Zapach lawendy się rozchodzi i przyciąga owady. Dzisiaj przyleciała pszczółka i nurzała się w nektarze ok. 10 minut.
Mogłabym tak patrzeć i patrzeć. A pszczółka była taka milusia, że chciało się ją przytulić. A ona zajęta swoimi sprawami nawet mnie nie widziała, chyba.
Od 3 lat można w mieście mieć ule, a nawet hodować drób i króliki. Tylko nie wolno tego robić na balkonie. Chyba gdzieś w okolicy są ule, bo przecież pszczółka, chociaż pracowita, nie dałaby radę lecieć daleko za jedzonkiem.
Małe rzeczy, a cieszą. Miły dzień :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz