14/01/2011

Udawana ekologia

Na jednym z blogów ekologicznych ostatnio przeczytałam, że „modne jest  teraz kupowanie ubrań z odzysku”. Czyli używanych. I to ma być ekologiczne. A niby dlaczego? Że zamiast na śmietniku znajdzie się w twojej szafie? Przecież to ciągle jest. Chyba kiedyś o tym pisałam, ale widzę, że temat ciągle wraca, więc wracam i ja.


Kupowanie ciuchów w lumpeksie jest ryzykowne. Nie znamy poprzednich właścicieli tych ubrań. Nie wiem jak to działa, ale energia byłych właścicieli nadal jest związana z przedmiotami, które używali. Może to nici AKA, czegokolwiek dotkniemy to jesteśmy z tym połączeni. Jeśli często czegoś używamy to połączenie jest mocne i żadna chemia nie usunie tej energii. Na filmach kryminalnych w świetle ultrafioletowym widać dokładnie np. plamy krwi. A co dopiero z niewidoczną energią.


Jeśli znamy dokładnie byłego właściciela to: widziały gały co brały. Jeśli towar jest z niemieckich śmietników to radzę być ostrożnym. Nie pomoże pranie, wietrzenie, zamrażanie. Ta energia jest. I działa na nowego właściciela.


Dużo znanych osób chwali się, że kupuje ubrania tylko w lumpeksach. Potem ich życie się zmienia. Dobrym przykładem jest piękna aktorka Winona Ryder.


Winona Ryder


Ubiera się tylko w używane ciuchy i moim zdaniem straciła swoją osobowość. Nie ma żadnego stylu, zakłada co popadnie. I na dodatek zaczęła kraść. Jest bogata, a kradnie, więc mówi się, że jest kleptomanką, a kleptomania to choroba. Paranoja. Ona nie jest chora. Gdy zakłada „cudze” ubrania to wchodzi jakby w cudze życie i tak się zachowuje. Może zakłada ubrania po bankierach lub politykach ;))) Johny Depp kiedyś powiedział, że jak ubiorą go i ucharakteryzują jako pirata to staje się piratem, nie musi go grać bo nim jest. Gdy facet przebierze się w ciuchy kobiece to automatycznie zachowuje się jak kobieta. Jego gesty i sposób mówienia warunkuje ubranie.


Zupełnie inaczej jest z używanymi ubraniami dziecięcymi. Moja babcia i jej babcia i jej babcia powtarzała, że dzieci najlepiej chowają się w ubrankach po innych dzieciach. I to jest prawda. Mój syn miał ubranka po dzieciach mojej siostry. Ja wydawałam dalej jeszcze dobre ubranka. Po chorych dzieciach dobrze jest spalić zużyte ubrania, żeby nie szły dalej. Trudno tu mówić o jakiejś energii dziecięcej, ale jeśli matka daje innej matce ubrania, to wytwarza się pozytywna energia. Tylko matka rozumie, że ubranek nigdy dość, a są bardzo drogie. Dzieci szybko wyrastają. Być może z tego względu ubranka dziecięce są baaardzo drogie. Dużo ich jest w drugim obiegu.


Moja była koleżanka (bogata) po swojej córce zawsze sprzedawała ubranka i do tej pory ma z nią problemy, nie tylko zdrowotne. Jak sprzedaje się ubranka nie wytwarza się ta pozytywna energia. Ludzie w to nie wierzą, a szkoda, bo warto to sprawdzić na swoich znajomych lub rodzinie.


Ja i moi bliscy nie będziemy modni i nie będziemy ubierać się w lumpeksach. Dbamy o zdrowie. Czego i czytającym życzę. :)


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz