06/11/2016

Sen z wężykiem

Obudziłam się zdziwiona, że miałam sen. Przywykłam, że mam spokojny sen i nic mi się nie śni. A tu niespodzianka.


Byłam gdzieś na wsi lub letnisku. Ja i kilku znajomych siedzieliśmy na werandzie otoczonej drewnianym parawanem, po którym pięły się winorośle. Było to dość zarośnięte miejsce. My nie widzieliśmy niczego na zewnątrz i nikt nas nie mógł zobaczyć. Siedzieliśmy przy okrągłym stoliku z białych desek. Stało tam ciasto w kształcie tortu czekoladowego. Zjedliśmy po kawałku. Potem pojawiło się drugie takie samo ciasto – torcik. Zanim ktoś je pokroił wypełzł z niego mały wąż, koloru ciasta, czyli czekoladowy. Nie mogłam się ruszyć, ale chyba nie ze strachu, raczej z ciekawości. Bo zaczęłam się zastanawiać czy w cieście, które zjedliśmy mógł być taki wąż. I czy możliwe było, że nikt nie zauważył co zjadł. Kolega poszedł śladem węża, który pełzał po ścieżce z kamyków. Miał go zabić. Kolega wrócił i powiedział, że problem zniknął. Super – dyplomata. Nie wiem czy go dopadł, czy dał mu odpełznąć.




Nie był to straszny sen. Wąż był malutki i w pierwszej chwili pomyślałam, że to dżdżownica. Ale one inaczej pełzają.


Zajrzałam do mojego sennika.




Interpretacja zupełnie nie dla mnie. Taka malutka transformacja ?;)


Możliwe, że to nawiązanie do chrześcijaństwa, bo dzisiaj byłam w kościele. Pierwszy raz od lat.


Musiałam. Wczoraj powiedziałam, że pójdę, ale nie uklęknę. I dostałam wykaz zasad, których miałam przestrzegać. Nie wolno mi było machać różańcem (nie mam, więc nie ma problemu), miałam wyłączyć telefon i w żadnym wypadku się nim nie bawić, miałam się nie wpatrywać głupio w księdza, bo może się zdenerwować. Wytrzymałam tą godzinę. Nie słuchałam księdza. Obejrzałam sobie witraże.




Mierzyłam też czas osobom, które się spowiadały. Ludzie mają strasznie dużo grzechów. A ja nie mam żadnych i nikomu się nie spowiadam.


Było też 5 dzieci do chrztu. Wszystkie płakały jak ksiądz oblewał je wodą. Potem płakały inne małe dzieci. Czy do kościoła powinny chodzić takie maleństwa?



No i mamy winorośle we śnie i na dzienniczku (element wspólny).


Świadomość sobie radzi z ekstremalnymi sytuacjami. Dusza raczej była strachliwa i stąd taki, a nie inny sen. Tylko w tej religii wąż jest postrzegany jako wcielenie szatana. We śnie ten szatan był malutki i strachliwy.


W kościele nie dokonała się moja transformacja. Od lat Pan już ze mną jest.


 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz