30/05/2012

Zawsze Słońce, czasem deszcz

Zamawianie niewidzialnego parasola gdy pada deszcz idzie mi coraz szybciej. Nieczęsto mi się to zdarza, bo przecież jak pada to mam parasolkę. Ale nieraz nie mam. Gdy wychodziłam do pracy świeciło słońce i było ciepło. Nie oglądam tv więc nie wiem jakie są prognozy. Gdy wychodziłam z pracy zaczął padać deszcz. Nie miałam parasola. Wyobraziłam sobie parasol nade mną i nie zmokłam. To jest niewiarygodnie łatwe. Wystarczy poprosić i już. Zdążyłam wsiąść do tramwaju jak lunęło. Gdy wysiadałam znowu nie zmokłam, bo przecież miałam ten "parasol". Padało jakby obok.


Przypomniałam sobie, że od kilku dni nie zamawiałam rano wiatru, bo było ładnie. Ale zawsze mogę poprosić, żeby wyszło Słońce. I wyszło. Zza chmur, wiatru nie było. Potem pojawiła się tęcza, jak zwykle po takim deszczu. Aż chciało się klaskać nad tym cudem natury. Szkoda, że ludzie tego nie doceniają, tylko podziwiają dziwadła w tv.





Coraz bardziej upewniam się, że Słońce to nie jest zwykła kula ognia, planeta czy inne ciało niebieskie. Nasi przodkowie byli mądrzejsi, bo to wiedzieli. Symbole Słońca są wszędzie wyryte lub namalowane na najstarszych znaleziskach. Wydaje mi się, że Słońce to rozumna, duchowa istota. Mam jakąś dziwną więź ze Słoneczkiem, odkąd przez 366 dni świeciło dla mnie. Kiedyś myślałam, że nić aka łączy istoty po uprzednim dotknięciu. Teraz myślę, że wystarczy wyobrazić sobie tę nić i umacniać ją. W końcu mieszkamy w układzie słonecznym.


Nie zmokłam, ale nogi i tak musiałam umyć, bo jeszcze nie wiem jak ominąć mokre chodniki ;)))




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz