05/01/2011

Witam w nowym roku

happy


 


Dopiero teraz poczułam, że nadszedł nowy rok. Chyba spowodowało to zaćmienie słońca i nów. Bo teraz czas przyśpieszył. Po tygodniu nicnierobienia pora zacząć żyć, a więc kupiłam nowy kalendarz na biurko.


W tym roku nie chciało mi się czytać ubiegłorocznych horoskopów. Kiedyś była to moja ulubiona lektura - sprawdzać, że nic co zapowiadano się nie spełniło. Nie robię też żadnych postanowień, bo przeciez to nie jest magiczna data.


Warto podsumować ubiegły rok, który dla mnie był wyśmienity. Odeszli źli ludzie, którzy byli dziwni i do mnie nie pasowali. Nie żałuję znajomości, które nic nie wnosza do mojego życia. Przestałam już być ofiarą i poduszką do łez. Wyleczyłam swój kręgosłup i to chyba na stałe, bo do tej pory mnie nie boli. Moja rodzina i znajomi też są jakby mniej chorzy, bo do zdrowia trochę im brakuje. Nie każdy chce być zdrowy, za to każdy chce wziąć magiczną tabletkę i wyzdrowieć. Tak nie ma. Trzeba znaleźć przyczynę i popracować nad swoim postępowaniem, charakterem, dietą itp.


Nauczyłam się odmawiać nagabywaczom. Nie tłumaczę się dlaczego nie chcę czegoś prenumerować, po prostu kończę rozmowę:  nie interesuje mnie to, dziękuję za telefon i miłego dnia, do widzenia. Oszczędzam w ten sposób czas i dobre samopoczucie.


Coraz bardziej doceniam moją pracę, a wręcz uważam, że jest świetna. Pozwala mi na lenistwo, które trzeba potem odrobić. Ale mam wolność.


Przestałam modlić się o coś, a modlę się dziękczynnie, za to co mam i co mnie spotyka. Codziennie rano po obudzeniu dziękuję Bogu-Stwórcy, że czeka mnie kolejny fajny dzień. Świat jest taki piękny, a życie tu na tej Ziemi jest darem i nagrodą. Kiedyś myślałam, że ludzie zostali zesłani na ziemię, żeby odpokutować swe winy. Coś jak kolonia karna dla wyrzutków Kosmosu. Teraz już tak nie uważam. Człowiek się zmienia i zmieniają się też poglądy.


Z optymizmem patrze w przyszłość.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz