02/09/2016

Urwałam się z choinki

W ostatnich miesiącach od różnych nie znających się osób usłyszałam, że "ty to się chyba z choinki urwałaś". Gdy usłyszałam to po raz trzeci, to musiałam się nad tym zastanowić. Mają rację czy nie? Co to w ogóle znaczy.




Było kilka sytuacji, gdzie ktoś spytał mnie o zdanie i musiałam się wypowiedzieć. Raz wyraziłam zdziwienie, że ludzie występ piłkarzy na euro uważali za sukces. A ja widziałam tylko targ niewolników, na którym każdy chciał się dobrze zaprezentować. Piłkarze niczego nie zdobyli, mają jakieś tam miejsce, a uważani są za zwycięzców. Byłam świadkiem jak dorosły wykształcony facet płakał ze szczęścia po jednym wygranym meczu. Obejrzałam tylko jeden mecz ze względów towarzyskich i nie zrobiło to na mnie wrażenia.


A więc urwałam się z choinki, bo nie jestem zamulona. Mam własne zdanie.


Kolejny znajomy nie mógł uwierzyć, że ja nie widzę różnicy między politykami różnych partii. Dla mnie oni wszyscy są identyczni, różnią się tylko PR. Od lat nic się nie zmienia, a raczej zmienia się na niekorzyść. Państwo doi poddanych, utrudnia im życie jak może, coś da, ale więcej zabierze. Politycy sprzedadzą wszystko dla własnych korzyści. Ludzie ekscytują się złotym pociągiem, a nie widzą niekorzystnych umów jakie podpisują wybrańcy. Nie ma sensu opowiadać się za kimś, oddawać im swoją uwagę i wspierać. To jest naprawdę inny gatunek ludzi. Nie życzą nam dobrze.


A ostatnio poróżnił mnie ze znajomym film Matrix. Niebywałe. Po raz kolejny obejrzałam całą trylogię i zdania nie zmieniłam. Okazało się, że tylko ja nie uważam Neo za wybranego i że nie widzę tego co widzą inni. Nie upieram się przy swoim, ale nie będę mówić czegoś do czego nie jestem przekonana. Przecież to śmieszne. Każdy odbiera ten film jak chce. Nie ma powodu do szykanowania kogoś kto ma inne zdanie.


Co się takiego stało, że urwałam się z choinki?




Ja po prostu wybrałam. Obudziłam się, ale tak naprawdę. Zobaczyłam jak działają wahadła i nie umiem już inaczej. Brak reakcji na zaczepki wahadeł weszło mi w krew i mój styl bycia. Podjęcie tej decyzji trochę mnie kosztowało. Po pierwszym obejrzeniu 1 części Matrixa wybrałabym niebieską pastylkę. Po co komu kłopoty. Mówić chórem to czego życzy sobie system popłaca, bo masz święty spokój. A jednak niektórym owieczkom jest źle. Znajomi mówią, że co mi przeszkadza Guantanamo. A nie widzą, że dopóki istnieje takie miejsce każdy z nas może się tam znaleźć. Zmądrzałam, nie piszę już mejli do prezydenta (do Busha napisałam i odpisał). Wyobrażam sobie, że pewnego pięknego dnia to miejsce zniknie. Bez emocji. Nie wdaję się już w dyskusje, bo to nic nie daje. W moim świecie nadejdzie kiedyś taki dzień. Zniknie ludobójstwo.




Wszyscy zasilamy system wahadeł. Jednostkom udaje się być ich ulubieńcem, ale oni też nie są bezpieczni. Wahadło może uznać, że więcej energii dostanie gdy pozbędzie się gwiazdy. I nie ma dla niej ratunku.


Gdy człowiek zacznie zdawać sobie sprawę ile energii kosztuje go zwracanie uwagi na bzdety to zaczyna się zmieniać. Nie trzeba walczyć, bo jak kiedyś pisałam, to obojętność zabija. Do walki potrzeba bardzo dużo energii i nikt nie wygrywa. Gdy przestaniemy podlewać kwiatek w doniczce to uschnie.


Są ludzie, którzy mówią, że nie oglądają tv, a wszystko wiedzą. Przemawia przez nich strach. Oni boją się tv. Wiedzą, że media okradają nas z energii. A przecież można tam obejrzeć ciekawe filmy, czy inne programy, które poszerzają nasze horyzonty. Ja się nie boję i oglądam. Wybieram. Kiedyś miałam przerwę, która mi dobrze zrobiła. Teraz nie patrzę na programy informacyjne, bo są stare, wczorajsze. Internet jest szybszy w przekazywaniu aktualności. Uważnie oglądam reklamy i wiem czego nie kupować.


Co zyskałam urywając się z choinki, a właściwie z kilku choinek?




Pod choinką leży dużo prezentów.


Pierwszy prezent to nadmiar energii. Kiedy jestem czujna to wiem kto mnie zaczepia. Nie odwracam się, nie uciekam, nie kłócę się. Nauczyłam się być przezroczystą, tak żeby nikt nie mógł mnie zaczepić, bo za co? Nie ulegam wpływom, a jeśli już, to szybko to dociera do mnie i natychmiast reaguję. Wpływy będą zawsze, a ja doskonalę ich neutralizowanie.


Mam też więcej pieniędzy. Mam jedno konto w banku i jedną kartę płatniczą. Gdy wypowiadałam kredyt odnawialny, to bank usiłował mnie do tego zniechęcić. Skoro rzez 2 lata nie miałam debetu, to nie płaciłam odsetek. Ale co roku płaciłam 2% za odnowienie. W ostatniej chwili bank chciał mi darować prowizję, żebym zrezygnowała. Nie odnowiłam linii.Czuję się świetnie z tym.


Gdy oglądam reklamy to wchodzę w interakcje. Np. gdy ktoś mówi, że oszczędzam 30 % czegoś tam, to ja mówię na głos, że ja oszczędzam 100 % bo nie kupuję czegoś tam. Gdy mówią, że wszystkich boli głowa, to mówię, że mnie nie. Nie pamiętam kiedy bolała mnie głowa. Wszystko przepuszczam i ośmieszam.


Mam też dużo więcej czasu. A mówi się, że czas przyśpieszył. Ktoś tam robił badania, że w jednostce czasu można kiedyś było zrobić więcej niż teraz. U mnie odwrotnie. Kiedyś w ciągu godziny księgowałam ok. 100 faktur. Teraz 120. I dzień się wydłużył. Może przez lato ;)


Nie kupuję też wielu rzeczy, jak np. alkoholu. Odeszła mi ochota. Zapach piwa powoduje u mnie odruch wymiotny. Nie mam pojęcia co się stało. Zupełnie tego nie rozumiem.


Nie będę tu opisywać całego mojego życia, ale to urwanie się z choinek wyszło mi na zdrowie.


Musisz się urwać, żeby dostać prezenty. Nie ma innej możliwości. A naprawdę warto.


Życie jest za krótkie, żeby się wszystkim przejmować.




Bądźmy jak Kubuś Puchatek – udawajmy, że mamy bardzo mały rozumek. Nie wychylać się, to wahadło nie zaczepi. Czas upływa na przyjemnościach, zdrowie i dobry humor dopisuje.


 


Wiem, że urwałam się z jednych choinek, ale przecież życie bez wahadeł jest niemożliwe na tym świecie. Wybieram teraz małe choinki, żeby sobie na nich powisieć. W każdej chwili mogę się urwać i wpaść w morze prezentów. :)


I nieustająco mam dobry humor. Już mnie to nie dziwi. Tak jest lepiej. Kiedyś miałam stany euforii, miłości do świata i wszystkiego, a potem doła, gdy umarł ktoś mi bliski. Huśtawka. A teraz mam błogostan.


Zajmuję się rzeczami, na które mam wpływ, bo na resztę szkoda mi czasu.


Nie muszę zabiegać o uwagę innych. Zdecydowanie wolę być inna niż taka jak inni. A inni wcale nie chcą znać moje zdanie. Oni chcą, żebym myślała jak oni. A potem mówią, że się urwałam z ich choinki. Mają rację. Nawet mi to pochlebia. Jacy ludzie są spostrzegawczy :)


Ciekawostka:



Dlaczego mój smartfon logował się dzisiaj w Panamie? Mam włączoną lokalizację i właśnie mi pokazał temperaturę, wschód i zachód słońca jakby mój smartfon tam był. Czy już nadszedł NWO? Wszystko jest możliwe.


Urwij się :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz