27/01/2009

Mapa marzeń

Właśnie spaliłam swoją mapę marzeń. Zrobiłam ją w zeszłym roku zgodnie ze wszystkimi wskazówkami. Miałam świetną zabawę jak ją wyklejałam. Potem powiesiłam ją na wewnętrznej stronie drzwi mojego pokoju i często na nią spoglądałam. Po kilku miesiącach ją zdjęłam, bo nie spełniła swojego zadania. Na mnie nie zadziałała. Może ja życzyłam sobie "niewłaściwych" dla mnie rzeczy? Teraz był nów i obrączkowe zaćmienie słońca, więc dobry czas na pozbycie się niepotrzebnych rzeczy. Nie mogłam jej tak normalnie wyrzucić do śmieci, więc ją spaliłam, a popiół spuściłam z wodą. Może teraz zadziała.

Pamiętam taki rytuał o pisaniu na karteczkach marzeń, paleniu ich i rzucaniu na wiatr. Można też takie karteczki wieszać na drzewie, albo wciskać w Ścianę płaczu w Jerozolimie.

Zrobiłam jej zdjęcie przed spaleniem, ale mam je w komórce i nie wiem jak wkleić, więc wklejam znalezioną w necie ze dwa lata temu (nie zapisałam źródła). Może kogoś zainspiruje. Życzę powodzenia!

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz