25/07/2014

Kroniki z Narnii

Czy wszyscy obejrzeli film nakręcony na podstawie sagi fantasy autorstwa C.K.Lewisa „The Chronicles of Narnia”? Właśnie kroniki a nie opowieści.



Fabuła jest interesująca. Czworo dzieci, jedzie do starego zamku, bawi się w chowanego. Najmłodsza Łucja wchodzi do szafy (w 11 min) i odkrywa inny świat – Narnię. To kraina skuta lodem i co najważniejsze nie ma tam gwiazdki, czyli prezentów. Gdy wraca do właściwego świata, okazuje się, że minęła tylko chwila i oczywiście rodzeństwo jej nie wierzy.


Skąd Lewis wiedział o światach równoległych? Przecież to nic innego niż inna warstwa rzeczywistości, jak to opisuje Zeland w Transerfingu. Akurat w bajce szafa jest przejściem do innej rzeczywistości. A w realu co to będzie? Jak powiedział profesor - gospodarz domu: z logicznego punktu widzenia to niemożliwe. Przez przejście przechodzą wszystkie dzieci. Edmund trafia od razu na złą Białą Czarownicę. W tej roli Tilda Swinton – wspaniała.



Ten fragment powinny wiele razy obejrzeć wszystkie dzieci. Zagrany jest rewelacyjnie. Udając królową Narnii oczarowuje dziecko, daje słodycze, a w zamian oczekuje wdzięczności. Tak właśnie zachowują się pedofile. Są niezwykle mili, a zarzucają sieć, z której nie ma wyjścia. Oni nie wyglądają na potwory. Choć oczy mają czarne i złe.


Potem okazuje się, że czwórka rodzeństwa ma wybawić Narnię od czarów Białej Królowej, zniknie zima i będzie Gwiazdka – wg przepowiedni. Okoliczności też są sprzyjające – zima dobiega końca (jak wszystko) i złe rzeczy tracą swą moc. Jak w życiu – wszystko zawsze wychodzi na jaw, a po zimie przychodzi wiosna. Dzieci jeszcze nic nie zrobiły, a drzewa już kwitną. Edmund za obiecanki zdradził rodzeństwo i donosił Czarownicy. Tylko to nie jego wina. Został omotany. Ale w środku jest dobry więc wszyscy mu wybaczyli, bo poczuł skruchę. Przecież rodzina jest najważniejsza, a razem mogą wszystko. Potem wszystkie dzieci pokonały armię Czarownicy i wszyscy byli szczęśliwi. Nikt dobry nie zginął.


W realu najwięcej dobrych ginie tuż przed końcem bitwy. W realu są zdrajcy dobrzy i źli – w zależności komu donoszą. Ale zamiast cukierków dostają walizki zielonych.


Złym ludziom nie można wierzyć - zawsze kłamią, a dobro zawsze zwycięża.


C.S.Lewis przyjaźnił się z Tolkienem na Oxfordzie, ale ich przyjaźń się skończyła właśnie przez tę powieść. Akurat ja wolę czytać o innych światach a nie o śródziemiu. Ciekawe, że wielu pisarzy początku XX wieku w Anglii miało trudne przeżycia w dzieciństwie, zmiany szkół, zmiany mieszkania. Uciekali oni w sferę marzeń i pisali powieści fantasy. Można powiedzieć, że dla nas to dobrze. Ciekawe jest jeszcze to, że zmarł na atak serca 22.11.1963 roku. Tego samego dnia został zastrzelony JFK, a po dużej dawce LSD zmarł Aldoux Huxley (autor Nowego, wspaniałego świata i Wyspy).


Ciekawy zbieg okoliczności.


Pisarz Peter Kreeft napisał o tym Between Heaven and Hell: A Dialog Somewhere Beyond Death with John F. Kennedy, C.S. Lewis and Aldous Huxley (1982). Może ktoś czytał?


A niedawno (2011) Stephen King napisał taką powieść. Co za okładka.



Można spekulować, że kraina Narnii to Antarktyda lub Alaska, bo tam jest biało i zimno. To tam musi się znajdować przejście do innego świata (przynajmniej jednego, tego najbliższego). Może to Agharta.


Gdy 8 marca 2014 zniknął malezyjski boeing to mógłby wlecieć w takie przejście między światami. A ta dziwna katastrofa to właśnie pojawienie się tego samolotu 17 lipca 2014 r. Tak właśnie pomyślałam, bo usłyszałam wypowiedź jednego żołnierza, który był na miejscu wypadku i mówił, że ludzie wyglądali, jakby dawno umarli. Potem mówiono o czym innym. Trzeba znać numery tych identycznych boeingów, żeby wyjaśnić tę sprawę. Władcy wiedzą doskonale co się stało, ale nie podadzą tego do wiadomości. Są urządzenia jak LHC, HAARP i inne, które mogą wysłać sygnał elektromagnetyczny zakłócający działanie każdego urządzenia elektronicznego w dowolnym miejscu na świecie. To jest gra na wysokim szczeblu. Szkoda tylko, że giną ludzie. Gdyby to wszystko wyszło na jaw, to rządy zostałyby obalone i nikt nie poszedłby na żadną wojnę za tych władców. To dopiero byłby koniec świata.


Właściwie to eksperymenty z CERN zostały już pokazane w filmie Flashforward – Przebłysk jutra. To serial nakręcony na podstawie książki kanadyjczyka Roberta L. Sawyera sprzed 15 lat. Polecam.


Najbardziej zapadła mi w pamięć scena na stadionie i ten aktor. Bo nie stracił przytomności, jak reszta ludzkości. Dla mnie ciekawsi są aktorzy na drugim planie.



To Dominic Bernard Patrick Luke Monaghan – im więcej imion tym lepiej ;) Aktor wybitny, moim zdaniem, grał we Władcy pierścieni, Lost i Flashforward … i wiele przed nim.


A samoloty będą spadały, aż ktoś zada właściwe pytanie.


To tylko bajki. Na torturach wszystko odwołam, bo ja tylko opowiadam bajki.


Czytajcie bajki ;)))


 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz