02/01/2017

Prince

Mija prawie 9 (!) miesięcy od śmierci Prince'a i nic nie wiadomo o przyczynie jego śmierci. Czy kogoś jeszcze to interesuje?

To mój ulubiony artysta. Jego muzyka dotyka mojej duszy, jak to soul.



Prince Rogers Nelson urodził się 7.06.1958=36=9


Tego dnia urodziła się artystyczna dusza. To nie jest pracownik w fabryce na taśmie, czy kasjer w banku.

Triada artystyczna 3-6-9 – to liczby nie z naszego, fizycznego, świata. patrz Ricky Martin SUKCES TU 

Bliźniak – żywioł powietrza – szerokie kontakty towarzyskie, nowe pomysły, nieprzewidywalność. Świetni kumple, ale mężowie żadni, ciągle chcą czegoś nowego. Chyba, że w otwartym związku.



Ojciec (7) John Lewis Nelson, w dzień pracownik Honeywell Electronics, w nocy utalentowany muzyk jazzowy grający w klubach jazzowych i bluesowych, nieobecny w życiu dziecka, brak relacji. Ojciec uzależniony, dziecko musi sobie poradzić samo z emocjami i ciężką ręką ojca.



Matka (6) Mattie Shaw, wokalistka jazzowa, bardzo kocha dziecko, daje pełną akceptację i miłość, choć też jest emocjonalna.

To drugi związek ojca, który był o 16 lat starszy od żony. Ojciec nadał synowi imiona Prince Rogers, bo tak nazywał się jego zespół muzyczny (Prince Rogers Trio). Oczekiwał, że syn pójdzie jego drogą i będzie realizował jego aspiracje (mówił w wywiadzie w 1991). To chyba normalne po takich rodzicach.

Prince w wieku 5 lat zobaczył ojca na scenie. Ojciec siedział przy fortepianie w blasku reflektora. Uwaga publiczności była skupiona tylko na nim, czarował emocjami. Wokół chórek skąpo ubranych dziewcząt. Uwielbienie i miłość. Chłopiec był zahipnotyzowany. Chciał też taki być i mieć adorację publiczności i chętne piękne kobiety. Całymi dniami grał na fortepianie, a potem na innych instrumentach. Był samoukiem, a dźwięki ciągle były obecne w domu.


9 to liczba Wszechświata. Kontroluje wszystko.

9 to transformacja (Pluton) Sama 9 z drogi życia nie informuje o talentach, o nowatorstwie, o przekraczaniu granic i kreatywności, o wyobraźni.

Ciekawe, bo takiej osobie nie poleca się stosować w ubiorze fioletowego koloru (schizofrenia, demencja starcza), a Prince ten właśnie kolor ukochał i przyniósł mu sławę (Purple Rain – Oscar za piosenkę).

Dziewiątka daje mądrość, a czasem przemądrzałość. Taki człowiek jest najmądrzejszy na świecie, wie wszystko, inni nie są tak zdolni. Dlatego Prince najczęściej nagrywał sam, wszystkie ścieżki dźwiękowe, wszystkie instrumenty, wszystkie wokale. Bo on wiedział najlepiej. Czasem zapraszał innych muzyków, bo przecież na koncertach nie mógł grać na wszystkim. A koncerty to misterium, nakręcały go i dawały mu powód do życia. Pisał też dla innych artystów, inspirował ich. Pisał muzykę do filmów (Batman 1989) i pokazów mody (Versace).



Prince Rogers Nelson:

Droga życia – 9

liczba ekspresji – 1

liczba osobowości – 1

liczba duszy – 9



Ciekawe, gdy liczyłam to powyżej, to dostałam powiadomienie o nowym filmie na kanale Copernicus, a tam wykład - sir Roger Penrose.

I sprawdziłam jakby to było, gdyby drugie imię nie miało literki s (Roger).

Różnica kolosalna, bo 9-9-9-9. Taka osoba popadła by w samouwielbienie, nie umiałaby wyjść poza własny umysł i własną doskonałość, samotna

Liczba ekspresji 1 i osobowości 1 daje umiejętność inspirowania innych, nowatorstwo, przewodzenie innym. On musiał być na szczycie. Jedynka daje ogień (9 też) i nowatorskie pomysły, przełamał bariery między muzyką czarną i białych. Mieszał gatunki muzyczne, wykraczał poza ramy. Nagrywał bezustannie. Miał niespożyte siły, choć pracował bez przerwy wiele godzin. Wulkan energii (1).


Z daty urodzenia widać, że w 8 roku życia musiało wydarzyć się coś ważnego (1958). I tak było – rodzice się rozwiedli. Dla dziecka to koniec świata. Zamieszkał z matką. Nie mógł się dogadać z ojczymem i wrócił do ojca.


Zawsze tak jest – gdy czegoś nie mamy to tego właśnie pragniemy.

Mam koleżankę, która chciałaby być doceniona przez matkę, a ta kazała się dziecku wyprowadzić gdy skończyła 18 lat, nie interesuje się nią, jakby sprowadzenie na ten świat dziecka to jedyny jej wyczyn. A córka pracuje dzień i noc, chce coś osiągnąć, żeby mama była dumna. A tamtej to powiewa. Nic się nie da zrobić. A inna znajoma chciałaby, żeby mama się nie wtrącała. Tak źle i tak niedobrze.

Gdy miał 12 lat ojciec wyrzucił go z domu. Co musiało zrobić dziecko, żeby zasłużyć na taką karę? Ojciec nakrył go z mężczyzną w łóżku.

Mało uwagi ze strony ojca skutkowało tym, że znaleźli się inni, którzy się zajęli dzieckiem pragnącym męskiej czułości. Błagał ojca, żeby mu przebaczył, ale bez skutku.

"Siedziałem płacząc przy budce telefonicznej przez dwie godziny", powiedział w wywiadzie dla Rolling Stone w 1985 roku. "To ostatni raz płakałem".

Trafił do rodziny kolegi i zamieszkał w piwnicy. A tam śpiewał, grał i urządzał imprezy, eksperymentował z seksem z kobietami i mężczyznami. Szukał swojej tożsamości. Tęsknił do ojca. Wyznawano w tamtych czasach "make love, not war" i Prince to wykorzystywał.

Potem przekonał się, że gdy jest się znanym to można wszystko, wszystko się wybacza.

Oprócz nagrywania ciągle nowych utworów prowadził bogate życie erotyczne. Miał niespożyte siły (9 i 1). Był demonem seksu, miał liczne romanse, był bohaterem skandali – to się ludziom podoba.

Zawsze był otoczony pięknymi kobietami, tancerkami, chórzystkami (zakochał się nawet i miał żonę – Mayte Garcia (7) od 1996-2000, też wege i przez tydzień dziecko).

Zapisał się do tego samego klubu co Michael Jackson i Madonna (rocznik 1958).

Nie był panem własnego życia.


W swych utworach wzbudzał kontrowersje ze względu na fuzję tematów religijnych i seksualnych. Jak wszyscy w tamtych latach.



Liczba 9 przewijała się przez całe życie Księcia.

Pierwsza płyta została wydana 7.04.1978=36=9

Początek jego kariery to płyta 1999 wydana w 1982 r. Protest song przeciwko zbrojeniom nuklearnym przyniósł mu międzynarodową sławę.

(Daty wydania jego płyt to ciekawa numerologia).

Policja zjawiła się w domu 21 kwietnia 0 godz. 9:45 (9:9=18=9). Rok śmierci (2+1+6=9).

 

Rok 2001 był znaczący w jego życiu. Zmarł mu ojciec (85). Widywali się, robiono im zdjęcia, ale kontakty nie były dobre. Czy sława i pieniądze mogą wymazać przeszłość? Wrócił do swego imienia – wcześniej 4 razy je zmieniał). Został sumiennym świadkiem Jehowy. Jego rodzice byli Adwentystami Dnia Siódmego i w domu czytano Biblię.

Poślubił swoją drugą żonę Manuelę Testolini (do 2006).

Uspokoił się, pisał spokojniejsze teksty. Nie mógł już niczego zmienić.

W 2007 wystąpił na Super Bowl, a tam wiadomo same gwiazdy z klubu.

2 maja 2015 roku, Prince wykonał koncert (41 minut) w Paisley Park Studios w Minnesocie, oddając hołd 25 letniemu Freddie Gray, który zmarł w areszcie w Baltimore. Prince wykonał protest song "Baltimore", który został zainspirowany śmiercią Graya.



Ciekawa (jeśli tak można napisać) jest data jego śmierci.

 

Zawiera masę Siódemek. 7 - to Neptun – iluzja, zamglenie. Cokolwiek się wydarzyło tego dnia wyglądało inaczej niż w rzeczywistości. Sama śmierć była dziwna, samotna w domu pełnym ludzi.

Śmierć była mu pisana już od marca, gdy ogłosił, że wraz z bratem Danem pisze pamiętnik pod tytułem The Beautiful Ones. Był zdeterminowany ujawnić wszystko, a z bratem dałby radę rozliczyć się z przeszłością. A wiadomo, że od pisania biografii są inni. Nie można bezkarnie pokazywać prawdę, bo kogo to obchodzi. Ludzie wolą żyć w iluzji i widzieć tylko to co na wierzchu.O książce cicho sza, nic nie wiadomo.

Dwa tygodnie przed śmiercią zwolnieni zostali wszyscy ochroniarze. Tydzień przed śmiercią podczas lotu z koncertu w Atlancie była pierwsza próba. Samolot awaryjnie lądował, bo Prince źle się czuł (menadżer – to groźna odmiana grypy?!). Taki chory, a wypisał się na własną prośbę ze szpitala. Myślał, że w domu będzie bezpieczny. 30 kwietnia jeździł po okolicy na rowerze w dobrym humorze, jakby grypa zniknęła. Następnego dnia weganin, człowiek w dobrej kondycji umiera, sam w windzie. A w domu pełno ludzi. Pilnowali, żeby spokojnie wyzionął ducha.

Tego dnia królowa Elżbieta II świętowała 89 urodziny i zabawiała Obamę, który poleciał z życzeniami. Tego samego dnia w Grecji odbywał się rytuał rozpoczęcia igrzysk.

On i królowa byli podobnego wzrostu, królowa 1,63, a Prince 1,60. Dzisiaj królowa choruje na grypę, bo składając życzenia świąteczne wygadywała jakieś głupoty (podobno). Nie gada się głupot, nie ujawnia się tajemni, bo to zabójcze.

Ktoś znany umiera i nie wiadomo dlaczego. Iluzja.

Wspaniały muzyk, geniusz, wizjoner, ekscentryk, najlepszy gitarzysta świata umarł bez powodu.

Mogłabym o nim pisać bez końca. O człowieku. Oprócz możliwości jakie daje urodzenie się konkretnego dnia, są jeszcze przeżycia, które kształtują osobowość.



A w wiadomościach – Prince Kebab. Mamy koniunkcję Marsa na Neptunie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz