02/03/2015

Sen - co by było gdyby

Dawno nic mi się nie śniło. A dzisiejszy sen był dość ciekawy i pouczający.


Akcja rozgrywała się w moim pierwszym mieszkaniu po wyprowadzce od rodziców. To był pokój 18 m na poddaszu w kamienicy w patologicznej dzielnicy. Mieszkaliśmy tam 3 lata.


Byłam w pokoju z mężem, który w realu był jakimś znajomym. Przyszedł mój prawdziwy mąż, który we śnie już był byłym. Był pijany. Podłączył nasz dzwonek do drzwi jakoś nielegalnie do przewodów na klatce. Ale my nie mieliśmy dzwonka :) wystarczyło zapukać.


Dziwna sytuacja, wszyscy się szarpali. Co ciekawe nie było dziecka, a przecież miałam je z byłym i właśnie tam mieszkaliśmy. Panowie się przepychali, jak to pijany z trzeźwym, a ja zauważyłam sąsiada, który przyszedł i naprawił dzwonek. W takich kamienicach wszyscy się znają i o wszystkim wiedzą. W realu właśnie sąsiad nas okradł.


źródło: deviant art 


I właśnie we śnie zdałam sobie sprawę, że to nie jest prawda, to nierzeczywiste, to nie jest moje prawdziwe życie. Przecież nie mogłam się rozwieść, bo nie było jeszcze dziecka. Zastanawiałam się jak potoczyło się moje życie, mieszkałam ciągle w tej klitce, nieszczęśliwa. A przecież mogło być inaczej. Co by było, gdybym tam ciągle mieszkała.


Dziwne, bo we śnie pomyślałam co by było, gdyby babcia męża nie wyszła za mąż i nie wyprowadziła się ze swojego mieszkania. Bo my się tam wprowadziliśmy na kilka lat, aż zmarła moja babcia i przeprowadziliśmy się znowu do 1 pokoju, ale w blokach.


Niby spałam i uczestniczyłam w zdarzeniach w mieszkaniu, a jednocześnie jakbym była obok i patrzyła na to jak na film. Analizowałam sytuację i rozmyślałam co powoduje, że losy człowieka (moje) idą w różnych kierunkach. Zwykle dzieje się tak od czasem banalnych decyzji i zdarzeń. Coś powiemy, coś zrobimy, a nasza ścieżka skręca nie tam gdzie planowaliśmy.


Rozwód, śmierć, ślub zupełnie zmienia kierunek życia.


Nie wiem jak zakończyła się bijatyka moich "mężów", bo się obudziłam.


Dziwne uczucie, gdy we śnie zdajemy sobie sprawę z tego snu. Nie miałam już powrotu, żeby powiedzieć, że to nie moje życie.


Moje jest gdzie indziej.


 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz