13/12/2015

Sen o włosach

Stałam przed lustrem i patrzyłam na siebie. Miałam długie, gęste, brązowe włosy. Wiedziałam, że nie mam takich i próbowałam je ciągnąć. Ale to nie była peruka. Jednak to były moje włosy. Miałam wrażenie, że byłam tuż po farbowaniu. Ale nie wiem czy zrobiłam to u fryzjera czy sama w domu. Oglądałam te włosy i podziwiałam. Przeczesywałam je ręką, żeby zobaczyć dobrze kolor. Pod warstwą ciemnobrązowych włosów była część czarna jak smoła, a bardziej pod spodem za uszami włosy były fioletowe.



Pomyślałam, że to jakaś kiepska farba, że mam włosy w kilku kolorach. Dobrze, że są chociaż gęste i długie.

Nigdy nie robiłam problemu gdy włosy ktoś mi źle przyciął lub ufarbował. Przecież odrosną. W rzeczywistości mam włosy do ramion, koloru jasnobrązowego z balejażem.

Gdy się obudziłam to chciało mi się śmiać. Nie ma już innych tematów do marzeń sennych? Dlaczego nie ma snów fabularnych, tylko krótkie dziwne sytuacje.


Z niczym nie mogłam połączyć tych włosów, więc sprawdziłam znaczenie takiego snu w necie.

Zgodnie z Prawem małych liczb, gdy szukasz jakiejś zależności i prawidłowości to znajdziesz. Znalazłam dość szybko.

  • włosy rozpuszczone i piękne to oznaka wolności, mądrości i mocy (to chyba nie o mnie)


  • włosy czarne symbolizują smutek, depresję i zbyt czarne myśli (to już bardziej pasuje do mojego nastroju)


  • włosy fioletowe – masz poczucie bezsilności, nic nie dzieje się po twojej myśli (trafione ;)

Włosy to symbol siły życia i przedstawiają aktualny stan duszy. Teraz mam taki właśnie, fioletowy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz