16/01/2017

Czekanie

Odwiedzili mnie rodzice. Ustalałyśmy z mamą płatności i doładowania. Jest jeszcze pokolenie, które nie zna komputerów, ale nie ma przeszkód, żeby z nich korzystać. Mama jak zwykle usiłowała mnie postraszyć opłatami za przelewy przez internet, bo gdzieś o tym słyszała. Ale się nie dałam. Będę się martwić jak wprowadzą opłaty. Jak Scarlett ;) Zawsze znajdą się banki, które będą miały dobrą ofertę. Nie mam problemu ze zmianami.


W pewnej chwili mój ojciec powiedział, że czeka na trzeciego raka.


Zamurowało nas. My o niebie on o chlebie, ni z gruszki, ni z pietruszki. Cały on, typowa Dziewiątka – mądrala, który zjadł wszystkie rozumy. Nie mógł się włączyć w rozmowę o komputerach i smarfonach, to umiejętnie skierował rozmowę na siebie.


Rak nie robi już na mnie wrażenia. Jak go chce to niech ma. Ale wykorzystując zasadę nieoznaczoności Heisenberga, która mówi, że akt obserwacji wpływa na obserwowany obiekt, narzuciłam ojcu swoje zdanie. Skupiłam się na nim.


No dobra, zapytałam to jaki ma być ten trzeci rak? Rak nerki odpada, jedna usunięta, druga pracuje rewelacyjnie. Rak prostaty uleczony, wyniki coraz lepsze, żadnych objawów. No to na jakiego raka czeka? Może raka płuc, bo przecież palił najgorsze papierosy od 14 roku życia. Zgodnie z medycyną powinien mieć raka płuc. Jednak badania niczego nie wykazały.


Mama dołączyła i powiedziała, że PSA jest lepsze niż u zdrowego mena. To o co mu chodzi? Zagadałyśmy go, ale nie użalałyśmy się nad nim. Tak na niego napadłyśmy, że nic nie powiedział.


Nie miałam pomysłu na jakiego raka czeka.


Ale najlepsza była obserwacja. Z osoby wycofanej i skurczonej stał się rozluźniony, większy i jaśniejszy. Dostał to co chciał – uwagę.


Heisenberg miał rację – obserwacja obiektu zmienia go. Skoro zasada działa na cząstki subatomowe to i na człowieka. Ojciec zatrzymał się na atomie jako najmniejszej cząstce. A gdyby wiedział o kwarkach i kwantach ...


Dzisiaj zrobiłam kilka fotek dla objaśnienia.



Wyszłam z urzędu i po prostu zrobiłam zdjęcie chodnika, po którym szłam. Nic ciekawego – szarobury topiący się śnieg. Nie było obserwacji, ale tam gdzie wstawiłam bałwanka można zobaczyć twarz. To zjawisko to pareidolia – czyli dopatrywanie się twarzy (czy kształtów) tam gdzie ich nie ma – tam są papierki :)


 


Gdy byłam już na swoim osiedlu to rozglądałam się za czymś ciekawym. Nic nie było, więc zrobiłam zdjęcie kolejnemu chodnikowi.




Widać tu ciekawą symetrię, którą zrobił człowiek swoimi nogami. Miało być zwykło ;)


A potem jeszcze krzak. Łysy i samotny.



Każdy gdy widzi aparat to się zmienia, nawet krzak. Robi miny, pręży się, ustawia się korzystnie, żeby wyszło dobre zdjęcie.


Kiedyś jechałam z grupą dzieci, która zachowywała się hałaśliwie. I wtedy jeden pan powiedział do nich, że w tramwaju są kamery i ich rodzice je zobaczą. Poskutkowało.


Gdy w przedszkolu są kamery to żadne dziecko nie zostanie zamknięte w ciemnej szafce.


Gdy mój syn chodził na imprezy i martwiłam się o niego, to mu mówiłam, żeby zachowywał się tak jakbym stała obok. Wiedział, że byłabym do tego zdolna. Zawsze wracał cały i zdrowy.


Dlaczego nastolatki zachowują się czasem dziwnie? Gdy grupę kilku dziewcząt obserwuje grupa chłopców to dziewczyny udają, graja, prowokują, wabią. Gdy wiesz, że ktoś cię obserwuje to się zmieniasz. Złodziej nie ukradnie.


To zupełnie normalne.


Wiedzieli już o tym fizycy 100 lat temu.


A ta gwiazdka patrzyła jak kręcą kolejny film na Pietrynie.



Czy ja czekam na kolejnego raka mojego ojca? Na pewno nie.


I on też nie, bo zaczął tapetować salon. Czy tak zachowuje się ktoś kto czeka na kolejny cios?


2017 rok to nie rok na umieranie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz