18/01/2009

Sobota - dzień bez pracy

Wczorajsza sobota była pierwszym dniem, w którym świadomie nie pracowałam. Nie znaczy to, że nie mam nic do zrobienia, wręcz przeciwnie. Gdy mam pracę do wykonania na termin to pracuję całe dnie i czasami noce, aż skończę. Potem mam kilka dni nicnierobienia. Od kilku lat obserwuję, że w sobotę coś mi się nie klei. Chodzę koło komputera, robię różne rzeczy, ale nie mogę się zebrać do pracy. W efekcie dzień mija na lenistwie. Dopiero w niedzielę robota rusza.

Postanowiłam zamienić te dni i świętować w sobotę. "Dziwnym trafem" przejrzałam parę stron w internecie klikając na różne linki i oto znalazłam usprawiedliwienie dla swojej decyzji. Niewiarygodne, że moja znajomość Biblii jest taka powierzchowna. Otóż znalazłam zdania mówiące, że Bóg postanowił siódmego dnia nie pracować, a świętować. Adam i Ewa święcili sobotę, podobnie Abraham, Mojżesz, Dawid, Jan Chrzciciel, Józef i Maria, Piotr i Paweł. W tym dniu Jezus nie pracował, lecz był w kościele (Łk.4:16). Bo to był siódmy dzień. Nigdzie nie ma, żeby święcić pierwszy dzień czyli niedzielę. To kościół zmienił prawa boskie i postawił się ponad nimi, manipulował również przy przykazaniach. Do kościoła nie chodzę od dawna, bo zawsze mdlałam, ale uświęciłam ten dzień brakiem pracy.  Upiekłam też szarlotkę, żeby ten dzień był wyjątkowy, bo rzadko ostatnio piekę.

Jak to życie się dziwnie toczy. Czasami robisz coś i nie wiesz dlaczego. Jeśli zawierzysz swej intuicji to okaże się, że dobrze czynisz.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz