07/01/2011

Coś jest w powietrzu, a ZUS pracuje jak torpeda

Dzisiaj miałam pracowity dzień i dużo jeździłam po mieście. Z nudów na przystanku zaczęłam rozgarniać chmury siłą mojego umysłu. Wow, jak to brzmi ;) Zaczęło się przejaśniać, ale nie zobaczyłam niebieskiego nieba, bo przyjechał tramwaj. Gdy przesiadałam się na ruchliwym skrzyżowaniu zauważyłam przede mną chłopaka, który ciagle gadał przez telefon. Wszyscy zatrzymali się na czerwonym świetle, a on rozmawiał i szedł do krawężnika. Nie zauważył tramwajów z jednej  i z drugiej strony. Miałam obie ręce zajęte więc nie mogłam go złapać za kurtkę więc "siłą mojej woli" zmusiłam go żeby się zatrzymał i cofnął. Zrobił to, zauważył te tramwaje, ale ciągle gadał. Nie wiem co by zrobiła jego matka, gdyby mu się coś stało.


Poszłam do ZUS oddać ZLA pracownika, a przede mną 32 osoby.


zus


Taką karteczkę trzeba sobie wydrukować. Poszłam do klienta obok ZUS-u po faktury do rozliczenia grudnia, potem wysłać faktury, ale nie na pocztę tylko przez In Post. Gdy wróciłam po 20 minutach, prawie była moja kolej. Wyszłam o 13:52, a więc 32 osoby zostały obsłużone w 27 minut! Niestety część osób prawdopodobnie zrezygnowała, ale nie miałam okazji tego sprawdzic, bo mnie przy tym nie było.


Może to wiosna.


Wszystkie moje roślinki domowe wypuszczają nowe pędy, a różyczki i storczyk zawiązują pąki kwiatów. Natura nigdy się nie myli, a meteorolodzy zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz