. Podobno w Australii folia al jest zabroniona. Nie pytałam znajomych, ale chyba coś jest na rzeczy. Garnków nie wolno używać, a folię tak.


 


Łatwo unikać aluminium gdy jest widoczne.


Można nie pić niczego z puszek, czy nie jeść warzyw i owoców z puszek. Ale jest on dodawany do kosmetyków (dezodoranty, kremy z filtrem), leków, szczepionek.


 


Najbardziej popularne związki glinu dodawane do jedzenia to:




  • E 554 – krzemian glinowo-sodowy, środek przeciw zbrylający dodawany do cukru, soli, gum do żucia,




  • E 559 – krzemian glinu (kaolin), środek przeciw zbrylający dodawany do przypraw i aromatów, soli, gumy do żucia, ryżu, serów, mleka w proszku, kawy rozpuszczalnej,




  • E 173 – aluminium, używane jako barwnik metaliczny, np. do zdobienia wypieków,




  • E 541 – fosforan glinowo-sodowy kwaśny, dodawany do proszku do pieczenia, serów topionych, wyrobów piekarniczych.




Zimą w mojej rodzinie dawno temu pito herbatę z cytryną. Przygotowywano ją nie z torebek, ale w czajniczku. Do naczynia sypało się 1 łyżeczkę herbaty liściastej, zalewało wrzątkiem i czekało 5 minut aż się zaparzy. Potem do szklanek wlewało się taką esencję na 1 cm, i dolewało gorącej wody. Dopiero wtedy słodziło się herbatę i dodawało cytrynę. Nikt w mojej rodzinie nie zachorował na Alzheimera, choć herbatę piliśmy kilka razy dziennie. Teraz koleżanka mojej mamy umiera, bo choruje właśnie na Alzheimera. A jej choroba zaczęła się gdy zaczęła się „zdrowo” odżywiać. Wyeliminowała cukier i używała słodzików, m.in. aspartam. I chyba to jej zaszkodziło, a nie aluminium. Nie wiem czy będzie badany mózg po jej śmierci, nikogo to nie obchodzi. Od kilku lat żyje w innym świecie, nikogo nie zna, niczym się nie interesuje. Śmierć będzie wybawieniem.


 


Wszystko w małych ilościach organizm człowieka jest w stanie przetworzyć i wydalić. Więc dbajmy o siebie.


 


Profesor Julian Aleksandrowicz nie wskazywał aluminium jako metal szkodliwy dla zdrowia. Może za jego czasów nie był tak dużo używany jak obecnie.


Wskazywał takie metale niebezpieczne dla zdrowia:


Arsen – lek i trucizna – działa wzmacniająco, przeciw anemii i na apetyt. Przedawkowanie powoduje raka krtani, oczu, białaczkę szpikową. Arsen jest odtrutką w wypadku zatrucia selenem. Kumuluje się on we włosach i paznokciach. A najwięcej jest go w skorupiakach (krewetki, homary) i rybach morskich. Ostatnio znaleziono dużo arsenu w ryżu.


Kadm – do pożywienia może dostać się z wodą np. z rafinerii. Nadmierne spożycie powoduje bóle w mięśniach, samoistne łamanie się kości, deformacje szkieletu, uszkodzenie płuc, nerek i nowotwory. Kumuluje się w wątrobie i nerkach i trochę we krwi, a jest wydalany w moczu i kale. Jest odtrutką na selen, rtęć i inne metale. Oczywiście nie w warunkach domowych, a szpitalnych. Między kadmem a żelazem występuje antagonizm, czasem trudne przypadki nieprzyswajalności żelaza leczy się takimi związkami.


Beryl – trujący w minimalnych dawkach. Stosuje się go w paliwie rakietowym, a więc narażeni są ludzie przy produkcji. A gdzie się podziewa beryl ze spalania? Czy opada na ziemię, czy leci w kosmos?


Ołów – powoduje nowotwory nerek, żołądka i jajników, a także białaczkę i mięsaki limfatyczne. Już w starożytności uważany był za przyczynę chorób umysłowych. Podobno Rzym upadł przez ołów, a to za sprawą wina, które było dosładzane sokiem z winogron przygotowywanym w ołowianych kotłach. Wyeliminowano ołów z benzyny, ale nie z akumulatorów.


Rtęć – już w starożytności uważano rtęć za największą truciznę, a Paracelsus stwierdził: „chorób spowodowanych przez żywe srebro (rtęć) nie sposób policzyć” Rtęć jest produktem wielkiego przemysłu. Zanieczyszczone rtęcią były wszystkie europejskie rzeki, zatrute też były ryby w Bałtyku. Znajduje się też w szczepionkach. Zatruwa powoli. Najpierw są bóle i zawroty głowy, zapalenie dziąseł, trudności z koncentracją, nudności, bezsenność, wypadanie włosów. Potem zaburzenia mowy, stany lękowe, nerwowość lub ospałość, degradacja białych krwinek krwi. Dalej sztywnieją stawy i człowiek staje się bezmyślną kukłą. Rtęć kumuluje się w organizmie bardzo powoli i daje znać w następnych pokoleniach. Kumuluje się w mięśniach, nerkach, systemie nerwowym i mózgu, atakuje płód. Rtęć wydalana jest z organizmu powoli, ale zdąży uszkodzić mózg, wzrok, smak, dotyk i psychikę. Odtrutką jest selen. Jednak nie polecam suplementacji, a szpital. Na własną rękę leczenie nie działa.


 


W Europie nie ma już przemysłu. Wszystko zostało przeniesione do Chin. Ale stamtąd pochodzą produkty skażone, jak np. ubrania farbowane chemikaliami, plastikowe pojemniki, zabawki, i wszystko co śmierdzi, nawet markowe dżinsy.


Dostarczamy sobie coraz więcej szkodliwych substancji. To taki test – ile jest w stanie skumulować w sobie człowiek zanim umrze. I jak umrze - w męczarniach czy nie. Na pewno ktoś to bada, ale bez naszej wiedzy. To coś jak z amerykańskimi żołnierzami, którym podaje się w jedzeniu narkotyki, albo testuje środki wywołujące halucynacje.


Na choroby mózgu zapadają coraz młodsze osoby. Jest tego jakaś przyczyna. Czy kogoś to obchodzi? Cała ludzkość sprawia wrażenie upośledzenia umysłowego, jest nieodporna na manipulacje, wierzy we wszystko co podają media. A to wina metali, które atakują ze wszystkich stron. I diet, które też atakują zdrowy rozsądek.


Nasze zdrowie nikogo nie obchodzi. Jedzenie stało się martwe, zamknięte w „glinowe” puszki. Nasza sprawa czy będziemy żyć długo i w zdrowiu, czy długo i w chorobie.


Aż przyjdzie sztuczna inteligencja odporna na choroby i nas zastąpi. :)





3.04.2017


 


Znalazłam w końcu linka do artykułu sprzed 3 lat o drenażu mózgu przez chemikalia w jedzeniu.


Tu drenaż IQ jest już zauważalny przez naukowców. I nikt z tym nic nie robi. Ubolewamy, że dzieci są coraz głupsze. A to nie ich wina, tylko nas, dorosłych. Dajemy im truciznę, bo niedługo nic innego nie będzie.




 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz