Około południa zadzwoniła moja mama z pytaniem dlaczego nie dzwonię. Rozmawiałyśmy 3 dni temu, więc dla mnie było ok. Okazało się, że miała sen o mnie.
Śniło jej się, że była u mnie i wkropliła mi coś do lewego oka. Ja zaczęłam płakać, bo to nie były krople do oczu tylko olejek miętowy. Słuchając mojego płaczu krzyczała na mnie, że nie trzyma się w apteczce olejku udającego krople do oczu. I koniec.
Cała mama. Spytała się tylko czy nic mnie nie boli.
Oczy to okno na świat i zwierciadło duszy, przez wzrok odbieramy rzeczywistość. I ona widzi ten świat niepełny, na jedno oko. Mnie krzywdzi, bo czasem staram się jej powiedzieć jak ja coś widzę. Ona nie chce słuchać, bo wie lepiej i dlatego spowodowała, że to ja mam jedno oko uszkodzone. I jeszcze winę zrzuciła na mnie. Kiedyś miałam zapalenie spojówek i sama sobie wkraplałam krople. Przetestowałam wszystkie jakie są na rynku, a poprawy nie było. Przestałam chodzić do okulisty i dałam oczom spokój. Zaczerwienienie odeszło. Samo z siebie.
Jak mi ktoś powie, że Jedenastki są to osoby rozwinięte duchowo i wyjątkowe to zaśmieję się w twarz. Taka osoba nie słucha co inni mają do powiedzenia i nie pozwala innym być innymi. Nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności, bo wie lepiej. To inni się mylą. To typowe wahadło. Ona chce, żebym robiła wszystko jak ona. A ja słucham i robię jak chce. Nie ma mnie za co zaczepić. Wszystko przeze mnie przelatuje, nic nie zostaje. Nie kłócę sie z nią. Szkoda energii.
A ja kupiłam wczoraj kilka papryczek chili i dzisiaj pokroiłam do suszenia. Bardzo uważałam, żeby nie zatrzeć oka, bo nie użyłam rękawiczek. Oko było OK, ale zatarłam usta i nos i mnie trochę szczypało. Do wytrzymania ;)
A ja miałam miły sen.
Leżałam w wodzie, a wokół mnie pływały 3 delfiny. Nie wiem co to była za woda, bo ja nie pływałam tylko byłam zanurzona, a nie tonęłam. Ciekawe doświadczenie. Woda była ciepła, było mi błogo, totalny relaks. I jeszcze te delfiny. Mają one coś w twarzy, że wydaje się, że się śmieją. Dobra energia się mieszała. Odpoczęłam i się obudziłam.
Akurat kilka dni temu zmieniłam tapetę na komputerze, bo robię to często. Zmiany są dobre. I wybrałam właśnie taką z delfinami.
Czy mój mózg już nie ma o czym śnić?
I w realu i we śnie mam dobre samopoczucie. Czy to normalne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz