04/11/2017

Sen z makietą

Byłam gdzieś wysoko, w pustce. Nic wokół nie było, ale było widno, jasno, a nawet biało. Byłam jakby zawieszona, bo nie było przyciągania. Jednocześnie mogłam przebierać nogami, żeby gdzieś pójść. Mogłam też płynąć, żeby się przemieścić. W pewnej chwili wzięłam jakąś makietę w kształcie lekko spłaszczonej piramidy.



Ona po prostu do mnie przypłynęła. Wyglądała jakby była z białego kartonu i była dość duża. Wzięłam ją do rąk i zaczęłam się jej przyglądać. I ona zaczęła się zmieniać. Mój wzrok zagłębiał się w makietę i zaczęłam zauważać szczegóły. To było coś takiego jak człowiek patrzy z góry na ziemię i widzi drzewa, domy, samochody, zwierzęta, trawę, mrówki, podziemne korytarze, potem strumyki itd. Widziałam na wskroś. To wszystko pojawiało się przed moimi oczami w miarę jak patrzyłam w dół. W pewnej chwili coś usłyszałam i wszystko zniknęło, zwijając się do piramidy trzymanej przeze mnie w ręku. Spojrzałam w lewą stronę i zobaczyłam kilku mężczyzn, starych, siwych i grubych i w białych szatach, jak Grecy. Obok nich też płynęły piramidy, takie jak moja. Niczym się od siebie nie różniły. Wszystkich piramid było 5.



Zauważyłam też, że ja jestem kobietą o aparycji i wieku podobnym do tych mężczyzn ;) Dostałam od nich wiadomość, że mogę sobie wziąć piramidę, którą sobie wybrałam. (Musiałam to zrobić zanim sen mi się objawił.) No to wzięłam sobie moją piramidę oburącz i popłynęłam w prawą stronę, sama. Tamci zostali, nie oglądałam się za siebie. Ktoś z ziemi gdyby mnie wtedy zobaczył to by powiedział, że płynę z deską do nauki pływania i to w sukni. Tak płynąc podglądałam co się dzieje na mojej ruchomej makiecie. Co robią ludzie i co się tam dzieje. Czułam się jakbym była na spektaklu w teatrze. Obserwowałam.



Obudziłam się i pamiętałam każdy szczegół. Sen był bardzo wyraźny.Lubie sny, bo rozmawia się telepatycznie. Nie musisz pojaśniać o ci chodzi, wszyscy porozumiewają się telepatycznie i błyskawicznie.


To co widziałam to na pewno nie była to ziemia, bo ziemia jest okrągła jak piłka, a ja widziałam świat na kwadracie.


Ponieważ pojawiła się wyraźnie liczba 5, to sprawdziłam w mojej Wyroczni snów. Dawno do niej nie zaglądałam.


5 – Okno – Planeta Mars


Oznacza, że muszę zdyscyplinować swój umysł. Nie dać się zwieść przez wielkie ideały, rozdmuchane projekty lub puste obietnice, z którymi się spotkam. „Miej oczy szeroko otwarte'”. Poczuję pragnienie wolności, jakbym kiedyś przestała je czuć.Nic dziwnego, że biała piramida skojarzyła mi się z projektem i makietą.


Mam robić kolaże, które do mnie przemówią i pokażą mi co jest grane. W wolnej chwili ;)


Okno umożliwia dopływ powietrza i światło. I ja to okno otworzyłam – na zmiany.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz