19/01/2009

Pierwszy dzień nowych zasad

Minął pierwszy dzień pracy. Był bardzo radosny. A jak mówią: jaki pierwszy dzień tygodnia taki cały tydzień. Wszystko co zaplanowałam na dzisiaj wykonałam, właściwie z nawiązką. Zrobiłam nawet sprawozdanie, które jest na 22 stycznia.

Pierwszy raz w tym roku na obiad zrobiłam kluski śląskie, które nad wyraz się udały. Co chwila tylko słyszałam pochwały. A jak miały się nie udać, gdy wrzucając je do gotującej się wody mówiłam: pierwsza kochana kluska, druga kochana ...

Zrobiłam jeszcze pranie pościeli, posprzątałam łazienkę, umyłabym jeszcze okna gdyby było cieplej. Energia rozpierała nie tylko mnie. Wszyscy domownicy byli jacyś tacy weseli, zadowoleni, ciagle coś mieli do zrobienia.

Dobrze zrobiłam, że odpuściłam sobie pracę w sobotę. Nie mam wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie. Tak jest dla mnie lepiej, dobrze się wszystko układa. A jak jest dobrze to po co zmieniać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz