20/04/2019

Sen o pakowaniu walizki

Dzisiaj zasnęłam o 1.20 (wg aplikacji). Obudziłam się na chwilę o 6. Było widno, ale zasnęłam.

Wyjęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Miałam gdzieś jechać, a byłam tak zajęta, że nie zrobiłam tego wcześniej. Nie miałam pojęcia na jak długo jadę i ile rzeczy mam zapakować. Ale się pakowałam. To łatwe. Z jednej szuflady koszulki, z drugiej bieliznę, potem koszulę nocną, potem sweter, ale rozpinany, kosmetyczkę, ręcznik i inne rzeczy. Metodycznie i spokojnie wyjmowałam rzeczy i wkładałam do walizki. Było już ciemno, a ja się spokojnie pakowałam. Jak to się wszystko mieściło w niewielkiej walizce?

Mój facet powiedział, że już przyjechali i czekają. Ale kto? Taksówka, żeby zawieźć mnie na lotnisko, czy autokar, żeby gdzieś pojechać dalej. Nie miałam pojęcia. Ale byłam spokojna i nie śpieszyłam się. Zupełnie jakby to komuś zależało na moim przyjeździe, a nie mnie. Jak kocha to poczeka – tak się mówi ;)))

Obudziłam się o 7:30. Nie sądzę, że przez cały ten czas śniłam. Nawet we śnie pakuję się szybciej :)
Wstałam, po drodze do łazienki spojrzałam w lustro i zauważyłam na twarzy odcisk poduszki. Widocznie spałam w jednej pozycji przez ostatnie półtorej godziny.
Po wyjściu z łazienki odcisk z twarzy zniknął. Czyli moje ciało jest dobrze nawodnione, choć nie piję 2l wody z butelki dziennie.
Akurat wczoraj zadzwoniła przyjaciółka z sanatorium. Ona zaczęła się pakować tydzień przed wyjazdem. W końcu na 3 tygodnie to trzeba umieć się spakować. Zresztą ja też bym tak zrobiła. Na jawie.
Nigdy nie miałam i nie ma problemów ze snem. Nie śpię w dzień, ani nie medytuję. Gdy przychodzi noc, to po załatwieniu wszystkich spraw się kładę i zasypiam. Ale ...
Gdy są pogodne noce i księżyc w pełni to czasem się budzę w środku nocy i nie mogę potem zasnąć. Oczywiście nie w każdą pełnię, tylko te widoczną. I teraz była taka noc i kolejna też taka będzie. W nocy jest widno jak w dzień, mało melatoniny. Aż się prosi o sny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz