20/12/2015

Sen z gwiazdkami

Znalazłam się w środku nocy na jakimś balu. To był zamek z ogromnym tarasem. Wyszłam na ten taras. Była jasna noc. Niebo ugwieżdżone. Pomyślałam, że tu widok jest ciekawszy niż na balu.


Patrzyłam z otwarta buzią na spadające gwiazdy. Ale dziwnie spadały, bo robiły takie zygzaki.



Jedne gwiazdy spadały normalnie z góry na dół pod kątem, a inne zygzakami. Gdy inne osoby z balu też wyszły na taras, gwiaździsty deszcz się natężył. Było widniej niż w dzień.


A po chwili na niebie zaczęły pojawiać się i znikać różne wzory matematyczne. To wyglądało tak, jakby ktoś zaczynał pisać jakiś wzór, nie kończył go, wzór znikał. A potem obok pojawiał się inny wzór i niedokończony znikał. Takich wzorów pojawiło się ok. 20.


Zaczęłam wątpić w to co widzę. Bo przecież nikt nie może sobie rysować po moim niebie cokolwiek. Gdy zerknęłam na innych ludzi na tarasie i chciałam się z nimi podzielić wątpliwościami na temat tego zjawiska, to okazało się, że oni niczego nie widzą. Gapią się w niebo, bo ja się tam gapię. Usiłują dostrzec to co ja, ale nic nie widza. Widzą tylko moją podekscytowaną twarz i nie wiedzą dlaczego taka jest.


Jak mogli niczego nie widzieć?


Przestałam się nimi interesować. Zauważyłam, że te gwiazdki z nieba, które spadły na taras znikały, a pojawiali się ludzie. Ludzie byli inni niż zwykli. Oni byli piękni, zadowoleni, uśmiechnięci, współczujący, kochający, rozświetleni od wewnątrz cudowni. Wokół mnie zrobiło się bardzo jasno. Zwykli ludzie zniknęli i zostali tylko ci piękni. Obudziłam się.


Akurat ten sen jest łatwy do interpretacji. Moja przemiła podświadomość przypomina mi o egzaminie na kursie kosmologii. Wysłuchałam wszystkich wykładów, wysłałam testy i prace domowe, a teraz czas na egzamin. Jeszcze nie zaczęłam, bo w ciągu dnia ciągle ktoś coś chce. Do egzaminu mogę podejść dwa razy, ale szukam godzinki żeby go zrobić i wysłać. Mam czas do końca roku.  Wynik chyba można przewidzieć ;)


 


Przy okazji snu przypomniało mi się to co pisał Św. Augustyn – wprowadzenie do Psalmu 53,2.


Czym jest sen duszy ?


Bóg dał nam sen ciała dla tej przyczyny, abyśmy mogli zabezpieczyć cielesne zdrowie. Bez tego snu ciało zajęte nieustannie wieloma zajmującymi czynnościami mogłoby znacznie osłabnąć. Tak zatem sen ciała jest czymś dobrym.


Musimy jednak uważać, by nasze dusze nie posnęły, lecz wyglądały Boga. Gdyż sen duszy jest zapomnieniem o Nim. Tak zatem sen duszy jest złem.


 


Śpi moje ciało, a nie dusza.


 


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz